KAI / mł
Ta modlitwa to odpowiedź na kryzys powołań, jaki dotyka Kościół. 6 października w diecezji kaliskiej rozpoczęła się diecezjalna nowenna o nowe i święte powołania kapłańskie. Potrwa do czerwca 2023 roku.
Ta modlitwa to odpowiedź na kryzys powołań, jaki dotyka Kościół. 6 października w diecezji kaliskiej rozpoczęła się diecezjalna nowenna o nowe i święte powołania kapłańskie. Potrwa do czerwca 2023 roku.
Deon.pl
Nic nowego pod słońcem - ta parafraza Koheleta doskonale pokazuje rzeczywistość dotyczącą Kościoła. Jego obecna sytuacja nie jest ani zasadniczo lepsza, ani zasadniczo gorsza od tej, jaka była wcześniej. Kryzys, odstępstwo, niewierność są w życie chrześcijan wpisane od początku.
Nic nowego pod słońcem - ta parafraza Koheleta doskonale pokazuje rzeczywistość dotyczącą Kościoła. Jego obecna sytuacja nie jest ani zasadniczo lepsza, ani zasadniczo gorsza od tej, jaka była wcześniej. Kryzys, odstępstwo, niewierność są w życie chrześcijan wpisane od początku.
KAI / jb
Żyjemy w czasach przypominających reformację i Kościół rzeczywiście potrzebuje nowej reformacji – uważa ks. Tomáš Halík. Czeski myśliciel uczestniczył w Letniej Szkole Teologii w Dubrowniku.
Żyjemy w czasach przypominających reformację i Kościół rzeczywiście potrzebuje nowej reformacji – uważa ks. Tomáš Halík. Czeski myśliciel uczestniczył w Letniej Szkole Teologii w Dubrowniku.
facebook.com/andrzej.damian.104 / jb
"W takiej sytuacji jesteśmy dzisiaj jako wspólnota Kościoła. Rozlegają się w nim głosy nieustępliwe, zakłócające pasterski „święty spokój”, domagające się stanięcia po stronie prawdy, sprawiedliwości, miłosierdzia. Niektórych te oczekiwania wyprowadzają poza wspólnotę, w której nie mogą odnaleźć tego, czego szukają. Czy umiemy zadać sobie pytanie, dlaczego odchodzą i szukać odpowiedzi w sobie, a nie w zewnętrznych okolicznościach?" - mówił.
"W takiej sytuacji jesteśmy dzisiaj jako wspólnota Kościoła. Rozlegają się w nim głosy nieustępliwe, zakłócające pasterski „święty spokój”, domagające się stanięcia po stronie prawdy, sprawiedliwości, miłosierdzia. Niektórych te oczekiwania wyprowadzają poza wspólnotę, w której nie mogą odnaleźć tego, czego szukają. Czy umiemy zadać sobie pytanie, dlaczego odchodzą i szukać odpowiedzi w sobie, a nie w zewnętrznych okolicznościach?" - mówił.
Kryzys struktur Kościoła, kolejne medialne doniesienia i zaskakujące decyzje dotykają coraz częściej korzeni naszej wiary. I z tym wyzwaniem także trzeba się zmierzyć.
Kryzys struktur Kościoła, kolejne medialne doniesienia i zaskakujące decyzje dotykają coraz częściej korzeni naszej wiary. I z tym wyzwaniem także trzeba się zmierzyć.
Chyba nikt, kto szczerze kocha Kościół, nie może nie cierpieć z powodu kryzysu w polskim Kościele: przestępstwa osób duchownych i nieudolność w zmaganiu się z nimi; sojusz Kościoła z partią rządzącą; brak empatii wobec „maluczkich”; coraz większe zgorszenie Kościołem instytucjonalnym, które wydają się dostrzegać tylko nieliczni biskupi; fala rezygnacji uczniów z katechezy szkolnej; liczne akty apostazji.
Chyba nikt, kto szczerze kocha Kościół, nie może nie cierpieć z powodu kryzysu w polskim Kościele: przestępstwa osób duchownych i nieudolność w zmaganiu się z nimi; sojusz Kościoła z partią rządzącą; brak empatii wobec „maluczkich”; coraz większe zgorszenie Kościołem instytucjonalnym, które wydają się dostrzegać tylko nieliczni biskupi; fala rezygnacji uczniów z katechezy szkolnej; liczne akty apostazji.
Wciąż, jako ogół Kościoła, żyjemy w przekonaniu, że problem wykorzystywania seksualnego to nie nasz problem. Już wiemy, że to w ogóle możliwe, choć jeszcze jakiś czas temu nie mieściło się w głowie. Ale wciąż duża część wspólnoty wierzących widzi sprawę tak, że to problem osoby skrzywdzonej, sprawcy, wymiaru sprawiedliwości, a naszym jedynym zadaniem jest cieszyć się, że nas to nie dotyczy.
Wciąż, jako ogół Kościoła, żyjemy w przekonaniu, że problem wykorzystywania seksualnego to nie nasz problem. Już wiemy, że to w ogóle możliwe, choć jeszcze jakiś czas temu nie mieściło się w głowie. Ale wciąż duża część wspólnoty wierzących widzi sprawę tak, że to problem osoby skrzywdzonej, sprawcy, wymiaru sprawiedliwości, a naszym jedynym zadaniem jest cieszyć się, że nas to nie dotyczy.
- Jeśli ktoś widzi zło w Kościele i o tym mówi, nie ma w tym nic złego. Chciałbym jednak, żeby mówił to w przekonaniu, że można za ten Kościół wziąć odpowiedzialność i go z tego kryzysu wyprowadzić - mówi abp Grzegorz Ryś w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
- Jeśli ktoś widzi zło w Kościele i o tym mówi, nie ma w tym nic złego. Chciałbym jednak, żeby mówił to w przekonaniu, że można za ten Kościół wziąć odpowiedzialność i go z tego kryzysu wyprowadzić - mówi abp Grzegorz Ryś w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
To prawda: Pan jest zawsze z nami. I to prawda, że Jego Kościół – zbudowany na Skale – ma gwarancję trwałości i zwycięstwa nad złem. Czy to oznacza jednak, że z każdym złem sobie radzi? Albo że radzi sobie z nim równie łatwo? Grzech pedofilii pokazuje, że nie: nie z każdym złem Bóg radzi sobie tak samo łatwo. Zwłaszcza, gdy ludzie Mu w tym skutecznie przeszkadzają.
To prawda: Pan jest zawsze z nami. I to prawda, że Jego Kościół – zbudowany na Skale – ma gwarancję trwałości i zwycięstwa nad złem. Czy to oznacza jednak, że z każdym złem sobie radzi? Albo że radzi sobie z nim równie łatwo? Grzech pedofilii pokazuje, że nie: nie z każdym złem Bóg radzi sobie tak samo łatwo. Zwłaszcza, gdy ludzie Mu w tym skutecznie przeszkadzają.
Często się powtarza, że pierwotny Kościół był prawie idealny, że wszyscy w nim żyli pobożnie i przykładnie, mimo prześladowań. W rzeczywistości aż tak dobrze nie było, a niektórych rozwiązań można by się od przodków nauczyć. Widzimy obecnie, ile kłopotów ma Kościół z pozbyciem się duchownych gorszycieli, ile skomplikowanych procesów się toczy i ile przy okazji mnoży się nowych zgorszeń.
Często się powtarza, że pierwotny Kościół był prawie idealny, że wszyscy w nim żyli pobożnie i przykładnie, mimo prześladowań. W rzeczywistości aż tak dobrze nie było, a niektórych rozwiązań można by się od przodków nauczyć. Widzimy obecnie, ile kłopotów ma Kościół z pozbyciem się duchownych gorszycieli, ile skomplikowanych procesów się toczy i ile przy okazji mnoży się nowych zgorszeń.
Ogromna większość twierdzących, że są bezobjawowymi czy niepraktykującymi katolikami, w istocie nie wyznaje żadnych poglądów, a skupia się na przetrwaniu i wyznaje religię tumiwisizmu. W życiu społecznym znaczenie mają poglądy wypowiadane i wprowadzane w życie. I to nawet jeśli są one poglądami mniejszości.
Ogromna większość twierdzących, że są bezobjawowymi czy niepraktykującymi katolikami, w istocie nie wyznaje żadnych poglądów, a skupia się na przetrwaniu i wyznaje religię tumiwisizmu. W życiu społecznym znaczenie mają poglądy wypowiadane i wprowadzane w życie. I to nawet jeśli są one poglądami mniejszości.
KAI / ps
„Jednym z wyzwań obecnego czasu jest wzmacnianie w wiernych świeckich poczucia osobistej odpowiedzialności za Kościół i jego misję w świecie. To wymaga zmiany myślenia także nas, duchownych” – mówi abp Wojciech Polak w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim”. Kiedy słyszymy, że pod wpływem zgorszenia i skandali ludzie odchodzą z Kościoła trzeba zapytać ile jest w tym naszej winy – podkreśla Prymas Polski.
„Jednym z wyzwań obecnego czasu jest wzmacnianie w wiernych świeckich poczucia osobistej odpowiedzialności za Kościół i jego misję w świecie. To wymaga zmiany myślenia także nas, duchownych” – mówi abp Wojciech Polak w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim”. Kiedy słyszymy, że pod wpływem zgorszenia i skandali ludzie odchodzą z Kościoła trzeba zapytać ile jest w tym naszej winy – podkreśla Prymas Polski.
Nie można dziś odrzucać głosów, nawet tych bardzo emocjonalnych, które negatywnie mówią o Kościele. Bardzo potrzebujemy dziś zaufania do tych, którzy wyrażają sprzeciw, rozmowy z nimi i zrozumienia tego, co wnoszą.
Nie można dziś odrzucać głosów, nawet tych bardzo emocjonalnych, które negatywnie mówią o Kościele. Bardzo potrzebujemy dziś zaufania do tych, którzy wyrażają sprzeciw, rozmowy z nimi i zrozumienia tego, co wnoszą.
youtube.com / jb
- To nie jest jakieś tam zgorszenie, to jest coś, co rozbija nas jako ludzi Kościoła. Tych, którzy kochają Kościół. Ludzie okazują się przestępcami. Ci, którzy mają być pasterzami, zawodzą - mówi Aleksander Bańka.
- To nie jest jakieś tam zgorszenie, to jest coś, co rozbija nas jako ludzi Kościoła. Tych, którzy kochają Kościół. Ludzie okazują się przestępcami. Ci, którzy mają być pasterzami, zawodzą - mówi Aleksander Bańka.
"Pamiętam takie zdanie, które kiedyś usłyszałem od innego mnicha: co w tym dziwnego, że grzesznik grzeszy? Że nie grzeszy to cud. O odejściach można by powiedzieć podobnie. Co w tym dziwnego, że ktoś odchodzi? Że zostaje to cud" - mówi dominikanin.
"Pamiętam takie zdanie, które kiedyś usłyszałem od innego mnicha: co w tym dziwnego, że grzesznik grzeszy? Że nie grzeszy to cud. O odejściach można by powiedzieć podobnie. Co w tym dziwnego, że ktoś odchodzi? Że zostaje to cud" - mówi dominikanin.
Dlaczego wielu ludzi Kościoła – zarówno duchownych, jak i świeckich – wciąż tego nie pojmuje? Dlaczego wciąż bardziej skupiamy się na instytucji, a nie na człowieku?
Dlaczego wielu ludzi Kościoła – zarówno duchownych, jak i świeckich – wciąż tego nie pojmuje? Dlaczego wciąż bardziej skupiamy się na instytucji, a nie na człowieku?
Studio Raban / jb
"To jest sprawa w Kościele nad którą powinniśmy dużo więcej rozmyślać" - podkreślił biskup diecezji ełckiej.
"To jest sprawa w Kościele nad którą powinniśmy dużo więcej rozmyślać" - podkreślił biskup diecezji ełckiej.
Największym wrogiem Kościoła jest obojętność wobec zła, nie da się zmienić świata bez wewnętrznej przemiany każdego człowieka, a kryzysu nie można przezwyciężyć w pojedynkę – taki testament odczytałem z nauk dopiero co zmarłego ojca Adolfo Nicolása SJ.
Największym wrogiem Kościoła jest obojętność wobec zła, nie da się zmienić świata bez wewnętrznej przemiany każdego człowieka, a kryzysu nie można przezwyciężyć w pojedynkę – taki testament odczytałem z nauk dopiero co zmarłego ojca Adolfo Nicolása SJ.
Mało kogo wydaje się jeszcze poruszać fakt, że przekroczyliśmy już chyba wszelkie możliwe granice. Owoce tego zbieramy wszyscy: zniszczone przyjaźnie, rozbite rodziny, skłóceni sąsiedzi. Jak z tego wybrnąć?
Mało kogo wydaje się jeszcze poruszać fakt, że przekroczyliśmy już chyba wszelkie możliwe granice. Owoce tego zbieramy wszyscy: zniszczone przyjaźnie, rozbite rodziny, skłóceni sąsiedzi. Jak z tego wybrnąć?
Radio Kraków / jb
"Dobro pokrzywdzonych i ujawnienie pełnej prawdy na temat stawianych oskarżeń są dla nas najwyższym priorytetem" - piszą benedyktyni.
"Dobro pokrzywdzonych i ujawnienie pełnej prawdy na temat stawianych oskarżeń są dla nas najwyższym priorytetem" - piszą benedyktyni.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}