Abp Szewczuk: Nie planujemy wdrażania „Fiducia supplicans". Grekokatolicy mają własny sposób na "otwarcie się na wszystkich”
Ukraiński Kościół Greckokatolicki nie planuje wdrażania ani dalszego omawiania watykańskiego dokumentu „Fiducia supplicans", który zezwala na nieliturgiczne błogosławieństwa dla ludzi żyjących w nieregularnych związkach – oświadczył abp Światosław Szewczuk.
Wyjaśnił, że grekokatolicy mają własny sposób na „otwarcie się na wszystkich”, a także na udzielanie kościelnych błogosławieństw. „W naszej tradycji – dodał – nigdy nie rozróżniamy błogosławieństw liturgicznych i nieliturgicznych”. Arcybiskup większy kijowsko-halicki mówił o tym w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji EWTN.
Nie można ociągać się z dalszą pomocą, bo giną ludzie
Przyznał, że złożył wizytę w Stanach Zjednoczonych, aby podziękować Amerykanom za wsparcie, a zarazem zaapelować, by nie ociągali się z dalszą pomocą, bo od niej zależy życie i bezpieczeństwo zwykłych ludzi.
„Kiedy prości Ukraińcy widzą, że ich ból i walka stają się zwykłym przedmiotem gier politycznych między różnymi ugrupowaniami w USA, to dla nich jest to bardzo bolesne. Ponieważ ci prości ludzie nie rozumieją, dlaczego ewentualna pomoc, której potrzebujemy teraz, prawdopodobnie nadejdzie w przyszłym miesiącu albo później – powiedział abp Szewczuk. – Dlatego proszę, kiedy słyszycie o Ukrainie, pomyślcie o konkretnych, zwyczajnych, cierpiących ludziach. Codziennie ginie prawdopodobnie 200 Ukraińców. Za każde opóźnienie pomocy służącej obronie, ci ludzie płacą własną krwią”.
W rozmowie dla telewizji EWTN abp Szewczuk podkreślił, że na Ukrainie nikt nie jest bezpieczny. On sam, jak mówią dane wywiadu, należy do pierwszej dziesiątki ukraińskich obywateli, których Rosjanie chcą zlikwidować. Jak jednak podkreśla, zagrożenie go nie odstrasza. Wie, że jeśli nadal żyje, to dlatego, iż musi pełnić swoją misję i pozostawać blisko ludzi.
KAI / mł
Skomentuj artykuł