Benedykt XVI: "Bądźmy jak św. Paweł"

(fot. grzegorz gałązka)
KAI / pz

Do udziału w głoszeniu nowej ewangelizacji, jak czynił to niegdyś św. Paweł, zachęcił wiernych Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański w Castel Gandolfo 18 września. Po odmówieniu modlitwy udzielił zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił ich w różnych językach, m.in. po polsku. Po niemiecku poprosił o modlitwy w intencji jego zbliżającej się podróży do Niemiec.

Oto polski tekst rozważań papieskich:

Drodzy bracia i siostry!

W liturgii dzisiejszej czytamy na początku fragment Listu św. Pawła do Filipian, to znaczy do członków wspólnoty, którą sam Apostoł założył w mieście Filippi - ważnej kolonii rzymskiej w Macedonii, czyli w dzisiejszej północnej Grecji. Paweł przybył do Filippi w ramach swej drugiej podróży misyjnej, po wypłynięciu z wybrzeża Anatolii i przemierzywszy Morze Egejskie. Po raz pierwszy Ewangelia dotarła wówczas do Europy. Było to około roku 50, a więc mniej więcej 20 lat po śmierci Jezusa. A jednak List do Filipian zawiera hymn do Chrystusa, stanowiący już pełną syntezę Jego misterium, wcielenia, kenozy, czyli uniżenia się aż do śmierci na krzyżu, oraz zmartwychwstania. To samo misterium stało się czymś całkowicie nowym dzięki życiu apostoła Pawła, który pisze ten list podczas pobytu w więzieniu, oczekując na wyrok życia lub śmierci. Stwierdza w nim: "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk" (Flp 1, 21). Jest to nowy sens życia, istnienia ludzkiego, polegający na wspólnocie z żyjącym Jezusem Chrystusem, a nie tylko z postacią historyczną, nauczycielem mądrości, przywódcą religijnym, ale z człowiekiem, w którym osobiście mieszka Bóg. Jego śmierć i zmartwychwstanie jest Dobrą Nowiną, która - począwszy od Jerozolimy - ma dotrzeć do wszystkich ludzi i narodów oraz przemienić od wewnątrz wszystkie kultury, otwierając je na podstawową prawdę, iż Bóg jest miłością, stał się człowiekiem w Jezusie a przez Jego ofiarę wykupił ludzkość z niewoli zła, dając jej budzącą zaufanie nadzieję.

Święty Paweł był człowiekiem, łączącym w sobie trzy światy: żydowski, grecki i rzymski. Nieprzypadkowo to jemu Bóg powierzył misję zaniesienia Ewangelii z Azji Mniejszej do Grecji, a następnie do Rzymu, przerzucając most, przez który chrześcijaństwo dotarło aż po krańce ziemi. Dziś żyjemy w czasach nowej ewangelizacji. Przed głoszeniem Ewangelii otwierają się rozległe horyzonty, podczas gdy regiony o prastarej tradycji chrześcijańskiej są wezwane do odkrycia na nowo piękna wiary. Głównymi postaciami tej misji są mężczyźni i kobiety, którzy - podobnie jak św. Paweł - mogą powiedzieć: "Dla mnie żyć to Chrystus". Pojedyncze osoby, rodziny i wspólnoty, które godzą się na pracę w winnicy Pańskiej, na podobieństwo obrazu z Ewangelii dzisiejszej niedzieli (por. Mt 20, 1-16). Są to robotnicy pokorni i wielkoduszni, którzy nie proszą o żadną inną zapłatę, jak tylko o to, aby mieć udział w misji Jezusa i Kościoła. "Jeśli zaś żyć w ciele - pisze jeszcze św. Paweł - to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać?": czy pełną jedność z Chrystusem po śmierci, czy też służbę Jego ciału mistycznemu na tej ziemi.

Drodzy przyjaciele, Ewangelia zmieniła świat i nadal go przemienia, jak rzeka, która użyźnia rozległe pole. Zwróćmy się w modlitwie do Maryi Panny, aby w całym Kościele dojrzewały powołania kapłańskie, zakonne i świeckie w służbie nowej ewangelizacji.

Po wygłoszeniu rozważań i odmówieniu modlitwy Anioł Pański Ojciec Święty udzielił wszystkim zebranym błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił ich kolejno po włosku, francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku, słowacku i polsku. Po włosku papież przypomniał, że wczoraj w Turynie został ogłoszony błogosławionym działający w tamtych stronach na przełomie XIX i XX w. włoski kapłan Franciszek Paleari. Służył on ubogim i chorym, ale także nauczał, wyróżniając się swą uprzejmością i cierpliwością.

Po niemiecku papież przypomniał, że za kilka dni udaje się do Niemiec i prosił swych słuchaczy o modlitwy w tej intencji, aby "Pan pozwolił nam na nowo dostrzec piękno i świeżość wiary i abyśmy jako Jego świadkowie zanieśli nadzieję i ukierunkowanie na przyszłość".

 

Wszyscy jesteśmy powołani do pracy w winnicy Pańskiej i do należytego wypełniania charyzmatów, którymi obdarzył nas Bóg - powiedział po polsku Benedykt XVI. Zwrócił się do naszych rodaków zgromadzonych 18 września na dziedzińcu Pałacu Apostolskiego w Castel Gandolfo na modlitwie Anioł Pański.

Oto tekst pozdrowień papieskich po polsku:

Serdeczne pozdrowienie kieruję do Polaków. Dziś liturgia przypomina nam, że wszyscy jesteśmy powołani do pracy w winnicy Pana. On dał nam różne charyzmaty, różne określił zadania i różny czas wyznaczył na ich spełnienie. Jeśli jednak podejmujemy dzieło naszego życia z całym oddaniem, ta sama czeka nas nagroda: radość z wiecznego udziału w dobroci Pana. Niech Bóg wam błogosławi!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI: "Bądźmy jak św. Paweł"
Komentarze (3)
D
Debil
18 września 2011, 19:04
korekta: ... większy udział w życiu Boga daje większe szczęście ... . Można jeszcze dodać, że ktoś mógłby pomyśleć: tyle mi wystarczy świętości. Nie, masz być jak najświętszy. W przeciwnym razie, gdy osiądziesz będziesz musiał się bardzo starać, żeby zachować to co masz, a możesz stracić wszystko.
D
Debil
18 września 2011, 18:59
Można tylko dodać dla osób mniej znających teologię, że świętość jest udziałem w życiu Boga samego, a Bóg chce, żeby człowiek w nim miał jak największy udział, gdyż przez to najpełniej realizuje siebie jako stworzenie - większy udział w życiu Boga daje szczęście - i jako dziecko Boże, realizuje wolę Boga-Rodzica, aby być jak najbliżej swojego Ojca i Matki (Bóg może być postrzegany również jako Matka).
D
Debil
18 września 2011, 18:51
Jeszcze powinniśmy być jak św. Benedykt: módl się, pracuj i szanuj drugiego człowieka. Problem św. Pawła polega na tym, że śmierć to zbyt mały zysk jak dla mnie. Dlaczego? Dlatego, że po śmierci nie można się już doskonalić, otrzymuje się zapłatę w takiej wysokości jaką się wypracowało tu na ziemi. Zatem nieśmietelność jest lepsza bo teoretycznie, a nawet praktycznie mogę za jakiś czas mieć tak wielką świętość jak św. Paweł w niebie i to już tu na ziemi, bez potrzeby umierania. Zatem nie pytam się co jest lepsze dla mnie tylko co się Bogu bardziej podoba. Ponieważ Bóg chce, abyśmy byli jak najświętsi, więc jest oczywiste, że nieśmiertelność jest tą drogą, która się Bogu najbardziej podoba, bo otwiera nas na nieskończoność, którą jest sam Bóg jako kres naszej doskonałości. Zatem nie ma co umierać tylko brać się do roboty i za świętym Pawłem: moim życiem jest Chrystus.