Abp K. McDonald o nowych ruchach religijnych
Nowe ruchy religijne, choć zwykle niewielkie liczebnie, ale prężnie działające, stwarzają podobne lub takie same wyzwania dla "tradycyjnych" Kościołów chrześcijańskich w Europie - powiedział KAI 5 lutego abp Kevin J. McDonald, emerytowany arcybiskup Southwark z Anglii. Był on jednym z mówców podczas obradującego w Warszawie Wspólnego Komitetu Konferencji Kościołów Europejskich (KEK) i Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Ich tematem jest obecność wiary i religii chrześcijańskiej w zmieniającej się Europie oraz wyzwania, jakie stawiają nowe ruchy religijne na płaszczyźnie duszpasterskiej i społecznej.
Hierarcha zwrócił uwagę, że są to zwykle małe grupki, nierzadko o charakterze sekciarskim, powstałe najczęściej w wyniku rozłamów w dużych Kościołach. - Rozumiem szczególne zatroskanie pasterzy tych «tradycyjnych» Kościołów z powodu np. odchodzenia od nich wiernych i przechodzenia do tych niewielkich grup - oświadczył abp McDonald. Zaznaczył, że wprawdzie większość z nich wywodzi się z nurtów zielonoświątkowych, ale są one bardzo zróżnicowane wewnętrznie.
Wiele tych ruchów i grup dotarło do Europy z Afryki i Azji i mają one podłoże zarówno chrześcijańskie, jak i niechrześcijańskie. Wśród tych drugich można wymienić ruchy, odwołujące się do ekologii, New Age, religii wschodnich (hinduizmu, buddyzmu i innych), choć często pojmowanych bardzo wybiórczo i powierzchownie.
Gdy zastanawiamy się nad tym dlaczego grupy te pozyskują nowych zwolenników i wyznawców, musimy zwrócić uwagę, że zwykle mają one jakiegoś charyzmatycznego lidera (przywódcę), bardzo określone nauczanie, a przy tym zwykle surowe wymagania duchowe i wszystkie te czynniki służą i sprzyjają wyraźnemu określeniu tożsamości ich członków - powiedział abp McDonald. Dodał, że być może współcześni Europejczycy potrzebują tych czynników, których pewnie nie znajdują w swych Kościołach i to stanowi dla nich wielkie wyzwanie duszpasterskie. - Wszystko to należy rozpatrywać w kontekście dzisiejszej Europy w zmieniającym się świecie, gdy wiele dawnych, pewnych wartości zostało rozmytych albo i zagubionych - podkreślił arcybiskup.
Pytany o doświadczenia w tym zakresie Kościoła w Anglii - zarówno katolickiego, jak i anglikańskiego, hierarcha wyraził przekonanie, że są one podobne lub nawet takie same. Zwrócił uwagę, że wspólnota katolicka na Wyspach jest bardzo zróżnicowana, przy czym jej skład zmienił się bardzo w ostatnich latach. - Jeśli jeszcze 20-30 lat temu w mojej diecezji, obejmującej Południowy Londyn, przeważali wierni pochodzenia angielskiego, szkockiego i irlandzkiego, to obecnie jest tu bardzo wielu przybyszów z Afryki i Ameryki Łacińskiej - powiedział były pasterz Southwark. Zaznaczył, że jest to wielkie bogactwo kulturalne dla miejscowego Kościoła.
Ale z tych wspólnot, tworzonych przez ludzi z innych kontynentów, wierni też odchodzą do nowych ruchów i grup religijnych, gdyż - jak się okazuje - odnajdują w nich te elementy życia kościelnego, które mieli u siebie, w Afryce czy Ameryce Południowej, a których widocznie nie mają tutaj, w swych nowych parafiach. Zdaniem abp. McDonalda, pod tym względem doświadczenia duszpasterskie katolików i anglikanów są mniej więcej takie same.
Abp Kevin John Patrick Mc Donald urodził się 18 sierpnia 1947 w miasteczku Stoke-on-Trent w środkowej Anglii. Po studiach na uniwersytecie w Birmingham w latach 1965-68 wstąpił w 19678 do seminarium duchownego i 20 lipca 1974 przyjął święcenia kapłańskie jako kapłan tejże archidiecezji. Wykładał następnie teologię w Kolegium Oscott, a w latach 1985-93 był sekretarzem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan. Po powrocie do swej ojczyzny był m.in. proboszczem i rektorem seminarium w Oscott.
29 marca 2001 Jan Paweł II mianował go biskupem Northampton (sakrę biskup-nominat przyjął 2 maja tegoż roku), a 6 listopada 2003 przyniósł go na stanowisko arcybiskupa Southwark, czyli południowej części stolicy Wielkiej Brytanii. 4 grudnia 2009, w wieku 62 lat, abp McDonald ustąpił z tego urzędu za względu na stan zdrowia i obecnie jest arcybiskupem-seniorem.
Skomentuj artykuł