Arcybiskup uratował kobietę, która była niewolnicą
Arcybiskup Antonio Fisher, ordynariusz Sydney, nie tylko pomógł niani wydostać się z niewoli, ale również zwrócił uwagę na kwestię ignorowania współczesnego niewolnictwa.
Mieszkanka jednego z krajów Ameryki Południowej chciała spróbować nowego życia, podejmując się pracy dla zamożnej rodziny z przedmieść Sydney, ale zamiast tego została współczesną niewolnicą. Od razu odebrano jej paszport i zakazano wychodzić na zewnątrz. Nie wypłacano jej także wynagrodzenia za pracę. Kiedy, szukając ucieczki, udało się jej skontaktować z sąsiadem, została odesłana do swoich porywaczy.
Przełom nastąpił, gdy pozwolono jej pójść do kościoła. Kobieta dotarła wówczas w Watsons Bay do proboszcza Antoniego Fishera, który aktualnie jest arcybiskupem Sydney. Po uprzednim skontaktowaniu się z policją oraz kościelną agencją opieki proboszcz pomógł uciec kobiecie z domu, w którym była zmuszana do niewolniczej pracy.
Wszystko to wydarzyło się 10 lat temu.
We wtorek arcybiskup Fisher powiedział, że niewolnictwo było w Australii kwestią zbyt często ignorowaną. "To nie tylko teoria… coś, co zdarza się tylko za granicą" - powiedział. - "Nie tylko ja, ale i wielu innych ludzi sądziło, że niewolnictwo zostało zakazane za czasów Williama Wilberforce’a i że jest to coś, co ma miejsce daleko stąd".
Arcybiskup Fisher wezwał rząd do zwalczania współczesnego niewolnictwa, a w szczególności do wyznaczenia komisarza do spraw przeciwstawiania się niewolnictwu. Państwo korzystało z pomocy różnych przedsiębiorstw, które udowodniły, że nie radzą sobie z kwestią niewolnictwa.
Kościół praktykuje to, co głosi, poddając kontroli wszystkie swoje kontrakty biznesowe, by upewnić się, że korzystają tylko z usług firm, które nie stosują niewolnictwa. "Głoszenie kazań czy nawoływanie reszty społeczeństwa w takiej kwestii nie jest wystarczające dla wspólnot takich jak Kościoły" - powiedział arcybiskup Fisher. - "Musimy pokazać gotowość do działania, gdzie tylko się da".
Skomentuj artykuł