Abp Grzegorz Ryś: proszę Was, zostańcie w domu

(fot. episkopat.pl)
archidiecezja.lodz.pl

"Jako Kościół właśnie zdajemy poważny egzamin" - pisze abp Grzegorz Ryś w liście pasterskim na najbliższą niedzielę. Publikujemy całość.

Wiecie dobrze, że w związku z rozszerzającą się pandemią koronawirusa wydałem szereg zarządzeń dotyczących naszego życia religijnego w najbliższych tygodniach. Nie chcę jednak poprzestać na przypomnieniu czy sformułowaniu jedynie prawnych regulacji. Chcę się także podzielić z Wami najważniejszymi myślami, które je uzasadniają.

Wszyscy przechodzimy obecnie przez czas próby - jeszcze nie wiemy, jak wielkiej - jak szerokiej (gdy idzie o zasięg) i jak długotrwałej. Ta próba dotyczy każdego z nas osobiście, ale również dotyczy nas razem jako wspólnoty. Jako Kościół właśnie zdajemy poważny egzamin. Jest to najpierw egzamin z wiary i nadziei, a zaraz potem z będącej ich owocem konkretnej (a nie deklaratywnej) miłości bliźniego, solidarności i wrażliwości na potrzeby drugich. Nasza wiara mówi nam przede wszystkim o tym, że Pan nie zostawia nas samych w momentach doświadczenia, choroby czy cierpienia. Przeciwnie, Jego obecność i miłość zawsze skierowana jest „bardziej” do tych, którzy są słabsi i uciśnieni. PAN JEST BLISKO! PEŁEN MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIA! Tę obecność trzeba najpierw we właściwy sposób rozeznawać i dostrzega . Pan nie przychodzi do nas jako epidemia. Pandemia nie jest twarzą Boga! JEGO TWARZĄ JEST MIŁOŚĆ - także ta, która w nas z nową mocą się rodzi w chwilach takich wyzwań: miłość, solidarność, sąsiedzka pomoc, wzajemna modlitwa za siebie. BÓG NIE MA INNEJ TWARZY NIŻ MIŁOŚĆ I MIŁOSIERDZIE. Każdy inny Jego portret - niezależnie od tego, kto go maluje - jest karykaturą… Trzeba tylko, byśmy na Bożą obecność i Boże działanie chcieli się otwierać.

DEON.PL POLECA

A to jest trudne w warunkach, jakie dyktuje nam - znów: nie tyle epidemia, co miłość do ludzi, odpowiedzialność za siebie i drugich. Ta odpowiedzialność zabrania nam większych zgromadzeń: władze państwowe, a także kościelne ograniczyły możliwą liczbę ich uczestników do 50 osób. Zastosujmy się do tych zarządzeń! Przede wszystkim zostańmy w domach - niech nasze domy staną się w tym czasie najważniejszymi i najaktywniejszymi świątyniami. Korzystajmy z transmisji Mszy świętych - osobiście zobowiązuję się do przekazywania takiej transmisji z mojej kaplicy domowej - codziennie, tak długo, jak zajdzie tego potrzeba. W domach także można spokojnie podjąć medytację nad Męką Pańską, t.j.: Droga Krzyżowa czy Gorzkie Żale. Poddanie się takim ograniczeniom każdy z nas może odczytać jako przyjęcie i podjęcie własnego krzyża - równie ważne przecież, jak pobożna koncentracja na Krzyżu Jezusa. Pan Jezus mówi wszak: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech weźmie krzyż SWÓJ, i niech Mnie naśladuje”.

Księży proszę: nie zwołujcie ludzi na żadne większe celebracje - również rekolekcje czy inne wielkopostne praktyki. Za to zostawcie kościoły otwarte na całodniową, prywatną modlitwę (również przed wystawionym Najświętszym Sakramentem); bądźcie też gotowi - przy zachowaniu wszystkich środków ostrożności i higieny - do indywidualnej posługi (w sakramencie pokuty i pojednania, czy poprzez udzielenie Komunii świętej). Bądźcie do dyspozycji BARDZIEJ niż zwykle. Sami - dbając o siebie - zostańcie w swoich świątyniach i na plebaniach (ograniczcie jakiekolwiek wyjazdy), i bądźcie w gotowości do posługi - zwłaszcza wobec osób chorych i starszych. Umieśćcie też przy drzwiach kościołów pojemniki z płynem dezynfekującym, i sami dajcie pierwsi przykład korzystania z niego (zarówno przy wejściu, jak i wyjściu ze świątyni).

Wrażliwość ewangeliczna każe mi skierować osobne słowa do tych spośród nas, którzy tworzą grupę największego ryzyka - a więc do najstarszych osób w naszej kościelnej wspólnocie.

Drodzy, Kochani Seniorzy,

kiedy piszę do Was te słowa, mam przed oczyma moich mamę i tatę. Mama ma 84 lata, tata - 86. Piszę do Was to, co ja i mój brat - lekarz - mówimy swoim rodzicom: proszę Was, zostańcie w domu. Nie narażajcie na zarażenie wirusem ani siebie, ani innych - również swoich najbliższych. Nie chodzi jedynie o to, że „to nie grzech” nie iść do kościoła w takich okolicznościach (zagrożenia zdrowia czy życia); chodzi o coś znacznie ważniejszego: wasze zostanie w domu to wyraz troski i rzeczywistej MIŁOŚCI do innych. I do siebie również. Możecie uczestniczyć we Mszy świętej dzięki licznym transmisjom: telewizyjnym, radiowym, czy internetowym (jeśli potrzeba, wasi bliscy czy duszpasterze pomogą Wam chętnie w dotarciu do nich). Macie również prawo poprosić kapłana (lub innego szafarza) o przyniesienie Wam do domu Komunii świętej. Ale wtedy - również w imię miłości (do Boga i do ludzi) - proszę Was: także w domu przyjmujcie Komunię świętą na rękę (szafarzy zaś jeszcze raz proszę o zachowanie wszelkich środków ostrożności i higieny). Wiem: zostaliście wychowani w wielkim szacunku do Eucharystii. Komunia święta „na rękę” w żaden sposób jej nie ubliża! Przyjrzyjcie się swoim rękom: one tak wiele o Was mówią - wypisane jest na nich wasze życie, wiele lat pracy i trudu, czasami choroby i słabości. Wasze ręce to czysta miłość. By przyjąć Pana Jezusa możecie je złożyć na krzyż - lewą dłoń na prawą, możecie przez moment zachwycić się tym widokiem - Jezusa położonego na waszych dłoniach, a potem prawą dłonią podnieść Go do swoich ust.

Krzyż z dłoni - jak objaśniali ten znak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Ojcowie Kościoła - to prawdziwy TRON dla Jezusa. Jezus za swego życia nie znał, i nie chciał znać (!), innego tronu jak tylko Krzyż. Tak przecież o tym śpiewamy w tym czasie Wielkiego Postu: „Oto Bóg królował z Drzewa”. Więc jeszcze raz proszę: ograniczcie swoje wychodzenie z domu do niezbędnego minimum, powstrzymajcie się od uczestnictwa we Mszy św. w kościele, poproście - jeśli takie są wasze pragnienia - o Komunię świętą w domu, i przyjmujcie ją na rękę. Prawdziwa pobożność nie tylko nie kłóci się, ale z całą pewnością współdziała z troską o innych, więcej: motywuje do niej i uzdalnia.

Rzecz jasna, te słowa - o Komunii świętej „na rękę” - kieruję do wszystkich wiernych, zarówno tych, którzy w sposób ODPOWIEDZIALNY zdecydują się pójść na Mszę świętą (odprawianą wyłącznie w małym gronie), jak i do tych, którzy o nią poproszą indywidualnie. Wszyscy lekarze są zgodni co do tego, że wirus przekazywany jest przede wszystkim drogą kropelkową, więc podawanie Komunii świętej do ust niesie ze sobą bardzo poważne niebezpieczeństwo zakażenia. Nasza pobożność nie może stanowić zagrożenia dla innych, lub choćby ich lęku podczas obrzędu Komunii. Tak, potrzebny nam jest heroizm wiary - ale on jest przede wszystkim heroizmem miłości - a ta, tak jak Bóg, patrzy najpierw na słabszych, na chorych, i na tych, którzy się zwyczajnie boją. W imię tej miłości jesteśmy wezwani, by się „zaprzeć samych siebie” (por. Mt 16, 24) - swojego duchowego komfortu. Tym bardziej, że mówimy przecież jedynie o czasie pandemii - po ustaniu zagrożenia każdy z nas będzie mógł powrócić do takiej formy przyjmowania Komunii świętej, jaka mu najbardziej odpowiada - Kościół szanuje każdą z nich, i żadnej nie czyni obligatoryjną.

Księży proszę, aby na każdej (!) Mszy św., bezpośrednio przed obrzędem Komunii zwracali się do Wiernych z komentarzem, nie tylko podkreślającym konieczność przyjmowania Komunii na rękę, ale także objaśniającym poprawne wykonanie, a przede wszystkim SENS tego gestu (choćby w formie przedstawionej przeze mnie powyżej).

Przypominam także o innych koniecznych formach ostrożności podczas jakichkolwiek spotkań liturgicznych, jak powściągliwość w przekazywaniu znaku pokoju czy zachowanie odpowiednich odległości między uczestnikami.

Na koniec, zwracam się do wszystkich z prośbą o prawdziwe rozpalenie w sobie „wyobraźni miłosierdzia”: rozglądnijcie się wokół siebie - choćby w najbliższym sąsiedztwie: czy nie ma tam osób (przede wszystkim starszych, samotnych i chorych, osób odbywających kwarantannę), które potrzebują konkretnej pomocy: zrobienia zakupów, przyniesienia posiłku, załatwienia jakiejś pilnej sprawy urzędowej. Jeśli mają oni pozostać w domu (a powinni to zrobić!) - ktoś musi zadbać o zaspokojenie ich najpilniejszych potrzeb. To bardzo ważne pole działania dla nas duchownych, dla naszych parafialnych grup charytatywnych, dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., dla wolontariuszy.

Proszę, módlmy się wspólnie do Pana o ustanie epidemii. Módlmy się też serdecznie za jej ofiary i ich rodziny, za chorych i służbę zdrowia, za wszystkich, którzy niosą pomoc innym. Módlmy się za siebie nawzajem.

Z serca wszystkim błogosławię

Wasz
Abp Grzegorz

doktor habilitowany nauk humanistycznych specjalizujący się w dziedzinie historii Kościoła. Autor takich książek jak "Moc wiary", "Moc słowa" i "Skandal miłosierdzia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Grzegorz Ryś: proszę Was, zostańcie w domu
Komentarze (33)
MM
~Magdalena Maria
18 marca 2020, 23:03
Pomijam kwestię sakralną, gdyż dla biskupa jest nieistotna. Skupię się więc na kwestii miłości bliźniego i troski tak silnie zaznaczonych: Otóż szanowny biskupie jak osoby przyjmujące komunię na rękę mają je umyć / zdezynfekować przed przyjęciem hostii? Przecież po drodze fo kościła i w samym kościele dotykali klamek, przycisków, poręczy, kierownicy w aucie, ławek itp itd. Nie rozumiem tej niespójności w trosce o zdrowie i życie wiernych. No bo skoro takie przyjęcie hostii nie grozi zarażeniem, to przyjmowanie do ust też nie grozi zarażeniem - to logiczne. No chyba, że nie chodzi tu o dobro wiernych ... To tyle z higienicznego punktu widzenia. PS1 Pan Jezus faktycznie nie zostawiał potrzebujących bez pomocy. W dodatku uzdrawiał. PS 2 do medytacji Hiob 3.25
19 marca 2020, 12:39
225,252 zarażonych, 9,276 zmarło i liczby rosną a Pani Magdalena swoje... Na niektórych ludzi nie ma sposobu - póki nie umrą lub nie stracą bliskich, nie przekonają się...
TO
~The Orthodox
17 marca 2020, 06:05
Głos rozsądku, pełen miłości i szacunku, i do tego piękne i przekonujące wyjaśnienie sensu przyjęcia Komunii na rękę. Bogu nie jest potrzebny martwy wierny, ale żywy, gorący w wierze i ufności, swoim życiem o Nim świadczący. Rozsądek nie kłóci się z wiarą i nie jest wyrazem tchórzostwa - i tak 'niech będzie wola Twoja', ale życie otrzymałem też po to, by je zachowywać i wykorzystywać - dla zbawienia swego i pomocy innym.
TI
~Teodor Iwonski
16 marca 2020, 17:42
Sluchajmy ich, tych co sie minia naszymi pasterzami czyli nie buntujmy sie , a co najgorsza nie winmy za ich slowa naszego Boga i z ich powodu nie odwracajmy sie od Boga naszego...ale ich nie nasladujmy.
16 marca 2020, 13:20
Cztery miejscowości w rejonie Salerno na południu Włoch zostały w poniedziałek objęte przez władze regionu Kampania przymusową kwarantanną z powodu serii zakażeń po zorganizowanych tam rekolekcjach - podały miejscowe media. Szef władz Kampanii Vincenzo De Luca poinformował, że do lokalnego oddziału publicznej służby zdrowia skierował wniosek o wszczęcie procedury karnej wobec organizatorów tej inicjatywy religijnej, zwołanej w czasach epidemii. Jak zaznaczył gubernator regionu, cytowany przez media, przyniosła ona "olbrzymie straty tysiącom mieszkańców i lekarzy oraz personelu pielęgniarskiego zaangażowanego do ostatniego tchu w batalię z szerzeniem się wirusa".
TS
~Taki Sobie
16 marca 2020, 14:41
Do łapek W dół, a jakieś kontr argumenty? Czy to tylko tak z przyzwyczajenia.
TI
~Teodor Iwonski
16 marca 2020, 12:52
Czyz nie modlimy sie; Ojcze nasz...a wiec jestesmy synami. Nie miejscie zatem bogow cudzych przed naszym Ojcem.
TI
~Teodor Iwonski
16 marca 2020, 12:45
Modlimy sie bezposrednio do Boga tak jak Pan Jezus nas nauczyl...Mateusza apostola 6:6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. 7 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo1 będą wysłuchani. 8 Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: 9 2 Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!..."
JW
~Jarosław Wójcik
16 marca 2020, 06:52
Biskup Ryś jest dla mnie antyautorytetem. Należy zasostosować się do wskazówek biskupa w ten sposób, że należy robić przeciwnie niż zaleca.
P
Piotr ~
16 marca 2020, 08:21
Cnota nieposłuszeństwa. Jeden z przymiotów złego.
MM
~Małgorzata Maj
16 marca 2020, 11:44
W sprawach zdrowia biskup Ryś nie jest dla mnie autorytetem ani antyautorytetem. Stosowac się do zaleceń lekarzy trzeba i biskup to robi. To nie czas na kapryszenie że kogoś lubię albo nie.
JW
~Jarosław Wójcik
16 marca 2020, 13:52
Nie rozumiesz co mówisz. Biskup Ryś - jako biskup właśnie - powinien wiedzieć, że jako Chrześcijanin powinien być gotów własne życie oddać by świadczyć o Bogu. Nie pójść do kościoła w czasie zarazy jest, co najwyżej, świadczeniem o stawianiu wyżej ustaleń ludzkich, nad boskie. Zawsze w czasie zarazy ludzie szli do Boga. Dzisiaj idą do san-epidu. I tak robi biskup Ryś. I co najwyżej może być autorytem w san-epidzie. I nie mów mi, że dzisiaj ludzie wiedzą o czymś takim jak wirus, a kiedyś nie wiedzieli. A komunia na rękę jest bardziej bezpieczna niż ddo ust??? W to też wierzysz?
JW
~Jarosław Wójcik
16 marca 2020, 14:12
O kim mówisz - kto jest nieposłuszny? Biskup Ryś jest zobowiązany być posłuszny Bogu - "należy bardziej słuchać Boga, niźli ludzi".
TS
~Taki Sobie
16 marca 2020, 14:32
Oczywiście powinien iść, powinien złapać wirusa po czym sprzedać go komuś kto umrze. To że kiedyś ludzie nie wiedzieli o wirusach to fakt, nie kwestia wiary.
16 marca 2020, 19:03
Panie Wójcik, niech się Pan opamięta - pańskie poglądy są szalone. Pan jest groźny dla społeczeństwa.
AY
~Apolonia Ymska
19 marca 2020, 11:15
Chrześcijanin może oddać SWOJE życie. Tylko swoje. A w tej sytuacji konsekwencje ponosi cale społeczeństwo. W imię czego? Tego, żeby idealny, święty i doskonały chrześcijanin mógł poczuć się lepszy.
MF
~Mariusz Franiszek
15 marca 2020, 14:17
Duzo wiekszym zagrozenie bylo to co dzialo sie ostatnio w sklepach. Zbiorowy atak histerii, tlumy ludzi a nawet wyrywanie sobie chleba z rak. Dzieki takiemu zachowaniu zachoruje o wiele wiecej osob niz by moglo. Ile osob zachoruje na budowach gdzie jest brak podstawowych zasad higieny, ile ludzi musi jechac do pracy choc tego nie chce ale musi jakos utrzymac rodziny. Brakuje mi jednego, zamiast tylko glosnego przekazu zeby nie isc na msze , jeszcze mocniejszego wolania i prosby o modlitwe w tym trudnym czasie O wstawiennictwo Maryi Krolowej Polski , aby jej Syn a nasz Pan Jezus zatrzymal epidemie.
ŁG
~Łukasz Guzek
15 marca 2020, 14:02
Myśle sobie tak : jeżeli kapłan ma czyste dezynfekowane ręce przed Mszą Świętą i konsekruje hostie , które stają się Ciałem Chrystusa i podaje je do ust wiernego umiejętnie , a ten w tym czasie wierny nie kichnie na niego to sprawa wydaje się być bardzo bezpieczna . Aby zarazić się od kogoś koronowirusem , należy przebywać do 1.5 m ( przez czas ok. 15 miniut) . Niektóre źródła mówią , że bywały na świecie przypadki zarażenia nawet do 8 m od nosiciela wirusa . Ps. Ten czas jest czasem refleksji i nieprzypadkowo Pan dopuścił inne rekolekcje , bez pośpiechu w domu . Ta sytuacja pokazuje to samo co mieliśmy prawie 15 lat temu. Wtedy wydawało się , że nasz Papież będzie z nami zawsze . Dziś wydaje się , że dar Kościoła i sakramentów nie musi być na zawsze . Wystarczy jeden podmuch i nas nie ma. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz . To dlaczego pyszny człowieku obrażasz mnie Stwórcę Świata. Przez zabijanie dzieci, eutanazje , wynaturzenia itp . Ale wczoraj Pan powiedział : Ja Jestem!
MM
Marek Markiewicz
15 marca 2020, 10:28
Wielce Szanowny Księże Biskupie Po wysłuchaniu głębokiego, mądrego i pełnego miłości przesłania zawartego w „Liście do diecezjan dot. pandemii korona wirusa” Zwracam się do Waszej Ekscelencji w imieniu wielu mężczyzn obawiających się o zdrowie i życie swoich małżonek. Moja żona jest osobą wierzącą i nie wyobraża sobie nie brania udziału w niedzielnej mszy świętej. Żadne moje tłumaczenia o zagrożeniach z tego wynikających ani też powoływanie się na dyspensę udzieloną przez Episkopat nie odnoszą skutku. Żona jest w wieku 73 lat, co stawia ją w grupie szczególnego ryzyka zarażenia się korona wirusem. Bardzo proszę o rozważenie możliwości skorzystania z drogi wyznaczonej przez Diecezję Gliwicką i wydania dekretu zakazującego organizacji mszy świętych i nabożeństw z udziałem wiernych. Jestem przekonany, że taka decyzja jest oczekiwana w wielu rodzinach. Z wyrazami szacunku.
DP
~dziś pytanie
15 marca 2020, 05:44
Czy udział we Mszy św. nagranej i odtworzonej z playbacku będzie ważny?
MM
~Maciej Maciej
15 marca 2020, 01:00
Jest jeszcze COŚ. Cos bardzo ważnego, o czym kiedy wspominam księżom, spotykam się z niezrozumieniem, ironią, czasem kpiną. Drodzy celebransi - myjcie swoje ręce przed sprawowaniem mszy świętej! Podczas celebracji nie odkasłujcie w dłonie, nie wycierajcie nosa, nie udzielajcie komunii, gdy jesteście zainfekowani jakąkolwiek bakterią, czy wirusem. To wszystko zdarzało się dotąd na co dzień i od święta. Dlaczego aż dotąd nie wprowadzono obowiązku odkażenia "kapłańskich dłoni" bezpośrednio przed rozdawaniem komunii świętej?! Szkoda pieniędzy? Nieświadomość? Czy może szerzące się, zwłaszcza w Polsce chamstwo i głupota - przed którymi nie broni ani koloratka, ani ornat?! Czy ten czas pandemii czegokolwiek nauczy nas wszystkich, a zwłaszcza Komisję Episkopatu Polski?!
PM
~Pola Magierska
15 marca 2020, 00:59
Przecież na rękach przenosimy jeszcze więcej bakterii i wirusów. Rękami dotykamy klamek i poręczy. Mam brać Komunię Świętą na brudne ręce i spożywać Ją brudnymi rękami, aplikując sobie doustnie koncentrat wirusa...? Nigdy!!!
P
Piotr ~
15 marca 2020, 23:59
Ubierz rękawiczki.
MJ
~MARCIN JAROS
14 marca 2020, 23:43
Jako osoba niewierząca, bardzo krytycznie obserwująca co czyni kościół katolicki w tym kraju .... dziękuję za pierwszy tak dosadny i klarowny głos rozsądku. Nie interesuje mnie w co kto wierzy, to osobista sprawa każdego z nas, nasza wiara czy ateizm nie powinny deprecjonować życia innych osób, ważne abyśmy byli dobrymi ludźmi. Bądźmy zdrowi, myjmy ręce i spotkajmy się w lepszych czasach.
MJ
~MARCIN JAROS
14 marca 2020, 23:38
Jako osoba nie
LL
Luki Luck
14 marca 2020, 23:07
Dziękuje. Te słowa są bardzo potrzebne. Szkoda tylko ze kościół w Polsce nie chciał wcześniej edukować katolików jakim głębokim znakiem jest przyjęcie Jezusa na dłoń. Teraz ci katolicy mają blokadę w sercu a nie jest ona z miłości lecz z lęku. A kto się lęka to nie żyje w prawdzie i wolności. Szkoda bo to takie piękne doświadczenie mieć Jezusa w dłoni zanim się go spożyje. Takie spotkanie w wolności.
DM
~Darek Mmmm
14 marca 2020, 18:37
Bardzo, ale to bardzo dziękuję za ten głos. Głos Miłości, Mądrości i rozsądku.
KK
~Kinga Kinga
14 marca 2020, 16:08
" W wyniku ówczesnej epidemii w Rzymie zmarł papież, ginęły dziennie dziesiątki ludzi. Nowo wybrany następca św. Piotra, papież Grzegorz, któremu historia dodała imię Wielki rozpoczął pontyfikat od nawoływania do aktów religijnych, przede wszystkim pokuty. Wielkie procesje pokutne ruszyły wówczas z kościołów rzymskich w stronę Watykanu. Niesiono obraz Matki Bożej z bazyliki Santa Maria Maggiore, śpiewano litanie do świętych. Przed Mauzoleum Hadriana, uczestnicy procesji mieli mieć wizję Anioła chowającego skrwawiony miecz do pochwy. Zaraza ustała". (Ks. prof. P. Bortkiewicz źródło portal Fronda.pl) Papieża Grzegorza nazwano Wielkim, więc tak się zastanawiam, czy to co robił było godne naśladowania czy nie ? Jedno jednak jest pewne - nie był tchórzem.
LL
Luki Luck
14 marca 2020, 22:59
A skąd wiesz? Żyłeś tam wtedy?
MM
~Małgorzata Maj
14 marca 2020, 23:09
Nie, to nie jest godne naśladowania w dobie epidemii.
KW
~Kasia We
15 marca 2020, 00:06
Podstawowym kryterium w chrześcijaństwie nie jest odwaga tylko miłość. Sama jeszcze tydzień temu 'odważnie' całowałam krzyż w kościele, ale od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Myślę że Bóg nie chce ode mnie zewnętrznych deklaracji wiary, gdyż on sam zna moje serce i nie musi mnie sprawdzać... tym bardziej że nie jestem w grupie ryzyka i mogę chorować bezobjawowo. Właśnie dlatego potencjalnie powinniśmy się nawzajem traktować jako ci, którzy mogli by już teraz być chorzy i z miłości unikać siebie nawzajem i wszelkich możliwości zarażenia. W dzisiejszej sytuacji nie ma łatwych recept i odpowiedzi. Będę odwiedzać kościół w tygodniu starając się zachować odpowiednie odległości i wszystkie normy bezpieczeństwa - myślę że większe ryzyko zarażenia jest w sklepie gdzie ludzie się przepychają i często stają blisko siebie. W niedzielę zostanę w domu - i niech to będzie wyraz miłości również, a przede wszystkim do tych którzy myślą inaczej i widzą tę sytuację w kryteriach sprawdzianu.
AG
~Alina Gołaszewska
15 marca 2020, 14:59
Wtedy nie było internetu i możliwości modlitwy online-kto wie co by zalecił Grzegorz Wielki aby ocalić wiernych od zarazy
MW
~Michał Wiśniewski
14 marca 2020, 15:58
No jak to, przecież świętszy od papieża Tomaszek powiedział, że jak opuszczę mszę to się spale w piekle bo dla luksusu siedzenia w domu i nienarażania życia innych odrzucam życie wieczne, które jest najważniejsze (myslałem że Boża miłość, no ale nie jestem takim ekspertem jak on...)? Czyżby ten ukryty przekaz (a jest ukryty, bo nigdzie go w Biblii nie widziałem) jednak nie jest ważniejszy od tego, co mówił Jezus o miłości do bliźnich TUTAJ I TERAZ, a nie tylko faryzejskim przytulaniu się do skarbu którym jest dla niektórych wieczne życie, i traktowaniu Boga nie jak ojca, a kasę w której można sobie wypłacić po śmierci nagrodę za przestrzeganie szabatu?