"Belzebub nagle staje się źródłem objawienia". Piórkowski SJ komentuje działania ks. Chmielewskiego

(fot. FB / wojownicy Maryi)
Dariusz Piórkowski SJ / kw

W opublikowanym dzisiaj na Facebooku wpisie Dariusz Piórkowski SJ odniósł się do dyskusji, która wybuchła pod tekstem na temat grupy tzw. Wojowników Maryi.

"Oblężenie Niepokalanowa" miało miejsce w ostatnią sobotę. 114 mężczyzn zostało pasowanych, czyli dołączyło do ruchu Wojowników Maryi, którego duszpasterzem jest salezjanin ks. Dominik Chmielewski SDB. Do Niepokalanowa zjechało aż 2,5 tysiąca pielgrzymów.

"W Kościele w Polsce w wielu środowiskach narasta atmosfera osaczenia. Wrogowie napierają zewsząd. Budzi się rozpaczliwa potrzeba obrony wiary, moralności, wartości, Boga, tradycji. Ale budzi się jeszcze coś innego. Macza w tym palce diabeł" - napisał 11 czerwca Dariusz Piórkowski SJ, który twierdzi, że diabelskim sposobem radzenia sobie ze złem w świecie jest "mentalność chwastu". Jego wpis poświęcony wyjaśnieniu tego, czym taka mentalność jest wywołał agresywne komentarze, m.in. u członków ruchu.

Jezuita odwołał się do nich w dzisiejszym wpisie:

DEON.PL POLECA

Poczytałem sobie większość komentarzy pod wczorajszym tekstem o mieczu w trakcie przysięgi Wojowników Maryi. To, że jest tam dużo agresji, już nawet mnie nie dziwi.

Natomiast nie znalazłem ani jednego komentarza, który by nawiązywał do tego, co napisałem o przypowieści o pszenicy i chwaście, bo tam jest klucz do sprawy. Tu nie chodzi o samych Wojowników Maryi, ale o coś zupełnie poważniejszego.

O anioła światłości, który się często podszywa pod Boga. Ale do tej części tekstu zero odniesienia w komentarzach. A to właśnie pozory dobra są dla wierzących i pobożnych największym niebezpieczeństwem duchowym.

Wysłuchałem jednej katechezy ks. Chmielewskiego (i zastrzegam, że nie mam zamiaru go atakować), gdzie powołuje się na wyznania Belzebuba z egzorcyzmów, który wzywa do tego, abyśmy większą cześć okazywali Maryi. Wspaniale. Tylko że Belzebub nagle staje się źródłem objawienia. No i jeśli Matka Boża tak kazała, to cóż począć. A przecież sam Jezus zabraniał złym duchom mówić, nawet jeśli mówiły prawdę o tym, kim On jest. Dlaczego? Bo robiły to złe duchy. Kościół też zabrania używać czegokolwiek z egzorcyzmów i zachować dyskrecję.

To jest właśnie pozór dobra, przed którym ostrzegają święci: Jan od Krzyża, Teresa z Avili, Franciszek Salezy i wielu innych.

Odsłanianie kulisów egzorcyzmów rodzi ekscytację i fascynację. Bo przecież sama Ewangelia trochę nudna, za mało pikantnych szczegółów. I tak zamiast Ducha, który ma nas prowadzić do pełnej prawdy, nagle zły duch objawia swoją prawdę. I o to niektórzy księża wykorzystują wyznania demonów do katechez i kazań, działając wbrew nauce Ewangelii i Kościoła.

Przekonanie, że jeśli coś związane jest z pobożnością, to zawsze musi być dobre, jest z gruntu fałszywe. Nie zawsze jest dobre. Bo należy patrzeć, jakimi środkami, z jaką intencją i do czego to prowadzi. Święci twierdzą, że można to zobaczyć przed katastrofą, a nie dopiero po.

Po fakcie to wszyscy są mądrzy. Pozór dobra tylko z początku wydaje się dobry, a potem powoli diabeł wsącza swoją truciznę i podstęp. Ale jeśli coś jest przykryte pobożnością do samej Matki Bożej, to w ogóle tego nie widać. Dopiero po jakimś czasie. Jeśli się nie zna podstaw chrześcijańskiego rozeznania, łatwo być wyprowadzonym na manowce.

Po drugie, życie chrześcijańskie nie polega tylko na walce z grzechem i złem. To tylko jeden z aspektów, negatywny. Życie chrześcijańskie to także wewnętrzna przemiana postaw i myślenia, a także, i przede wszystkim, czynienie dobra i wydawanie owoców. Katechizm Kościoła Katolickiego najwięcej o walce pisze w odniesieniu do modlitwy, nie do dogmatów, moralności i czego tam jeszcze. A modlitwa jest pierwszą rzeczą, którą porzucają wierzący. Skupienie się wyłącznie na walce ze złem może też być pułapką, chociaż znowu bardzo pobożną. Czyż nie o to chodzi, by wykorzeniać zło? Tak, ale nie tylko.

Obserwuj Dariusza Piórkowskiego SJ na Facebooku >>

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Belzebub nagle staje się źródłem objawienia". Piórkowski SJ komentuje działania ks. Chmielewskiego
Komentarze (36)
ZK
~Zatroskany Katolik
24 marca 2022, 12:37
Przykro mi to stwierdzic ale od pewnego czasu "SJ" przy nazwisku księdza w przewazajacej liczbie przypadków jest dla mnie wyznacznikiem, ze nie warto nawet czytac pierwszego zdania. Wsytd, ze taki wspaniały zakon tak nisko upadł - wszystko przez PYCHE !
Łukasz Zastanawiacz
4 listopada 2021, 19:37
Dla tych wszystkich "mędrców", którzy pouczają księdza Piórkowskiego... Powinniście się zastanowić co sami piszecie i czy wasze komentarze komukolwiek pomagają. Na jednym z filmików Ks. Dominik Chmielewski - DZIECI WIECZNOŚCI cz.1 ksiądz Dominik wyraźnie powiedział, że Maryja objęła go ramionami w Medjugorie. Otóż żaden z papieży nie potwierdził prawdziwości tych objawień. Papież Franciszek zwleka z tym, bo się boi gdyż w przeciągu 35 lat odwiedziło tamto miejsce kilkadziesiąt milionów wiernych. Teraz musieliby się dowiedzieć, że tam nie objawiała się Maryja, tylko szatan, który się pod nią podszywa. A sam ksiądz Dominik zwodzi ludzi i sam jest zwodzony.
AN
~anna nejman
4 marca 2021, 10:37
Jeden ksiądz osądza drugiego -już piękniejszego świadectwa wiary w21 wieku nie odnajdziemy....a ponoć wy księża jesteście w jednej drużynie?
D
Danuta
31 grudnia 2020, 11:28
Widzę że ks Piórkowski popadł chyba w jakąś obsesję związaną z ks Dominikiem Chmielewskim
MN
~Moj Nick
31 maja 2020, 13:30
Chmielewski i jego slowa bardzo szkoda, on cos sam sobie wymysla i potem namaszczonym glosem to powtarza. a nic z tego nie trzyma sie kupy. teraz slucha belzebuba. czy klamca kiedy klamie to mowi prawde?
MR
Maciej Roszkowski
8 lipca 2019, 21:02
Wojownikom Maryji przydało by się przypomnieć co powiedział Jezus Piotrowi w noc pojmania. Wymyślne szaty, miecze, cała ta retoryka, nazewnictwo. Wiara bez rozumu to zabobon.
18 czerwca 2019, 07:45
Słowa mają moc - pamiętajmy o tym w komentarzach. Pokrzepiajmy się, pocieszajmy, budujmy się wzajemnie.  Oszczerstwa nie pochodzi od Boga. Nie osądzajmy innych byśmy sami nie byli osądzeni. Niech Boży Pokój zagości w naszych sercach i umysłach, szczególnie kiedy włączmy się do dyskusji. Amen
AB
Aleksander Borowski
16 czerwca 2019, 23:59
Objawienia prywatne nie mogą być "ponad " Ewangelię.W zasadzie objawienia przywatne powinny być prywatną sprawą tych, do których zastały skierowane, zwłaszca jeżelii ich treść jest budzi jakieś kontrowersje.Objawienia prywatne nie należą do depozytu wiary i sądzę,że duszpasterze powinni to częęsto przypominać wiernym.Przypomnijmy sobie działalność ks.Natanka, a teraz podobne działania prowadzi ks.Chmielewski.
NG
Natalia Gądek
15 czerwca 2019, 09:46
Piórkowski - pora zmienić zawód!
ŁB
Łukasz Bąk
13 czerwca 2019, 21:06
Dzięki Dariuszu za pokazanie czytelnikom ks. Dominika. Wspaniałego Maryjnego kapłana, który prowadzi przez Maryję do Jezusa bardzo wielu mężczyzn i kobiet. Takich kapłanów nam trzeba! Niech wszyscy czytelnicy Deonu poznają ks. Dominika, a ich Wiara rozkwitnie!
13 czerwca 2019, 08:56
Ojcze Dariuszu, Tak jak napisałem: Na razie słyszę tylko pewniem środek retoryczny. Poproszę o jasną odpowiedź, czy któreś ze słów ks. Chmielewskiego można uznać za przyjęcie objawiania z ust Belzebuba? Coś czego Kościół nie wiedział i dowiedział się z ust Belzebuba. Jeśli tak jest, to poproszę o ich przytoczenie.
LK
~Lukasz K
17 stycznia 2022, 14:31
Dokładnie moje zastanowienie. Czekam na odpowiedź.
Rafał Szewczyk
12 czerwca 2019, 22:33
Czyli agresją nazywa Ksiądz zwrócenie uwagi na dziwną argumentację? Na zarzuty o braki w wiedzy odnośnie krytykowanej przez siebie grupy? Stąd kolejny rozpaczliwy wpis na facebooku?
no_name (PiotreN)
12 czerwca 2019, 22:26
Jeden z przedstawicieli ruchu "Wojowników Maryji" tłumaczył księdzu Dariuszowi na Fb (na stronie Księdza): "miecz Wojowników Maryi jest wyłącznie symbolem..." A tak odpowiedział na to ks. D. Piórkowski SJ: "Ale ja nie piszę tu i w sumie w ogóle o mieczu." A tu kilka innych wypowiedzi Księdza zamieszczonych dokładnie pod tym samym felietonem:   "W tym samym Kościele jedni obierają miecz jako symbol dla swojej wspólnoty, a drudzy (wcale nie tylko wrogie media) widzą w mieczu (nie we wspólnocie) jako symbolu walki coś zupełnie innego." "Przecież to jasne, że jeśli ktoś atakuje i jest agresywny, trzeba się bronić. Ale jeśli atakuje słowem, mam się bronić słowem, a nie mieczem." "A czy ja napisałem chociaż słowo krytyki o różańcu, Eucharystii, Maryi? Napisałem tylko o mieczu i jak może też być dzisiaj interpretowany." "Nieco wcześniej Jezus mówi, aby uczniowie nie stosowali logiki władców tego świata, czyli siły, której symbolem jest miecz." "Dosyć (to samo słowo, co wcześniej przy tym porównaniu),kiedy Piotr użył siły. Generalnie, Jezus nie stosuje w swoim życiu logiki miecza. Tutaj miecz jest widziany jako narzędzie przemocy i siły." Czarne równa się białe i vice versa. Dla ks. D. Piórkowskiego SJ nie ma rzeczy niemożliwych, bo po prostu ma dar przekonywania. :-) 
WDR .
13 czerwca 2019, 02:19
+ :-)))
12 czerwca 2019, 22:04
O. Piórkowski zna Biblię lepiej ode mnie i powinien zastosować zasadę upomnienia tego czy innego kapłana w 4 oczy, dopiero, gdy to nie poskutkuje iść ze świadkami... a chyba na końcu do mediów?  Czy to jest po bożemu tak się wzajemni obsmarowywać i bić w kapłańskie suchotnicze piersi osłabione ostatnimi filmami-wydarzeniami? Komu to służy? Umocnieniu słabych w wierze? Jeśli motorem wszystkiego co czynimy ma być miłość, to w tej wypowiedzi o. P. jej nie widzę, no chyba, że "miłość" do rozgłosu.
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 22:26
Już zaczynam lubić ten argument z "upominaniem" i to w "cztery oczy". Dlaczego pewne rzeczy można głosić publicznie, np. konferencje i kazania, ale upominać trzeba "prywatnie". Dlaczego Pani czy Pan pisze do mnie publicznie, jeśli widzi, że we mnie nie ma miłości? Nie powinna Pani/Pan do mnie zadzwonić i porozmawiać? Przecież Pan Jezus kazał upominać w cztery oczy? A Pani upomina mnie publicznie. Naprawdę zabawny ten argument z upominaniem
no_name (PiotreN)
12 czerwca 2019, 22:48
Jedni księża publicznie biczują drugich.  Chyba mamy nieodlegle czasy od Armgedonu. :-) Swoją drogą publiczne upomnienie Księdza przez użytkownika "nowenna144" nie zmienia powinności Ksiedza upominania innego kapłana w cztery oczy. To przede wszystkim Ksiądz winien dawać dobry przykład. 
Dariusz Piórkowski SJ
13 czerwca 2019, 08:38
Jasne. Biskup też powinien iść do domu każdego, kto grzeszy i upominać go. Pan nie widzi różnicy między upomnieniem ewangelicznym a polemiką z wypowiedzią publiczną. Ale to jak widzę problem wielu komentujących tutaj. 
no_name (PiotreN)
13 czerwca 2019, 23:37
"Jasne. Biskup też powinien iść do domu każdego, kto grzeszy i upominać go." Jasne. Ja mówiłem o sytuacji w której jeden ksiądz, D. Piórkowski SJ publicznie szkaluje innego księdza - D. Chmielewskiego SDB. W którym z tych kapłanów odnajduje Ksiądz biskupa, a kto ma być tym pouczanym wiernym z diececji? To pytanie retoryczne, bowiem odpowiedź narzuca się sama. Ksiądz wielokrotnie na tym portalu (niczym Ludwik XIV mówiący o Francji) utożsamia się z Ewangelią. Tylko, że to są tylko słowa. W dyskusji na Facebooku już mocno łagodząc swe stanowisko przyznał Ksiądz, iż całą swą wiedzę na temat ruchu "Wojowników Maryi" pozyskał z 1,5 min filmu przedstawiającego zaprzysiężenie Wojowników, by wyłącznie na tej podstawie "zmieszać ich z błotem" (portal DEON dołożył od siebie). Naprawdę wyraża Ksiądz własną zgodę na to, by portal do Jego tekstu dodawał tytuł "Jezuita o przysiędze Wojowników Maryi: macza w tym palce diabeł"?  Mnie, Polakowi z dziada, pradziada bardzo przykro czyta się Księdza wywody na temat obrony Jasnej Góry przed szwedzkim potopem, również w temacie stulecia odzyskania niepodległości, czy obrony zranionych uczuć religijnych. Czuje się w takich sytuacjach, jakby mnie ktoś opluł.
John Rambo
12 czerwca 2019, 16:39
Ojcze Piórkowski! Po pierwsze, jak już coś Ojciec popełni na Facebooku i przeklei na Deona, to może warto by napisać artykół w pierwszej osobie, a nie trzeciej, tak jak gdyby Autor dystansował się od Autora, albo pisać newsa, że Piórkowski SJ coś tam napisał i jest dyskusja a samemu jest się Piórkowskim. Po drugie, jeżeli już kogoś Ojciec krytykuje (czy atakuje, mniejsza o to) to czy nie warto  zająć się kimś spoza własnej drużyny? Bo chcąc nie chcąc, robicie wojnę kościelno-kościelną i ciągniecie jednych w lewo a drugich w prawo nie bacząc na dobro ogółu. Pisanie takich rzeczy to sianie zamętu w sercach wiernych i dzielenie owczarni na stada, jak nie toruńskie, to niepokalanowskie, szustakowe i każdy swoje. Jeden Kefasa, inny Apollosa. Jeżeli już się coś Ojcu nie podoba, że tam w Niepokalanowie sobie z mieczami chodzą to czy to taki duży problem zadzwonić czy wysłać maila do Chmielewskiego, zaprosić na piwo i mu to pwiedzieć? Czy jeżeli mi się coś nie podoba, to to że mogę o tym powiedzieć oznacza, że muszę? A co, wy, Jezuici swoich jaj nie odstawiacie? A jak msze o. Recława wyglądają? Tu już krytyki nie ma,  a przydałaby się. Na facebooku krytyka tego, że ktoś coś żle robi robi czy gada, a u barbary na rynku pewnie dalej się wina na następną mszę po puryfikacji nalewa żeby szybciej było. Łatwo krytykować kogoś za to, że coś robi samemu nic nie robiąc. Zebrał Ojciec kiedyś 2,5 tys. pielgrzymów czy zasięgi za słabe?
12 czerwca 2019, 16:05
Daje ludziom przykłady z życia. Przywołuje mistyków, a to pociąga do głebszej wiary. 
Andrzej Ak
12 czerwca 2019, 15:16
To co się dzieje w Niepokalanowie wcale nie jest takie straszne i chyba nie ma co tak demonizawać takich ruchów. Pozornie może i wygląda to na co najmniej podejrzane, jednak z szerszej perspektywy nie dostrzegam podstaw ku obawom o jakiś faszyzm czy inne takie zagrożenia. Bezspornym faktem jest iż obecne nasze czasy zmierzają ku ogromnym zmianom we wszystkim co znamy. W duwowym wymiarze (a być może i materialnym) jest to czas tzw końca czasów, końca starego i początek nowego, Apokalipsy itd. Takie więc ruchy są jedynie marginalną odpowiedzią lokalnych grup ludzi Kościoła. Kościół to przede wszystkim 12 Apostołów, a każdy z nich miał inny charakter, myśli i postrzeganie otaczającego świata. Nie wchodząc w obszerne szczegóły opisu różnic pomiędzy wieloma ludźmi Kościoła, pragnę jedynie uspokoić obawy, iż dzieje się jakieś zło. Wręcz odwrotnie myślę że to dobrze iż następuje jakaś zmiana w postawach choćby małej grupki mężczyzn. Pozostawmy Bogu Wolę jak wykorzystać owe lokalne grupy ludzi pragnących coś zmieniać na lepsze w sobie samych. Ja bym stronił od tak skrajnych porównań i wyobrażeń o żłółnierzach Maryji z Niepokalanowa. Nie tak dawno bardzo głośno i strasznie było o księdzu Natanku. I co? Czy komuś się stała jakaś krzywda? No przecież Nie. Tak samo i tutaj będzie bo Bóg jest większy od naszych wyobrażeń i naszych słabości. Jak trzeba będzie to pomiesza nam Polakom w głowach i wszyscy zostaniemy w domach z bólem głowy. Jak trzeba będzie! Polacy mają bardzo daleko do faszyzmu i innych takich w odróżnieniu od wielu innych nacji, dowodzi tego nasza Historia. W sercach wielu Polaków jest prostota i dobro. I chyba dlatego Bóg wybrał nasz naród na "przewodników" odrodzenia w Chrystusie Panu naszym.
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 15:27
Ale ja nie demonizuję. Przecież o tym właśnie jest przypowieść o pszenicy i chwaście. Nawet w dobrych rzeczach są elementy błędu. Nie należy niszczyć wspólnot,ruchów, ale prostować błędy, póki czas.  Nie zgodzę sie natomiast, że należy wszystko zostawić w spokoju. I samo sie jakoś okaże. Jeśli bowiem, dla przykładu, ks. Dominik, mówi, że katolik, który nie uznaje objawień prywatnych, jest protestantem, to do czego to może doprowadzić? Do dalszego jątrzenia i dzielenia. Najpierw między katolikami i protestantami, a potem między katolikami. Bo jak jakiś katolik nie obchodzi pierwszych sobót, mając jakieś powody i Kościół nie nakazuje mu tego, bo to z objawień prywatnych, a ktoś kto usłyszał konferencję ks. Dominika, uzna go za protestanta. I mamy kolejną nawalankę. Nie banalizowałbym tak słów księży, właśnie dlatego, że ludzie się nimi kierują.  Pewien ksiądz napisał w rozważaniu wokół słów "I uczynię nowe niebo i nową ziemię", że nie powinniśmy się przejmować za bardzo ekologami i ekologią, bo Pan Bóg i tak wszystko odbuduje co my poniszczymy. Skutek? Akurat w tej parafii, gdzie to słyszałem w górskim potoku były tony śmieci. Czym się kieruje ksiądz, który to napisał? Najpierw postrzega ekologów jako złą lewicę i przez ten pryzmat interpretuje Słowo Boże. To jest nadużycie i manipulacja. Jakby wszystko, co napiszą ekolodzy, pochodziło od zła. A my za to możemy się powołać na Słowo Bożę i dalej śmiecić. Oby Pan Bóg nie zatrudnił kiedys tego księdza do odbudowy tego zniszczonego świata.
Andrzej Ak
12 czerwca 2019, 20:20
Owszem są czasem sporne tematy między nami różnych odłamów Chrześcijaństwa, wszyscy bowiem jesteśmy tylko i aż Dziećmi Boga Stwórcy w Chrystusie Panu. Kiedyś sam w pewnych kwestiach broniłem swoich racji, ale w końcu zrozumiałem, iż to jest tylko moja racja, a nie Boga. Bóg lubi porozmawiać z ludźmi o odmiennych poglądach i przekonaniach niż moje, On ma klucze do serca każdego człowieka, to nie ja jestem ważny lecz Wola Boga, ja jestem tylko narzędziem w Rękach Boga. Dlatego czasem warto zwracać uwagę na istotne kwestie jakiś odstępstw, ale już upieranie się przy swoim nie przynosi Bogu radości. Bóg cały czas pragnie nas jednoczyć, czasem w Osobie Pana Jezusa, a czasem w Duchu Świętym. Sam czasami napotykam na przekonania innych ludzi i zanim coś powiem proszę Ducha Świętego aby spoczął na nas. Wówczas doświadczam zazwyczaj pogłębionego dialogu i wymiany bardzo cennych doświadczeń, natomiast to co nas dzieli jakby się wówczas rozmywa. Dla mnie jest to znak iż dla Boga ważniejsze jest zjednoczenie wszystkich Chrześcijan i nasza wspólna praca dla Niego, niż nasze spory o "drobne", bo tak to Bóg postrzega. Szukajmy wspólnych dzieł, którymi ucieszymy Boga i omijajmy to co nas dzieli. W końcu kiedyś odejdziemy z tego świata i tam wraz z innymi braćmi i siostrami będzie nam głupio, że się tutaj kłóciliśmy o drobne.
12 czerwca 2019, 14:48
Ojcze Dariuszu jak nam nmaluczkim to zrozumieć: Nie mam zamiaru atakować księdza Chmielewskiego, ale on słucha Belzebuba.
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 14:58
Szanowny panie T7HRR, To jest Pana zdanie, czy moje? I właśnie tutaj sie odsłania cała gra. Ja piszę "powołuje się na Belzebuba", a Pan "słucha" Belzebuba. Już słówko dodaliśmy i pójdzie w świat. A w czym widzi Pan atak na ks. Chmielewskiego, kiedy piszę, że powołuje się na słowa Belzebuba podczas katechezy? Zdaniem Kościoła to błąd. Słowa diabła nie powinny być podstawą jakiejkolwiek katechezy w Kościele. Na czym polega tutaj atak?
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 15:02
Krytyka to nie atak. Ale dla ludzkiego ego skupionego na sobie i uważającego się za pępek świata, każda krytyka jest atakiem. Jeśli się nie powie czegoś, co należy powiedzieć, to gdy już jest za późno, gdy mleko się wylało, wtedy się krzyczy: dlaczego nie powiedziałeś? Dlaczego milczałeś? To dość przewrotny mechanizm. 
12 czerwca 2019, 15:12
Ojcze Dariuszu, nie ma sprawy sprostuję. Jak nam maluczkim to zrozumieć: Nie mam zamiaru atakować księdza Chmielewskiego, ale on powołuje Belzebuba. Jakie dokładnie słowa przytoczone przez ks. Chmielewskiego uważa Ojciec za objawienie?
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 15:17
Proszę bardzo, proszę sobie posłuchać od 1 min 15 sekund: https://www.youtube.com/watch?v=bihSpc9luLw&feature=youtu.be
12 czerwca 2019, 15:17
Powinno być: "Ojcze Dariuszu, nie ma sprawy sprostuję. Jak nam maluczkim to zrozumieć: Nie mam zamiaru atakować księdza Chmielewskiego, ale on powołuje SIĘ NA Belzebuba."| Niestety edycja wpisów wciąż nie działa.
12 czerwca 2019, 15:22
Określenie oceny działąń  innego prezbitera  hasłem: "Belzebub nagle staje się źródłem objawienia" to bardzo silna krytyka. Ale czekam na cytat uznany przez Ojca za element objawienia.
12 czerwca 2019, 15:43
Na razie słyszę tylko pewniem środek retoryczny, Jakie z twierdzeń przytoczonych przez ks. Chmielewskiego uznaje Ojciec za element objawiony za pośrednictwem belzebuba.
Dariusz Piórkowski SJ
12 czerwca 2019, 15:46
Tak, bo to jest krytyka, ale nie atak. Pan nie widzi różnicy. Co ja na to poradzę. Samo powoływanie się na słowa Belzebuba w katechezie uważam za naganne. Jezus tego nie robił. Nawet jeśli diabeł mówił prawdę, Jezus go uciszał. Poza tym, Belzebub, który zachęca do czci okazywanej Maryi? No i objawienie na tym polega, że diabeł mówi, że Maryja nakłoniła ewangelistów do napisania Ewangelii. No ciekawy michałek. Rzeczywiście, tego jeszcze nie czytaliśmy. Zawsze to jakaś nowość. Czyli Pismo święte nie wystarcza? Tradycja Kościoła nie wystarcza? Potrzebujemy jeszcze do katechez słów diabła pełnych prawdy, bo takie ciekawe.... Tak robili Ojcowie Kościoła? Cytowali słowa diabła jako argumenty w katechezach?
12 czerwca 2019, 15:58
Poproszę o jasną odpowiedź, czy któreś ze słów ks. Chmielewskiego można uznać za przyjęcie objawiania z ust Belzebuba? Coś czego Kościół nie wiedział i dowiedział się z ust Belzebuba.
LK
~Lukasz K
17 stycznia 2022, 14:52
Czy twierdzi ksiądz, że nigdzie w Biblii nie ma cytatu demona/diabła?