Abp Gądecki napisał list do prezydenta. Poprosił, aby nie podpisywał on ustawy dotyczącej in vitro

Fot. CC BY-NC-SA 2.0 DEED / episkopat.pl / flickr.com / depositphotos.com
PAP / KAI / tk

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o odmowę podpisania ustawy, która zakłada refundację metody in vitro z budżetu państwa, lub skierowaniu jej do TK.

List abpa Gądeckiego do prezydenta

29 listopada Sejm uchwalił nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która zakłada refundację metody in vitro z budżetu państwa. 8 grudnia ustawę poparł Senat i trafiła ona do podpisu prezydenta.

"Zwracam się z uprzejmą prośbą o odmowę podpisania ustawy z dnia 29 listopada 2023 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i przekazanie jej do ponownego rozpoznania przez Sejm lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego" – napisał abp Stanisław Gądecki w liście do prezydenta.

Przewodniczący Episkopatu zwrócił w liście uwagę, że "Episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego, które nie jest metodą leczenia niepłodności". Abp Gądecki zwrócił uwagę, że Kościół w swoim nauczaniu odwołuje się zarówno do argumentów prawno-naturalnych jak i religijnych.

"Metoda in vitro jest eksperymentowaniem na człowieku"

"Ludzkie życie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się zatem bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka. Metoda in vitro tymczasem jest eksperymentowaniem na człowieku, jego swoistą 'produkcją' stanowiącą 'formę zawładnięcia życiem ludzkim'" – ocenił hierarcha.

Jak zaznaczył, drugi argument odwołuje się do "prawa dziecka, aby być powołanym do życia w wyniku aktu małżeńskiego jego rodziców, a nie w efekcie technicznej procedury za pośrednictwem osób trzecich, których działanie zapewnia powodzenie zabiegu".

Przywołał fragment encykliki Evangelium vitae z 1995 r., w której papież Jan Paweł II wskazał, że techniki sztucznej reprodukcji są "nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego".

"Trzeci argument przypomina, że dziecko nie jest rzeczą, do której ktoś miałby prawo posiadania. Dziecko zawsze jest darem, a małżonkom nie przysługuje prawo do posiadania dzieci, a jedynie 'prawo do podjęcia takich aktów naturalnych, które same przez się są przyporządkowane przekazywaniu życia'. Pragnienie dziecka nie może usprawiedliwiać jego 'produkowania', podobnie jak niechęć wobec dziecka już poczętego nie może usprawiedliwiać porzucenia go lub zniszczenia" - podkreślił.

Abp Gądecki o leczeniu niepłodności

Abp Gądecki przyznał, że "bezpłodność jest ciężką próbą". "Dlatego też "konieczne jest stworzenie narodowego programu prawdziwego leczenia niepłodności. Współczesna medycyna wskazuje bowiem jasno, że usunięcie medycznych lub psychologicznych przyczyn niepłodności daje znacznie większe szanse na urodzenie zdrowego dziecka niż procedury sztucznie wspomaganego rozrodu" - stwierdził.

Przewodniczący KEP zastrzegł jednocześnie, że "z negatywnej etycznej oceny procedury in vitro nie wynika jakoby dzieci poczęte tą metodą były 'gorszymi dziećmi'".

"Każde z dzieci poczętych metodą in vitro stworzone jest na 'obraz i podobieństwo' Boga i obdarzone przyrodzoną ludzką godnością. Każde należy przyjąć z miłością i szacunkiem, na który zasługują tak samo jak dzieci poczęte naturalnie" - wyjaśnił.

Projekt ustawy ws. in vitro trafił do Sejmu jako obywatelski. Zgodnie z nowelizacją, minister zdrowia ma opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. W ustawie określono minimalną wysokość środków finansowych pochodzących z budżetu państwa, która corocznie ma zostać przeznaczona na realizację programu - nie mniej niż 500 mln zł.

Wnioskodawcy uzasadniali, że z uwagi na dość wysokie koszty procedury in vitro jej dostępność jest obecnie ograniczona. Dlatego konieczne jest finansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa.

Pełna treść listu abpa Gądeckiego do Andrzeja Dudy

Wielce Szanowny Panie Prezydencie
Rzeczypospolitej Polskiej,

Zwracam się z uprzejmą prośbą o odmowę podpisania ustawy z dnia 29 listopada 2023 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i przekazanie jej do ponownego rozpoznania przez Sejm lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

1. Ustawa ta przewiduje, że:

„16a. Minister właściwy do spraw zdrowia opracowuje, wdraża, realizuje i finansuje program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medycznie wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe prowadzone w ośrodku medycznie wspomaganej prokreacji w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 18 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o leczeniu niepłodności. (…)

16c. Minister właściwy do spraw zdrowia przeznacza corocznie z budżetu państwa z części będącej w jego dyspozycji nie mniej niż 500 mln zł na realizację programu polityki zdrowotnej, o którym mowa w ust. 16a”.

2. Episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego, które – podkreślmy – nie jest metodą leczenia niepłodności. Na temat prób in vitro wypowiadał się już dawno temu papież Pius XII. W przemówieniu do uczestników II  Kongresu Światowego Płodności i Bezpłodności, 19 maja 1956 r.  podkreślił, że próby te są „do odrzucenia jako niemoralne i absolutnie niedozwolone”. Niemoralne jest wytwarzanie embrionów ludzkich przeznaczonych jako dostępny „materiał biologiczny”. Wiele listów skierowanych było bezpośrednio do Pana Prezydenta, w tym list z 17 lipca 2015 r. zawierający analogiczną prośbę. Kościół w swoim nauczaniu odwołuje się zarówno do argumentów prawno-naturalnych jak i religijnych.

Po pierwsze podkreśla, że omawiane technologie naruszają prawo do życia. Ludzkie życie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się zatem bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka. Metoda in vitro tymczasem jest eksperymentowaniem na człowieku, jego swoistą „produkcją” stanowiącą „formę zawładnięcia życiem ludzkim”. Zwykle nie wszystkie wyprodukowane embriony przenosi się do narządów rodnych kobiety. Niektóre, określane jako „nadliczbowe”, niszczy się lub zamraża. w oparciu o kryteria selekcji eugenicznej niszczone są także niektóre embriony przeniesione do narządów rodnych kobiety (Donum Vitae, II). Zatem w ramach metod, które pozornie mają służyć życiu, mamy do czynienia z zamierzoną selektywną aborcją. „Uderza fakt, że ani powszechna deontologia zawodowa, ani władze sanitarne nie zgodziłyby się w żadnej innej dziedzinie medycyny na zastosowanie metody dającej tak wysoki globalny procent negatywnych i zgubnych rezultatów. W rzeczywistości metody zapłodnienia in vitro są akceptowane, ponieważ zakłada się, że embrion nie zasługuje na pełny szacunek z powodu tego, że staje się rywalem wobec pragnienia, które trzeba zaspokoić” (Dignitatis personae, 15). Godzi się przypomnieć, że Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z dnia 7 stycznia 1993 r. w swej pierwotnej wersji głosiła – podobnie jak Amerykańska Konwencja Praw Człowieka (art. 4.1) – że „1.1. Każda istota ludzka ma od chwili poczęcia przyrodzone prawo dożycia. 1.2. Życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostaje pod ochroną prawa”.

Drugi z naszych argumentów odwołuje się do prawa dziecka, aby być powołanym do życia w wyniku aktu małżeńskiego jego rodziców, a nie w efekcie technicznej procedury za pośrednictwem osób trzecich, których działanie zapewnia powodzenie zabiegu. W encyklice Evangelium vitae z 1995 r. papież Jan Paweł II wskazywał, że techniki sztucznej reprodukcji są „nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego”. Papież tłumaczy zatem, że poczęcie dziecka nie może być zastąpione techniczną procedurą, gdyż w takiej optyce dziecko staje się niejako „produktem” stworzonym w laboratorium.

Trzeci argument przypomina, że dziecko nie jest rzeczą, do której ktoś miałby prawo posiadania. Dziecko zawsze jest darem, a małżonkom nie przysługuje prawo do posiadania dzieci, a jedynie „prawo do podjęcia takich aktów naturalnych, które same przez się są przyporządkowane przekazywaniu życia” (Donum vitae, II.8). Pragnienie dziecka nie może usprawiedliwiać jego „produkowania”, podobnie jak niechęć wobec dziecka już poczętego nie może usprawiedliwiać porzucenia go lub zniszczenia (Dignitas personae, 16).

3. Muszę jednocześnie podkreślić, że z negatywnej etycznej oceny procedury in vitro nie wynika jakoby dzieci poczęte tą metodą były „gorszymi dziećmi”. Każde z nich stworzone jest na „obraz i podobieństwo” Boga i obdarzone przyrodzoną ludzką godnością. Każde należy przyjąć z miłością i szacunkiem, na który zasługują tak samo jak dzieci poczęte naturalnie. Nie wynika z tego jednak, że nie wolno zastanawiać się nad etyczną oceną czynu, w wyniku którego doszło do poczęcia dziecka. In vitro nie jest jedynym sposobem poczęcia dziecka, który budzi poważne moralne wątpliwości. Wszyscy przecież uważamy, że coś jest nie w porządku, gdy np. do poczęcia dziecka dochodzi w wyniku użycia przemocy. Wszyscy jednak jesteśmy także przekonani, że poczęty w ten sposób człowiek musi być w ludzkiej społeczności przyjęty z miłością.

Być może ludziom mniej wyrobionym etycznie trudno jest w pełni zrozumieć drugi z przytoczonych powyżej argumentów. Jednak pierwszy i trzeci z nich są oczywiste dla każdego człowieka poprawnie używającego rozumu i posiadającego pewne doświadczenie życiowe. Bezpłodność jest ciężką próbą. In vitro jednak nie jest metodą leczenia niepłodności. Środki przeznaczone na tę metodę byłyby lepiej przeznaczyć na badania prowadzące do rzeczywistego wyeliminowania różnych przyczyn bezpłodności czy też jej wyleczenia. Przede wszystkim konieczne jest więc stworzenie narodowego programu prawdziwego leczenia niepłodności. Współczesna medycyna wskazuje bowiem jasno, że usunięcie medycznych lub psychologicznych przyczyn niepłodności daje znacznie większe szanse na urodzenie zdrowego dziecka niż procedury sztucznie wspomaganego rozrodu. Ból małżonków nie mogących mieć dzieci jest zrozumiały i słusznie budzi współczucie. W wielu przypadkach bezdzietność pozostaje tajemnicą, którą być może zrozumiemy dopiero po drugiej stronie życia. Warto jednak zawsze rozeznać, czy Bóg nie powołuje małżonków do szczególnej odpowiedzialności za dzieci już urodzone, np. poprzez adopcję czy rodzicielstwo zastępcze.

Zdaję sobie sprawę, że niekiedy nawet samo przypuszczenie, że ktoś mógłby negatywnie oceniać metodę in vitro może spowodować – jak stało się to np. w przypadku prof. Wojciecha Roszkowskiego – atak ze strony polityków a także ostracyzm w niektórych środowiskach naukowych.

Podziały w tej sprawie nie przebiegają wzdłuż linii podziałów partyjnych. Pamiętam także, że – z uwagi na konstytucyjną zasadę autonomii i wzajemnej niezależności Kościoła i państwa, a także z uwagi na to, że czyn, o który proszę wymaga odwagi – nie mogę wywierać na Pana Prezydenta jakiegokolwiek formalnego nacisku. Niemniej wolno mi apelować do Pańskiego sumienia, które to sumienie czyni różnicę między zwykłym politykiem, a mężem stanu.

Z wyrazami szacunku, przesyłam pasterskie błogosławieństwo,

 Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Źródło: PAP / KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Gądecki napisał list do prezydenta. Poprosił, aby nie podpisywał on ustawy dotyczącej in vitro
Komentarze (21)
AS
~Antoni Szwed
16 grudnia 2023, 13:54
Abp Gądecki zachował się jak trzeba. Powołał się na naukę Kościoła w sprawie in vitro. Stanowisko w tej sprawie jednoznacznie wyraził Papież Jan Paweł II w Encyklice "Evangelium vitae". Procedura in vitro jest „nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddziela prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego”. Prezydent Duda uchodzi za katolika (sam wielokrotnie przedstawiał się jako katolik, uczestnicząc we Mszy św. i przyjmując Najświętszy Sakrament). Teraz miał przed sobą egzamin z wiary: dać jej świadectwo czy nie dać, ulegając zewnętrznym naciskom. Wybrał to drugie. Niech sam sobie odpowie czy zachował się jak trzeba.
XZ
~XY Z
16 grudnia 2023, 08:10
Prezydent prośby nie spełnił. Autorytet przewodniczącego KEP legł w gruzach.
KR
~Kamil Rygiel
16 grudnia 2023, 08:00
Duda to dno
KK
~kosopiec kosopiec
16 grudnia 2023, 07:06
Bez żadnego "trybu" i bez głębokiej refleksji i bez żadnego wstydu. Ot "tylna tabliczka rejestracyjna na samochodzie"
~Kapitan Żbik
15 grudnia 2023, 23:49
Kogo to obchodzi co jakiś stary funkcjonariusz kościoła ma do powiedzenia na jakikolwiek temat
ŁR
~Łukasz Ruda
22 stycznia 2024, 09:55
To o Franciszku ?
ML
~Marek Leszczyński
15 grudnia 2023, 23:37
Zmiana rządu spowoduje wyjście "ze strefy komfortu" dla KK, a zwłaszcza hierarchów. Dobrze, że skończy się sojusz z władzą. Było to już bardzo szkodliwe dla kościoła i dla państwa. Czas zabrać się za kształtowanie sumień w duchu Ewangelii bez wykorzystania narzędzi politycznych i pośrednio aparatu władzy. Kościół musi narodzić się na nowo, może być niezbyt liczny, ale ważne, by był Chrystusowy.
KK
~kosopiec kosopiec
16 grudnia 2023, 11:04
Ale otwarcie przed wiernymi: -Rachunek sumienia. -Żal za grzechy. -Mocne postanowienie poprawy. -Szczera spowiedź. -Zadośćuczynienie.
JG
~Jan Goździuk
15 grudnia 2023, 22:37
Biskup, jak każdy chrześcijanin, ma przekonywać wyznawców by nie korzystali z niegodziwych uprawnień. Ale Jezus nie apelował do Heroda czy innych przedstawicieli władzy aby wdrażali Jego nauki za pomocą prawa i innych rozporządzeń. Uczył konkretnych ludzi. Warto także biskupowi skorzystać ze sposobu działania Jezusa!
E3
edoro 333
16 grudnia 2023, 14:03
Otóż to!!!
RM
Rafal Mika
15 grudnia 2023, 20:14
Nie podoba mi się to. To jest jawny nacisk polityczny. Wszyscy katolicy wiedzą jakie jest stanowisko episkopatu w sprawie in vitro . Czy się z tym zgadzają …chyba nie., Z resztą ., utracili już swój autorytet. Tylko kilku mówi językiem możliwym do strawienia.
EP
~Entliczek Pętliczek
15 grudnia 2023, 18:10
Przecież wyraźnie jest napisane w Piśmie: „Bogu co boskie , Cesarzowi co cesarskie „ i tyle w temacie ….
BB
~Barbara Basia
15 grudnia 2023, 17:18
Dlaczego abp G. nie interesuje, że większość katolików w tym kraju jest za ustawą? I proszę mi nie mówić, że to nie są prawdziwi katolicy.
JJ
~Jam Jest
15 grudnia 2023, 16:53
Duda woli menorę a nie krzyż.
PG
~Piotr Gryfin
15 grudnia 2023, 16:29
Oj, cosik nie lubi Jego Ekscelencja prezydenta! Żeby go tak pod ścianą stawiać?! I jeszcze ten fragment: "Pamiętam także, że (...) z uwagi na to, że czyn, o który proszę wymaga odwagi - nie mogę wywierać (...) nacisku..." Ładnie to tak?
HW
~Henryk Wójcik
15 grudnia 2023, 16:18
Na religię płaćcie wszyscy Polacy, na "in vitro" płaćcie sobie sami. To głos biskupów narzucający wszystkim swoje poglądy. Wszystkie argumenty o niemoralnej metodzie "in vitro" przysłania niemoralna pazerność KK. taki głos biskupów nadal spycha p ludzi w stronę lewicy, jeszcze dalej od Kościoła.
PR
~Ppp Rrr
15 grudnia 2023, 14:39
Goni w piętkę potyka się o własne nogi, a wystarczyło zaktualizować swoją wiedzę - metoda in-vitro od dawna NIE JEST eksperymentem, lecz standardowa procedurą. Kwestią do dyskusji jest, czy powinna być finansowana, czy tylko dofinansowana (ja bym dawał 50%) - ale i niej samej należy mówić zgodnie z nauką. Pozdrawiam.
GG
~Gosia gość
15 grudnia 2023, 13:31
Zdumiewające , że - abp Gądecki prosi prezydenta ...? Przecież jak wiadomo Pan Duda jest PRAKTYKUJĄCYM Katolikiem , który ZNA KATECHIZM i swoje OBOWIĄZKI NADRZĘDNE WYNIKAJĄCE Z WIARY ! Czyżby okazany brak zaufania co do decyzji wynikał z możliwości udawania "bycia katolikiem" albo publicznego sprzeniewierzenia się Przykazaniom Bożym i należy tą prośbę postrzegać jako OSTRZEŻENIE przed GRZECHEM ?
BB
~Barbara Basia
15 grudnia 2023, 17:21
Gosiu, co ty mówisz...? Czy ty siebie słyszysz? Nadrzędnym celem Dudy ma być posłuszeństwo wobec arcybiskupa. Bzdury!
TM
~Tomasz Mortensen
15 grudnia 2023, 11:26
Czy te kilkanaście tysięcy złotych jest naprawdę tak wielka barierą, że blokuje ona możliwość posiadanie dziecka? Jeżeli tak, to może przyszli rodzice powinni się zastanowić czy w ogóle będzie ich na dziecko stać. W ustawie chodzi chyba o coś innego. Zrobić szczelinę, a z czasem mur pęknie i się rozpadnie. I nikt tego już nie sklei.
BX
~Bor Xi
15 grudnia 2023, 19:55
Tak, kilkanaście tysięcy jest barierą nie do przekroczenia dla kogoś, kto w żaden sposób nie jest stanie takiej kwoty odłożyć. A sugerowanie, że uboższe pary powinny zrezygnować z rodzicielstwa, jest po prostu obrzydliwe.