Bartłomiej I: Działanie na rzecz pokoju to święte zadanie
Wiarygodność religii zależy od ich postawy wobec ochrony wolności i godności ludzkiej oraz od ich wkładu do pokoju - uważa patriarcha konstantynopolski Bartłomiej. Przemawiał on 28 kwietnia na międzynarodowej konferencji "Religie i pokój", rozpoczętej 27 bm. na kairskim uniwersytecie al-Azhar z udziałem chrześcijan i muzułmanów.
Jej inicjatorem jest prezydent Egiptu Abd al-Fattah al-Sisi, widząc w niej element walki z ideologią islamistów. Po południu w tym samym miejscu przemówienia wygłoszą wielki imam tej najważniejszej uczelni islamu sunnickiego Ahmad al-Tajjeb i papież Franciszek.
"Działanie na rzecz pokoju to święte zadanie, gdyż Jezus mówi: «Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi» (Mt 5,9)" - powiedział na rozpoczęciu obrad pastor Jim Winkler, sekretarz generalny Krajowej Rady Kościołów Chrystusa w Stanach Zjednoczonych. W podobnym duchu wypowiadał się też sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów pastor Olav Tveit.
W imieniu zwierzchnika największego Kościoła Egiptu, patriarchy koptyjskiego Teodora (Tawadrosa) II, głos zabrał bp Boula, który symbolicznie trzymał w rękach gałęzie palmy i oliwki. "Przybywam z Tanty, gdzie zamach w Niedzielę Palmową spowodował śmierć 28 osób i zranienie 95" - powiedział hierarcha. Podkreślił, że na przemoc chrześcijanie odpowiedzieli palmami i gałązkami oliwnymi. "Palmy to symbol chwały, a gałązki oliwne - pokoju. Przemocy i terroryzmowi możemy przeciwstawić się wyłącznie przez pokój" - podkreślił koptyjski biskup. Wskazał też na potrzebę "osuszenia" źródeł ideologii dżihadystów, a równocześnie źródeł finansowania terroryzmu.
"W ostatnich dwóch dziesięcioleciach ludzkość doświadczała ciągłych ataków terrorystycznych, które spowodowały śmierć i ból tysięcy ludzi oraz stały się największym zagrożeniem i źródłem lęku dla współczesnych społeczeństw" - powiedział patriarcha Bartłomiej. Zwrócił uwagę, że w tej sytuacji "religie są często podejrzewane lub otwarcie oskarżane o inspirowanie terroryzmu i przemocy". "Nasze życie codzienne pełne jest przerażających doniesień o atakach terrorystycznych w imię religii" - dodał mówca.
Jednocześnie zaznaczył, że właśnie w tych latach przywódcy religijni podejmują nieustannie wysiłki, aby rozwiać ten dualizm, angażując się na rzecz dialogu i pokojowego współistnienia. "Dlaczego w takim razie, mimo tylu konferencji i inicjatyw pokojowych, jesteśmy świadkami wzrostu przemocy na świecie? Jak wspólnota światowa może uzasadnić ostatnie zamachy terrorystyczne w Paryżu, Brukseli, Stambule, Sankt-Petersburgu czy Sztokholmie? Jak wytłumaczyć wojny i konflikty zbrojne, trwające na Bliskim Wschodzie?" - zapytał retorycznie duchowy zwierzchnik światowego prawosławia.
W tym kontekście zwrócił uwagę na "kluczową rolę", jaką mogą odgrywać religie. Mogą one dzielić i rodzić nietolerancję i przemoc, ale - dodał - postawa taka "jest raczej upadkiem religii i nie jej istotą, która polega na chronieniu godności ludzkiej". Prawda jest taka, że przemoc jest zaprzeczeniem głównych wierzeń i doktryn religijnych - podkreślił hierarcha prawosławny. I dodał, zwracając się do świata islamu: "Swoją obecnością tutaj, na tej ważnej konferencji, chcemy sprzeciwić się przynajmniej jednemu przesądowi: islam nie jest równoważny z terroryzmem, ponieważ terroryzm jest obcy każdej religii".
Na zakończenie swego wystąpienia stwierdził, iż w naszych czasach wyzwaniom można stawiać czoła "jedynie wspólnie" i "żaden naród, żadna religia, żadna nauka czy technologia nie może myśleć o rozwiązaniu problemów w pojedynkę". "Nasza przyszłość jest wspólna i drogę ku niej musimy podejmować razem" - zakończył Bartłomiej.
Jednym z uczestników konferencji jest też koptyjskokatolicki patriarcha Aleksandrii Ibrahim Isaak Sidrak, który w swym przemówieniu podkreślił, że Egipt potrzebuje zmian, ale wielu się temu sprzeciwia. Konferencja pokojowa w Al-Azharze jest ważnym krokiem naprzód, ale nie można na tym poprzestać - oświadczył mówca.
W rozmowie z Radiem Watykańskim przyznał, że nie może przewidzieć, "jakie będą następstwa tego spotkania", dodając, że chciałby, aby "był to punkt wyjścia dla wielu innych działań, dla konkretnych przemian, a nie tylko kolejnych konferencji". Zwrócił uwagę, że "sama konferencja nie da nam pokoju, ale to musi być punkt wyjścia". Wszyscy jej uczestnicy apelują "do świata, do tych, którzy miłują pokój, by podjęli współpracę, by nas wspierali. Mam więc nadzieję, że w ślad za nią pójdą inne konkretne kroki" - powiedział zwierzchnik katolickich koptów.
Skomentuj artykuł