Abp Ryś podsumował dokument łódzkiego synodu. "Jest pokusa, by go odrzucić"

Abp Grzegorz Ryś. Fot. Ks. Paweł Kłys / Archidiecezja łódzka
archidiecezja.lodz.pl / mł

- Synod nic nie zmieni w życiu Kościoła łódzkiego i naszych wspólnot parafialnych, jeśli będzie tylko martwą literą prawa. Zwłaszcza tam, gdzie ten tekst jest krytyczny, jest pokusa, by go odrzucić, mówiąc: to jacyś wrogowie kościoła napisali. Ale to jest autoportret diecezji spisany przez tych, którzy w Kościele są i chcą być i mówią z miłości do Kościoła. Dlatego nie można czytać tego tekstu w postawie obronnej - mówił abp Grzegorz Ryś podczas warsztatów dotyczących Synodów Parafialnych.

W bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi zakończyły się warsztaty dotyczące tzw. Synodów Parafialnych, które będą adaptacją ustaleń IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej do warunków konkretnych parafii.

Jest pokusa, bo odrzucić krytyczne uwagi

- Duchowi Świętemu się to należy, żeby w Nim trwała dalej ta praca synodalna, aż każda parafia, każda najmniejsza wspólnota w naszej diecezji, zetknie się z tym, co jest owocem prac Synodu. Dlatego chcę powiedzieć, że wam bardzo dziękuję, i że widzę w was ludzi, którzy będą szczególną siłą napędową tego procesu - mówił abp Ryś.

DEON.PL POLECA

Łódzki metropolita omówił dokument końcowy synodu, zaznaczając, że bardzo łatwo jest tym, którzy będą go czytać, o taką pokusę, żeby go odrzucić.

- Zwłaszcza tam, gdzie ten tekst jest krytyczny, jest pokusa, by go odrzucić, mówiąc: to jacyś wrogowie kościoła napisali. Ale to jest autoportret diecezji spisany przez tych, którzy w Kościele są i chcą być i mówią z miłości do Kościoła. Dlatego nie można czytać tego tekstu w postawie obronnej - mówił arcybiskup. - Jak na konferencji Episkopatu jak czytaliśmy ogólnopolską syntezę synodu o synodalności i pokazały się w tym tekście głosy krytyczne wobec biskupów, to bardzo wielu z nas natychmiast tak reagowało: "ale przecież to nieprawda, my nie jesteśmy tacy". brońmy się przed taką reakcją.

"Koncentrujemy się na zaspokojeniu własnych potrzeb duchowych"

"Powołanie do misji jest podstawowym zadaniem Kościoła. (...) Mamy z tym problem. Najczęściej zatrzymujemy się na zaangażowaniu w pielęgnowanie własnej wiary, co powinno być punktem wyjścia, a nie dojścia. Dodatkowo i z tym pierwszym mamy trudności, bo albo nasza wiara zbudowana jest na piasku, co wyraźnie pokazały wyniki badań wśród młodzieży i rodziców dzieci pierwszokomunijnych, albo też odczuwamy takie deficyty w naszej wspólnocie parafialnej (a przez to naszej formacji), że koncentrujemy się w dużej mierze na zaspokojeniu własnych potrzeb duchowych. Sytuacji nie ułatwia wyraźny podział na świat prezbiterów i świeckich, a więc i częsty brak zrozumienia dla siebie nawzajem" - czytamy w dokumencie końcowym łódzkiego synodu.

Dokument podaje także dane dotyczące zaangażowania we własne życie religijne wierzących mieszkańców archidiecezji łódzkiej. "Jedynie 12,1% młodzieży i 13,9% rodziców stwierdziło, że modli się regularnie rano i wieczorem. Odpowiednio 4,3% i 6,3% modli się Biblią. 24,3% rodziców modli się z dziećmi a 4,6% małżonków modli się razem. Wśród młodzieży 36% stwierdziło, że nie przeżywa doświadczenia Boga w spotkaniu z drugim człowiekiem i 22,7% młodych ludzi nie ma doświadczenia Boga w rodzinie! (...) Tak „pielęgnowana” wiara nie uzdalnia nas do dzielenia się nią a z kolei brak świadectwa osłabia wiarę. Wyjścia z tego zamkniętego koła nie ułatwia brak systematycznej katechezy dorosłych w odniesieniu do wszystkich wymiarów życia religijnego: modlitwy, liturgii, prawd wiary" - czytamy w tekście.

Nie chodzi tylko o praktyczne zmiany, ale o zmianę myślenia

- Wielokrotnie na synodzie mówiliśmy, że nie chodzi wyłącznie o jakieś praktyczne zmiany. Synod nie jest po to, żeby powiedzieć, że w łódzkich parafiach trzeba zrobić mszę świętą o 20.30. Tak, przydałoby się, żeby w ogóle się zastanowić nad rozkładem spotkań rekolekcyjnych w parafii. Bo tak, jak było trzydzieści lat temu, tak jest i dzisiaj. Proboszczowie mówią, że ludzi nie ma, ale ich nie ma, bo jeszcze są w pracy. Synod jest po to, żeby podpowiedzieć konkretne rzeczy, ale każda z tych konkretnych rzeczy musi iść za zmianą myślenia - mówił abp Ryś.

Jak podkreślał, czytanie dokumentów wypracowanych przez synod powinno przynieść następujące pytania: do jakiego myślenia i do jakiego działania w mojej własnej wspólnocie i mojej własnej parafii ten tekst mnie inspiruje? W jakiej mierze to jest tekst o naszej parafii, opisuje nasze problemy, naszą sytuację? czy to jest o nas i w którym punkcie najbardziej? Co z propozycji, które padły, potrzebujemy zrealizować i w jakiej kolejności, które najpierw?

Co powinno się zmienić w parafiach?

Wśród synodalnych wskazań duszpasterskich znalazły się te dotyczące rodziny, parafii i młodych. W odniesieniu do parafii twórcy dokumentu, czyli wierni łódzkiego Kościoła zalecają, by odejść od modelu administrowania do ewangelizacji i nie zadowalać się tymi, którzy sami przyjdą, lecz wychodzić naprzeciw, docierać także do tych, którzy czują się wykluczeni.

Podkreślają także, by nie zakładać wiary u tych, którzy zgłaszają się po sakramenty czy na katechezę. W tekście znalazła się też wskazówka, by radykalnie zmienić model przewodzenia w Kościele, od władzy do służby, a w odniesieniu do księży nie dzielić wspólnoty na tych, którzy obsługują i tych, którzy są obsługiwani, ale "uznać podmiotowość wszystkich oraz ich powołanie do aktywnej postawy w Kościele, do udziału wszystkich w ewangelizacji". Dokument porusza również kwestie ubogich, jasno mówiąc, że "ubodzy mają być w centrum Kościoła, to znaczy również w centrum parafii. Chodzi tu nie tylko o ubogich w sensie materialnym, ale także takich, którzy są poranieni czy wykluczeni z różnych powodów przez innych".

Do udziału w warsztatach nt. Synodów Parafialnych zostali zaproszeni do łódzkiej katedry delegaci, duchowni i świeccy, ze wszystkich parafii Archidiecezji Łódzkiej, aby po otrzymaniu konkretnych wskazań mogli następnie przeprowadzić spotkania w swoich parafiach i wypracować konkretny model zaaprobowania uchwał Synodalnych do potrzeb swojej parafii. Synody Parafialne, które zbiorą się po wakacjach w każdej wspólnocie parafialnej Archidiecezji Łódzkiej będą pracowały wedle ściśle przygotowanego harmonogramu zawartego w Vademecum Synodów Parafialnych przygotowanego przez tzw. grupę roboczą. Do wakacji proboszcz wraz z radą parafialną mają zapoznać się z tekstem dokumentu końcowego i przygotować pytania wedle wskazań zawartych w Vademecum.

Źródło: archidiecezja.lodz.pl / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Ryś podsumował dokument łódzkiego synodu. "Jest pokusa, by go odrzucić"
Komentarze (7)
DS
Dariusz Sandecki
18 maja 2023, 12:41
Filozofia „szpagatu” nad Prawdą i doktryną, która jest jej próbą opisania nie jest „tą” drogą. Fakt, może przynieść kapelusz kardynalski, ale prowadzi do katastrofy, na którą już dawno wszedł Luter i jego następcy liczni jak gwiazdy na niebie.
AS
~A. Szczawiński
18 maja 2023, 18:12
Niech się nie łudzi, polscy biskupi są nielubiani, kapelusza nie budiet.
ŁM
~Łukasz M
19 maja 2023, 13:35
Podaj Dariuszu jedną tezę Lutra której do dzisiaj nie ma w prawie i tradycji kościelnej.
AP
~Agata Partyka
18 maja 2023, 07:52
Boże, miej nas w swojej opiece...ja widzę, jak młodzi ludzie i dzieci odchodzą od Boga, i to się zaczyna od rodziców. Brak modlitwy, brak sakramentów. Ludzie po prostu Boga nie potrzebują:(((
TB
~Tadeusz Borkowski
18 maja 2023, 18:57
Tak naprawdę to potrzebują tylko tego nie wiedzą; niewiedzą, że nie wiedzą po co żyją.
IS
~Irena S
19 maja 2023, 08:46
Teraz jest sytuacja taka, że rodzice trwają w Kościele, ale dzieci i młodzież nie. Myślę, że bp Ryś chce by i rodzice i dzieci i młodzież miała swoje miejsce w każdej parafii.
AM
~Agata M.
17 maja 2023, 20:24
Bardzo cenię sobie każdą homilię i każdy tekst Abpa Rysia, niech Bóg obdarzy go wszelkimi błogosławieństwami