Abp Hindo: islam nie znosi obecności innej religii
Jeśli prezydent Asad zostanie obalony, Syria stanie się drugą Libią - ostrzega abp Jacques Hindo, syrokatolicki ordynariusz Al-Hasaki. Podkreśla on, że dziś za usunięciem Asada, opowiadają się już tylko Arabia Saudyjska i Francja. Inni, w tym Stany Zjednoczone, zrozumieli, że alternatywą dla obecnego reżimu jest chaos.
Abp Hindo przypomina, że w świeckim ustroju przedwojennej Syrii chrześcijanie mieli wielką swobodę działania. Natomiast wszyscy tak zwani rebelianci domagają się ustanowienia państwa islamskiego. Nazywanie ich muzułmanami umiarkowanymi jest fałszem. Abp Hindo zaznacza, że od urodzenia żyje w środowisku muzułmańskim i nigdy nie spotkał się z islamem umiarkowanym.
- Mówią nam o islamie umiarkowanym, ale nikt nie potrafi go zdefiniować. Dla mnie islam to Koran i Sunna, czyli czyny i wypowiedzi Mahometa. Tam nie ma żadnego umiarkowania. Być może w pierwszej części Koranu, z pierwszego okresu życia Mahometa, z Mekki. To wtedy mówi on o miłosierdziu, wdowach i sierotach. Ale kiedy wyruszył do Medyny, stał się potężny, sam usunął kilkadziesiąt wersów. Pojawiają się natomiast nowe wersy, które świadczą o nowej mentalności. W pierwszej części mówi, że on i chrześcijanie mają tego samego Boga. Ale kiedy Mahomet zyskał potęgę w Medynie, już tak nie uważa. Religią bliską Bogu jest tylko islam, zabija się więc chrześcijan i żydów. Trzeba ich zabić, chyba że się upokorzą i wykupią. I to dlatego w Arabii Saudyjskiej nie ma dziś chrześcijan. Wszyscy zostali wygnani. Islam nie znosi obecności innej religii. Taki jest islam. Można go nazywać umiarkowanym. Ale ja tego nie rozumiem. I nikt mi tego nie chce wyjaśnić, bo to, co widzę to nie jest islam umiarkowany - powiedział Radiu Watykańskiemu abp Hindo.
Skomentuj artykuł