Argumenty za celibatem w ujęciu JPII i BXVI

Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Krakowskiej (fot. bazylek100 / flickr.com)
KAI / wm

O współczesnych kontrowersjach wokół celibatu oraz jego duchowych i psychologicznych aspektach rozmawiano w Krakowie podczas ogólnopolskiego sympozjum pt. „Stosowność celibatu w relacji do kapłaństwa”. Konferencja odbyła się 2 czerwca w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. Podczas spotkania teologowie oraz historycy debatowali m.in. o argumentacji za celibatem w ujęciu bł. Jana Pawła II i papieża Benedykta XVI.

Podczas konferencji ks. dr hab. Wojciech Zyzak podkreślił, że według Jana Pawła II celibat jest nierozerwanie związany z czystością kapłańską, a także z ubóstwem i posłuszeństwem. Jak zaznaczył celibat – w ujęciu papieża – to nie tylko prawo kościelne, ale charyzmat mający głębokie korzenie. Natomiast osłabienie tej więzi jest problemem dla przyszłości prezbiterów. „Celibat jest znakiem nadziei pokładanej w Bogu, darem z siebie, a także źródłem życia duchowego i pasterskiego” – mówił ks. dr Zyzak. „Jan Paweł II mówiąc o celibacie rozważał go na polu teologicznym i pastoralnym” – dodał.

Zdaniem teologa Jan Paweł II uważał, ze celibat ułatwia miłowanie Kościoła, sprawia, ze prezbiter ma serce otwarte na potrzeby bliźnich i troszczy się o sprawy Pana. Cytując Ojca św. ks. Zyzak powiedział, że kapłan powinien mieć przekonanie o słuszności celibatu, a brak konsekwencji w zachowaniu księży jest zdradą Kościoła, brakiem osobistej godności i świadczy o niedojrzałości.

„Wierność celibatowi sprawia, że powołania mogą być atrakcyjne dla młodych ludzi” – mówił ks. dr Zyzak. Według niego papież Benedykt XVI niewiele mówi o celibacie, często jednak podziela słowa Jana Pawła II. „Głównym argumentem papieża za celibatem jest nierozerwana więź z Bogiem, kapłan bowiem nie należy do siebie, ale do Boga” – mówił. Stwierdził także, że najczęściej słuszność celibatu podważają ludzie, którzy podważają także wartości małżeństwa.

DEON.PL POLECA

Uczestnicy konferencji mówili, że obecnie jesteśmy świadkami burzliwej dyskusji o stosowność celibatu. Ich zdaniem wielu ludzi sądzi, że z jego winy pojawiają się niepowodzenia w głoszeniu Ewangelii. Prelegenci przedstawili celibat w ujęciu historycznym i prawnym, wiele miejsca poświęcili natomiast rozważaniu jego duchowych i psychologicznych aspektów.

Według ks. dr. hab. Jana Machniaka z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, nie da się mówić o celibacie bez pojęcia czystości. Teolog podkreślił, że dzisiaj mówi się o obrońcach celibatu, iż mają ograniczone horyzonty myślowe i nie rozumieją człowieka. „We współczesnym świecie istnieje brak zaufania do autorytetów kościelnych, negatywnie jest również odbierane powoływanie się na naukę Jana Pawła II” – mówił ks. prof. Machniak.

Zdaniem ks. dr. Hab. Henryka Sławińskiego z UPJP2 celibat jest dobrem Kościoła i jego wielkim bogactwem. Uczestnicy podkreślali ponadto, że przyjęcie celibatu wymaga dojrzałej postawy psychicznej i fizycznej, a także osiągnięcia świadomej dojrzałości. „Dar celibatu powinien wypełniać człowieka niepodzielną miłością do Chrystusa” – mówili duchowni.

Jak zaznaczył ks. prof. Machniak należy nauczyć się rozpoznawać instynkty, „to pierwszy krok do wolności i przyjęcia celibatu” – mówił. „Celibat jest darem, ale nie da się go zachować bez ascezy, ćwiczenia swojego intelektu, wówczas taka postawa jest dojrzała” – zaznaczył.

Jak podkreślił w trakcie spotkania ks. dr hab. Henryk Sławiński, wśród powodów aktualnych dyskusji nad stosownością celibatu kapłańskiego znalazł się niestety skandal seksualnego molestowania dzieci przez osoby duchowne. „Przeżywamy każdy taki przypadek z bólem i wstydem. Czy jednak uzasadnione jest łączenie pedofilii z celibatem?” - pytał teolog.

„Wielkim uproszczeniem jest myślenie, że rezygnacja z dyscypliny celibatu zlikwidowałaby skandal pedofilii” - dodał teolog.

Sympozjum odbyło się pod patronatem honorowym Konferencji Episkopatu Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Argumenty za celibatem w ujęciu JPII i BXVI
Komentarze (34)
NA
nihil ad sui
7 czerwca 2011, 14:54
Jan Twardowski "Zaufałem drodze" Zaufałem drodze Wąskiej takiej na łeb na szyję z dziurami po kolana takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka --- nareszcie --- powiedziała --- martwiłam się już że poszedłeś inaczej prościej po asfalcie autostradą do nieba z nagrodą od ministra i że cię diabli wzięli
NA
nihil ad sui
7 czerwca 2011, 14:49
Wierzę, @brat_robot, że Najwyższy uzdalnia nas do tego co nam pomoże na tej czy innej drodze. Rodzina jest centrum wiary, więc nie można określić małżeństwa mianem gorszego powołania. Jest to tak samo istotne powołanie. Małżeństwo nie jest pójściem na łatwiznę. Paradoksalnie małżeństwo i kapłaństwo ma wiele cech wspólnych, zwłaszcza jak chodzi o pewien schemat tej drogi. Najpierw dużo energii, radości, ekspresji, potem zaczyna się walka z samym sobą, bo mamy poczucie szaszyzny. Na pewnym etapie pojawiają się kryzysy i pytania o słuszność tej drogi. Na starość małżonkowie muszą niejako na nowo się pokochać, w innej trochę formie, ale tym samym uczuciem. Tak samo tym samym co kiedyś uczuciem kapłan na starość musi rozeznać i nadać kształt i sens swojemu kapłaństwu. Oczywiście praktyka okazuje się różna. Czasem kapłan przegra z kryzysem, czasem nie przetrwa kryzysu małżeństwo. Czasem małżeństwo to na starość tylko wspólne lokum i majątek, a kapłaństwo na starość to tylko odprawienie mszy i czas spędzony na rekreacji. Schemat jak widać bardzo podobny. Wierzymy, że na tej drodze nie idziemy sami. Mamy swoich orędowników, mamy Aniołów, mamy Stwórcę. Oni mogą nam pomóc w rozeznaniu powołania (zarówno rodzinnego, kapłańskiego, zakonnego, misyjnego, a nawet zawodowego...) i Oni też mogą pozostać wierni wybranej drodze. Pozdrawiam
5 czerwca 2011, 20:27
Zatem dlaczego księża faryzejsko namawiają do małżeństwa? Dlaczego zachęcają do pójścia na łatwiznę? Wszyscy powinni żyć w celibacie na większą bożą chwałę, dlaczego mają ograniczać perspektywy na swoją świętość? Bo kapłaństwo i celibat nie jest ludzkim wyborem, ale Bożym powołaniem. "Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem..." a małżeństwo nie jest powołaniem? Właśnie sobie poniekąd odpowiedziałeś na swoje pytanie, zadając słuszne pytanie co do nie do końca trafnej odpowiedzi Klary ;) ok, małżeństwo jest powołaniem, ale gorszym, dla tych, co wolą iść na łatwiznę.
E
efba
5 czerwca 2011, 15:35
Dobrze by było, gdyby czasem ten czy ów kapłan powiedział, jak cudownie mu się żyje w celibacie, bo osoba świecka nigdy nie będzie tego w pełni świadoma, a celibat nie ma wyłącznie ciemnych i negatywnych stron dla celibatariusza. No i wszystko jasne ! Celibat jest dla przyjemności celibatariuszy ! :-). Nigdzie w tym długim komentarz nie zostało nic takiego napisane, więc... no comment.
N
nas
5 czerwca 2011, 15:33
Zatem dlaczego księża faryzejsko namawiają do małżeństwa? Dlaczego zachęcają do pójścia na łatwiznę? Wszyscy powinni żyć w celibacie na większą bożą chwałę, dlaczego mają ograniczać perspektywy na swoją świętość? Bo kapłaństwo i celibat nie jest ludzkim wyborem, ale Bożym powołaniem. "Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem..." a małżeństwo nie jest powołaniem? Właśnie sobie poniekąd odpowiedziałeś na swoje pytanie, zadając słuszne pytanie co do nie do końca trafnej odpowiedzi Klary ;)
4 czerwca 2011, 21:46
Zatem dlaczego księża faryzejsko namawiają do małżeństwa? Dlaczego zachęcają do pójścia na łatwiznę? Wszyscy powinni żyć w celibacie na większą bożą chwałę, dlaczego mają ograniczać perspektywy na swoją świętość? Bo kapłaństwo i celibat nie jest ludzkim wyborem, ale Bożym powołaniem. "Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem..." a małżeństwo nie jest powołaniem?
K
klara
4 czerwca 2011, 18:55
Czy ciebie w dzieciństwie ktoś molestował, że ciągle wracasz do określenia -"brudnego seksu"? nie, nie byłem ministrantem. Szkoda. Może  Duch Święty udzieliłby ci więcej światła. Ale muszę ci powiedzieć, że większość sprawców molestowania dzieci to ludzie z najbliższego otoczenia dziecka - rodzina i znajomi.. Poddaj się terapii regresywnej.
K
klara
4 czerwca 2011, 18:46
Zatem dlaczego księża faryzejsko namawiają do małżeństwa? Dlaczego zachęcają do pójścia na łatwiznę? Wszyscy powinni żyć w celibacie na większą bożą chwałę, dlaczego mają ograniczać perspektywy na swoją świętość? Bo kapłaństwo i celibat nie jest ludzkim wyborem, ale Bożym powołaniem. "Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem..."
4 czerwca 2011, 17:04
Czy ciebie w dzieciństwie ktoś molestował, że ciągle wracasz do określenia -"brudnego seksu"? nie, nie byłem ministrantem.  Gdyby seks był "brudny", zapewne Bóg ustanowiłby rozmnażanie przez pączkowanie. Wyższość celibatu polega na większej miłości Boga - potwierdzonej ofiarowaniem mu czegoś bardzo cennego. Zatem dlaczego księża faryzejsko namawiają do małżeństwa? Dlaczego zachęcają do pójścia na łatwiznę? Wszyscy powinni żyć w celibacie na większą bożą chwałę, dlaczego mają ograniczać perspektywy na swoją świętość?
4 czerwca 2011, 16:59
Nie mam nic do celibatu, nienawidzę ludzi, którzy celibat uznają za coś wyższego od małżeństwa, w którym - z natury przecież - musi być miejsce dla tego "brudnego" seksu. Ale gdzie się z tym spotkałeś? Czy ktoś, kogo można by uważać za kompetentnego tak Ci wytłumaczył: że celibat jest lepszy, a seks jest brudny? To nieprawda i nikt poważny tego nie potwierdzi. Twój papież to potwierdza kochanie: Dziewictwo przeto wznioślejsze jest od małżeństwa <a href="http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/encykliki/sacra_virginitas_25031954.html">www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/encykliki/sacra_virginitas_25031954.html</a>
T
tsj
4 czerwca 2011, 16:38
Celibat jest ok, bo pozwala wyeliminować/ograniczyć liczbę przebierańców. Patrz - sprawa Tomasza Turowskiego.
E
ela
4 czerwca 2011, 14:44
Nie mam nic do celibatu, nienawidzę ludzi, którzy celibat uznają za coś wyższego od małżeństwa, w którym - z natury przecież - musi być miejsce dla tego "brudnego" seksu. Ale gdzie się z tym spotkałeś? Czy ktoś, kogo można by uważać za kompetentnego tak Ci wytłumaczył: że celibat jest lepszy, a seks jest brudny? To nieprawda i nikt poważny tego nie potwierdzi. To są dwie różne drogi do Boga: w stanie kapłańskim/zakonnym albo w stanie małżeńskim. Każda z tych dróg ma swoje troski i radości, trudne i piękne momenty.
K
klara
4 czerwca 2011, 13:59
@brat_robot Nie mam nic do celibatu, nienawidzę ludzi, którzy celibat uznają za coś wyższego od małżeństwa, w którym - z natury przecież - musi być miejsce dla tego "brudnego" seksu. Czy ciebie w dzieciństwie ktoś molestował, że ciągle wracasz do określenia -"brudnego seksu"? Gdyby seks był "brudny", zapewne Bóg ustanowiłby rozmnażanie przez pączkowanie. Wyższość celibatu polega na większej miłości Boga - potwierdzonej ofiarowaniem mu czegoś bardzo cennego  . Owszem, seks może być brudny, kiedy jest "brudno" używany. Podobnie jak spożywanie posiłków staje się "brudne" w wersji obżarstwa i pijaństwa.
T
tsj
4 czerwca 2011, 12:46
Celibat fragmenty objawienia Matki Bożej: „Do Kapłanów Umiłowanych Synów Matki Bożej” - Ks. Stefano Gobbi (1973-1997r) <a href="http://www.duchprawdy.com/celibat_gobbi.htm">http://www.duchprawdy.com/celibat_gobbi.htm</a>
T
tsj
4 czerwca 2011, 00:47
Czyżby zaszwankował marketing? ;) <a href="http://ebook.wydawnictwowam.pl/tyt,24856,CELIBAT.htm">http://ebook.wydawnictwowam.pl/tyt,24856,CELIBAT.htm</a> O tym, że dobrze się żyje w celibacie napomknął np. J. Badeni OP w ostatniej książce - "Uwierzcie w koniec świata". Znany był z daru kojarzenia par - mawiano: Tylko Badeni dobrze cię ożeni.
3 czerwca 2011, 15:36
Nie mam nic do celibatu, nienawidzę ludzi, którzy celibat uznają za coś wyższego od małżeństwa, w którym - z natury przecież - musi być miejsce dla tego "brudnego" seksu.
K
kate
3 czerwca 2011, 14:32
Zauważam, że dyskusja zbacza z kwestii komentowania konferencji na kwestię udawadniania jak to celibat jest niezwykle księżom do życia potrzebny. Zupełnie do mnie nie trafiają argumenty typu kwestionowanie celibatu = kwestionowanie małżeństwa, chyba że chodzi o "celibat dla Królestwa Bożego" i "małżeństwo dla Królestwa Bożego", ale to jest tak rzadkie jak czterolistna koniczynka. Przypominam, że celibatariuszami nie są tylko księża i że "bycie celibatariuszem" nie równa się "przeżywanie celibatu".
3 czerwca 2011, 14:28
Nie należy jednak zapominać, że choć apostołowie mieli rodziny, to idąc za Chrystusem zostawiali je. jak widać sprawy duchowne nie potrzebują balastu odpowiedzialności za rodzinę. o miłości do niej też nie ma sensu mówić, bo miłość do Boga jak widać nie znosi konkurencji.
3 czerwca 2011, 14:27
Dobrze by było, gdyby czasem ten czy ów kapłan powiedział, jak cudownie mu się żyje w celibacie, bo osoba świecka nigdy nie będzie tego w pełni świadoma, a celibat nie ma wyłącznie ciemnych i negatywnych stron dla celibatariusza. No i wszystko jasne ! Celibat jest dla przyjemności celibatariuszy ! :-). Dzięki celibatowi nie trzeba podejmować starań i być odpowiedzialnym za wychowanie dzieci, utrzymanie rodziny i dobre relacje z żoną.
O
ONA
3 czerwca 2011, 14:23
Dobrze by było, gdyby czasem ten czy ów kapłan powiedział, jak cudownie mu się żyje w celibacie, bo osoba świecka nigdy nie będzie tego w pełni świadoma, a celibat nie ma wyłącznie ciemnych i negatywnych stron dla celibatariusza. No i wszystko jasne ! Celibat jest dla przyjemności celibatariuszy ! :-).
NA
nihil ad sui
3 czerwca 2011, 14:13
Ciekawa konferencja, bo to temat często przemilczany po stronie duchowieństwa. A życie w celibacie jest wyzwaniem, ale nie pozbawionym wspaniałych przygód, ma swoją ogromną wartość. Dobrze by było, gdyby czasem ten czy ów kapłan powiedział, jak cudownie mu się żyje w celibacie, bo osoba świecka nigdy nie będzie tego w pełni świadoma, a celibat nie ma wyłącznie ciemnych i negatywnych stron dla celibatariusza.
NA
nihil ad sui
3 czerwca 2011, 14:12
Pamiętać należy o jednym bardzo ważnym aspekcie, który często się pomija. Wiele ludzi podaje jako argument przeciw celibatowi fakt molestowania dzieci, który wystąpił w Kościele, co stwierdzam z całą przykrością i jednoczesnym brakiem tolerancji wobec takich zachowań. To jest patrzenie na zasadzie, że jedno i drugie to seks, więc jak będą mieli seks tu, to nie będzie go tam. Jedna wielka bzdura... Pedofil to człowiek chory psychicznie, to nie działa na zasadzie wypełnienia sobie w ten sposób jakiegoś małżeńskiego braku. Ileż to było przypadków, w których mający dzieci, niby dobry ojciec był pedofilem. Przy robieniu wywiadu często okazywało się, że wcale nie miał braków w pożyciu małżeńskim, co więcej "w tych sprawach" wszystko układało się doskonale. A druga potężna bujda to mówienie, że jeśli kapłan miałby rodzinę to byłby większym autorytetem dla małżeństw i w kwestiach wychowania dzieci.... ha, ha, ha - więcej komentarza chyba nie trzeba. Urobiło się też, że został wprowadzony, jako totalnie ludzki wymysł. Nie należy jednak zapominać, że choć apostołowie mieli rodziny, to idąc za Chrystusem zostawiali je. Nie jest to może stricte argument, ale mi to daje w pewnym stopniu do myślenia. I może ostatnia myśl... Sądzę, że jeśli kapłan nie potrafi dochować czystości (jest to wyzwanie, nie ukrywam, ale tak naprawdę dotyczy każdego człowieka) to znaczy, że ma albo jakiś uraz, albo też nie jest wystarczająco dojrzały. Dlatego doszukiwałbym się w pewnym stopniu zależności, że jeśli nie potrafiłby zachować czystości w kapłaństwie, to tak samo nie byłby dobrym małżonkiem i ojcem, więc kółko by się zamknęło. Słusznie zauważono, iż wielu (podkreślam wielu, nie wszyscy), którzy podnoszą tą sprawę ma daleko gdzie indziej również świeckie małżeństwa.
O
ONA
3 czerwca 2011, 14:06
@tsj Sadomasochistyczne jest rozważanie nie-sensowności celibatu osoby, która już ślubowała go do śmierci - sadystyczne ze strony "wolnomyślicieli", masochistyczne ze strony celibatariusza. Czasem warto trochę pocierpieć, żeby dojść do głębszych motywacji. Jezeli sam ich nie będziesz miał nikogo nie przekonasz.
T
tsj
3 czerwca 2011, 12:34
Tak, daleko nam do pierwowzoru, bo Jezus i apostołowie nie podważali sensowności bezżeństwa, wręcz przeciwnie - z tego co wiemy z dostępnych nam źródeł - zalecali je. Podobnie Paweł. Sadomasochistyczne jest rozważanie nie-sensowności celibatu osoby, która już ślubowała go do śmierci - sadystyczne ze strony "wolnomyślicieli", masochistyczne ze strony celibatariusza. Jedynie konstruktywnymi wnioskami w tym przypadku są wnioski potwierdzające słuszność celibatu.
3 czerwca 2011, 12:30
Jest tylko małe "ale". Debata zaklada dialog, rozmowę, wymianę poglądów. Jednomyślne przyklaskiwanie nazywa się aplauzem. A może ja mylę pojęcia i ich znaczenie? nie oczekuj od polskich biskupów zbyt wiele. Z drugiej strony w portalu KAI w notce o tym spotkaniu pojawił się cytat, który może zaburzyć trochę twoją wizję jednomyślności: – Małżeństwo jest bowiem cenione w Kościele tak wysoko, że od żonatych ministrów różnych wspólnot eklezjalnych po przyjęciu przez nich święceń kapłańskich w Kościele katolickim nie oczekuje się porzucania żon i dzieci – zauważa teolog. – Mogą więc pracować w duszpasterstwie, pozostając nadal w związkach małżeńskich i żyjąc nadal ze swoją rodziną. Dopuszczenie przez Kościół takiej możliwości dowodzi, że celibat nie należy do istoty kapłaństwa. Powstaje więc pytanie, dlaczego wymagać go od wszystkich kandydatów do kapłaństwa, a nie pozostawić owej decyzji poszczególnym osobom – dodaje ks. Sławiński. ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x42523/sympozjum-o-celibacie/ Z drugiej strony tytuł konferencji mówi wszystko. Byle nie wyjść przed szereg, bo jeszcze papież się obrazi.
Jadwiga Krywult
3 czerwca 2011, 11:57
Biskup powinien być więc bez zarzutu, MĄŻ JEDNEJ ŻONY Napisał to Paweł, który żony nie miał.
K
kinga
3 czerwca 2011, 11:30
A może zamiast tych wielkich dyskusji warto zajrzeć do Biblii i przeczytać co tam jest na ten temat napisane.  Pismo swięte mówi: ,,jeśli ktoś dąży do biskupstwa , pragnie dobrego zadania. Biskup powinien być więc bez zarzutu, MĄŻ JEDNEJ ŻONY, trzeźwy , rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nie skłonny do bicia ale opanowany, niekłótliwy, nie chciwy na grosz, , DOBRZE ZARzĄDZAJĄCY WŁASNYM DOMEM, Z CAŁĄ GODNOŚCIĄ TRZYMAJĄCY SWOJE DZIECI W ULEGŁOŚCI. JEŚLI KTOŚ BOWIEM NIE UMIE STANĄĆ NA CZELE WŁASNEGO DOMU , KAKŻESZ BĘDZIE SIĘ TROSZCZYŁ O KOŚCIÓŁ BOZY? " i tyle w temacie trzeba po prostu bardziej słuchać Boga niż ludzi, i może też warto dokładnie przestudiować Dzieje Apostolskie i zobaczyć jak wyglądał pierwotny kościół założony  przez Jezusa i jak bardzo daleko nam dzisiaj do tego pierwowzoru.
E
Espagnol
3 czerwca 2011, 09:27
 ... niewiarygodnie burzliwa dyskusja! Prawdziwy dialog! Ścieranie się poglądów i zaskakujące wnioski! Warto było zainwestować każde pieniądze w tę debatę. Wspaniała! Gratuluję odwagi prelegentom - twórczym teologom. Erudyci, miary Hansa Kung'a. Ich jednomyślność odnośnie do zasadności celibatu całkowicie mnie przekonała.  Jest tylko małe "ale". Debata zaklada dialog, rozmowę, wymianę poglądów. Jednomyślne przyklaskiwanie nazywa się aplauzem. A może ja mylę pojęcia i ich znaczenie?
K
kate
3 czerwca 2011, 08:50
Ble - w takim razie, jak ludzie nie współżyją w małżeństwie, to małżeństwa nie ma? Chyba nie tak ... A odnośnie konferencji o celibacie - jak znam konferencje naukowe, to jest to zwykle przelewanie z próżnego w próżne, żadnych konstruktywnych wniosków, żadnych prac nad konkretnymi, np.zgłaszanymi do biskupów sprawami. Ja rozumiem dyskusję o celibacie jako pracę nad zjawiskami, które się pojawiają, i nie tylko chodzi mi tu o prace Baziaka na ten temat czy sprawy przestępstw seksualnych księży, ale choćby zjawisko przekazywania nasienia przez księzy do banków spermy. Należy sie pochylić nad celibatem w kontekście zmian mentalnych, jakie zachodzą u samych zgłaszajacych się do seminariów, a następnie wyświęcanych na księży. To są zupełnie inni ludzie niż ci co zostawali duchownymi 20-30 lat temu. Nie można im mówić o celibacie w odniesieniu do doktryny czy historii, bo to ich nie wzrusza, nie rozwiewa ich wątpliwości. Trzeba szukać innych argumentów, jeżeli celibat chce się obronić, inaczej psu na budę takie konferencje
B
ble
2 czerwca 2011, 22:58
Małżeństwo jest bowiem cenione w Kościele tak wysoko... I to mimo tego brudnego seksu? Oj, bratku - dobrze wiesz, ze seks w małżeństwie nie jest brudny. Jest wręcz warunkiem ważności sakramentu małżeństwa. Że też ci się chce tak gadać od rzeczy.
2 czerwca 2011, 22:51
Małżeństwo jest bowiem cenione w Kościele tak wysoko, że od żonatych ministrów różnych wspólnot eklezjalnych po przyjęciu przez nich święceń kapłańskich w Kościele katolickim nie oczekuje się porzucania żon i dzieci – zauważa teolog. – Mogą więc pracować w duszpasterstwie, pozostając nadal w związkach małżeńskich i żyjąc nadal ze swoją rodziną. Dopuszczenie przez Kościół takiej możliwości dowodzi, że celibat nie należy do istoty kapłaństwa. Powstaje więc pytanie, dlaczego wymagać go od wszystkich kandydatów do kapłaństwa, a nie pozostawić owej decyzji poszczególnym osobom – dodaje ks. Sławiński. <a href="http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x42523/sympozjum-o-celibacie/">ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x42523/sympozjum-o-celibacie/</a> Małżeństwo jest bowiem cenione w Kościele tak wysoko... I to mimo tego brudnego seksu?
N
nikto
2 czerwca 2011, 22:42
A było tak zebrało się grono kapłanów szacownych i debatowało nad celibatem, a na koniec zrobili głosowanie oto wynik 30% było za celibatem 30% było za jego zniesieniem a 40% było za tym, żeby zostało tak jak jest
T
tsj
2 czerwca 2011, 22:15
najczęściej słuszność celibatu podważają ludzie, którzy podważają także wartości małżeństwa Ciekawa obserwacja... kapłan powinien mieć przekonanie o słuszności celibatu Właśnie. Dlaczego niektórzy katują się, dają się katować wątpliwościami? Myślę, że celibat jest potrzebny, szczególnie w tych czasach, jako przeciwwaga i znak sprzeciwu wobec rozwiązłości. Na pewno jest niezbędny w zakonach.
N
nikto
2 czerwca 2011, 21:47
Tarzystwo wzajemnej adoracji. Ale może na tej imprze był ktoś spoza celibatariuszy, co też celibat pochwalał ... mam nadzieję.