Abp Gądecki krytykuje politykę wschodnią Stolicy Apostolskiej: Watykan powtarza błędy

fot. Salve TV / YouTube
KAI / pk

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (KEP) abp Stanisław Gądecki skrytykował stanowisko Watykanu w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Równe traktowanie agresora i ofiary jest błędem - powiedział abp Gądecki w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika katolickiego "Die Tagespost". - Wydaje się, że jest to powtórzenie błędów watykańskiej tzw. Ostpolitik z czasów komunizmu - zaznaczył.

- Gdyby Rosja wygrała wojnę, nie zrezygnowałaby z ambicji przywrócenia strefy wpływów Związku Sowieckiego. Tak więc wkrótce mielibyśmy kolejną wojnę w Europie - powiedział metropolita poznański. Zaznaczył, że problemem jest "imperialna Rosja". Od upadku Związku Sowieckiego niemal bez przerwy toczy ona jakieś wojny. - Tym razem odmawia narodowi ukraińskiemu prawa do istnienia, co w języku prawa międzynarodowego nazywa się zbrodnią ludobójstwa - powiedział abp Gądecki i przyznał, że nie wie również "co musi się stać, aby rosyjski duch się zmienił".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zwrócił uwagę, że tak zwana watykańska Ostpolitik - "polityka wschodnia" jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii polityki kościelnej XX wieku. Niektórzy postrzegają ją jako konieczną próbę Kościoła utrzymania kontaktu z komunistami i utrzymania opieki duszpasterskiej poprzez uzgodnienie możliwych do przyjęcia kandydatów na biskupa. Inni postrzegają to jako nieudaną próbę przypodobania się ideologicznemu przeciwnikowi ze szkodą dla Kościoła lub wręcz zdradę tych, którzy stawiali opór na miejscu, czasami wielkim kosztem.

Przewodniczący KEP przypomniał, że w latach sześćdziesiątych negocjatorom papieskim udało się przynajmniej obsadzić w negocjacjach kilka wolnych biskupstw, jednak z kandydatami zatwierdzonymi przez państwo, z których wielu najwyraźniej pracowało dla służb bezpieczeństwa reżimów komunistycznych.

DEON.PL POLECA

- W rzeczywistości niewiele zmieniło się w rozpaczliwej sytuacji Kościoła. Księża, zakonnicy i świeccy nadal byli szpiegowani, a w niektórych przypadkach skazywani na długoletnie więzienie, tzw. reedukację religijną, zaś administracja kościelna były praktycznie sparaliżowane. Komunistyczni władcy w większości nie dotrzymywali swoich obietnic - przypomniał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Gądecki krytykuje politykę wschodnią Stolicy Apostolskiej: Watykan powtarza błędy
Komentarze (3)
LW
~Leon W
25 września 2023, 11:31
Co to znaczy "bronić czystości doktryny i sprzeciwiać się lewicowym, liberalnym tendencjom w KK" ? To brzmi niebezpiecznie. Cysta doktryna jak czysta rasa, lewicowym tendencjom sprzeciwiać się, czyli jaki sprzyjać ? Liberalne tendencje w kościele są fe, a jakie dobre ? Jak to nazwać ? Gdzie w tym Jezus i jego ewangelia o zbawieniu kierowana do WSZYSTKICH?
JO
Jan Osa
22 września 2023, 09:35
No, a może by tak przetłumaczyć cały wywiad? Było by uczciwiej. Inne "listy" się tłumaczy tutaj na Deonie, a to przecież w jakimś stopniu stanowisko całego Episkopatu (no z paroma może wyjątkami!) na temat drogi synodalnej, "drogi niemieckiej", oraz właśnie polityki Watykanu w sprawach wschodnich. Podziwiam tutaj odwagę abp Gądeckiego. Mile mnie zaskoczył tak odważnym wywiadem. Ale za te słowa "drogo zapłaci", bo Watykan nie odpuszcza każdemu kto powie słowo przeciw "jedynie słusznej drodze". A przecież za politykę Watykanu w sprawie np. Chin, Kuby, no i Rosji odpowiada sam Papież. Więc... Zobaczymy jak będzie na Synodzie i czy starczy odwagi i wytrwałości polskiej delegacji, by bronić czystości doktryny i sprzeciwiać się lewicowym, liberalnym tendencjom w KK, zwłaszcza w Europie? W USA jest pod tym względem o wiele lepiej.
WG
~Witold Gedymin
21 września 2023, 17:21
Jeśli chodzi o politykę Watykanu, trzeba przypomnieć rolę Stolicy Apostolskiej i Niemiec w wybuchu wojny na Bałkanach. Sprawiedliwy i pokojowy podział Jugosławii był bardzo trudny tak ze względów ekonomicznych jak i ludnościowych. Tak się składało, że zdecydowanie więcej ustępstw musiałaby uczynić Chorwacja (czy w Serbii była taka mniejszość chorwacka jak serbska w Wojwodinie?) Zamiast wywierać presję na stronę chorwacką aby nie unikała szukania sprawiedliwego choć "niekorzystnego" sposobu rozdziału, Niemcy (ze względów współpracę w czasie II WŚ) i Watykan (wszak Chorwaci to katolicy) na wyprzódki uznały niepodległość Chorwacji.