Benedykt XVI i jego więzi z Polską
Benedykt XVI z miejsca zdobył sympatię Polaków, jako najbliższy i najbardziej lojalny współpracownik Jana Pawła II. Zachwycił nas, kiedy podtrzymał tradycję swego poprzednika i na każdej audiencji przemawiał po polsku, sympatycznie kalecząc naszą mowę. Gdy zaś skrócił proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, całkowicie sobie zdobył polskie serca. Symbolem akceptacji Benedykta XVI przez Polaków było przemówienie z okna przy Franciszkańskiej 3 w Krakowie, wydawało się zarezerwowanego dla jego poprzednika.
Dużo wie o Polsce. Pamięta nawet takie szczegóły: jakie ziółka pijał Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński. W Polsce ma swoją "katedrę" i w Polsce wyprorokowano mu, że zostanie papieżem. Polakom pozostawił ważne przesłanie, które uczynił mottem swojej pielgrzymki do Ojczyzny Jana Pawła II i powtórzył podczas ostatniej audiencji generalnej 27 lutego 2013 r. Brzmi ono :"Trwajcie mocni w wierze".
Po raz pierwszy był w Polsce w 1979 r., ale sprawami sąsiadów zainteresował się o wiele wcześniej. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych, ks. prof. Joseph Ratzinger jako jeden z niewielu duchownych niemieckich, podpisał list tamtejszych katolików świeckich, będących reakcją na niemrawą odpowiedź Episkopatu Niemiec na szlachetny list biskupów polskich ze słynną formułą: "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Inicjatywa ta, znana jako "Bernsberger Kreis", spotkała się z ostracyzmem w szerokich kręgach katolickich w Niemczech. Świeccy sygnatariusze listu nie mogli dostać pracy w Kościele i otrzymywali anonimy z pogróżkami. Działo się tak dlatego, że "Bernsberger Kreis" postulował wyraźnie uznanie granicy na Odrze i Nysie. Profesor Ratzinger złożył swój podpis pod petycją bez wahania, mimo że mógł za to drogo zapłacić.
Kilkanaście lat później, już jako kardynał i arcybiskup Monachium i Fryzyngii, ze świecą w ręku, 21 grudnia 1981 r. stał wśród tłumu manifestantów w stolicy Bawarii, solidaryzując się z Polakami cierpiącymi z powodu stanu wojennego.
Kalendarium wizyt Josepha Ratzingera/Benedykta XVI w Polsce >> zobacz więcej
Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski >> zobacz więcej
Dobrze po polsku powiedziane
Słynny dowcip o Jasiu, który poproszony przez nauczycielkę o powiedzenie czegoś po niemiecku, odpowiedział: "Postrafiam pielkszymuf z Polsky", zawierał ciekawe spostrzeżenie. Benedykta XVI zaakceptowaliśmy niemal natychmiast i z miejsca obdarzyliśmy go dużą sympatią. Była to sympatia w pełni odwzajemniona. Niemal rok po wyborze kard. Josepha Ratzingera na papieża polska sekcja Radia Watykańskiego wydała płytę, zawierającą wszystkie przemówienia Benedykta XVI, wygłoszone w języku polskim. Włoski tytuł kompaktu Bene detto in polacco to gra słów, którą można przetłumaczyć zarówno "Benedykt po polsku", oraz jako "Dobrze po polsku powiedziane".
Gdy Benedykt XVI po raz pierwszy pozdrowił Polaków w ich ojczystym języku, nikt się nie spodziewał, że od tego momentu będzie to robił niemal za każdym razem. Potraktowano to raczej jako sympatyczny gest w stronę rodaków świętej pamięci Jana Pawła II. Agencje złośliwie donosiły nawet, że przygotowane wcześniej słowo "pielgrzymów" zamienił na łatwiejsze w wymowie "wiernych".
Tymczasem Papież pamiętał o Polakach podczas każdej audiencji generalnej i niedzielnej modlitwy na Anioł Pański. Z satysfakcją odnotowywano jego postępy w opanowywaniu niełatwego dla Niemca języka polskiego.
Sam Benedykt XVI przyznawał, że choć "polska nie być łatwa język", to jednak starał się go opanować, najpierw przy pomocy swego sekretarza ks. prałata Mieczysława Mokrzyckiego. Dlaczego Benedykt XVI wkładał aż tyle wysiłku w naukę języka polskiego? Wszak polski nie jest jednym z najczęściej używanych języków świata i Papież nie musiał się go uczyć. Nie musiał, ale najwyraźniej bardzo tego chciał.
W pierwszym roku pontyfikatu nowy papież przemawiał do Polaków niemal sto razy. Pierwsze słowa skierował 8 dni po wyborze na Stolicę Piotrową (27 kwietnia 2005 r.). W sumie po polsku Ojciec Święty mówił 38 minut. Ponadto udzielił 14-minutowego wywiadu Telewizji Polskiej.
W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy pontyfikatu Benedykt XVI pozdrawiał Polaków w czasie wszystkich audiencji ogólnych i na zakończenie modlitwy Anioł Pański. Ponadto mówił w naszym języku do młodzieży w Kolonii, w czasie wizyty ad limina apostolorum polskich biskupów oraz z okazji kanonizacji ks. Zygmunta Gorazdowskiego i abp. Józefa Bilczewskiego. Szczególne pozdrowienie po polsku papież skierował też z okazji przyjęcia paliusza przez kard. Stanisława Dziwisza.
Nie zapomniał także o nas podczas swojej audiencji, w dniu 27 lutego br. Przypomniał wówczas swój testament, jaki zostawił rodakom Jana Pawła II.
"Witam serdecznie wszystkich Polaków. Ostatnia audiencja generalna jest okazją, by podziękować Bogu za nasze wspólne spotkania. Dziękuję za waszą obecność tu w Rzymie w minionych latach, za wspólną modlitwę, za wszelkie dowody bliskości, sympatii i pamięci. Dziękuję Bogu za pielgrzymkę do Polski na początku mojego pontyfikatu i serdeczne przyjęcie jakiego doznałem. Mając wielkiego orędownika przed Bogiem, błogosławionego Jana Pawła II, "trwajcie mocni w wierze!" (por. 1 Kor 16, 13). Proszę was nadal o modlitwę w mojej intencji i w intencjach Kościoła. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
Benedykt XVI dziękuje Bogu za "Solidarność“
Kiedy po raz pierwszy pojawił się w loggii bazyliki św. Piotra po konklawe 19 kwietnia 2005 r., już w pierwszym zdaniu wygłoszonym do świata odwołał się do poprzednika pochodzącego z Polski: "Po wielkim Papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie..." Dzień po konklawe podczas pierwszej Mszy św. odprawionej w obecności kardynałów Papież zapewniał: "Czuję, jakby jego mocna ręka trzymała moją. Zdaje mi się, że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa skierowane do mnie w tej szczególnej chwili: »Nie lękaj się!«" Benedykt XVI nieustannie odwoływał się do Jana Pawła II.
Zawsze we współczesnych dziejach Kościoła papieże z największym szacunkiem odnosili się do poprzedników. Jan Paweł II pielgrzymował nawet do miejsc związanych z życiem Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I.
W przypadku dwóch ostatnich papieży zwracano uwagę na aspekt narodowościowy. Obaj - historycznie rzecz biorąc - stali po dwóch stronach barykady. Ratzinger, choć wbrew swojej woli, został obowiązkowo wcielony do Hitlerjugend i służył w obronie przeciwlotniczej, a Wojtyła, od początku unikający rozwiązań siłowych, walczył z hitlerowskim okupantem poprzez kulturę. Fakt, że jeden z nich był Polakiem, a drugi jest Niemcem, uznano za zrządzenie Opatrzności.
Emerytowany ordynariusz opolski, abp Alfons Nossol, prywatnie przyjaciel Ratzingera, zwracał uwagę na jeszcze jedną rzecz: "Na taki żart, by po Polaku wybrać Niemca, mógł sobie pozwolić tylko Duch Święty, a zatem jest to znak, że również w procesie pojednania działa Boża Opatrzność."
Gdy 19 maja 2005 r. Benedykt XVI obejrzał film pt. "Karol - człowiek, który został Papieżem", przypomniał sobie okropieństwa II wojny światowej. Poruszony przedstawionym w filmie obrazem, opowiadał: "Jakże nie odczytać w świetle opatrznościowego planu Bożego faktu, że na Stolicy Piotrowej po Papieżu Polaku zasiadł obywatel tej ziemi, Niemiec, na której reżim nazistowski mógł odnieść sukces z ogromną zjadliwością i zaatakować następnie sąsiednie kraje, w tym szczególnie Polskę? Obaj ci Papieże w młodości - chociaż na różnych frontach i w odmiennej sytuacji - musieli poznać barbarzyństwo II wojny światowej i obłąkanej przemocy jednych ludzi przeciwko drugim, narodów przeciwko narodom. List pojednania, jaki w ostatnich dniach Soboru Watykańskiego II tu w Rzymie biskupi polscy przekazali biskupom niemieckim, zawierał te słynne słowa, które jeszcze dzisiaj brzmią w naszych sercach: »Przebaczamy i prosimy o przebaczenie.«"
Ratzinger, wbrew stanowisku znacznej części duchowieństwa niemieckiego, miał odwagę skrytykować letnią odpowiedź Episkopatu Niemiec na wspomniany list polskich biskupów i odniósł się do inicjatywy Episkopatu Polski entuzjastycznie. Gdy w 1979 r. Jan Paweł II odwiedził były obóz koncentracyjny Auschwitz, nie miał wątpliwości, że powinien tego dnia być u boku polskiego Papieża.
Papież z uznaniem odnosił się do polskich inicjatyw niepodległościowych. Tak było choćby 31 lipca 2005 r., kiedy w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański Benedykt XVI wspominał powstanie warszawskie.
Miesiąc później z okazji 25. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność" wystosował do Polaków specjalny list, w którym napisał: "Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak wielkie znaczenie w dziejach Polski i całej Europy miało powstanie tego związku zawodowego. Nie tylko w pokojowy sposób dokonał on niewyobrażalnych przemian politycznych w Polsce, wprowadzając naród polski na drogę wolności i demokracji, ale także wskazał innym narodom bloku wschodniego możliwość dążenia do naprawy historycznej niesprawiedliwości, w wyniku której zostały pozostawione poza »żelazną kurtyną«." Tego samego dnia podczas audiencji generalnej dodał: "Dziękuję Bożej Opatrzności za powiew nowego ducha, jaki ten ruch wniósł w dzieje współczesnej Europy."
Przemawiając do Polaków 11 listopada 2012 r. Benedykt powiedział: "Święto Niepodległości, które dzisiaj obchodzicie w Polsce, przypomina o wierze waszych Ojców, o historii, o mocy ducha minionych pokoleń. Na tym fundamencie budujcie pomyślność waszej Ojczyzny.
Polacy, ewangelizujcie Europę!
Jest swego rodzaju paradoksem, że Papież Niemiec przekonywał o bogactwie polskiego dziedzictwa. Polakom nieraz obca jest duma z tego co polskie. Tymczasem Benedykt XVI, który jako kardynał za każdym razem wyjeżdżał od nas pod wielkim wrażeniem głębokiej religijności Polaków, patrzył na nasz kraj z odpowiedniego dystansu, który pozwalał mu zrozumieć, jak ważną rolę Polska może odegrać na arenie międzynarodowej i w Kościele powszechnym.
Kiedy pod koniec 2005 r. do Watykanu przybyli polscy biskupi z wizytą ad limina apostolorum, Ojciec Święty przekonywał: "Polska otrzymała od poprzednich pokoleń bogate dziedzictwo kulturowe oparte na wartościach chrześcijańskich. Z takim dziedzictwem weszła do Unii Europejskiej. Wobec nasilającego się procesu sekularyzacji i odwrotu od wartości chrześcijańskich nie może tego dziedzictwa utracić. Przeciwnie, negatywne postawy i zagrożenia dla kultury chrześcijańskiej, które są widoczne także w Polsce, są dla Kościoła wezwaniem do wysiłku na rzecz stałej ewangelizacji kultury. Chodzi o to, aby treścią i wartościami Ewangelii zostały przepojone kategorie myślenia, kryteria ocen i normy ludzkiego działania."
Wizyta polskich biskupów "u progów apostolskich" stała się dowodem na to, że Benedykt XVI dobrze zna nie tylko sytuację Kościoła w Polsce, ale i całego społeczeństwa. Jego przemówienia świadczyły także o czymś niezwykle ważnym - że Papież liczy na Polaków.
W czasach, gdy od polityki - pełnej kłótni i jałowych dyskusji - odwraca się coraz więcej osób, Ojciec Święty przekonywał, że obecność chrześcijan w tej sferze jest niezastąpiona. Ich podstawowym zadaniem jest dawanie czytelnego świadectwa wartościom chrześcijańskim. Szczególnie istotna jest obrona wartości chrześcijańskich w debacie publicznej oraz na forum mediów. Papież zachęca przy tym biskupów do duszpasterskiej pomocy ze strony Kościoła wobec środowisk chrześcijańskich polityków. "W spełnianiu tego zadania chrześcijańscy politycy nie mogą być pozostawieni przez Kościół bez pomocy. Chodzi tu szczególnie
o pomoc w uświadamianiu ich własnej chrześcijańskiej tożsamości i powszechnych wartości moralnych zakorzenionych w ludzkiej naturze, tak aby starali się, kierując się prawym sumieniem, wprowadzać je do prawodawstwa cywilnego, mając na względzie takie współistnienie, które respektowałoby człowieka w każdym wymiarze" - mówił Ojciec Święty.
Bitwa na polu kultury
Benedykt XVI docenił postawę polskiej młodzieży, która zwłaszcza w dniach śmierci i żałoby po Janie Pawle II dała świadectwo wiary. Sugerował więc biskupom, by nie pozwolili, żeby ten duchowy potencjał się zmarnował. Wskazał na potrzebę tworzenia Kościoła otwartego na młodych, zaangażowania w duszpasterstwo młodzieży i obecność w kulturze. Była to ze strony Papieża także odpowiedź na przywiezione przez polskich biskupów dane o spadających praktykach religijnych wśród młodych.
Papież zachęcał również polskich biskupów do kontynuacji - dobrze znanej polskiej tradycji - misji Kościoła wobec świata kultury i związanej z tym obecności w mediach. Jego zdaniem współczesna "bitwa" o kształt sumienia odbywa się przede wszystkim na polu kultury, także w jej masowym wydaniu, kształtowanym przez media. "Negatywne postawy i zagrożenia dla kultury chrześcijańskiej, które są widoczne także w Polsce, są dla Kościoła wezwaniem do wysiłku na rzecz stałej ewangelizacji kultury. Chodzi o to, aby treścią i wartościami Ewangelii zostały przepojone kategorie myślenia, kryteria ocen i normy ludzkiego działania tak w wymiarze indywidualnym jak i społecznym" - przypominał Benedykt XVI.
Docenił także posłannictwo świeckich w Kościele. Uświadamiał, że miejsce świeckich jest niezastąpione, a ich rolą powinna być odnowa moralna społeczeństwa, szczególnie w tych środowiskach, do których kapłan nie ma dostępu. Z uznaniem mówił o nowych ruchach i wspólnotach apostolskich, wśród których z nazwy wymienił polski Ruch Światło-Życie. Mówił o nim w kontekście wychowania liturgicznego i prawidłowego kształtowania postaw liturgicznych. Zwrócił przy tym uwagę na konieczność dalszego rozwoju Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Podkreślił też rolę ruchów i stowarzyszeń w budowaniu wspólnoty parafialnej oraz w tworzeniu pomostów o charakterze ekumenicznym.
Charakterystyczne jest, że Benedykt XVI, przemawiając do polskich biskupów, bardzo często nawiązywał do nauczania swego poprzednika. Wskazywał w ten sposób, że to właśnie w nauce Jana Pawła II nasz Kościół lokalny może znaleźć najcelniejszą odpowiedź na własne problemy. Jednak i sam Benedykt XVI wsparł twórczo Kościół w Polsce, który podjął jego wielką ideę nowej ewangelizacji, zapoczątkowanej jeszcze przez Jana Pawła II.
Kalendarium wizyt Josepha Ratzingera/Benedykta XVI w Polsce.
2-10 VI 1979
Z Papieżem w jego ojczyźnie
Kard. Joseph Ratzinger, abp Monachium i Fryzyngi, po raz pierwszy przyjechał do Polski z okazji papieskiej pielgrzymki do ojczyzny. M.in. towarzyszył Janowi Pawłowi II na Jasnej Górze, ale szczególną wymowę miała jego obecność na terenie byłego obozu zagłady Auschwitz 7 czerwca. Był obok Ojca Świętego jednym z koncelebransów Mszy św. o pojednanie narodów. Wraz z delegacją Niemieckiej Konferencji Biskupów 10 czerwca uczestniczył we Mszy św. na krakowskich Błoniach. "Po raz pierwszy w Polsce byłem z Janem Pawłem II w 1979 r. Była to niezapomniana wizyta w jego ojczyźnie, a jednocześnie wspaniałe doświadczenie, bowiem czułem ten entuzjazm wiary, siły oporu wobec ateizmu, siłę oporu wiary katolickiej. Czuło się również obecność antychrześcijańskiej dyktatury i ideologii" - wspominał po latach w wywiadzie dla Radia Jasna Góra.
11-15 IX 1980
Wizyta biskupów niemieckich
Rok później kard. Ratzinger ponownie przybył do Polski. Wchodził w skład delegacji Konferencji Biskupów Niemiec, która przybyła do naszego kraju na zaproszenie prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Była to rewizyta za pielgrzymkę do Republiki Federalnej Niemiec biskupów polskich na czele z ks. prymasem i kard. Karolem Wojtyłą w dniach 20-25 września 1978 r. Oprócz arcybiskupa Monachium i Fryzyngi w skład delegacji wchodzili: kard. Joseph Höffner - przewodniczący Niemieckiej Konferencji Biskupów i arcybiskup Kolonii, kard. Hermann Volk - biskup Moguncji, abp Johannes Degenhardt - arcybiskup Paderborn, bp Franz Hengsbach - ordynariusz Essen, bp Eduard Schick - ordynariusz Fuldy, oraz ks. prał. Joseph Homeyer. Niemieccy biskupi odwiedzili Jasną Górę, Trzebnicę, Wrocław, Opole, Katowice, Oświęcim i Kraków.
11-12 IX 1980
Przed Matką Europy
Witając gości na Jasnej Górze, kard. Wyszyński życzył, by czuli się dobrze w Polsce, "zwłaszcza w obliczu Tej, która łączy odkupione dzieci Chrystusa w Betlejem, na Drodze Krzyżowej i na Kalwarii życia rodziny ludów i narodów". W odpowiedzi kard. Höffner, stojący na czele delegacji, powiedział, że niemieccy biskupi "przybywają na Jasną Górę, (...) aby w historycznym i godnym pamięci miejscu polskim współbraciom w episkopacie i całemu narodowi okazać uszanowanie i wspólnie oddać się Matce Bożej, która jest Matką wszystkich, Matką Europy, Matką chrześcijaństwa i Królową Pokoju". Te myśli wyraża wotum, płaskorzeźba w złoconym brązie o wymiarach 40 na 35 cm przedstawiająca Maryję z Dzieciątkiem Jezus, trzymającym w prawej dłoni dwie gałązki oliwne - znak pokoju. Biskupi niemieccy wzięli udział na Jasnej Górze w 175. Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski. Poruszano następujące tematy: współpraca między konferencjami Episkopatu w świetle Soboru Watykańskiego II, duszpasterskie problemy rodziny we współczesnym świecie, zwłaszcza w Polsce i Niemczech oraz problemy młodzieży w obu krajach. 12 września delegacja Konferencji Biskupów Niemiec z kard. Raztingerem wspólnie z hierarchami polskimi wzięła udział we Mszy św. odprawianej przy ołtarzu przed cudownym obrazem.
12 IX 1980
U patronki Śląska
W drodze do Wrocławia kard. Ratzinger zatrzymał się w Trzebnicy, aby uczcić św. Jadwigę Śląską, pochodzącą z Bawarii żonę księcia Henryka Brodatego, wspólną świętą Polaków i Niemców. Była ona matką Henryka Pobożnego, który zginął podczas bitwy z Tatarami pod Legnicą w 1241 r.
13 IX 1980
W celi o. Maksymiliana
W godzinach popołudniowych biskupi niemieccy przybyli na teren byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Kard. Ratzinger przywiózł ze sobą drewniany krzyż bawarski jako dar dla kościoła w Oświęcimiu. Wówczas nastąpiło ważne wydarzenie w historii stosunków polsko-niemieckich. Nieopodal Ściany Śmierci i bunkra, w którym poniósł śmierć o. Maksymilian Kolbe, biskupi polscy i niemieccy podpisali prośbę do Pawła VI o kanonizację męczennika. Inicjatywa wyszła od biskupów niemieckich. W celi śmierci Maksymiliana Marii Kolbego biskupi niemieccy modlili się słowami: "Wszechmogący Boże, miejsce, w którym stoimy, przywodzi na pamięć bezlitosną i bezwzględną moc bezprawia, jakiego Niemcy się dopuścili. Syn Twój, a Pan nasz Jezus Chrystus, który prawdziwie powstał z martwych, przez swoją śmierć pokonał raz na zawsze potęgę zła. Błogosławiony męczennik i wyznawca Maksymilian Kolbe, którego rychłej kanonizacji jako męczennika miłości oczekujemy, poszedł za Jego przykładem i własną śmiercią potwierdził swe oddanie Chrystusowi. Zebrani jednomyślnie na modlitwie w miejscu jego ofiary wyznajemy wszyscy, że wspólnie dokładać będziemy starań, by przezwyciężyć wrogą nienawiść między narodami. Wspólnie chcemy pracować nad odnową Europy w duchu Chrystusowym, aby dopomogła w urzeczywistnieniu Bożego nakazu miłości i sprawiedliwości w dzisiejszym świecie. Prosimy o to przez Chrystusa Pana naszego."
13 IX 1980
Przed ołtarzem Wita Stwosza
Podczas Mszy św. o godz. 19.15 w bazylice Mariackiej w Krakowie kard. Ratzinger wygłosił kazanie nt. "Wiara chrześcijańska a Europa", w którym powiedział m.in.: "Po mrocznej historii, którą w stosunkach Niemców i Polaków mamy już za sobą, obecne zaproszenie jest dla mnie szczególnie cennym znakiem jednoczącej i pojednawczej potęgi wiary, która daje siłę do przebaczenia i wprowadza braterstwo tam, gdzie duch niewiary siał nienawiść i wrogość. Za ten dar przebaczenia, pokoju i braterstwa z wiary pragnę podziękować." Przed słynnym ołtarzem Wita Stwosza mówił o jedności duchowej Europy i roli, jaką Maryja pełni w kulturze europejskiej. Oto fragment kazania kard. Ratzingera: "W najlepszych czasach Europy nie było odgraniczania się narodów od siebie, lecz poza granice narodowe sięgały fundamentalne organizmy wspólnotowe, w których żyła w ludziach jedność Europy. Tak to wielość nie była sprzecznością, lecz wzajemnym inspirowaniem się wszystkich... Jak Wit Stwosz z Norymbergi największe swe dzieło stworzył tu, w Krakowie, tak Jan, Polak z Krakowa, osiągnął dojrzałość artystyczną w Monachium i tam stworzył dzieła o nieprzemijającym pięknie. Ponad narodami działały zakony, sobory i podstawowe elementy europejskiego systemu prawnego. Rzym był ośrodkiem więzi. (...) Po zniszczeniach, jakie pozostawił po sobie nacjonalizm pierwszej połowy tego stulecia, musimy od nowa uczyć się owej pierwotnej europejskości; poszanowania odrębności drugiego; wspólnoty w różnorodności... Pośrodku Monachium, mojej stolicy biskupiej, stoi kolumna z figurą Matki Bożej, wzniesiona przez bawarskiego księcia elektora Maksymiliana w r. 1638 pośród straszliwej udręki wojny trzydziestoletniej. Miała ona wyznaczać nie tylko środek miasta, lecz środek całego kraju, i rzeczywiście jeszcze dziś określa się u nas wszystkie odległości, przyjmując ten punkt odniesienia: Maryja pozostała niepisanym środkiem wszystkich naszych ulic. Obraz Matki Pana należy do samego serca kultury europejskiej... Przed Matką wszyscy się rozumiemy; przed Nią rozpoznajemy się wszyscy jako dzieci... Wspólna Matka uczy nas wspólnej mowy; choć pieśni i modlitwy w poszczególnych krajach mogą się różnić - to wszystkie mają ten sam dźwięk serca; spojrzenie Matki uśmierza upór i wrogość. Ona obdarza pojednaniem, Ona prowadzi do Syna."
14 IX 1980
Mozaika dla katedry
Dla katedry Chrystusa Króla w Katowicach kard. Ratzinger ufundował mozaikę, która obecnie znajduje się w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Na powierzchni 80 metrów kwadratowych artystki Lidia Kwiatkowska z Mikołowa i Teresa Madej z Piekar Śląskich ułożyły prawie milion kamyczków. Przed mozaiką w czasie drugiej pielgrzymki do Polski 20 czerwca 1983 r. modlił się Jan Paweł II.
14-15 IX 1980
W duchu pokoju, pojednania i przebaczenia
W Warszawie biskupów niemieckich gościł w swojej rezydencji przy ul. Miodowej prymas Wyszyński. Kard. Ratzinger zapamiętał dokładnie to spotkanie, podczas którego była mowa o współpracy Kościołów w obu państwach w duchu braterstwa. O godz. 19 w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela hierarchowie obu krajów koncelebrowali Mszę św. Na wstępie słowa powitania skierował do gości kard. Wyszyński. Homilię wygłosił kard. Joseph Höffner, przewodniczący delegacji Episkopatu Niemiec. Nazajutrz w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem biskupów z Polski i RFN. W oświadczeniu dla prasy napisano: "Biorąc pod uwagę historyczne uwarunkowania sąsiedzkie od kilkunastu wieków, biskupi obydwu narodów widzą szczególne dla siebie zadania: obecnie wchodzą na drogę współżycia w duchu pokoju, pojednania i chrześcijańskiego przebaczenia."
12 IX 1980
Piękne miasto Wrocław
We Wrocławiu kard. Ratzinger otrzymał pierwszy film dokumentalny o życiu kard. Karola Wojtyły, pt. "TOTUS TUUS". Film zrealizował ks. Jerzy Rasiak, dyrektor Ośrodka Audiowizualnego Archidiecezji Wrocławskiej. "Wrocław jest pięknym miastem. Jest miastem spotkań różnych kultur, szczególnie niemieckiej, polskiej i czeskiej. Jest także miejscem, gdzie krzyżuje się świat germański ze słowiańskim. Stąd jego bardzo ważna rola w duchowej kulturze Europy" - mówił kardynał po latach w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
31 V 1981
Na pogrzebie Prymasa Tysiąclecia
Kard. Ratzinger reprezentował Kościół katolicki w Niemczech na pogrzebie kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Przyszły papież niezwykle cenił zmarłego prymasa, rok wcześniej, podczas wizyty w Warszawie, rozmawiał z nim o sytuacji w Polsce i Europie. Jeszcze po latach jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary pamiętał, jakie herbatki ziołowe pijał zimą prymas Wyszyński.
26 VI 1983
Proroctwo z Góry Świętej Anny
Na zaproszenie bp. Alfonsa Nossola, ordynariusza opolskiego, kard. Ratzinger przewodniczył pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców na Górę Świętej Anny, do głównego sanktuarium Śląska Opolskiego. Odbyła się ona pięć dni po wizycie Jana Pawła II. Tak wspomina ją abp Alfons Nossol: "Kiedy składałem to zaproszenie, nie wiedziałem, że druga pielgrzymka Jana Pawła II do Polski miała objąć także Śląsk. Stało się więc tak, że pielgrzymka miała nastąpić pięć dni po wizycie Papieża, a wówczas Ratzinger powiedział: »Wiesz co? To się nie opłaca, przecież i tak nikt nie przyjdzie zaraz po odwiedzinach Papieża.« Odpowiedziałem mu: »Nie ma obawy, to właśnie ma być nabożeństwo dziękczynne za odwiedziny Papieża." I przyszło ponad 200.000 osób! Mszę celebrował po łacinie, wygłaszając wspaniałe kazanie." Gość z Rzymu wpisał się wówczas do księgi pamiątkowej sanktuarium. Na jednej stronie widnieje wpis Jana Pawła II, a na drugiej kard. Ratzingera. Kustosze sanktuarium, ojcowie franciszkanie, interpretują to tak: Opatrzność Boża chciała wskazać, kto będzie następcą Papieża Polaka.
26 VI 1983
Katedra w Choruli
Tego samego dnia kard. Ratzinger poświęcił kamień węgielny pod budowę kościoła filialnego parafii Kąty Opolskie pw. Trójcy Świętej w pobliskiej Choruli. Odprawił wówczas Mszę św. po łacinie. Po uroczystości wraz z księżmi dekanatu krapkowickiego gościł na plebanii w Kątach Opolskich u proboszcza ks. Gerharda Sobotty. "Siedzieliśmy przy wspólnej kawie i rozmawialiśmy. Zapamiętałem kardynała Ratzingera jako czułego, bardzo bezpośredniego i prostego człowieka. Można by powiedzieć, że był »nierzucający się w oczy«, bardzo zwyczajny. Płynęła od niego taka dobroć i spokój. Nikt nie czuł się przy nim skrępowany. Wszyscy, którzy go spotkali, wspominają go bardzo miło" - opowiadał ks. Sobotta na łamach "Kuriera Krapkowickiego". W tej samej gazecie abp Nossol wspominał: "Muszę powiedzieć, że kardynał był bardzo dumny z tego, że mógł poświęcić kamień węgielny. Zresztą - ilekroć spotykamy się w Rzymie, kardynał z uśmiechem pyta: »A jak tam moja katedra w Choruli?«"
26 VI 1983
Krowiarki, Nysa, Brożec, Opole
Bp Alfons Nossol zaprosił również kard. Ratzingera na srebrny jubileusz kapłański swego przyjaciela, ks. Leonarda Gaidy, ówczesnego proboszcza parafii w Krowiarkach w powiecie raciborskim. "Kiedy kardynał witał się z każdym z nas, powiedziałem: »Eminencjo, widziałem Wasz ingres do katedry monachijskiej w sobotę przed Zesłaniem Ducha Świętego, 28 maja 1977 roku.« Uśmiechnął się wtedy nostalgicznie i powiedział: »I ja pamiętam, schön war das!«" - wspominał ks. Hubert Mikołajec na łamach opolskiego "Gościa Niedzielnego". Tego samego dnia kardynał prefekt gościł również w Wyższym Seminarium Duchownym Śląska Opolskiego w Nysie, odwiedził też Brożec, rodzinną miejscowość bp. Nossola, oraz Opole.
23 X 1988
Doktor honorowy KUL
Uroczystość nadania doktoratu honoris causa dla prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Było to pierwsze tego typu wyróżnienie dla kardynała przyznane przez polską uczelnię. Laureat wygłosił wtedy wykład pt. "Człowiek - reprodukcja czy stworzenie? Teologiczne pytania dotyczące początku życia ludzkiego". Laudację na cześć doktora honorowego KUL wygłosił bp Alfons Nossol.
24 X 1988
W pierwszym sanktuarium Karola Wojtyły
Wizyta kard. Ratzingera w Kalwarii Zebrzydowskiej, pierwszym sanktuarium maryjnym odwiedzanym przez Karola Wojtyłę jeszcze w dzieciństwie. Towarzyszył mu kard. Franciszek Macharski. W kronice klasztornej zapisano, że zakonnicy oczekiwali gościa na dziedzińcu klasztornym. Po jego przybyciu udali się do kaplicy Matki Bożej Kalwaryjskiej. Po modlitwie kard. Ratzinger zwiedził bazylikę i zjadł posiłek w refektarzu.
24 X 1988
Tam, gdzie urodził się Papież
Chcąc poznać Wadowice, rodzinne miasto Jana Pawła II, kard. Ratzinger pielgrzymował tam razem ze swoim bratem Georgiem. Modlił się w bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, w której Karol Wojtyła został ochrzczony, zwiedził również jego dom rodzinny.
19 IV 1999
W Krakowie, przeciwko relatywizmowi
Na zaproszenie wydawnictwa "Znak" kard. Ratzinger wygłosił w Krakowie wykład "Jedność wiary i wielość kultur. Refleksje związane z encykliką Fides et ratio". Na spotkaniu z intelektualnym środowiskiem Krakowa w auli krakowskiego Collegium Medicum podkreślił, że "Kościół musi kroczyć drogą Soboru Watykańskiego II". Jako kluczowe dzieło soboru wskazał reformę liturgiczną. Zaznaczył, że Jan Paweł II przeciwstawia się groźbie milczenia wobec najistotniejszych egzystencjalnych problemów człowieka i kwestii dotyczących jego zbawienia. Papież czyni to dzięki swojej nieustraszonej odwadze wiary i spełnia w ten sposób posługę nie tylko wobec Kościoła, ale wobec całej współczesnej ludzkości. Kard. Ratzinger zdecydowanie sprzeciwił się też współczesnym tendencjom filozoficznym, które pytanie o prawdę uznają za nieuprawnione i pozbawione sensu. Podkreślił, że fałszywa jest alternatywa między dogmatycznym rygoryzmem, o jaki często oskarża się Kościół, a rzekomo życzliwym ludziom relatywizmem. Odwołując się do przykładów współczesnych demokracji, opierających się na błędnej koncepcji sumienia, stwierdził, że "relatywizm jest niebezpieczny, całkiem konkretnie, dla kształtu człowieczeństwa w jednostce i w społeczności". Wyrazem tego jest fakt, gdy "przypadkowa większość podniesiona do rangi absolutu" decyduje o prawie do życia lub śmierci człowieka, wprowadzając ustawy zezwalające na aborcje czy eutanazję. "Obowiązkiem, a nie objawem fundamentalizmu, jest obrona człowieka przed dyktaturą wyniesionego do roli absolutu czynnika przypadkowego i chęć zwrócenia mu jego godności polegającej właśnie na tym, że żadna ludzka instancja nie może nad nim całkowicie panować, ponieważ jest on otwarty na samą prawdę" - oświadczył kardynał.
27 X 2000
Wrocław honoruje prefekta
Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu jako druga polska uczelnia przyznała tytuł doktora honoris causa kard. Ratzingerowi. Wręczając dyplom w auli PWT, ks. prof. Ignacy Dec, rektor uczelni, a obecnie biskup świdnicki, powiedział "Św. Tomasz był największym teologiem wśród świętych i największym świętym wśród teologów, natomiast kard. Ratzinger jest najwybitniejszym teologiem wśród kardynałów i najwybitniejszym kardynałem wśród teologów." Stwierdził też, że trudno sobie wyobrazić Kościół bez tego "szczególnego tandemu" i wspólnoty, jaką tworzą od lat Jan Paweł II i kard. Ratzinger, którzy w doskonałej harmonii wspierają się w wytyczaniu linii Kościoła. Laureat wygłosił wykład: "Wiara i teologia". Następnego dnia odwiedził kilka miejscowości na Śląsku.
28-29 X 2000
Objazd po Dolnym Śląsku
W Henrykowie kard. Ratzinger nałożył tuniki alumnom pierwszego roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. W Opolu uczestniczył w inauguracji roku akademickiego na uniwersytecie opolskim. Przedstawiciele uczelni podkreślali, że dzięki pozytywnej opinii kardynała Kongregacja Wychowania Katolickiego zgodziła się na utworzenie w Opolu Wydziału Teologicznego. W swoim przemówieniu kard. Ratzinger odniósł się do problematyki głośnej, podpisanej przez niego deklaracji Dominus Iesus. Na pamiątkę spotkania wręczono mu replikę XI-wiecznego Ewangeliarza Gnieźnieńskiego. Nazajutrz kardynał spotkał się z mieszkańcami podwrocławskiej Oleśnicy. W parafii pw. Miłosierdzia Bożego wygłosił homilię oraz poświęcił figurę Chrystusa Króla Wszechświata. Na zakończenie wizyty ponownie odwiedził Wrocław.
25 V 2002
Sakra dla współpracownika
W katedrze w Radomiu udzielił sakry biskupiej ks. Zygmuntowi Zimowskiemu, swojemu wieloletniemu współpracownikowi z Kongregacji Nauki Wiary. "Biskupie Zygmuncie, Ty wiesz, jak bardzo oczekiwaliśmy w Rzymie tego dzisiejszego dnia. Wszyscy byliśmy przekonani, że taka była wola Boża, aby Tobie powierzono taką odpowiedzialność w Kościele" - mówił kard. Ratzinger podczas uroczystości konsekracji. Odwiedził także wówczas miejscowe seminarium.
26 V 2002
Zawierzenie na Jasnej Górze
Nazajutrz, dzięki pomocy biskupa polowego abp. Sławoja Leszka Głodzia, wojskowym śmigłowcem wraz z biskupem radomskim Zygmuntem Zimowskim udał się na Jasną Górę. Przewodniczył Mszy św. przed cudownym obrazem. W homilii mówił m.in. "Nasze świętowanie, nasza uroczystość jest niczym innym, jak wdzięcznością Bogu za to, że jest. Za to, że nas kocha, za Jego miłość." Zawierzył dalszą swoją posługę Matce Bożej Jasnogórskiej. Dziś można chyba powiedzieć, że zawierzenie to obejmuje również jego papieską posługę.
10 V 2003
Liczymy na impuls z Polski
Mianowany przez Jana Pawła II legatem papieskim na uroczystości z okazji 750. rocznicy św. Stanisława odwiedził najpierw Szczepanów koło Brzeska w diecezji tarnowskiej, rodzinną miejscowość biskupa męczennika. Uczestniczył tam w uroczystej Mszy św. przy kaplicy narodzenia św. Stanisława. Przekazał złoty kielich - dar Jana Pawła II dla sanktuarium w Szczepanowie. W swoim orędziu mówił z uznaniem o ziemi tarnowskiej, która daje najwięcej powołań kapłańskich na świecie i zachęcił diecezjan, aby "dalej trwali we wspaniałej radości wiary". Prefekt Kongregacji Nauki Wiary mówił: "W dzisiejszym świecie, który jest świadkiem rozszerzającego się procesu sekularyzacji, zwłaszcza w Europie, liczymy wszyscy na impuls, który wypłynie z Polski, Ojczyzny św. Stanisława. Ów impuls pomoże nam, w tej przeżywającej trudności wiary Europie Zachodniej, znowu przypomnieć sobie o naszych głębokich chrześcijańskich korzeniach."
11 V 2003
"Niech będzie pochwalony" po polsku
Nazajutrz kard. Ratzinger przewodniczył uroczystościom ku czci św. Stanisława BM, prowadząc tradycyjną procesję z Wawelu na Skałkę z relikwiami męczennika. Podczas liturgii używał kielicha, który archidiecezji krakowskiej podarował Jan Paweł II. Po błogosławieństwie legat papieski powiedział po polsku: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus." Po niemiecku wygłosił kilka zdań ze swego przemówienia, które następnie w całości odczytał po polsku kard. Macharski. Zdaniem kard. Ratzingera to, co "przykładnie wypełnił do końca św. Stanisław, na nowo urzeczywistnia papież Jan Paweł II. Ojciec Święty stał się jeszcze bardziej wiarygodny i kochany, bo się nie oszczędza i promieniuje Bożą radością. Jest wielkim, wiarygodnym posłańcem Jezusa Chrystusa w naszych czasach".
Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski
25-28 V 2006
Śladami wielkiego poprzednika
Pielgrzymka Benedykta XVI odbyła się od 25 do 28 maja 2006 pod hasłem: "Trwajcie mocni w wierze". Już na samym początku wizyty papież zapowiedział, że nie będzie to jedynie podróż sentymentalna związana z osobą Jana Pawła II, ale "wędrówka wiary", wpisana w misję, jaką powierzył mu Bóg. Ojciec Święty odwiedził Warszawę, Częstochowę, Kraków, Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Łagiewniki i teren b. hitlerowskiego obozu Auschwitz. Spotykał się tam z różnymi środowiskami i grupami wiernych: z księżmi, młodzieżą, zakonnikami, ruchami katolickimi, chorymi. Entuzjastycznie witały go rzesze wiernych, zwłaszcza młodzież, którą ujął m.in. serdecznym tonem pozdrowień kierowanych z "papieskiego" okna krakowskiej Kurii. Ponadto Polacy z uznaniem odebrali fakt, że część przemówień i teksów liturgicznych papież wygłaszał w naszym języku.
Kapłan specjalistą od spotkania człowieka z Bogiem
W stolicy Biskup Rzymu spotkał się najpierw z kapłanami, których wezwał, aby oparli swoje kapłaństwo na modlitwie, nie ulegali pokusie pośpiechu, a czas spędzony na modlitwie nie wydawał im się czasem straconym. "Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego: aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem" - powiedział Benedykt XVI. "Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego" - dodał papież. Jego słowa zgromadzeni kapłani nagrodzili gromkimi oklaskami.
Ojciec Święty zachęcił kapłanów, by nie dążyli do utożsamiania się "jedynie z bezgrzesznymi", dodając: "Jak mógłby Kościół wykluczyć ze swojej wspólnoty ludzi grzesznych?"
Papież zachęcił księży do większego zaangażowania na rzecz misji, do życia skromnego w solidarności z wiernymi oraz by towarzyszyli im w konfesjonałach, pomagali nowym ruchom i wspólnotom, rodzinom, młodzieży, ubogim i opuszczonym.
Zwracając się do chrześcijan różnych wyznań w stołecznym luterańskim kościele św. Trójcy Benedykt XVI powiedział, że wszyscy chrześcijanie mogą włączyć się we współpracę na rzecz potrzebujących, wykorzystując wzajemne relacje, jakie zrodził dotychczasowy dialog ekumeniczny oraz wspólne działania na rzecz bliźniego. "W duchu ewangelicznego nakazu miłości starajmy się podjąć tę pełną troski posługę względem potrzebujących braci, kimkolwiek są" - zachęcił Ojciec Święty.
Nie może zamilknąć Duch Prawdy
Podczas centralnej celebry w stolicy na Placu Piłsudskiego Benedykt XVI przestrzegł przed relatywizmem i wybiórczą lekturą Biblii. "Usiłuje się stworzyć wrażenie, że wszystko jest względne, że również prawdy wiary zależą od sytuacji historycznej i od ludzkiej oceny. Kościół jednak nie może dopuścić, by zamilkł Duch Prawdy" - podkreślił. Przypomniał jednocześnie, że "za prawdę Ewangelii odpowiedzialni są następcy Apostołów, razem z Papieżem, ale także wszyscy chrześcijanie".
Matka Boża wzorem wiary
Przybywając do jasnogórskiego sanktuarium Benedykt XVI przekazał Złotą Różę, którą 40 lat temu chciał osobiście przekazać Paweł VI podczas obchodów 1000-lecia Chrztu Polski, ale - jak o tym przypomniano w jego obecności - ówczesne władze komunistyczne nie wpuściły Papieża do Polski.
Pojawienie się Ojca Świętego na jasnogórskim szczycie około 300-tysięczna rzesza zgromadzonych przyjęła owacyjnie, skandując m.in.: "Niech żyje Papież!" i "Benedetto!" W swoim przemówieniu wskazał on na Matkę Bożą jako wzór wiary i modlitwy. Opisując istotę wiary papież podkreślił, że jest Ona obecna nie tylko w nastrojach i przeżyciach religijnych, ale "przede wszystkim w myśleniu i w działaniu, w codziennej pracy, w zmaganiu się ze sobą".
Rozważając istotę wiary Benedykt XVI powiedział, że jest ona darem, który umożliwia człowiekowi spotkanie z Bogiem. Bóg jest tajemnicą, "usiłowanie zrozumienia Boga" oznaczałoby próbę zamknięcia Go w naszych pojęciach i w naszej wiedzy, a to ostatecznie prowadziłoby do utracenia Boga" - dodał.
Śladami Jana Pawła II
Trzeci dzień papieskiej wizyty apostolskiej przebiegał pod znakiem wędrówki śladami Sługi Bożego Jana Pawła II. Ojciec Święty odwiedził Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską i Kraków.
Mogący pomieścić 20 tys. osób wadowicki Rynek zapełniony był do ostatniego miejsca. Na murze jednego z domów umieszczono okazały transparent: "Święty natychmiast - Jan Paweł II Wielki. Proszą Wadowice". Do rodzinnego miasta swego poprzednika papież przybył o 10.40. Przed wejściem do bazyliki Ofiarowania NMP powitały go chlebem i solą władze miasta. Następnie modlił się on przed Najświętszym Sakramentem w ołtarzu głównym świątyni i przed chrzcielnicą, przy której 20 czerwca 1920 r. przyjął chrzest Karol Wojtyła, po czym wpisał się do księgi pamiątkowej.
Następnie Ojciec Święty nawiedził dom rodzinny Karola Wojtyły, w którym mieści się muzeum jego imienia. Nieco dłużej zatrzymał się w pokoju, w którym Karol przyszedł na świat. Po opuszczeniu budynku Ojciec Święty przeszedł na Rynek, gdzie powitały go okrzyki: "Witamy Ciebie!", "Kochamy Ciebie!" i "Benedetto!". Obecni byli przedstawiciele niemieckiego Marktl am Inn - rodzinnego miasta Benedykta XVI.
W przemówieniu, którego początek i zakończenie przeczytał po polsku, Ojciec Święty wyraził Bogu wdzięczność za pontyfikat Jana Pawła II. Nazwał swego poprzednika świadkiem wierności przyrzeczeniom złożonym w czasie chrztu świętego i podkreślił, że właśnie w tej wierności streszcza się "najbardziej uniwersalny program życia prawdziwie chrześcijańskiego".
W sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej Ojciec Święty wygłosił znamienne słowa: "Chciałbym powiedzieć, że także ja mam nadzieję, że Opatrzność pozwoli nam szybko na beatyfikację i kanonizację naszego drogiego papieża Jana Pawła II". Zgromadzeni nagrodzili te słowa brawami i okrzykami "Dziękujemy!".
Z Kalwarii papież pojechał do sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. W przemówieniu do chorych podkreślił, że zawierzając się Bożemu miłosierdziu uczą, "że nie ma innej głębszej wiary, innej żywszej nadziei, innej gorętszej miłości od tej, jaką żywi człowiek, który w nieszczęściu zawierza siebie pewnym dłoniom Boga". Na zakończenie wyznał: "Bardzo chciałbym przytulić każdego i każdą z was. Choć w praktyce nie jest to możliwe, w duchu przytulam was do serca".
Z młodymi na Błoniach
Jeszcze tego samego dnia Benedykt XVI przybył na krakowskie Błonia, gdzie oczekiwało nań około 700 tys. młodych z całej Polski. Poprosili oni Ojca Świętego, by był przewodnikiem młodych w szukaniu ścieżek Chrystusa. W przemówieniu, wielokrotnie przerywanym oklaskami i skandowaniem "Benedetto!" i "Dziękujemy!", papież podkreślił, że w dzisiejszych czasach Jezus bywa ignorowany, wyśmiewany i "spychany do lamusa spraw i osób, o których nie powinno się mówić na głos i w obecności innych". Zaapelował do młodzieży, aby nie ulegała zniechęceniu, bo "wiara mocna musi przejść przez próby".
Powiedział też, że każdy człowiek, zwłaszcza młody, nosi w swoim sercu pragnienie domu, do którego będzie się z radością wracać, przyjmować przechodzącego gościa i "w którym miłość będzie chlebem powszednim". Podkreślił, że pragnienie to jest po prostu tęsknotą za szczęśliwym życiem i zachęcił młodych, by nie lękali się tej tęsknoty. "Niech was nie zniechęca widok domów, które runęły, pragnień, które obumarły" - zaapelował Ojciec Święty.
Pobłogosławił następnie kamień węgielny pod budowę Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!". Otrzymał też w darze od młodzieży księgę z ponad 30 tys. deklaracji: "Nie biorę, jestem wolny od narkotyków". Na koniec zapalił od Paschału świecę, której ogień przekazano wszystkim uczestnikom spotkania. Opuszczającego Błonia papieża żegnała pieśń "Nie lękajcie się!" oraz wołania: "Zostań z nami!" i "Podejdź do nas!".
Dajcie świadectwo wiary!
W niedzielnej Mszy św. 28 maja na Błoniach uczestniczyło około miliona wiernych, także z zagranicy, m.in. z Rosji, Ukrainy, Litwy, Słowacji i Białorusi.
W homilii Benedykt XVI wezwał Polaków do dawania świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa wobec całego świata. "Wraz z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Świętą (...) wasza ziemia stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Wy sami zostaliście powołani, by to świadectwo składać wobec całego świata. To wasze powołanie jest nadal aktualne, a może nawet jeszcze bardziej od chwili błogosławionej śmierci Sługi Bożego. Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa!" - wołał papież. Prosił, aby Polacy "odważnie składali świadectwo Ewangelii przed dzisiejszym światem, niosąc nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym, zrozpaczonym, łaknącym wolności, prawdy i pokoju". Na zakończenie zaapelował: "Trwajcie mocni w wierze! Trwajcie mocni w nadziei! Trwajcie mocni w miłości!".
Po pożegnaniu w Pałacu Arcybiskupim Benedykt XVI pojawił się "w oknie papieskim" po raz trzeci w trakcie tej pielgrzymki. "Drodzy przyjaciele, chciałbym wam podziękować za waszą obecność, przyjaźń, radość. Niech Pan Będzie z wami. Do zobaczenia w Rzymie, a jeżeli Pan Bóg pozwoli, to jeszcze w Krakowie" - powiedział po włosku.
Auschwitz
W niedzielne popołudnie 28 maja 2006 r. papież nawiedził były hitlerowski obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Przez bramę ze słynny napisem "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym) przeszedł samotnie, w milczeniu. Następnie, także sam, udał się pieszo do bloku nr 11, tzw. "Bloku Śmierci".
Naprzeciw Ojcu Świętemu wyszedł prezydent RP Lech Kaczyński i ostatnie metry do bloku nr 11 przeszli wspólnie. Papież wszedł na plac i znów w samotności podszedł do "Ściany Śmierci". Tam na stojąco modlił się przez chwilę. Następnie jedna z byłych więźniarek obozu podała Ojcu Świętemu znicz, który postawił on pod ścianą straceń.
Na dziedzińcu bloku 11 papież przywitał się z 32 byłymi więźniami KL Auschwitz. Każdemu z osobna uścisnął dłoń i przez chwilę rozmawiał. Okazał każdemu wielką serdeczność - całował w policzki, głaskał po głowach, niektórzy z b. więźniów płakali ze wzruszenia.
Następnie wszedł do celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego, gdzie paliła się świeca, ofiarowana w 1979 r. przez Jana Pawła II. Papież modlił się przez chwilę w ciszy, następnie głośno po łacinie powiedział: "Święty Maksymilianie Kolbe, módl się za nami, wszyscy święci męczennicy, módlcie się za nami".
Kolejnym punktem wizyty było spotkanie w Centrum Dialogu i Modlitwy. Tam Papieża przywitalił m.in. kard. Franciszek Macharski i niemiecki kapłan Manfred Deselaers, pracujący od 16 lat w Polsce na rzecz pojednania a także dwoje młodych wolontariuszy Centrum - Polak i Niemka.
Następnie papież przyjechał pod Międzynarodowy Pomnik Męczeństwa Narodów na terenie byłego obozu Birkenau. W zupełnej ciszy przy padającym deszczu przeszedł wzdłuż umieszczonych przed pomnikiem 22 tablic upamiętniających w różnych językach ofiary obozu, zatrzymują się przy kilku z nich. W tym momencie przestał padać deszcz, a nad obozem pojawiła się tęcza.
"Przybywam, aby o łaskę pojednania prosić Boga, ale i ludzi, którzy tu cierpieli" - powiedział Benedykt XVI. Przyznał, że mówić w miejscu największej kaźni w dziejach "jest rzeczą prawie niemożliwą, a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec". Przestrzegł też przed współczesnymi zagrożeniami dla świata: przemocą czynioną w imię Boga oraz cynizmem, który nie uznaje Boga i szydzi z Niego.
W przemówieniu trzykrotnie nawiązał do swojego niemieckiego pochodzenia i stwierdził, że wizyta na terenie b. obozu była jego obowiązkiem wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli i wobec Boga. Dodał, że przybywa do Auschwitz "jako syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania".
Papież przyznał, że w miejscu takim jak Auschwitz brakuje słów i rodzą się pytania: "Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?" oraz "Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła?" Benedykt XVI powiedział, że człowiek nie jest w stanie przeniknąć tajemnicy Boga, powinien jednak wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: "Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś".
Ojciec Święty podkreślił, że to wołanie do Boga powinno przenikać też serca ludzi, aby obudzić w nich "obecność Boga", tym bardziej że pojawiają się nowe zagrożenia, a "w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności". Papież wskazał, że światu zagraża dziś zarówno "nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób", jak i "cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego".
Bądźcie strażnikami chrześcijańskiego depozytu!
W przemówieniu pożegnalnym na lotnisku w Balicach Papież wyznał, że pielgrzymka zbliżyła go do rodaków jego wielkiego poprzednika, poprosił też o modlitwę w swojej intencji. Podkreślając, że dziś obecność Polski w rodzinie państw europejskich jest coraz bardziej ugruntowana, Benedykt XVI prosił Polaków, aby pozostawali wiernymi strażnikami chrześcijańskiego depozytu, aby go strzegli i przekazywali następnym pokoleniom.
Zobacz przesłanie pontyfikatu 2005-2013
"Dlaczego wierzę?" Benedykta XVI
Skomentuj artykuł