Abp Kowalczyk: Kościół nie powinien ingerować w kompetencje państwa

(fot. youtube.com)
KAI / ms

Państwo powinno szanować godność osoby ludzkiej, gwarantując jej wolność sumienia i wyznania. Kościół natomiast nie powinien ingerować w dziedzinę należącą do kompetencji państwa, wystarczy aktywność obywateli świeckich danego kraju - powiedział abp Józef Kowalczyk.

Duchowny był uczestnikiem spotkania edukacyjnego pt. "Jan Paweł II: Fundamenty demokracji", zorganizowanego w czwartek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. Spotkanie odbywa się z okazji pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski oraz 30. rocznicy odzyskania wolności.

Abp Józef Kowalczyk, który w latach 1989-2010 był nuncjuszem apostolskim w Polsce, zaprezentował proces dochodzenia do normalizacji stosunków państwo - Kościół oraz drogę negocjacyjną obu tych podmiotów prawa międzynarodowego, prowadzącą do sformułowania poszczególnych zapisów tej umowy w postaci konkordatu.

Część historyczną wystąpienia rozpoczął od zerwania poprzedniego konkordatu z 1925 r. przez Rząd Jedności Narodowej we wrześniu 1945 roku. Omawiając próby ponownego nawiązania relacji między Polską a Stolicą Apostolską, zaznaczył, że zintensyfikowane zostały one po wyborze Karola Wojtyły na papieża.

 

Państwo gwarantujące wolność wyznania

- Państwo demokratyczne, według nauki Soboru Watykańskiego II, nie powinno ingerować w sferę religijną. Powinno natomiast szanować godność osoby ludzkiej, gwarantując jej wolność sumienia i wyznania. Kościół natomiast nie powinien ingerować w dziedzinę należącą do kompetencji państwa, wystarczy aktywność obywateli świeckich danego kraju. Niezależność i autonomia państwa i Kościoła we właściwych im dziedzinach, potwierdzone zapisami umowy konkordatowej, są nieodzownym warunkiem budowania prawdziwego dobra wspólnego, które konkordat w pierwszym rzędzie ma na celu - powiedział były nuncjusz apostolski w Polsce.

Abp Kowalczyk przypomniał, że 25 października 1991 r. projekt konkordatu został przedłożony przez stronę kościelną ministrowi spraw zagranicznych RP prof. Krzysztofowi Skubiszewskiemu, strona rządowa natomiast przygotowała własny projekt umowy konkordatowej i przedłożyła go stronie kościelnej 12 marca 1993 r. Projekt rządowy w istotnych zapisach nie odbiegał od propozycji kościelnej.

Ostateczny tekst przyjęła rada ministrów i Stolica Apostolska, a podpisano go 28 czerwca 1993 r., ratyfikacja i wymiana dokumentów ratyfikacyjnych nastąpiła jednak 28 lutego 1998 roku.

Hierarcha zaznaczył, że ten konkordat ten jest pierwszą taką umową między Stolicą Apostolską a państwem wychodzącym z realnego socjalizmu.

 

Modelowa umowa

Podkreślił również, że w oparciu o treść konkordatu, "kompetentne organy władzy ustawodawczej w Polsce, w porozumieniu z Konferencją Episkopatu Polski, winny uchwalać szczegółowe normy prawa wewnętrznego, dotyczące spraw Kościoła i państwa. W tym też znaczeniu konkordat polski jest umową nowoczesną, a nawet modelową".

Odpowiadając na zastrzeżenia do braku szczegółowości konkordatu, abp Kowalczyk powiedział, że jednym z wzorców tworzenia tego dokumentu było prawo rzymskie: "Tu chodzi o zasady ogólne, natomiast uszczegółowienie tych zapisów poprzez ustawodawstwo wewnętrzne jest pozostawione państwu w porozumieniu z Konferencją Episkopatu. To była decentralizacja, o której tak wiele mówił sobór, a także uszanowanie ustawodawstwa wewnętrznego".

- Muszę tu z całą szczerością powiedzieć, że bardzo nalegałem na to, by ustawodawca polski był autonomiczny i niezależny w tej sferze, która jest mu właściwa. Dlatego też np. kiedy się mówi o realizacji zapisów konkordatowych, powstała także komisja Episkopatu Polski do dalszego współdziałania i dyskutowania nad normami szczegółowymi. Ponieważ ja stałem na czele tej komisji, poprosiłem śp. ks. Tadeusza Pieronka, aby on jej przewodniczył, żeby nie stwarzać precedensu, że osoba, która nie jest obywatelem polskim, bierze udział w ustanawianiu norm wewnętrznych prawa polskiego. To była moja osobista decyzja. Nie potrzebujemy, gdy chodzi o wewnętrzne normy szczegółowe, żeby nam pomagali z zewnątrz jacyś działacze niezależnie czy w sutannie, koloratce, czy tylko w czarnych spodniach, ale trzeba pozostawić to ustawodawcy prawowitemu, jakim jest Zgromadzenie Narodowe - powiedział prymas senior.

 

Nierozwiązane kwestie finansowe

Podając przykłady szczegółowych rozwiązań, przywołał duszpasterstwo wojskowe i nauczanie religii: "Nigdzie w konkordacie nie ma zapisu o stopniach generalskich czy wojskowych kapelanów czy biskupa polowego. Tego nie proponowaliśmy, o to nie prosiliśmy, a tylko o opiekę duszpasterską nad wojskiem polskim. Ministerstwo obrony, kiedy statut wszedł w życie i to duszpasterstwo zostało ustanowione, powiedziało to mnie jako nuncjuszowi, że sprawą dalszą samo się zajmie, odwołując się do rozwiązań z II RP. W związku z tym kapelan, żeby mógł mieć jakieś uposażenie za spełnianie funkcji duszpasterskich w wojsku polskim, będzie miał stopień wojskowy. Podobnie z nauczaniem religii w szkole - jest zapisane w konkordacie, że państwo organizuje nauczanie religii w szkole na prośbę rodziców lub opiekunów dzieci. Natomiast jak to wygląda w praktyce - czy dwie godziny, czy jedna, czy wykładowcą będzie świecki, czy kapłan - tym konkordat się nie zajmował, zostawiając ustawodawstwu wewnętrznemu".

- 22 artykuł konkordatu mówi o sprawach finansowych. Przedłożyłem stronie rządowej prośbę, żebyśmy te sprawy finansowe rozwiązali definitywnie przy pomocy konkordatu. Po dwóch tygodniach komisja konkordatowa państwowa powiedziała, że to nie jest możliwe do zrealizowania teraz, ponieważ w Polsce wówczas, także i dziś, jest dużo spraw nierozwiązanych, będących konsekwencją dekretu Bieruta i utraty nieruchomości na ziemiach wschodnich za granicami naszego państwa, w związku z tym konkordat i Stolica Apostolska nie mogły w te kwestie się mieszać. Dlatego władze rządowe Polski uważały, że lepiej będzie to odłożyć na czas, kiedy Polska definitywnie rozprawi się z dekretem Bieruta - powiedział abp Kowalczyk.

Przywołał również jako przykład nieuporządkowania tych kwestii sytuację z nieruchomościami nuncjatury apostolskiej przy ul. Szucha: "przedwojenne dokumenty - akt notarialny i księgę wieczystą - przesłałem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kiedy prymas Polski kard. Józef Glemp przechodził na emeryturę, przysłano do mnie z jego archiwum dokumentację, gdzie zapisano, że nieruchomość, w której była nuncjatura, jest własnością Skarbu Państwa. Poszedłem wówczas z dokumentami, które przesłałem ministerstwu, pytałem o możliwe rozwiązania. Dyskusja była bardzo szczera i uczciwa. Dowiedziałem się, że jest wiele takich spraw z innymi ambasadami w Warszawie. Musiałem więc ponownie kupić ten stary budynek nuncjatury, sporządzić nowy akt notarialny, nową księgę wieczystą, żeby rozwiązać definitywnie tę skomplikowaną sprawę".

- Modlę się o to, żeby problem dekretu Bieruta definitywnie rozwiązać, a w przypadku sprawy utraty tych nieruchomości poza granicami wschodnimi Rzeczypospolitej, zwłaszcza jeśli chodzi o kościelne, zrobić wykaz, wycenić, zbadać co Polska zyskała i dojść do jakiegoś uczciwego porozumienia, a nie spierać się przez dziesięciolecia i oskarżać wzajemnie czy mówić, że Kościół tylko czyha na to, żeby jak najwięcej "chapnąć". Jeszcze raz podkreślam, proponowałem rozwiązanie i ze strony Ojca Świętego była szczera wola rozwiązania. Dlatego jeżeli jeszcze nie jest nierozwiązana sprawa finansowa, to proszę nie mieć pretensji do strony kościelnej - powiedział były nuncjusz.

Wszystkie wyznania równe wobec prawa

Zaznaczył również, że konkordat spełnia także funkcję ekumeniczną, za co osobiście odebrał wiele podziękowań od przedstawicieli innych wyznań. - Pośrednio pracowaliśmy także na ich korzyść poprzez sformułowania norm konkordatu. Wprost nie mogliśmy o tym mówić, bo wykraczałoby to poza nasze kompetencje, ale wychodząc z założenia, że w Polsce wszystkie Kościoły i wyznania są równe wobec prawa, powinny być traktowane tak samo, jak Kościół katolicki. Mogą więc zabiegać o podobne ustawy prawne, jest np. ustawa o stosunku państwa do wspólnoty żydowskiej w Polsce, Kościoła prawosławnego i innych. W związku z tym jakiekolwiek pretensje o wyróżnieniu Kościoła katolickiego w Polsce wobec prawa są powodowane niewiedzą, a czasem wykorzystywane po to, jak to często w Polsce bywa, by Kościołowi "przywalić" - dodał hierarcha.

Kończąc wystąpienie podkreślił, że unormowanie relacji miedzy państwem a Kościołem na zasadzie ich niezależności i autonomii przyczynia się do lepszego poszanowania prawa w ogóle, ładu społecznego, wolności religijnej, dobra człowieka i jego godności. "Muszę powiedzieć, jako obserwator już zewnętrzny, że konkordat w Polsce spełnił i spełnia bardzo pozytywną rolę i życzę mojej ojczyźnie, żeby tak najdłużej trwało", przyznał abp Kowalczyk.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Kowalczyk: Kościół nie powinien ingerować w kompetencje państwa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.