Anglikanie wracają do Kościoła katolickiego

Radio Watykańskie / wab

Pierwsza grupa anglikanów z Wielkiej Brytanii wystosowała do Stolicy Apostolskiej oficjalną prośbę o przyjęcie do Kościoła katolickiego na zasadach podanych przez Benedykta XVI w konstytucji apostolskiej Anglicanorum coetibus.

Chodzi tu o brytyjską gałąź międzynarodowej organizacji o nazwie Tradycjonalistyczny Kościół Anglikański.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Anglikanie wracają do Kościoła katolickiego
Komentarze (13)
ŁW
Łukasz Wdowczyk
20 maja 2010, 21:58
Tu sprzecznosć domniemywam jest tylko owocem aktualnego zamętu doktrynalnego a nie celowym działaniem. Sprzeczność była w moim poście zabiegiem stylistycznym - mimo że jako taki nie jest biskupem (przez brak ważnych święceń) David Moyer jest dla mnie przykładem prawdziwego pasterza - i przez to pisałem o nim używając słowa biskup. Za wprowadzony zamęt przepraszam. A co do ekumenizmu... Jedność Kościoła jest dla mnie sprawą bardzo prostą. Wszyscy ochrzczeni należą do Kościoła (choć nie wszyscy są w pełnej łączności), a nieochrzczeni ludzie są do niego przyporządkowani (patrz KK 15-16). I dla mnie problemu nie ma. To znaczy jest, ale nie w kwestii pseudo-ekumenizmu. Nie można na siłę łączyć wyznań i mówić, że nie ma żadnej różnicy. Nie można też mówić, że Jedność może być w tylko w Kościele, który mam tylko dwa płuca (Wschodnie ortodoksyjne i zachodnie rzymsko-katolickie). bo tutaj nie ma jedności. Prawosławni są cały czas schizmatykami i nie ma zgody w sprawach doktrynalnych i dyscyplinarnych. I nie jestem wcale zwolennikiem tego, że teraz wszyscy powinni od razu do nas wracać. Proces kształtowania się naszych bratnich wyznań był długi i bolesny. Najpierw muszą przestać oddalać się od nas coraz bardziej, a potem możemy myśleć o powrocie. Na tę chwilę chyba najważniejsze byłoby złączenie głosu całego chrześcijaństwa - żeby wszyscy wupowiadali się tak samo o człowieku i jego godności, więc i o in vitro, aborcji, antykoncepcji, nieropzerwalności małżeństwa... A że w tych kwestiach różne głosy podnoszą się wśród samych katolików, to chyba nie ma co liczyć na wspólny głos wszystkich chrześcijan.
J
jumik
20 maja 2010, 16:33
Chwała Panu! Szkoda, że nie podano jak liczebna jest ta grupa wracająca do Kościoła. Niech Bóg błogosławi powracającym!
K
kresowianin
20 maja 2010, 12:28
1.Bardzo dobra wiadomość.   2. ~Dexter w tej sprawie ma rację                                                                                      
AH
A H
20 maja 2010, 12:12
Wiem ze zaraz polecą gromy Eee, czemu, przecież dobrze piszesz :) Skonfrontowanie z prawdą jest niewygodne, bolesne itp. itd. ale ożywcze, twórcze Aktualnie i tak w mediach beardziej zajmą sie invitro niż tym więc i tutaj jest troche spokoju do czasu - do czasu bo to tez jest wazny front walki o człowieka
20 maja 2010, 09:06
Wiem ze zaraz polecą gromy Eee, czemu, przecież dobrze piszesz :)
AH
A H
20 maja 2010, 09:02
Dla mnie biskup Moyer jest przykładem prawdziwej postawy wiary. Zgodnie z postanowieniami Anglicanorum coetibus musiał utracić godność biskupią. A przy okazji dobra intencja do modlitwy - za wszystkich chrześcijan i za samego księdza biskupa, który choć de facto biskupem nie jest, to reprezentuje sobą postawę, której niejeden biskup mógłby się od niego uczyć. Tu sprzecznosć domniemywam jest tylko owocem aktualnego zamętu doktrynalnego a nie celowym działaniem. Ciekawą rzeczą jest iż tradycyjni anglikanie bardziej zagadzają się z nauczaniem papieskiem (mam na myśli Apostolicae curae Leona XIII z roku 1896 o święceniach anglikańskich) niż wielu katolickich już tylko z nazwy teologów-pseudoekumenizmu. Jedność może być w tylko w Kościele, który mam tylko dwa płuca (Wschodnie ortodoksyjne i zachodnie rzymsko-katolickie). Wiem ze zaraz polecą gromy ale pamietajmy o prawdzie i nie gwałćmy jej mówiąc np. o protestanckich (różnych wersji) superintendentachintendentkach jako o "biskupachbiskupkach"!!!
20 maja 2010, 08:48
Piękny news. Dane jest nam być świadkami cudownych wydarzeń. Ten news pasuje do dzisiejszej Ewangelii "proszę Cię Ojcze za nimi, aby stanowili jedno".
Jadwiga Krywult
20 maja 2010, 08:31
Najpierw wygonić konkubiny, a potem brać się do powrotu na łono jedynego prawdziwego Kościoła. Przecież wg Was do 'jedynego prawdziwego Kościoła' (czyli Bractwa św. Piusa X) wcale nie wracają.
K
katolik
20 maja 2010, 08:22
@ Piotrek Proszę przestudiować encyklikę Pascendi dominici gregis.
A
Alfista
20 maja 2010, 07:18
No to jest tym biskupem czy nie jest, a pastorzy wracają z żonami? Czy oni w ogóle są żonaci, skoro nie uznają Sakramentu Małżeństwa? Najpierw wygonić konkubiny, a potem brać się do powrotu na łono jedynego prawdziwego Kościoła.
P
Piotrek
20 maja 2010, 00:04
Panie "katolik"! Ile razy trzeba Panu powtarzać, żeby Pan swoje natchnione wizje przestał podpisywać "katolik", bo nie ma Pan nic wspólnego z katolicyzmem. Jest Pan z sekty sedewakantystów, co sam Pan już przyznał, więc niech Pan nie trwa w tym kłamstwie, tylko występuje pod własnym szyldem. I niech Pan przestanie opluwać Kościół Katolicki. Tyle zapału w tym względzie, co u Pana, znaleźć można u internatów na onecie. Też uparcie plują na Kościół. To tam Pan szuka inspiracji do swoich działań?
K
katolik
19 maja 2010, 23:11
Nawrócenie polega na tym, co Pan Jezus podyktował św. Faustynie: Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany moje i tym sposobem ulżą mi męki. Nieszczęsciem jest to, że nie ma już tego Kościoła z którego niegdyś odpadli. Ponieważ nie ma już jedynego Kościoła, który założył Pan Jezus, nawrócenie polega na powrocie do Kościoła przedsoborowego, który reprezentuje Bractwo św. Piusa X.
ŁW
Łukasz Wdowczyk
19 maja 2010, 19:43
Dla mnie biskup Moyer jest przykładem prawdziwej postawy wiary. Zgodnie z postanowieniami Anglicanorum coetibus musiał utracić godność biskupią. I zgodził się na to w imię prawdy, której jest wierny. To chyba kolejny dowód na to, że Duch Święty działa również wśród braci odłączonych. A przy okazji dobra intencja do modlitwy - za wszystkich chrześcijan i za samego księdza biskupa, który choć de facto biskupem nie jest, to reprezentuje sobą postawę, której niejeden biskup mógłby się od niego uczyć.