Adam Szustak OP: po śmierci prezydenta Adamowicza mamy do zrobienia dwie rzeczy
"Kochani, chciałbym powiedzieć tylko dwie rzeczy". Adam Szustak OP wypowiedział się na temat tragicznego wydarzenia, które w niedzielę wstrząsnęło całą Polską.
Dominikanin zapewnia, że chociaż obecnie znajduje się za granicą, bardzo uważnie śledzi to, co dzieje się w Polsce i ma wrażenie, że "znowu wszystko idzie w jakąś strasznie niefajną stronę".
"Wszyscy będą znowu próbowali ugrać na tej tragedii swoje polityczne racje" - mówi Adam Szustak. Jednocześnie podkreśla, że jako chrześcijanie mamy do zrobienia w związku z tragedią dwie rzeczy.
Arcybiskup Grzegorz Ryś po zabójstwie Prezydenta Adamowicza>>
Pierwsza z nich to modlitwa. "Bardzo potrzebujemy otoczyć modlitwą rodzinę Pawła Adamowicza. O niego się nie martwię, bo on jest w najlepszych rękach, w jakich może być" - zapewnia dominikanin.
"Druga rzecz, jaką mamy do zrobienia, to nie podać temu, co się wydarzyło". Według Adama Szustaka nie możemy pozwolić, żeby rozwijała się w nas spirala nienawiści i szukania winnych. "Ja, jako chrześcijanin, czuję się w obowiązku do zrobienia jednej rzeczy - robić jak najwięcej dobra. Takie sytuacje zdarzają się dlatego, że robimy za mało dobra, za mało kochamy".
Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej wzywają do "powstrzymania spirali nienawiści">>
Adam Szustak uważa, że nie możemy dać się temu wydarzeniu "zgasić". "Będą teraz mówić: «Zobaczcie, nienawiść wygrała. Ci i ci są temu winni». To jest myślenie donikąd. Ja chcę kochać, tych, którzy są po przeciwnej stronie. Chcę ich przyjąć sercem pełnym miłości, pełnym otwartości. Nie wolno nam się poddać myśleniu, o rezygnacji, żeby się wycofać, że w tym kraju już nic nie może się zmienić" - apeluje znany dominikanin.
Skomentuj artykuł