Amerykański papież i gwiazdy Hollywood. Na tronie piotrowym zasiadł kinomaniak – ocenia „Rolling Stone”

Vatican News/łs

Z Leonem spotkały się takie gwiazdy, jak: Cate Blanchett, Viggo Mortensen, Monica Bellucci i Giuseppe Tornatore. „Bądźcie orędownikami wolnego tempa, gdy jest to potrzebne, ciszy, gdy przemawia, odmienności, gdy prowokuje” – powiedział Leon XIV podczas audiencji dla ludzi kina. Chciałbym odnowić z wami przyjaźń – dodał – ponieważ film jest laboratorium nadziei, miejscem, w którym człowiek zastanawia się nad sobą i swoim losem. To nie pierwsze spotkanie Leona z gwiazdami kina. W zeszłym tygodniu papież gościł w Watykanie Roberta De Niro, a w czerwcu spotkał się z Alem Pacino.

Papież przypomniał, że wkrótce minie 130 lat od pierwszej publicznej projekcji w Paryżu, którą zaprezentowali bracia Lumière 28 grudnia 1895 roku. „Kino początkowo wydawało się grą świateł i cieni, która może bawić i zadziwiać, ale bardzo szybko te efekty wizualne stały się wyrazem znacznie głębszych rzeczywistości, do tego stopnia, że stały się wyrazem woli kontemplacji i zrozumienia życia, opowiadania o jego wielkości i kruchości, interpretowania tęsknoty za nieskończonością”.

DEON.PL POLECA

 

 

Chwilowa rozrywka i duchowa przygoda

Ojciec Święty określił film jako „sztukę ludową w najwznioślejszym tego słowa znaczeniu, która powstała dla wszystkich i przemawia do wszystkich”. Kiedy w sali kinowej gasną światła, jednocześnie rozjaśnia się spojrzenie duszy, ponieważ film potrafi połączyć to, co wydaje się tylko chwilową rozrywką, z duchową przygodą. „Jednym z najcenniejszych osiągnięć kinematografii jest właśnie to, że pomaga widzowi powrócić do siebie samego, spojrzeć w nowy sposób na złożoność własnego doświadczenia, zobaczyć świat tak, jakby to było po raz pierwszy, i na nowo odkryć cząstkę tej nadziei, bez której nasze istnienie nie byłoby pełne”.

Kino miejscem poszukiwania i spotkań

„W swoich dziełach prowadzicie dialog zarówno z tymi, którzy szukają rozrywki, jak i z tymi, których dręczy niepokój i poszukiwanie sensu, sprawiedliwości i piękna” – kontynuował Leon XIV. Chociaż żyjemy w świecie rozświetlonych ekranów i nieprzerwanego strumienia informacji, to jednak kino jest czymś więcej, podkreślił Papież. „Jest skrzyżowaniem pragnień, pamięci i pytań. Jest wrażliwym poszukiwaniem, w którym światło przenika ciemność, a słowo spotyka się z ciszą. Rozwijająca się fabuła kształtuje nasze spojrzenie, poszerza wyobraźnię i sprawia, że nawet ból może znaleźć swój sens”.

W obronie kina i teatru

Papież wspomniał również o obecnym kryzysie, przez który przechodzą kina i teatry. Zaapelował, aby odpowiednie instytucje współpracowały w celu potwierdzenia społecznej i kulturowej wartości tych miejsc. „Logika algorytmu ma tendencję do powtarzania tego, co «działa», ale sztuka otwiera to, co jest możliwe. Nie wszystko musi być natychmiastowe lub przewidywalne: bądźcie obrońcami wolnego tempa, gdy jest to potrzebne, ciszy, gdy przemawia, odmienności, gdy prowokuje” – powiedział papież. Dodał, że dobry film nie tylko pociesza, ale także prowokuje, nadaje kształt naszym pytaniom, a czasem nawet i łzom.

Czas na nową przyjaźń Kościoła i kultury

Idąc w ślady swoich poprzedników, Leon XIV zapewnił, że Kościół z szacunkiem patrzy na twórczość artystów filmowych, którzy – jak powiedział – posługują się „światłem i czasem, obliczami i krajobrazem, słowem i ciszą”. Odniósł się do słów Pawła VI, które skierował do artystów na zakończenie Soboru Watykańskiego II: „Jeśli jesteście przyjaciółmi prawdziwej sztuki, jesteście naszymi przyjaciółmi” i powtórzył pragnienie odnowienia tej przyjaźni, ponieważ „film jest laboratorium nadziei, miejscem, w którym człowiek zastanawia się nad sobą i swoim losem”.

DEON.PL POLECA


Świadkowie nadziei, piękna i prawdy

Nasza epoka potrzebuje świadków nadziei, piękna i prawdy – a wy możecie nimi być w swojej sztuce - podkreślił papież. Zachęcił jednocześnie do autentyczności, która pomaga bronić godności człowieka, ale także do odwagi konfrontowania się z bolączkami naszej współczesności, takimi jak przemoc, ubóstwo, wygnanie, samotność, uzależnienia czy zapomniane wojny. Papież zauważył, że prawdziwie wielkie kino nie wykorzystuje bólu, ale towarzyszy mu, daje głos złożonym uczuciom ludzkiego serca i nie unika tajemnicy kruchości. Jego siłą jest to, że poprzez formy artystyczne potrafi kształtować spojrzenie. „Niech wasza twórczość filmowa zawsze pozostaje miejscem spotkań, domem dla tych, którzy szukają sensu, językiem pokoju. Niech nigdy nie straci zdolności do zadziwiania i niech nie przestaje nam pokazywać, choćby tylko skrawek Bożej tajemnicy” – powiedział papież.

"Na tronie piotrowym zasiadł kinomaniak!"

Na kilka dni przed spotkaniem papież ujawnił cztery tytuły swoich ulubionych filmów. Ojciec Święty postawił na klasyki kina – okazuje się, że lubi dobre dramaty i wyciskacze łez. Magazyn „Rolling Stone”napisał nawet, że „nowy kinomaniak wstąpił na tron papieski”. Wśród ulubionych filmów Leona są: „Życie jest piękne” Roberta Benigniego oraz „Zwykli ludzie” Roberta Redforda. To obrazy, które oferują refleksję nad sensem życia, bólem, miłością, która zbawia, niosą przesłanie ufności i pojednania oraz wartości rodzinnych.

Film Franka Capry z 1946 roku „To wspaniałe życie” („It’s a wonderful life”) oraz „Życie jest piękne” („La vita è bella”) Roberta Benigniego z 1997 roku, to chronologicznie najbardziej oddalone od siebie filmy spośród czterech wybranych przez Leona w perspektywie audiencji dla świata kina. Wraz z pozostałymi dwoma tytułami: „Dźwięki muzyki” („The sound of music”) z 1967 r. i „Zwykli ludzie” („Ordinary people”) z 1980 r. przywołują tematykę rodziny, cierpienia, nadziei i miłości. A także, w sposób bardziej subtelny, temat ojca.

Vatican News/łs

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Amerykański papież i gwiazdy Hollywood. Na tronie piotrowym zasiadł kinomaniak – ocenia „Rolling Stone”
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.