Adam Żak SJ: jakakolwiek zmiana systemu musi rozpocząć się od zmiany mentalności

(fot. YouTube / BP KEP)
misyjne.pl / ms

Według Adama Żaka dane, które episkopat w Polsce podał na początku marca, to zaledwie "wierzchołek góry lodowej". W rozmowie z Michałem Jóźwiakiem i Justyną Nowicką z portalu misyjne.pl jezuita mówi o tym, czy Kościół jest gotowy na zmierzenie się z ujawnianiem kolejnych nadużyć.

Jak zauważa duchowny, charakterystyczne dla przestępstw na tle seksualnym wobec małoletnich jest to, że sprawcy wzbudzają u ofiar zaufanie, dlatego dzieciom tak trudno jest ujawnić, że zostały skrzywdzone. Jednak obecnie, gdy na jaw wychodzi coraz więcej przestępstw i coraz głośniej się o nich mówi, dla poszkodowanych to czas bardzo intensywny. Wiele z nich czuję się teraz znacznie pewniej, gdyż może schować się w grupie. "Gdy jest więcej ujawnień uwaga mediów nie skupia się na pojedynczych osobach. Tak było na całym świecie. Pokrzywdzeni liczniej ujawniali się wtedy, kiedy inni opowiedzieli o swoim dramacie". W ostatnim czasie znacznie wzrosła liczba zgłaszanych przypadków.

Problematyczna kwestia komisji

Zapytany o to, czy zapowiedziana przez rząd komisja mająca na celu zbadanie dokładnie problemu pedofilii nie tylko w kościelnym środowisku, jest krokiem wystarczającym do walki z pedofilią, duchowny odpowiada, że z pewnością nie.

DEON.PL POLECA

"Zastanawiam się, jaka może być metodologia takiego badania. (...) Przecież instytucje w swoich archiwach nie gromadzą danych o tym, że któryś z ich pracowników został skazany za przestępstwa seksualne. Tego typu czyny są zgłaszane tylko do prokuratury lub na policję. Polskie rejestry kryminalne nie zawierają informacji na temat zawodów czy instytucji, w których skazany sprawca pracował, gdy popełnił czyn zabroniony" - zauważa problematyczność rozwiązania jezuita.

Pomocna z pewnością byłaby reforma rejestrów kryminalnych, dzięki której można by tworzyć analizy porównawcze bardzo przydatne w prewencji. Obecnie bardzo trudno jest zbadać środowiska, w których dochodzi do przestępstw na tle seksualnym na nieletnich.

Mentalne przeszkody

Odwaga osób wykorzystywanych seksualnie przez księży często może zostać zahamowana przez to, że w komisji przyjmującej zgłoszenia najczęściej zasiadają księża. Ojciec Żak zgadza się z tym dodając, że na tym właśnie właśnie polega przejaw klerykalizmu - księża chcą załatwić wszystko we własnym, zamkniętym gronie.

Tymczasem nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby w komisjach zasiadały osoby świeckie bądź zakonnice, co zapewniłoby poszkodowanym komfort psychiczny. W niektórych komisjach takie rozwiązania są już wprowadzane. "Nie ma w tym żadnej przeszkody formalnej, a jeśli są trudności, to tylko mentalne" - podsumowuje jezuita.

Media katolickie wobec pedofilii w Kościele

Kolejną z poruszonych w rozmowie kwestii była reakcja mediów katolickich na problem wykorzystywania seksualnego w kościele. "Niestety, mówiąc ogólnie, media katolickie w naszym kraju nie zdają egzaminu" - ocenia o. Żak i dodaje, że w niewielkim wyjątkami, media katolickie bardzo ostrożnie podchodzą do problemu.

Przyczynę takiego podejścia widzi albo w ignorancji albo w braku odwagi, by zmierzyć się z faktami. A takie podejście w opinii duchownego jest mocno krzywdzące dla poszkodowanych, zwłaszcza tych, którzy pozostali w Kościele. Media, które odważą się o problemie napisać, często spotykają się z falą krytyki. "Trzeba ponownie powiedzieć, że jest to przejaw naszego rodzimego klerykalizmu. Problem nie znika dlatego, że o nim milczymy".

Odchodzenie ludzi z Kościoła

Duchowny nie chce porównywać sytuacji Kościoła w Polsce do kryzysu, jaki ma miejsce w Irlandii czy Niemczech, gdzie znacznie wzrasta liczba ludzi odchodzących od wiary. Zauważa, że tamtejsi wierni już wcześniej byli oddaleni od Kościoła, a kryzys nadużyć przyspieszył ich całkowite odejście.

Jezuita jest świadomy tego, że także i u nas takie sytuacje mają i będą miały miejsce, ale wskazuje na inną charakterystyczną dla nas cechę, jaką jest "spontaniczna reakcja wielu świadomych osób świeckich, które mimo wszystko domagają się działań, aby wszystkie inicjatywy prowadzone przez Kościół były bezpieczne dla najmłodszych". Naszym zadaniem jest zatem aktywna postawa nie pozwalająca na mowę milczenia i nakłaniająca duchownych do mówienia prawdy. Ludzie nie są tak zgorszeni złem, jak jego kryciem, a jeśli duchowni tego nie zrozumieją, będą ciągle wzbudzać podejrzenia.

Utracone zaufanie

"Powinniśmy nauczyć się boleć nad tym, że ktokolwiek odchodzi, My chyba nie bolejemy, tylko mówimy, że skoro odeszli, to sami są sobie winni. A każde odejście pokazuje słabość naszej wspólnoty" - mówi o. Żak odpowiadając na pytanie problem zaufania młodych ludzi do duchowieństwa. Zaufania, które teraz trzeba już odbudowywać, bo go właściwie już nie ma. A tą wiedzę powinni posiadać szczególnie osoby odpowiedzialne za wspólnoty i duszpasterstwa, żeby wiedzieć, z jakim wyzwaniem w obecnym kryzysie muszą się zmierzyć.

Brak zaufanie wobec hierarchów wynika również z ich otwartego przyznania się do błędu, czyli niewystarczających działań mających zapobiec przestępstwom. Wierni mają zatem obawy, że sytuacja może się powtórzyć. Według o. Żaka są to obawy jak najbardziej uzasadnione i to oczywiste, że ludzie domagają się ze strony duchownych konkretnych czynów. Uważa on, że także media katolickie powinny wywoływać na duchownych presję działania. "Kościół, ale i wszystkie społeczności uczą się na błędach. Trzeba wyciągać wnioski. Źle się dzieje, kiedy nie analizujemy sytuacji albo boimy się mówić, że jest problem" - podsumowuje jezuita.

Jednak jakakolwiek zmiana systemu musi rozpocząć się od zmiany mentalności. A na to potrzeba dużo czasu i ogromnego wysiłku. "Są chwile, że ręce opadają, ale trzeba je ciągle podnosić do modlitwy i do działania" - mówi duchowny.

Cały wywiad znajdziesz >> TUTAJ <<

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Adam Żak SJ: jakakolwiek zmiana systemu musi rozpocząć się od zmiany mentalności
Komentarze (1)
PW
Paweł Wittek
27 czerwca 2019, 07:27
no właśnie ludzie są zgorszeni złem a mimo tego winni biskupi nadal są w posłudze. Dlatego pytam jakie mają znaczenie te wszystkie komisje, przerosiny i zmiany w przepisach jeśli oni nadal sieją zgorszenie swoją osobą np. pec?