Abp Michalik: Chorobą jest bierność społeczna

(fot. PAP/Waldemar Deska)
PAP/im

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik zaapelował o udział w wyborach i poparcie w nich kandydatów cechujących się fachowością, ale też etyką, wiarygodnością i przywiązaniem do wartości narodowych i społecznych.

Zbliżające się wybory parlamentarne są jednym z tematów, którymi zajęła się obradująca w czwartek na Jasnej Górze Rada Biskupów Diecezjalnych.

Skrytykował niektóre nurty polityczne, które - jak mówił - obiecywały wielki postęp socjalny, a dzisiaj zamiast tego w wielu krajach europejskich "poszły na konflikt ideologiczny". "I w Polsce mamy te właśnie ugrupowania, które obiecywały złote góry, i mogłyby, i powinny, bardziej zająć się konkretem, dalej obiecują, a konkrety przeszły do walki ideologicznej" - powiedział przewodniczący KEP.

W tym kontekście skrytykował "dążenie do rozbicia rodziny jako związku mężczyzny i kobiety i promocję dobrobytu przez zabijanie poczętego życia".

DEON.PL POLECA


W opinii abp. Michalika, biorąc udział wyborach, obywatele powinni wspierać ludzi i ugrupowania, które rzeczywiście mają ludzi wiarygodnych i wystawiają kandydatów, którzy budzą nadzieję, że wypełnią zobowiązania. Wskazał na kryterium fachowości, przygotowania, ale i uczciwości, troski o wartości narodowe, społeczne.

Abp Michalik nie wskazał konkretnych ugrupowań i sprzeciwił się przypisywaniu niektórych biskupów poszczególnym partiom politycznym. - Od tego trzeba się zupełnie odciąć. Zawsze się odcinaliśmy i odcinamy - podkreślił i zaznaczył, że rozmowa z jakimś politykiem nie oznacza, że dany duchowny utożsamia się z jego poglądami. - Ideałem jest rozmawiać, a nie odwracać się od człowieka innych przekonań - podkreślił abp Michalik.

Dokumenty związane z zebraniem Rady Biskupów Diecezjalnych mają zostać opublikowane w piątek.

Rada Biskupów Diecezjalnych została ustanowiona w nowym statucie Konferencji Episkopatu Polski, zatwierdzonym w październiku 2009 r. Do jej kompetencji należy "ocena, badanie i podejmowanie decyzji w sprawach dotyczących zarządu diecezji, ogólnych kierunków zadań pasterskich oraz w kwestiach administracyjno-finansowych".

W skład Rady wchodzą wszyscy urzędujący biskupi diecezjalni w liczbie czterdziestu czterech. Zgodnie ze statutem, zwołuje ją przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przynajmniej raz do roku oraz "kiedy wymagają tego szczególne okoliczności".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Michalik: Chorobą jest bierność społeczna
Komentarze (68)
TS
tak sobię myślę
5 września 2011, 01:16
Bp. Michalik jest czołowym obrońcą pedofili w szeregach polskiego kleru. Jak można poważnie traktować wypowiedzi kogoś, kto nie dostrzega oczywistego zła w swoim najbliższym otoczeniu?? Powtórny wybór biskupa Michalika na przewodniczącego Konferencjii Episkopatu podsumowuje moralny i etyczny kryzys polskiego kościoła.
31 sierpnia 2011, 21:13
 XLeszku w pełni popieram Twoje komentarze Tak trzymaj ,trudno jak już nie możesz krócej...........
AC
Anna Cepeniuk
31 sierpnia 2011, 20:13
~XLeszek - cieszę się, że wywiad Ci się spodobał........... Co o nim zaimpregnowani sądzą, nie wiem i nie wiem nawet czy chcę wiedzieć. Pozdrawiam
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 18:41
Jeśli idzie o kazanie bp Dzięgi to nie było w nim agitacji wyborczej. Pierwsza część kazania była w całości poświęcona Maryi i jej roli w historii zbawienia. Druga część nawiązywała zarówno do bukietów ziół i owoców, które w dniu tego święta ludzie przynoszą do poświęcenia (owoce ziemi, owoce naszego życia, Maryja jako najdoskonalszy owoc ziemi), jak i do faktu, że 15.08. jest też polskim świętem narodowym. Biskup "skomponował" taki bukiet z owoców - konkretów z życia społeczeństwa polskiego, który "przynosimy Maryi, aby go przedstawiła Bogu". [...] Może te moje uwagi wyjaśnią, że sprawa jest poważna i nie dotyczy agitacji wyborczej. @Słaba, to że wtręty polityczne abpa ukryjesz pod eufemistycznym stwierdzeniem o komponowaniu bukietu z owoców - konkretów z życia społeczeństwa polskiego i zadekretujesz, że nie było agitacji wyborczej, wcale jeszcze nie powoduje że w przemówieniu abpa przestaje istnieć mieszanie się do polityki. Mam dla Ciebie propozycję. Zamiast snuć impresjonistyczne rozważania o komponowaniu bukietów posłuchaj jeszcze raz tego przemówienia, ale zwróć uwagę na to co być może Ci umknęło. Zwróć szczególną uwagę na te momenty w których część ludzi klaszcze.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 18:04
Jestem pełna podziwu w obliczu niektórych wpisów, z których wynika, że wtrącanie się do polityki czy zajmowanie się polityką to jedynie podawanie przez Kościół konkretnych nazwisk lub nazw partii, na które katolik ma obowiązek głosować. Takie przypadki to margines całości homilii, wypowiedzi kogokolwiek z duchowieństwa, a szumu jest tyle, że trzeba mieć klapki na oczach, by sądzić, że tylko o to jest szum. Zastanawiam się, czy to naiwność, czy coś innego. A ja nie jestem pełen podziwu w obliczu Twoich wpisów. Raczej wywołują one mieszaninę zgorszenia i politowania. Ignorujesz dokładnie wszystko co nie jest dla Ciebie wygodne. Zajmowanie się polityką to nie jedynie podawanie konkretnych nazwisk czy nazw partii na które katolik ma głosować. I nikt nic takiego tu nie pisał. Sama to sobie wymysliłaś aby polemizować sama ze sobą a nie z tym co dla Ciebie niewygodne. Też już się momentami zastanawiam czy to tylko naiwność.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 17:59
Dobry wywiad o. Augustyna o wielu sprawach: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,345,nie-wstydz-sie-krzyza.html Polecam, warto poczytać Tak, bardzo dobry, potwierdzam że warto przeczytać. Ale nie sądzę aby do zaimpregnowanych cokolwiek z niego dotarło, prędziej uznają że o.Augustyn naczytał się Wyborczej.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 17:57
<a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,6932,argentyna-episkopat-przeciw-legalizacji-aborcji.html">www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,6932,argentyna-episkopat-przeciw-legalizacji-aborcji.html</a> Proszę bardzo, to jest przykład autentycznego mieszania się do polityki. Chyba że ktoś ma trudność ze zrozumieniem, jak do polityki ma się słowo "legalizacja". Nieprawda. To nie jest przykład mieszania się do polityki. Już Ci to nie tylko ja kilka razy tłumaczyliśmy, ale najwyraźniej było to dla Ciebie zbyt niewygodne więc to zwyczajnie olałaś. To co robisz to jest autentyczny przykład manipulowania  pojęciem polityki. Robisz dokładnie taki sam szwindel jak komuniści, tyle że w drugą stronę. Określenie polityka jest używane w różnych znaczeniach. W szerokim znaczeniu, działaniem politycznym jest wszelkie świadome i planowe działanie nakierowane na uzyskiwanie określonych rezultatów. Zgodnie z tym szerokim rozumieniem, działaniem politycznym jest i chrzest niemowląt i nie dopuszczanie osób żyjących w konkubinatach na świadków chrztu, bierzmowania, ślubu. Chrzcząc niemowlęta i nie dopuszczając na świadków konkubentów Kościół prowadzi określoną politykę. Działaniem politycznym będzie również odwołanie lub mianowanie przez biskupa proboszcza lub przeniesienie wikarego, a biskup zapraszając diecezjan do katedry na Triduum Paschalne oczywiście prowadzi działalność polityczną. Ale przy stosowaniu takiego rozumienia na codzień będziemy dochodzić do absurdów, gdyż dosłownie wszelkie działania mogą być uznane za działania polityczne. Nawet jak ktoś kichnie na kazaniu to będzie można dociekać kto za tym stoi i czemu to ma służyć oraz w czyim to było interesie. Dlatego na co dzień ludzie posługują się znacznie węższym rozumieniem polityki, w którym działalność polityczna to szeroko rozumiana działalność związana z walką o sprawowanie władzy. I komuniści tak robili, że najpierw brali jakiekolwiek działania Kościoła, a potem, zgodnie z szerokim rozumieniem pojęcia polityka bez trudu dowodzili, że Kościół prowadzi działalność polityczną, i na koniec stawiali zarzut Kościołowi że ten prowadzi działalność polityczną, ale rozumiejąc ją już w tym wąskim znaczeniu. Ty, świadomie lub nie, robisz analogicznie tylko w drugą stronę. Najpierw korzystając z szerokiego znaczenia pojęcia polityki stwierdzasz że Kościół ma prawo prowadzić działalność polityczną, a potem powołując się na to prawo bronisz działań politycznych w wąskim znaczeniu tego pojęcia.
AC
Anna Cepeniuk
31 sierpnia 2011, 09:55
Dobry wywiad o. Augustyna o wielu sprawach: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,345,nie-wstydz-sie-krzyza.html Polecam, warto poczytać
31 sierpnia 2011, 09:52
<a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,6932,argentyna-episkopat-przeciw-legalizacji-aborcji.html">www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,6932,argentyna-episkopat-przeciw-legalizacji-aborcji.html</a> Proszę bardzo, to jest przykład autentycznego mieszania się do polityki. Chyba że ktoś ma trudność ze zrozumieniem, jak do polityki ma się słowo "legalizacja".
31 sierpnia 2011, 09:34
Jestem pełna podziwu w obliczu niektórych wpisów, z których wynika, że wtrącanie się do polityki czy zajmowanie się polityką to jedynie podawanie przez Kościół konkretnych nazwisk lub nazw partii, na które katolik ma obowiązek głosować. Takie przypadki to margines całości homilii, wypowiedzi kogokolwiek z duchowieństwa, a szumu jest tyle, że trzeba mieć klapki na oczach, by sądzić, że tylko o to jest szum. Zastanawiam się, czy to naiwność, czy coś innego.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 08:39
XLeszku " Kultura, rozrywka, odżywianie się, wypoczynek, pożycie seksualne" - owszem to wszystko też nie powinno być wyłączone z nauczania Kościoła. "Czyż w takim razie księża w ramach kazań nie powinni recenzować najnowszych dzieł teatralnych i filmowych? Czyż nie powinni propagować jakichś ciekawych przepisów kulinarnych? Czyż nie powinni rekomendować różnorodnych technik współżycia seksualnego?" Nie kpij sobie, bo nie ma do tego powodu. Sprawa jest poważna. @Słaba, ale nie kpię sobie! Pisałem jak najbardziej poważnie! Tyle że z ironią, aby uzmysłowić Ci że to iż coś jest elementem życia wcale nie oznacza że mają być o tym kazania. Był podany przez o.Dariusza link do wywiadu w którym bardzo komunikatywnie było podane czym powinno być kazanie. Nie czytałaś? Czy czytałaś ale nie zgadzasz się z tym? Dlaczego nie? Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi z ks. Popiełuszką. Wypraszam sobie! jak coś Ci nie pasuje to odrzucasz to twierdząc że kpię lub udaję że nie wiem o co chodzi. Przecież napisałem krótko, wyraźnie i jednoznacznie. Ks. Popiełuszko nie zajmował się polityką i zdecydowanie się od niej odżegnywał. Nawet różni nawiedzeni mieli mu to za złe i stawiali zarzuty że się boi. Właśnie na tym polegała cała wartość kazań ks. Popiełuszki. Treścią jego kazań były podstawowe wartości moralne, i choć oczekiwano od niego wypowiedzi politycznych i miano pretensje że tego nie robi, to do końca nie uległ presji.
.
.
31 sierpnia 2011, 07:59
Opiekunka do dzieci i osób starszych, gosposie, sprzataczki to takie same zawody jak każdy inny i obowiązują je takie same uregulowania prawne. Nie ma potrzeby tworzenia dla nich jakiś specjalnych przepisów. Inna sprawa, że wiele z tych osób pracuje na czarno, a to już jest niezgodne z prawem. Wtedy pracują bez umowy o pracę, więc niemożliwa jest regulacja tych spraw , o których piszesz. Przy pracy legalnej takie sprawy zawarte są właśnie w tej umowie. To jak zadbać o interesy tzw. słabszych, jest rzeczywiście bardzo ważne, ale to złożony temat, i same regulacje prawne raczej w tym nie pomogą.
S
Słaba
31 sierpnia 2011, 01:27
Jeśli idzie o kazanie bp Dzięgi to nie było w nim agitacji wyborczej. Pierwsza część kazania była w całości poświęcona Maryi i jej roli w historii zbawienia. Druga część nawiązywała zarówno do bukietów ziół i owoców, które w dniu tego święta ludzie przynoszą do poświęcenia (owoce ziemi, owoce naszego życia, Maryja jako najdoskonalszy owoc ziemi), jak i do faktu, że 15.08. jest też polskim świętem narodowym. Biskup "skomponował" taki bukiet z owoców - konkretów z życia społeczeństwa polskiego, który "przynosimy Maryi, aby go przedstawiła Bogu". Moje serce bardzo poruszył jeden "owoc" tego bukietu. Biskup ujął się za tymi, którzy z biedy godzą się być tzw. tanią siłą roboczą, decydując się na pracę opłacaną poniżej godziwych stawek. Znam takie przypadki i sama przez pewien czas doświadczałam podobnej sytuacji. Szczególnie narażone na to są kobiety samotnie wychowujące dzieci, które nagle znalazły się w trudnej sytuacji materialnej. Nie umieją lub nie mają już siły, żeby zawalczyć o godziwe traktowanie. Więc to, że biskup ujął się za biednymi wzbudziło moją radość i wzruszenie. Dlatego w swoim pierwszym wpisie na ten temat tej homilii powiedziałam, że była w niej wrażliwość społeczna zainspirowana wiarą. Ten problem jest również problemem z dziedziny polityki, ponieważ 1) Pokazuje, że mechanizmy wolnego rynku nie wszystko regulują, bo ten rynek nie jest dla wszystkich w równym stopniu "wolny". 2) Niektóre zawody są szczególnie "narażone" na takie sytuacje, przez brak uregulowań prawnych, które by umożliwiły korzystanie z praw pracowniczych (np. opiekunki do dzieci i do osób starszych i chorych, gosposie, sprzątaczki). Zdaję sobie też sprawę jak trudną rzeczą jest w tym przypadku sensowna regulacja prawna, bo żeby opiekunka mogła np. skorzystać ze zwolnienia lekarskiego, to pracodawca musi wziąć na ten czas urlop z pracy... Może te moje uwagi wyjaśnią, że sprawa jest poważna i nie dotyczy agitacji wyborczej.
S
Słaba
31 sierpnia 2011, 00:05
XLeszku " Kultura, rozrywka, odżywianie się, wypoczynek, pożycie seksualne" - owszem to wszystko też nie powinno być wyłączone z nauczania Kościoła. "Czyż w takim razie księża w ramach kazań nie powinni recenzować najnowszych dzieł teatralnych i filmowych? Czyż nie powinni propagować jakichś ciekawych przepisów kulinarnych? Czyż nie powinni rekomendować różnorodnych technik współżycia seksualnego?" Nie kpij sobie, bo nie ma do tego powodu. Sprawa jest poważna. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi z ks. Popiełuszką.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 17:33
No to dlaczego zmieniasz temat. Skacząc po tematach do niczego nie dojdziemy. Nie zmieniłam tematu. Nadal rozmawiamy o polityce i wtrącaniu się do polityki przez Kościół. To, o czym napisałam, jest głoszeniem przez Kosciół i ludzi Kościoła prawdy, do czego ma święte prawo. Niektórzy nazywają to wtrącaniem się do polityki. Jeśli tak rozumieć wtrącanie się do polityki, to w takim ujęciu owszem, Kościół ma prawo wtrącać się do polityki. Sama przyznajesz że napisałaś o głoszeniu przez Kościół i ludzi Kościoła prawdy, ale nadal twierdzisz że nie zmieniłaś tematu i nadal rozmawiamy o polityce i wtrącaniu się do polityki przez Kościół? No to nic dziwnego że nie możemy się dogadać. Bo głoszenie prawdy a wtrącanie się do polityki to są zupełnie różne sprawy. To że NIEKTÓRZY głoszenie prawdy nazywają wrącaniem się do polityki wcale nie powoduje że głoszenie prawdy staje się wtrącaniem do polityki. Określenie polityka ma swoje znaczenie niezależne od czyjegoś widzi-mi-się. Owszem, gdyby przez wtrącanie się do polityki należałoby rozumieć głoszenie prawdy to w takim ujęciu rzeczywiście Kościół miałby na ogół prawo wtrącać się do polityki (choć też nie zawsze, bo choć prawdą jest że Kowalski bije żonę to Kościół nie ma prawa głosić tego typu prawdy). Rzecz jednak w tym, że wtrącanie się do polityki oraz głoszenie prawdy to są zupełnie różne sprawy. Więc absoltnie nie wolno głoszenia prawdy rozumieć jako wtrącanie się do polityki ! Jeśli nadal będziesz twierdzić, że coś jest niejasne w mojej wypowiedzi, zacznę posądzać Cię o złą wolę ;) A ja nadal będę wolał wyjaśnić niejasność niż zrozumieć niezgodnie z intencjami ;-) Przecież nie wskazałaś żadnej analogii. Podałaś jedynie jakąś mniemanologię. (...)Skoro zaczęłaś od GDYBY to nie była to żadna analogia, bo nie odnosiłaś się do niczego analogicznego lecz sobie gdybałaś o czymś analogicznym, a więc mniemanologia. Proszę o wiarygodne źródło informacji, z którego będzie niezbicie wynikać, że użycie słowa "gdyby" pozbawiło moją wypowiedź charakteru analogii. Póki co to Twoja opinia poparta neologizmem. Na wszelki wypadek informuję, że w moim wpisie znalazł się również sarkazm. Aby można było mówić jak twierdziłaś o wskazaniu analogii, to należałoby wskazać tę analogię, wskazać konkretny obiektywny/realny przykład będący analogią do tego o czym mówimy. Ty nie wskazałaś żadnego konkretnego obiektywnego/realnego przykładu. Ty odwołałaś się do swoich domniemań, do swoich wyobrażeń, nie podałaś żadnego konkretnego przykładu lecz oparłaś się na swoich wyobrażeniach, domniemaniach. Stąd moje określenie o mniemanologii. Jeśli Ci ta odpowiedź nie wystraczy to trudno. Zwróć uwagę, że o kłamstwach piszę WYŁACZNIE wtedy gdy JEDNOZNACZNIE okaże się, że ktoś wie jaka jest prawda, ale ŚWIADOMIE pisze coś co nie jest prawdą. XLeszku, ja rozumiem, że Twoje intencje są dobre, ale powiedz mi proszę, na jakiej podstawie uznajesz, że tu na forum ktoś świadomie podaje za prawdę coś, co nią nie jest? To nie zawsze jest możliwe do stwierdzenia, ale czasem jednak jest. Nie da się jednak na Twoje pytanie odpowiedzieć bez odwoływania się do przykładów. Może wezmę przykład z bodaj wczoraj. W jednym z wątków pojawiły się wypowiedzi na temat stanowiska KK względem kary śmierci. Wypowiadająca się tam kobieta, stwierdziła że Kościół uznaje karę śmierci. Mówiąc w skrócie, zwróciłem jej uwagę że to myląca i wprowadzająca w błąd półprawda, gdyż KK owszem dopuszcza karę śmierci, ale jednocześnie stwiedza, że: dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale". Ale ona, będąc zwolenniczką kary śmierci, nadal jako argumentu używała stwierdzenia, po prostu że KK dopuszcza karę śmierci. I dla mnie w tym przypadku sprawa była ewidentna. Może na początku nie wiedziała, ale w trakcie dyskusji już otrzymała stosowne informacje, więc jeśli nadal twierdzi coś tak ewidentnie niezgodnego z otrzymanymi informacjami to oznacza to że świadomie pisze nieprawdę, a więc kłamie. Jednak nawet wtedy nie zarzuciłem jej kłamstwa.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 17:32
@soma - jak napisałam to kilka postów niżej, nie lansuję agitacji, wskazywania, na którą partię ludzie powinni głosować, czyli wyraźnego nazywania ugrupowania lub podawania nazwisk, które są cacy w głosowaniu i takich, które w głosowaniu są be. @theONA, rzecz właśnie w tym, że prowadzenie działalności politycznej, czyli wtrącanie się do polityki to jest właśnie wskazywanie na którą partię, na które osoby powinni ludzie głosować, a na które nie powinni, i bez znaczenia jest czy robi się to wyraźnie, po nazwisku, czy bez używania nazwisk, ale tak że i tak wszyscy wiedzą, jak w reklamie piwa bezalkoholowego. Jeśli nazywanie złem in vitro, aborcji itd. jest wtrącaniem się przez Kościół do polityki, to wyrażam tu zdanie, że Kościół do polityki ma prawo się wtrącać. Mówienie o takich sprawach jest obowiązkiem Kościoła oraz jego prawem, a czynienie z nich przez polityków argumentów programowych nie jest sprawą zależną od Kościoła i Kościół nie ponosi za to odpowiedzialności. Nie oznacza to, że ktoś może żądać milczenia, bo np. akurat popiera in vitro, a tak się składa, że w podobnych sytuacjach nagle podnosi się larum, o ten Kościół, co to wtrąca się do poliytki, co to ona nie dla Kościoła jest. Rzecz właśnie w tym, że nazywanie złem in vitro, aborcji itd. nie jest wtrącaniem się przez Kościół do polityki! Więc wszelkie Twoje wypowiedzi na ten temat nie mają sensu nawet gdy zaczynające się od JEŚLI
.
.
30 sierpnia 2011, 16:54
@theONA mówienie o tym, ze in vitro czy aborcja jest złem nie ma nic wspólnego z  polityką. nie mieszajmy pojęć. A twiedzenie, ze jakieś gremia tak twierdzą na ogół mija się z prawdą. Naprawdę, większość Polaków rozróżnia te pojęcia.
30 sierpnia 2011, 16:39
@soma - jak napisałam to kilka postów niżej, nie lansuję agitacji, wskazywania, na którą partię ludzie powinni głosować, czyli wyraźnego nazywania ugrupowania lub podawania nazwisk, które są cacy w głosowaniu i takich, które w głosowaniu są be. Jeśli nazywanie złem in vitro, aborcji itd. jest wtrącaniem się przez Kościół do polityki, to wyrażam tu zdanie, że Kościół do polityki ma prawo się wtrącać. Mówienie o takich sprawach jest obowiązkiem Kościoła oraz jego prawem, a czynienie z nich przez polityków argumentów programowych nie jest sprawą zależną od Kościoła i Kościół nie ponosi za to odpowiedzialności. Nie oznacza to, że ktoś może żądać milczenia, bo np. akurat popiera in vitro, a tak się składa, że w podobnych sytuacjach nagle podnosi się larum, o ten Kościół, co to wtrąca się do poliytki, co to ona nie dla Kościoła jest.
S
soma
30 sierpnia 2011, 16:33
THeOna  i inni. Mieszanie się do polityki i wskazywanie na jaką partię mają wierni głosować źle wróży Kościołowi. Na pierwszym miejscu i głównym zadaniem Kościoła jest troska o zbawienie każdej duszy ludzkiej oraz życie zgodne z tym co powiedział Pan Jezus "najważniejsze przykazanie daje wam byście się wzajemnie miłowali". Katolicka Nauka Społeczna jest troską o człowieka. 
30 sierpnia 2011, 16:26
I to ma być argument za mieszaniem się Kościoła do polityki?!? Nie, to jest argument za obowiązkiem i prawem Kościoła do mówienia prawdy. No to dlaczego zmieniasz temat. Skacząc po tematach do niczego nie dojdziemy. Nie zmieniłam tematu. Nadal rozmawiamy o polityce i wtrącaniu się do polityki przez Kościół. To, o czym napisałam, jest głoszeniem przez Kosciół i ludzi Kościoła prawdy, do czego ma święte prawo. Niektórzy nazywają to wtrącaniem się do polityki. Jeśli tak rozumieć wtrącanie się do polityki, to w takim ujęciu owszem, Kościół ma prawo wtrącać się do polityki. Jeśli nadal będziesz twierdzić, że coś jest niejasne w mojej wypowiedzi, zacznę posądzać Cię o złą wolę ;) Przecież nie wskazałaś żadnej analogii. Podałaś jedynie jakąś mniemanologię. (...)Skoro zaczęłaś od GDYBY to nie była to żadna analogia, bo nie odnosiłaś się do niczego analogicznego lecz sobie gdybałaś o czymś analogicznym, a więc mniemanologia. Proszę o wiarygodne źródło informacji, z którego będzie niezbicie wynikać, że użycie słowa "gdyby" pozbawiło moją wypowiedź charakteru analogii. Póki co to Twoja opinia poparta neologizmem. Na wszelki wypadek informuję, że w moim wpisie znalazł się również sarkazm. Zwróć uwagę, że o kłamstwach piszę WYŁACZNIE wtedy gdy JEDNOZNACZNIE okaże się, że ktoś wie jaka jest prawda, ale ŚWIADOMIE pisze coś co nie jest prawdą. XLeszku, ja rozumiem, że Twoje intencje są dobre, ale powiedz mi proszę, na jakiej podstawie uznajesz, że tu na forum ktoś świadomie podaje za prawdę coś, co nią nie jest?
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 16:14
Niechby tylko jakiś polski biskup lub ksiądz skrytykował któregoś z polityków z imienia i nazwiska za popieranie in vitro, rozwód i kolejne małżeństwo czy głosowanie za prawem do aborcji! Przed sądem musiał się stawić już niejeden. I to ma być argument za mieszaniem się Kościoła do polityki?!? Nie, to jest argument za obowiązkiem i prawem Kościoła do mówienia prawdy. No to dlaczego zmieniasz temat. Skacząc po tematach do niczego nie dojdziemy. Czy dowiem się zaraz, że wskazanie analogii jest nieprawdą lub bezczelnym kłamstwem? Przecież nie wskazałaś żadnej analogii. Podałaś jedynie jakąś mniemanologię. Ale wiesz co, @theONA, uważam że te Twoje w/w złośliwości nie miały jakiegokolwiek uzasadnienia. Odreagowujesz się na mnie? Za co? Owszem, wskazałam analogię, którą Ty nazywasz mniemanologią. Skoro zaczęłaś od GDYBY to nie była to żadna analogia, bo nie odnosiłaś się do niczego analogicznego lecz sobie gdybałaś o czymś analogicznym, a więc mniemanologia. [qute]Niczego nie zamierzam na Tobie odreagowywać, XLeszek :-) Tylko trochę szafujesz na lewo i prawo tym pisaniem o kłamstwach. Chciałam być uszczypliwa, nie megazłośliwa ;) OK, niech będzie że chciałaś być uszczypliwa :-) Skoro w dodatku to przyznajesz, to zostawmy to, szkoda czasu :-) Ale zwróć uwagę, że wbrew temu co piszesz, wcale nie szafuję pisaniem o kłamstwach. Zwróć uwagę, że o kłamstwach piszę WYŁACZNIE wtedy gdy JEDNOZNACZNIE okaże się, że ktoś wie jaka jest prawda, ale ŚWIADOMIE pisze coś co nie jest prawdą.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 16:07
Dlaczego z nauczania z Kościoła ma być wyłączona polityka? Czy to dziedzina, do której Ewangelia się nie odnosi? Czy mamy tę sferę zostawić światu i diabłu? Czy nie powinniśmy również tych "drzwi otwierać Chrystusowi", jak mówił Jan Paweł II? Czy nie potrzeba szczególnie tam wnosić łaski i miłości Bożej, gdzie tak bardzo widać brak tej łaski, zwłaszcza przez bezsensowne kłótnie i swary? @Słaba, odpowiem Ci nawiązując do tego co już pisałem. Kultura, rozrywka, odżywianie się, wypoczynek, pożycie seksualne - czy to nie jest częścią naszego życia? Czy to są dziedziny do których Ewangelia się nie odnosi? Czyż mamy te sfery zostawić diabłu? Czyż nie powinniśmy również i tych drzwi otwierać Chrystusowi? Czyż nie potrzeba by i tam wnosić łaski i mołości Bożej, gdzie tak bardzo widać brak tej łaski, zwłąszcza przez różne nadużycia?  Czyż w takim razie księża w ramach kazań nie powinni recenzować najnowszych dzieł teatralnych i filmowych? Czyż nie powinni propagować jakichś ciekawych przepisów kulinarnych? Czyż nie powinni rekomendować różnorodnych technik współżycia seksualnego? Czy Kościół pomylił się ogłaszając ks. Popiełuszkę błogosławionym? A co ma do tego ks. Popiełuszko? Przecież nie zajmował się polityką i zdecydowanie się od niej odżegnywał! Nawet różni nawiedzeni mieli mu to za złe i stawiali zarzuty że się boi.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 15:37
@m0cna, niestety, nie odpowiedziałaś. Wykręcasz się sianem bo nie masz nic do powiedzenia. Ja odpowiedziałem rzetelnie, komentując i obalając lub wręcz ukazując fałszywość Twoich argumentów. A Ty, kompletnie ignorując moją merytoryczną odpowiedź, obnażasz jedynie swój brak kultury ograniczając swoją odpowiedź do epitetów autorytatywnie podawanych jak orzeczenia dogmatyczne. Moje wypowiedzi to epitety? I brak im kultury? Nie będę podejmować dalszej dyskusji z Tobą, bo nie mam nadziei, że próbujesz zrozumieć stanowisko swoich oponentów. Moim zdaniem <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie#Charakterystyka_zachowania_internetowego_trolla">dyskutujesz dla samej pisaniny</a>. Nie będziesz podejmować DALSZEJ dyskusji ze mną? A niby kiedy podjęłaś ze mną jakąkolwiek dyskusję? Aby można mówić o podjęciu dyskusji to konieczne byłoby podanie jakichkolwiek argumentów merytorycznych. A nie da się uznać za argumenty merytoryczne Twoje stwierdzenie: Nie chcę wchodzić w pseudoegzegezę mojego tekstu, którą rozpoczął Leszek rozwalając go na kawałki i wyciągając zdania z kontekstu Pseudoegzegeza tekstu; rozwalanie na kawałki, wyciąganie zdania z kontekstu - to są przykłady określeń wartościująch podawane bez jakiegokolwiek uzaadnienia merytorycznego, a więc epitetów. kolejnym epitetem jest orzekanie że dyskutuję dla samej pisaniny. A brak kultury objawiasz właśnie w ten sposób, że nie podejmujesz ŻADNEJ merytorycznej dyskusji, a jedyną odpowiedzią jest wypisywanie epitetów. A podłączanie linku do hasła w wikipedii opisującego trollowanie i sugerowanie w ten sposób że jestem trollem to już zwyczajne chamstwo. Zacytuję Ci spod tego hasła jedn zdanie: Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia. Nie każda bowiem kontrowersyjna, poruszająca trudne zagadnienia i mogąca kogoś bulwersować wypowiedź jest zaraz formą trollingu.
30 sierpnia 2011, 15:21
@m0cna, niestety, nie odpowiedziałaś. Wykręcasz się sianem bo nie masz nic do powiedzenia. Ja odpowiedziałem rzetelnie, komentując i obalając lub wręcz ukazując fałszywość Twoich argumentów. A Ty, kompletnie ignorując moją merytoryczną odpowiedź, obnażasz jedynie swój brak kultury ograniczając swoją odpowiedź do epitetów autorytatywnie podawanych jak orzeczenia dogmatyczne. Moje wypowiedzi to epitety? I brak im kultury? Nie będę podejmować dalszej dyskusji z Tobą, bo nie mam nadziei, że próbujesz zrozumieć stanowisko swoich oponentów. Moim zdaniem <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie#Charakterystyka_zachowania_internetowego_trolla">dyskutujesz dla samej pisaniny</a>.
30 sierpnia 2011, 13:19
Dlaczego z nauczania z Kościoła ma być wyłączona polityka? Czy to dziedzina, do której Ewangelia się nie odnosi? Czy mamy tę sferę zostawić światu i diabłu? Czy nie powinniśmy również tych "drzwi otwierać Chrystusowi", jak mówił Jan Paweł II? Czy nie potrzeba szczególnie tam wnosić łaski i miłości Bożej, gdzie tak bardzo widać brak tej łaski, zwłaszcza przez bezsensowne kłótnie i swary? Czy Kościół pomylił się ogłaszając ks. Popiełuszkę błogosławionym? 10/10 , @Słaba :-) 1. Moim zdaniem: bo chcą tego ci, którym to jest niewygodne i chcą Kościołowi zamknąć usta, a popierają to ci, którzy albo bezwiednie coś powtarzają, albo oddalają się od Kościoła tak naprawdę z wielu innych powodów, tylko ten jest oficjalny i wygodny. 2. Nie 3. Nie 4. Tak, powinniśmy 5. Również tam trzeba 6. Nie :-)
30 sierpnia 2011, 13:14
Niechby tylko jakiś polski biskup lub ksiądz skrytykował któregoś z polityków z imienia i nazwiska za popieranie in vitro, rozwód i kolejne małżeństwo czy głosowanie za prawem do aborcji! Przed sądem musiał się stawić już niejeden. I to ma być argument za mieszaniem się Kościoła do polityki?!? Nie, to jest argument za obowiązkiem i prawem Kościoła do mówienia prawdy. Czy dowiem się zaraz, że wskazanie analogii jest nieprawdą lub bezczelnym kłamstwem? Przecież nie wskazałaś żadnej analogii. Podałaś jedynie jakąś mniemanologię. Ale wiesz co, @theONA, uważam że te Twoje w/w złośliwości nie miały jakiegokolwiek uzasadnienia. Odreagowujesz się na mnie? Za co? Owszem, wskazałam analogię, którą Ty nazywasz mniemanologią. Niczego nie zamierzam na Tobie odreagowywać, XLeszek :-) Tylko trochę szafujesz na lewo i prawo tym pisaniem o kłamstwach. Chciałam być uszczypliwa, nie megazłośliwa ;)
S
Słaba
30 sierpnia 2011, 13:06
Dlaczego z nauczania z Kościoła ma być wyłączona polityka? Czy to dziedzina, do której Ewangelia się nie odnosi? Czy mamy tę sferę zostawić światu i diabłu? Czy nie powinniśmy również tych "drzwi otwierać Chrystusowi", jak mówił Jan Paweł II? Czy nie potrzeba szczególnie tam wnosić łaski i miłości Bożej, gdzie tak bardzo widać brak tej łaski, zwłaszcza przez bezsensowne kłótnie i swary? Czy Kościół pomylił się ogłaszając ks. Popiełuszkę błogosławionym?
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 12:55
 @xP: Wpadasz w stereotypowe myślenie. Kazanie nawiązujące do polityki nie musi polegać na wskazywaniu nazwisk do głosowania. To o czym piszesz, to byłaby agitacja. Przykładem kazania nawiązującego do polityki jest kazanie abp Dzięgi wygłsozone w święto Wniebowzięcia Maryi. Zgadza się. I te polityczne podteksty przemówienia abpa Dzięgi słuchacze wychwytywali i nagradzali oklaskami. Młodzi nie chcą mieć nic wspólnego z Kościołem, nie dlatego, że jego pasterze poruszają taki, czy inny temat. Przecież poza kazaniami takimi jak to abp. Dzięgi jest cała masa kazań innych. Młodzi odrzucają Kościół pod presją świata - wszelkich pokus, miód, iluzji łatwego życia, itd. To cały osobny temat. <a href="http://kruk.nowyekran.pl/post/23882,homilia-abp-andrzej-dziega-mamy-prawo-pytac">http://kruk.nowyekran.pl/post/23882,homilia-abp-andrzej-dziega-mamy-prawo-pytac</a> Ci młodzi którzy w ogóle jeszcze trafili do kościoła, a nie zawsze potrafią rozróżnić kazanie czy homilię od przemówienia, po tego typu przemówieniach nie chcą mieć nic wspólnego z Kościołem. Starsi znacznie częściej potrafią rozróżnić kazanie od przemówienia i jedynie nie chcą mieć nic wspólnego z TAKIM Kościołem.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 12:47
Kolejna nieprawda. Usiłujesz naginać fakty do swoich teorii. Św. Jan Chrzciciel nie wmieszał się do polityki. Jan Chrzciciel wcale się nie zajmował polityką. Św. Jan Chrzciciel został uwięziony i w końcu stracony jedynie za to że krytykował Heroda za poślubienie swojej bratowej. A nie za jakieś enigmatyczne krytykowanie grzechów Heroda. Niechby tylko jakiś polski biskup lub ksiądz skrytykował któregoś z polityków z imienia i nazwiska za popieranie in vitro, rozwód i kolejne małżeństwo czy głosowanie za prawem do aborcji! Przed sądem musiał się stawić już niejeden. I to ma być argument za mieszaniem się Kościoła do polityki?!? Czy dowiem się zaraz, że wskazanie analogii jest nieprawdą lub bezczelnym kłamstwem? Przecież nie wskazałaś żadnej analogii. Podałaś jedynie jakąś mniemanologię. Ale wiesz co, @theONA, uważam że te Twoje w/w złośliwości nie miały jakiegokolwiek uzasadnienia. Odreagowujesz się na mnie? Za co?
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 12:39
Podobnie, jak niektórzy z piszących, ja też nie uważam, że uświadamianie ludzi, dlaczego nie powinni popierać in vitro, aborcji itd. powinno być w Kościele tematem tabu. Niby dlaczego miałoby być? Kto jak nie Kościół ma wiernym uświadamiać takie rzeczy? Kiedy, jak nie podczas homilii, skoro to jest czas dotarcia do większej grupy wiernych? @theONA, a czy ktoś tu pisał COKOLWIEK o uświadamianiu ludzi dlaczego nie powinni popierać in vitro, aborcji itd.? Czy KTOKOLWIEK pisał tu że powinny to być tematy tabu o których nie należy mówić w Kościele? Spór dotyczy angażowania się Kościoła w POLITYKĘ. A rzecz jest w tym, że każde takie poruszanie tematów RÓWNIEŻ jest wrzucane do wora pt."Kościół znów miesza się do polityki"! Niektórzy pewnie nie robią tego w złej wierze, ale oczywiste jest, że nie brakuje takich, którzy tym hasłem chcą Kościołowi zamknąć usta i zniechęcić do niego młodych, bo nic dziwnego, że starych nie tak łatwo, z niejednego pieca chleb jedli i na takie bajery wziąć się nie dadzą, jeśli jest wiara. Nieprawda. Poruszanie kwestii in vitro czy aborcji nie jest kwitowane jako mieszanie się do polityki. A rzecz jest w tym, że niektórym marzy się polityczne angażowanie się Kościoła, i jak tylko ktoś zaprotestuje przeciwko temu, to od razu chcą mu zamknąć usta zarzucając mu brak wiary i wrzucając go do wora z napisem 'wróg Kościoła'. Niektórzy przypięli się do mOcnej, chyba nie zauważając jej uwagi, że akurat agitacji należy się wystrzegać. @theONA, to chyba Ty nie zauważyłaś mojej uwagi, że gdyby nie jej pozytywna ocena przemówienia abpa Dzięgi to byłbym skłonny uznać że mamy podobne poglądy choć różnie je wyrażamy. Czym innym jest mówienie o tematach, które z natury rzeczy dotyczą polityki, a czym innym wkazywanie konkretnych nazwisk i partii jako słusznych. Zgadza się. Czym innym jest mówienie o zasadach jakimi należy się kierować dokonując wyborów, a czym innym jest pokazywanie lub wręcz nakazywanie co należy wybrać. Ale jeszcze jedno. Pamiętasz reklamę piwa ;-) bezalkoholowego? Otóż, można tak mówić, aby powiedzieć co się chce i o kim się chce, wcale nie wypowiadzając nazwy partii czy nazwiska polityka, a i tak wszyscy będą wiedzieli o kogo chodzi. Coś takiego jest również niedopuszczalne, a jako że świadczy o wyrachowaniu jest wręcz czymś gorszym niż wypowiedzenie nazwiska. I przykładem czegoś takiego było właśnie przemówienie abpa Dzięgi. Sami słuchacze to jednoznacznie pozaznaczali swoimi wiecowymi reakcjami. Jak będziesz słuchała, to sama zwróć uwagę kiedy część ludzi klaszcze.
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 12:09
Ustosunkuję się ogółem. Na wstępie chcę podkreślić, że nie uważam, że polityka powinna być jakimś tematem szczególnym podejmowanym w kazaniach. Uprzywilejowanym. Ale też uważam za błedne stwierdzenie, że kazania powinny unikać tematów związanych z polityką. No to ja na wstępie przypomnę ;-) co pisałem na samym początku w dn. 2011-08-28 12:41:24: Wiesz @m0cna, traktując wszelkie wątpliwości na korzyść, nawet byłbym skłonny uznać że mamy podobne rozumienie. Ale skoro podobało Ci się przemówienie aba Dzięgi i nie miałaś do niego zastrzeżeń, to jednak mamy różne zdania. Taką tezę - Kościół z dala od polityki - lansują środowiska ateistyczne, niechętne Kościolowi. W Polsce jest to środowisko Gazety Wyborczej, aktywne na tym polu od wczesnych lat dziewiędziesiątych. Powtarzasz tezy propagandowe lansowane przez zwolenników mieszania się Kościoła do polityki. Ale jest to wyłącznie półprawda, czyli nie prawda. Wprowadzasz w błąd. Nie tylko GW czy środowiska niechętne Kościołowi mówią o tym, że Kościół nie powinien uprawiać działalności politycznej. To jedynie środowiska pragnące policznego zaangażowania Kościoła lansują taką tezę, że jak ktoś mówi o tym że Kościół nie powinien angażować się politycznie to znaczy to że albo jest ateistą niechętnym Kościołowi, albo jest z GW, albo musiał się choć naczytać GW. Co do samodzielnego odróżnania dobra od zła. Jednym z zadań Nauczycielskiego Urzedu Kościoła jest kształtowanie sumień. No i co z tego?!? @m0cna, zwróć uwagę, że Ty nie odpowiadasz, nie podajesz argumentów, Ty jedynie oznajmiasz różne truizmy rzekomo mające być odpowiedzią. Tyle że nie wiadomo na co odpowiedzią. Druga sprawa - zauważcie, że przyzwolenie na politykę w kazaniach absolutnie nie stoi w sprzeczności z podstawowym przesłaniem głoszonym przez Kościół. A niby z jakim to przesłaniem wg Ciebie nie stoi w sprzeczności? Niby co jest wg Ciebie tym podstawowym przesłaniem? Polityka jest częścią naszego zycia i byłoby czymś sztucznym wyrzucenie jej poza nawias zainteresowania Kościoła. My chrześcijanie dążymy do integracji wszystkich dziedzin naszego życia. Demagogia... w ten sposób to można wszystko uzasadnić... Kultura, rozrywka, odżywianie się, wypoczynek, pożycie seksualne - czy to nie jest częścią naszego życia? Czyż w takim razie nie byłoby czymś sztucznym wyrzucenie ich poza nawias zainteresowania Kościoła? No to w takim razie, skoro my chrześcijanie dążymy do integracji wszystkich dziedzin naszego życia, to czyż w ramach kazań księża nie powinni recenzować najnowszych dzieł teatralnych i filmowych? Czyż nie powinni propagować jakichś ciekawych przepisów kulinarnych? Czyż nie powinni rekomendować różnorodnych technik współżycia seksualnego? Trzecie - napominanie. Polityk jest osoba postawioną na świeczniku. Jego wybory mają szeroki wpływ na całą społeczność. Podawane tu za przykładowe poparcie dla zabijania dzieci nienarodzonych nie jest jakimś nieświadomym wyborem polityka. On robi to świadomie, dobrowolnie, publicznie i jest w stanie przewidzieć skutki. Aż dziw, że tak mieszasz pojęcia. Polityk, pomimo że postawiony na świeczniku, jest takim samym człowiekiem jak i inni. Masz więc takie samo prawo dokonywać oceny wartości moralnej czynów polityka jak i każdego innego człowieka. Ale tak jak nie masz prawa dokonywać osądu moralnego jakiegokolwiek czlowieka, tak samo nie masz prawa dokonywać osądu moralnego jakiegokolwiek polityka. Nie jesteś Bogiem, nie jesteś w stanie wniknąć w jego serce i obiektywnie rozsądzić, dlaczego robi to co robi. Nie masz najmniejszego prawa twierdzić, że jakikolwiek człowiek ma pełną świadomość tego że coś jest złem, i świadomie i dobrowolnie czyni to wiedząc że to jest zło, gdyż pragnie czynić zło. Niewątpliwie, poparcie dla zabijania dzieci nienarodzonych jest poparciem udzielonym świadomie. Tyle że pozostaje pytanie: czego świadomym. Twierdzisz, że każda osoba udzielająca poparcia dla aborcji jest w pełni świadoma tego że: mamy do czynienia z dzieckiem, nastąpi zabicie dziecka, jest to zło do którego nigdy nie wolno dopuszczać? Bo jak Ty tak uważasz to znaczy, że wszyscy tak uważają? Oczywiście napewno słyszeli takie poglądy, ale czy je podzielają, czy tak uważają? Bo jeśli tak nie uważają to nie można mówić, że działają świadomie.
X
xP
30 sierpnia 2011, 11:07
Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego. (słowa Benedykta XVI) Tego brakuje wspolczesnym polskim biskupom. często zadaje sobie pytanie czy polscy biskupi maja odpowiednia wiedze o Ewangelii ktora glosza. Musze przyznac ze jednak nie maja wola polityke niz prowadzenie dusz do Boga
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 11:04
@Mocna Mam wrażenie, że odpowiedziałaś na uwagi, których nie przeczytałaś ... :-) Przeczytałam. I odpowiedziałam. Nie chcę wchodzić w pseudoegzegezę mojego tekstu, którą rozpoczął Leszek rozwalając go na kawałki i wyciągając zdania z kontekstu..  @m0cna, niestety, nie odpowiedziałaś. Wykręcasz się sianem bo nie masz nic do powiedzenia. Ja odpowiedziałem rzetelnie, komentując i obalając lub wręcz ukazując fałszywość Twoich argumentów. A Ty, kompletnie ignorując moją merytoryczną odpowiedź, obnażasz jedynie swój brak kultury ograniczając swoją odpowiedź do epitetów autorytatywnie podawanych jak orzeczenia dogmatyczne.
X
xP
30 sierpnia 2011, 11:00
Kazanie abp Dziegi bylo polityczne nic nie wnoszace do zycia duchowego czlowieka, zadnej wiedzy teologicznej. Polecilem osobie ktorej wiara sie waha zeby posluchala abp i sie dowie o wniebowzieciu, liczylem, ze to madry biskup i sprawnie wyjasni jej watpliwosci. Przez to stala sie jeszcze bardziej niewierzaca, nie chce sluchac nic o kosciele. To sa skutki takich kazan. probuje do niej jeszcze docierac, ale jest ciezko. Stwierdzila tylko, ze czula sie jak na wiecu wyborczym.
30 sierpnia 2011, 10:17
 @xP: Wpadasz w stereotypowe myślenie. Kazanie nawiązujące do polityki nie musi polegać na wskazywaniu nazwisk do głosowania. To o czym piszesz, to byłaby agitacja. Przykładem kazania nawiązującego do polityki jest kazanie abp Dzięgi wygłsozone w święto Wniebowzięcia Maryi. Młodzi nie chcą mieć nic wspólnego z Kościołem, nie dlatego, że jego pasterze poruszają taki, czy inny temat. Przecież poza kazaniami takimi jak to abp. Dzięgi jest cała masa kazań innych. Młodzi odrzucają Kościół pod presją świata - wszelkich pokus, miód, iluzji łatwego życia, itd. To cały osobny temat. <a href="http://kruk.nowyekran.pl/post/23882,homilia-abp-andrzej-dziega-mamy-prawo-pytac">http://kruk.nowyekran.pl/post/23882,homilia-abp-andrzej-dziega-mamy-prawo-pytac</a>
30 sierpnia 2011, 10:17
Kolejna nieprawda. Usiłujesz naginać fakty do swoich teorii. Św. Jan Chrzciciel nie wmieszał się do polityki. Jan Chrzciciel wcale się nie zajmował polityką. Św. Jan Chrzciciel został uwięziony i w końcu stracony jedynie za to że krytykował Heroda za poślubienie swojej bratowej. A nie za jakieś enigmatyczne krytykowanie grzechów Heroda. Niechby tylko jakiś polski biskup lub ksiądz skrytykował któregoś z polityków z imienia i nazwiska za popieranie in vitro, rozwód i kolejne małżeństwo czy głosowanie za prawem do aborcji! Przed sądem musiał się stawić już niejeden. Czy dowiem się zaraz, że wskazanie analogii jest nieprawdą lub bezczelnym kłamstwem?
30 sierpnia 2011, 10:12
Przedmówcy, dziękuję Wam za linki, jeszcze nie wgryzłam się w homilię abp Dzięgi, ale nie ona jest tu głównym tematem. Podobnie, jak niektórzy z piszących, ja też nie uważam, że uświadamianie ludzi, dlaczego nie powinni popierać in vitro, aborcji itd. powinno być w Kościele tematem tabu. Niby dlaczego miałoby być? Kto jak nie Kościół ma wiernym uświadamiać takie rzeczy? Kiedy, jak nie podczas homilii, skoro to jest czas dotarcia do większej grupy wiernych? A rzecz jest w tym, że każde takie poruszanie tematów RÓWNIEŻ jest wrzucane do wora pt."Kościół znów miesza się do polityki"! Niektórzy pewnie nie robią tego w złej wierze, ale oczywiste jest, że nie brakuje takich, którzy tym hasłem chcą Kościołowi zamknąć usta i zniechęcić do niego młodych, bo nic dziwnego, że starych nie tak łatwo, z niejednego pieca chleb jedli i na takie bajery wziąć się nie dadzą, jeśli jest wiara. Niektórzy przypięli się do mOcnej, chyba nie zauważając jej uwagi, że akurat agitacji należy się wystrzegać. Czym innym jest mówienie o tematach, które z natury rzeczy dotyczą polityki, a czym innym wkazywanie konkretnych nazwisk i partii jako słusznych.
X
xP
30 sierpnia 2011, 09:50
Mocna dlaczego ksiadz na ambonie ma mowic: nie glosujcie na obywatela X, tylko na obywatela Y? Po co wskazywac kogokolwiek?, kosciol jest dla wszystkich ludzi, nawet niewierzacy moga wejsc do kosciola, moze ktos poszukuje Boga, bo zdarzaja sie i takie przypadki. Jak bedzie kazanie polityczne wtedy ksiadz nie przyciagnie do kosciola tej osoby. Patrz pod wzgledem ilu mlodych nie chce miec nic wspolnego z kosciolem, skoro slyszy od biskupow nie nauczanie Jezusa skierowane do wszytskich, tylko ze popiera ten biskup np PIS (co wskazal we Wroclawiu Kaczynski), albo ze biskup na dozynki w archidiecezji Szczecinskiej zaprasza tylko czlowieka z PIS a pozostalych pochodzacych z tej diecezji omija w swym zaproszeniu? (wywiad z Brudzinskim) Moim zdaniem jedna partia zawladnela biskupami i Kosciolem, podporzadkowala ich sobie, a oni im ulegli. W ten sposb kosciol stal sie partyjna organizacja, zakladniekimem PIS Misja Kosciola jest gloszenie wszystkim ludziom Chrytusa. Ilu katolikow nie zna prawd wiary swojego kosciola. Jesli nauczanie Chrytusa bedzie solidnie wykladane w kosciele to wierny taki nie dokona ani aboracji ani eutanazji. Popatrzcie w kazania biskupow jak nauczaja o tych problemach. Zero odnisien do Pisma św, tylko nastepuje ze jakas partia polityczna jest za zabijaniem. Kazania biskupow to czesto zarzuty dla rzadzacych, czyli puste slowa dla wiernych.
30 sierpnia 2011, 09:22
@Mocna Mam wrażenie, że odpowiedziałaś na uwagi, których nie przeczytałaś ... :-) Przeczytałam. I odpowiedziałam. Nie chcę wchodzić w pseudoegzegezę mojego tekstu, którą rozpoczął Leszek rozwalając go na kawałki i wyciągając zdania z kontekstu.. 
.
.
30 sierpnia 2011, 09:16
@Mocna Mam wrażenie, że odpowiedziałaś na uwagi, których nie przeczytałaś ... :-)
30 sierpnia 2011, 09:12
Ustosunkuję się ogółem. Na wstępie chcę podkreślić, że nie uważam, że polityka powinna być jakimś tematem szczególnym podejmowanym w kazaniach. Uprzywilejowanym. Ale też uważam za błedne stwierdzenie, że kazania powinny unikać tematów związanych z polityką. Taką tezę - Kościół z dala od polityki - lansują środowiska ateistyczne, niechętne Kościolowi. W Polsce jest to środowisko Gazety Wyborczej, aktywne na tym polu od wczesnych lat dziewiędziesiątych. Co do samodzielnego odróżnania dobra od zła. Jednym z zadań Nauczycielskiego Urzedu Kościoła jest kształtowanie sumień. Druga sprawa - zauważcie, że przyzwolenie na politykę w kazaniach absolutnie nie stoi w sprzeczności z podstawowym przesłaniem głoszonym przez Kościół. Polityka jest częścią naszego zycia i byłoby czymś sztucznym wyrzucenie jej poza nawias zainteresowania Kościoła. My chrześcijanie dążymy do integracji wszystkich dziedzin naszego życia. Trzecie - napominanie. Polityk jest osoba postawioną na świeczniku. Jego wybory mają szeroki wpływ na całą społeczność. Podawane tu za przykładowe poparcie dla zabijania dzieci nienarodzonych nie jest jakimś nieświadomym wyborem polityka. On robi to świadomie, dobrowolnie, publicznie i jest w stanie przewidzieć skutki.
AC
Anna Cepeniuk
30 sierpnia 2011, 08:43
Bardzo dobrze zauważyłeś/aś ~. Tyle, że wydaje mi się, że częstszą praktyka jest "wychowywanie" sobie posłusznych "parafian". I wielu juz uległo, inni są wciągani w uległość, albo nie dają się wciągnąć i szukają forum, na którym można prowadzić dyskusję - dla mnie takim jest właśnie DEON. Kazanie i nie tylko, ale cała praca duszpasterska powinna pokazywać na JEZUSA i prowadzić do tego, by podejmować właściwe decyzje, nie tylko w głosowaniu, ale wogóle w codziennym życiu.
.
.
30 sierpnia 2011, 08:01
@Mocna A co do oceny osób przyjmujących komunię, polecam artykuł: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,348,bog-miluje-rozwodke.html Osądzanie innych przychodzi nam tak łatwo...
.
.
30 sierpnia 2011, 07:57
Kazanie powinno zachęcać do osobistego nawrócenia, tak zby każdy umiał samodzielnie odróżnić dobro od zła, a nie powinno narzucać osobistych ocen i poglądów kapłana, bo to też człowiek, i też często się myli. Ale jakze wygodnie byłoby mieć duszpasterza, który zwalnia z obowiązku myślenia, wymaga jedynie słuchania i podporządkowania się. Wiele osób ulega tej pokusie. Także na tym forum...:-).
:
:-)
29 sierpnia 2011, 23:54
Mocna, Xleszek całkowicie wywrócił do góry nogami Twój post.
LS
le sz
29 sierpnia 2011, 21:15
A ja dalej uważam, że jak najbardziej jest miejsce na politykę w kazaniach. Właśnie dlatego, że ona wywołuje tyle niepokojów. To wg Ciebie kazania są po to aby wywoływać niepokoje?!? A nie po to aby głosić słowo Boże?!? Można mówić byle co, byleby wywoływać niepokoje?!? Kazanie ma poruszać. Owszem, kazanie ma poruszać, poruszać serca, ma poruszać do przemiany życia, do metanoi, do nawrócenia. Ale nie ma to nic wspólnego z wywoływaniem niepokojów. Być jak miecz obosieczny. A tu już piszesz zupełną nieprawdę. To słowo Boże jest jak miecz obosieczny (Hbr 4,12-13): 12 Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. 13 Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. Dzisiejsze święto pięknie pokazuje o co chodzi - męczeństwo Jana Chrzciciela. Święty Jan wmieszał się do polityki. Wytknął publicznie grzechy władcy - Heroda. Naraził się na gniew, więzienie i w końcu śmierć. Kolejna nieprawda. Usiłujesz naginać fakty do swoich teorii. Św. Jan Chrzciciel nie wmieszał się do polityki. Jan Chrzciciel wcale się nie zajmował polityką. Św. Jan Chrzciciel został uwięziony i w końcu stracony jedynie za to że krytykował Heroda za poślubienie swojej bratowej. A nie za jakieś enigmatyczne krytykowanie grzechów Heroda. Dziś wielu katolików woli się nie wychylać, nie ryzykować. Dotyczy to również księży i ich kazań. Bezpiecznie coś powiedzieć o miłości plus parę ogólników, może nawet zgrabną egzegezę czytań. Ale to jest właśnie łatwizna. Owszem, wielu woli się nie wychylać i idzie na łatwiznę. Ale co to ma do rzeczy? To ma być argument za politykowaniem na kazaniach?!? Dlatego mamy polityków jawnie popierających aborcję i jednocześnie przyjmujących z rąk biskupów komunię. Ku zgorszeniu maluczkich. Nieprawda. Nie dlatego. Zgorszeniem to jest dla mnie to co Ty piszesz... Jak powinnaś już doskonale wiedzieć po tylu dyskusjach, przeszkodą w przyjmowaniu komunii jest stan braku łaski, stan grzechu ciężkiego, a popieranie aborcji jako takie wcale nie musi oznaczać braku łaski. Nie masz żadnych możliwości osądzania ludzkiego serca. Tak samo jak i osoba rozdająca Komunię św.
29 sierpnia 2011, 20:32
A ja dalej uważam, że jak najbardziej jest miejsce na politykę w kazaniach. Właśnie dlatego, że ona wywołuje tyle niepokojów. Kazanie ma poruszać. Być jak miecz obosieczny. Dzisiejsze święto pięknie pokazuje o co chodzi - męczeństwo Jana Chrzciciela. Święty Jan wmieszał się do polityki. Wytknął publicznie grzechy władcy - Heroda. Naraził się na gniew, więzienie i w końcu śmierć. Dziś wielu katolików woli się nie wychylać, nie ryzykować. Dotyczy to również księży i ich kazań. Bezpiecznie coś powiedzieć o miłości plus parę ogólników, może nawet zgrabną egzegezę czytań. Ale to jest właśnie łatwizna. Dlatego mamy polityków jawnie popierających aborcję i jednocześnie przyjmujących z rąk biskupów komunię. Ku zgorszeniu maluczkich.
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 12:41
Wiesz @m0cna, traktując wszelkie wątpliwości na korzyść,  nawet byłbym skłonny uznać że mamy podobne rozumienie. Ale skoro podobało Ci się przemówienie aba Dzięgi i nie miałaś do niego zastrzeżeń, to jednak mamy różne zdania. A ja nie rozumiem, czemu w kazaniach ma niby nie być odniesień do polityki. Kazanie ma przybliżać Słowo Boże i nauczanie Kościoła w konkretach naszego życia. Ano właśnie dlatego nie ma w nim być odniesień do polityki bo ma przybliżać słowo Boże, ma głosić Ewangelię, a nie zajmować się polityką. Kazania oderwane od tego konkretu to nieporozumienie. Oczywiście że kazania nie powinny być oderwane od konkretu, ale to nie oznacza że mają zajmować się polityką! Kazania nie mogą być oderwane od konkretu ale nie mogą również zajmować się polityką. Kazania powinny ukazywać aktualność słowa Bożego. Powinny pomagać nam usłyszeć co słowo Boże mówi nam dziś o nas samych. To co się dzieje w polityce, w naszym kraju, zjawiska społeczne, z którymi się stykamy, także spory polityczne, które obserwujemy dotykają w konkretach naszego życia. Dlatego jak najbardziej kazania powinny odnosić się do polityki. NIE. Jest wiele różnych dziedzin z którymi się stykamy i które dotykają w konkretach naszego życia. Ale wcale to jeszcze nie oznacza że ma to mieć odbicia w kazaniach. Równie dobrze możnaby dowodzić, że to co się dzieje w kulturze czy sporcie powinno znajdywać się w kazaniach, że skoro znaczna część społeczeństwa żyje durnymi serialami to kazania powinny się do nich odnosić. Polityka jest jedną z dziedzin wzbudzających gorące emocje i spory oraz wynikające z nich podziały. Więc wprowadzanie polityki do kazań jest równoznaczne z przenoszeniem emocji, sporów i podziałów do Kościoła. A wówczas liturgia zamiast budować wspólnotę wprowadza/umacnia podziały. Duchowny poruszający kwestie polityczne wzbudza aplauz wyłącznie u tych którzy podzielają głoszone przez niego poglądy polityczne, natomiast wśród tych którzy nie podzielają głoszonych przez niego poglądów politycznych wzbudza opór i niechęć. Zobacz z jaką pogardą i wręcz nienawiścią odnoszą się do bpa Pieronka czy śp. bpa Życińskiego ci którzy nie podzielają ich poglądów. Podobny efekt, choć oczywiście nie na taką skalę prezentowany jest wobec przedstawicieli przeciwnej opcji. Efekt końcowy jest taki, że duchowny wchodzący na teren polityki przestaje być jakimkolwiek autorytetem dla nie podzielających jego poglądów politycznych. I jak najbardziej w czasie kazania jest miejsce na rozróżneinie nieuporządkowanych i godziwych rozwiązań politycznych. To czego natomiast trzeba by unikać to agitacja. NIE. Kazanie nie jest miejscem do dokonywania ocen i osądów konkretnych rozwiązań politycznych. I to właśnie dlatego, że byłoby to równoznaczne z agitacją.
LS
le sz
27 sierpnia 2011, 14:18
Polecam interesujący wywiad na temat głoszenia homilii i kazań z papieskim kaznodzieją Raniero Cantalamessa OFMcap: <a href="http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=4654">www.franciszkanie.pl/news.php</a> Bardzo dziękuję za w/w link. Szkoda tylko że tak niewielu głosi zgodnie z zasadami. I niestety, kazania abpa Dzięgi są niezgodne z w/w zasadami.
K
Kondzio
26 sierpnia 2011, 13:14
Moje sumienie nie pozwala ,mi glosowac za tak zdemoralizowana klasa polityczna.ktora ulegla przyspieszonej degradacji po katastrofie smolenskiej.Politykom naleza sie ostre slowa krytyki ze strony hierarchow koscielnych.Tylko odbudowa moralna klasy politycznej moze sklonic spoleczenstwo do wiekszego zaangazowania w wyborach.Grzesznych napominac.Szkoda ze obecna demokracja w naszym kraju jest tak wadliwa ze tak naprawde licza sie tylko dwie partie,ktore sie wzajemnie zwalczaja niezwazajac przy tym zuelnie na prawde i wartosci moralne.Polska sie stala krajem glebokiej niesprawiedliwosci spolecznej niestety ,krajem glebokich podzialow.Mysle ze kosiol ma wciaz duza sile ,ale jest zbyt bierny ,malo stanowczy.
W
www
26 sierpnia 2011, 12:18
Vertis widze ze dla ciebie homilie w kosciele nie sa wcale potrzebne bo ty wszytsko wiesz, lepiej gadac o smolensku, o innych pierdolach, byle nie na temat Boga. Wszyscy katolicy w Polsce wiedza wszystko o Bogu, i nie potzreba im nic wyjasniac. Czyżby?
26 sierpnia 2011, 11:26
A ja nie rozumiem, czemu w kazaniach ma niby nie być odniesień do polityki. Kazanie ma przybliżać Słowo Boże i nauczanie Kościoła w konkretach naszego życia. Kazania oderwane od tego konkretu to nieporozumienie. To co się dzieje w polityce, w naszym kraju, zjawiska społeczne, z którymi się stykamy, także spory polityczne, które obserwujemy dotykają w konkretach naszego życia. Dlatego jak najbardziej kazania powinny odnosić się do polityki. I jak najbardziej w czasie kazania jest miejsce na rozróżneinie nieuporządkowanych i godziwych rozwiązań politycznych. To czego natomiast trzeba by unikać to agitacja. 
V
veritas
26 sierpnia 2011, 10:50
@xP dla zwolennikow homilii: czego dowiedzieliscie sie o wniebowzieciu, bo to bylo podczas uroczystosci 15.08? Ile razy padlo słowo Bog. Jezus, Maryja? Jakie wskazowki odebraliscie? Czy zrozumieliscie sens wniebowziecia? Homilia nie była skierowana do dzieci, tylko do dorosłych, religijnych ludzi, którzy o wniebowzięciu wiedzieli równie dużo co biskup. Postulowane przez ciebie homilie wyjaśniające Ewangelię mają sens w krajach misyjnych, gdzie pierwszy raz słyszą o tych sprawach. Natomiast są nudziarstwem w naszych warunkach, gdzie homilia jest adresowana do ludzi regularnie bywających w Kościele, i gdzie słuchacze znają na pamięć wszelkie wersje "tłumaczenia Ewangelii z polskiego na nasze".
Dariusz Piórkowski SJ
26 sierpnia 2011, 10:02
Polecam interesujący wywiad na temat głoszenia homilii i kazań z papieskim kaznodzieją Raniero Cantalamessa OFMcap: <a href="http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=4654">www.franciszkanie.pl/news.php</a>
BM
Barbara Magdalena
26 sierpnia 2011, 09:56
Dowiedziałam się więc, że nie mogę oddać swojego głosu na popierających - aborcję, in vitro, związki partnerskie, homopropagandę itp. I nie oddam w żadnym wypadku.           O SLD to w ogóle szkoda gadać, ale teraz skreślam (i to z pasją) Platformę Obywatelską.
X
xP
26 sierpnia 2011, 09:27
dla zwolennikow homilii: czego dowiedzieliscie sie o wniebowzieciu, bo to bylo podczas uroczystosci 15.08? Ile razy padlo słowo Bog. Jezus, Maryja? Jakie wskazowki odebraliscie? Czy zrozumieliscie sens wniebowziecia? Ludzie potem sie narzeka ze jest slaba wiedza religijna Polakow, i bedize skoro takie rzeczy sie wygaduje, nic na temat. Moze biskup nic na ten temat nie wie, a szkoda. Kosciol katolicki jest powszechny, a nie tylko jednej partyjki, PIS ktory ciagle klamie. Ja osobiscie popre PO, widze osoby kompetentne znajace sie na prawie, ekonomii, a tych osob jest potzreba. Osoba ktora jest ugruntowana religijnie nigdy nie dokona aborcji, eytanazji, chociaz prawo polityczne by nakazywalo. Biskupi zacznijcie nauczac prawd wiary, bo widac jak wierni wam odchodza. I to jest smutne, ale zrozumiale, ze szukaja miejsca w ktorym glosi sie ewangelie, a nie wyglasza manifesty polityczne?
26 sierpnia 2011, 08:18
Grace, ale ty jesteś naiwna, a PO to kto wybiera, niekatolicy? Katolicy. Tylko że według PiSu to nie są "prawdziwi" katolicy. Na tym polega cała ta bieda, że podtrzymuje się mity, iż naród i prawdziwi patrioci są wierzący, wybierają PiS, podczas gdy spora część tego narodu, która chodzi również do kościoła wybiera PO, SLD i inne partie. Król jest nagi, moja droga, ale rzeczywiście lepiej widzieć, że jest w szatach. Trudno się z Tobą nie zgodzić
P
polityk
26 sierpnia 2011, 07:17
Grace, ale ty jesteś naiwna, a PO to kto wybiera, niekatolicy? Katolicy. Tylko że według PiSu to nie są "prawdziwi" katolicy. Na tym polega cała ta bieda, że podtrzymuje się mity, iż naród i prawdziwi patrioci są wierzący, wybierają PiS, podczas gdy spora część tego narodu, która chodzi również do kościoła wybiera PO, SLD i inne partie. Król jest nagi, moja droga, ale rzeczywiście lepiej widzieć, że jest w szatach.
D
dzięki
26 sierpnia 2011, 06:23
W archiwum Radia Jasna Góra (nie wiem, czy jest cała, ale mam nadzieję, że tak): <a href="http://www.radiojasnagora.pl/index1.php?Content=sound&category=k">http://www.radiojasnagora.pl/index1.php?Content=sound&category=k</a>
G
Grace
26 sierpnia 2011, 04:16
 Bronmy naszej Ojczyzny-Matki przed PO, idac do wyborow. Niech nikt nie bedzie obojetny o dalsze losy kraju. Zjednoczmy sie my, katolicy, jest nas wiekszosc w Polsce. Nie pozwolmy na niszczenie wartosci, ktore sa fundamentem dalszego rozwoju.
S
Słaba
26 sierpnia 2011, 01:08
W archiwum Radia Jasna Góra (nie wiem, czy jest cała, ale mam nadzieję, że tak): http://www.radiojasnagora.pl/index1.php?Content=sound&category=k
S
Słaba
26 sierpnia 2011, 00:59
Słuchałam z uwagą całej tej homilii, a nie wybranych fragmentów i też uważam, że była bardzo dobra. Nie nazwałabym jej przemówieniem politycznym. Była w niej raczej społeczna wrażliwość, inspirowana wiarą. Tak to odebrałam...
G
gg
26 sierpnia 2011, 00:12
@theONA te najbardziej polityczne kawałki wybrane są tutaj http://solidarni2010.pl/n,832,13,narod-nie-jest-klientem-w-panstwie-homilia-abp-andrzeja-dziegi.html
K
Katolik
25 sierpnia 2011, 23:46
Do polityka Ja uważam, że za mało konkretne. Trzeba w prost na tych nie bo .....popierają związki partenerskie, i aborcję. Na tych nie bo walczą z kościołem...
P
polityk
25 sierpnia 2011, 23:16
Jako przemówienie polityczne jak najbardziej, tylko nie jako kazanie. Ambicje polityczne realizowane na ambonie. Przyjdzie za to kiedyś zapłacić. Jak zabraknie kasy w kurii i po parafiach, wtedy oczy się otworzą. Niestety, za późno.
25 sierpnia 2011, 22:26
 Nie znam. Gdzież mogę ją znaleźć?
Józef Więcek
25 sierpnia 2011, 22:22
Homilia bpa Dzięgi była bardzo dobra!!!
P
polityk
25 sierpnia 2011, 16:43
Zawsze się odcinamy od konkretnych partii? A czym było ostatnie przemówienie, bo tak to trzeba nazwać, bpi Dzięgi podczas mszy św. na Jasnej Górze w święto Wniebowzięcia? Niektórzy biskupi sądzą, że jak coś powiedzą, to te słowo staje się faktem, lub natychmiast zmienia fakty zaistniałe.