Biskup Wei: nie mówcie w imieniu Kościoła podziemnego

(fot. Vatican Insider / lastampa.it)
KAI / kk

O niewypowiadanie się w imieniu wiernego papieżowi i nieuznawanego przez władze Chin Kościoła podziemnego zwrócił się "przyjaciół z Hongkongu, Makau i Tajwanu" bp Giuseppe Wei Jingyi.

W rozmowie z portalem Vatican Insider ordynariusz Qiqiharu w północno-wschodniej prowincji Heilongjiang odniósł się on do informacji o możliwym porozumieniu między Stolicą Apostolską i Chińską Republiką Ludową. Urodzony w 1958 r. bp Wei jest jedną z najbardziej znanych postaci Kościoła zwanego "podziemnym". Jego święceń biskupich, otrzymanych w 1995 r., nie uznają władze chińskie. Trzykrotnie był więziony, najdłużej od 1990 do 1992 r.

Hierarcha przyznał, że docierają do niego medialne głosy, iż Kościół podziemny będzie "ofiarą" papieża i kurii rzymskiej w procesie poprawy stosunków z władzami Chin.

- Jestem biskupem podziemnej wspólnoty Kościoła katolickiego w Chinach kontynentalnych. Wyrażam wdzięczność tym, którzy interesują się nami i pomagają nam na wszelkie sposoby. Ale chcę też wszystkim powiedzieć, że Chiny są ogromne, że sytuacja Kościoła jest odmienna w różnych miejscach i dotyczy to zwłaszcza Kościoła podziemnego. Chciałbym więc zwrócić się do naszych przyjaciół spoza Chin kontynentalnych, łącznie z tymi z Hongkongu, Makau, Tajwanu i wszystkimi innymi rozsianymi na różnych kontynentach, prosząc ich z całego serca: nie mówcie w naszym imieniu, nie miejcie pretensji do mówienia za nas, w imieniu Kościoła podziemnego. Proszę was o to, bo to nie wy możecie reprezentować Kościół podziemny w Chinach - zaapelował bp Wei.

Wyjaśnił, że "w obecnej rzeczywistości Chińskiej Republiki Ludowej nikt nie może powiedzieć, że reprezentuje Kościół podziemny". I jeśli ktoś rozpowszechnia opinie jakiejś konkretnej wspólnoty czy osoby, to przemawia wyłącznie w jej imieniu i nikogo innego. W imieniu własnym i swojej wspólnoty uroczyście zadeklarował, że jakkolwiek ostatecznie ułożą się relacje między Pekinem i Watykanem okażą całkowite posłuszeństwo decyzji papieża i Stolicy Apostolskiej. - I nie będziemy też pytali dlaczego - dodał hierarcha.

Pytany na czym opiera swe zaufanie, odpowiedział tytułem swej pracy na egzaminie w seminarium duchownym: "Skoro nadszedł koniec zimy, czy nadejście wiosny może być jeszcze odległe?". Przyznał, że otuchę wlały mu przeczytane słowa kard. Pietro Parolina, który zapewnił, że nieprawdą jest, jakoby porozumienie z chińskimi władzami miało łamać zasady katolickie.

- Papież nie jest politykiem. Współpracownicy papieża nie działają według kryteriów politycznych. Całe ich zaangażowanie jest ożywiane i oświecane wiarą. Wiara ożywia również pragnienie, by wszystkie owce wróciły do jedności w jednej owczarni, mającej jednego pasterza. Takie jest zadanie papieża: strzec komunii Kościoła - zaznaczył bp Wei.

Watykan poinformował o śmierci dwóch biskupów chińskich. Poświęcili swe życie Kościołowi >>

Odnosząc się do sytuacji siedmiu biskupów mianowanych przez władze, bez zgody Stolicy Apostolskiej, spośród których niektórzy są ekskomunikowani, postawił pytanie, czy są oni godni i czy są w stanie kierować wspólnotami jako biskupi. Jego zdaniem są oni synami marnotrawnymi ojca, którym jest papież. Popełnili błędy, ale jeśli okażą skruchę i chcą wrócić do domu ojca, czy mógłby on odmówić im przebaczenia? - Przeciwnie, ojciec od dawna czeka na ich powrót - podkreślił ordynariusz Qiqiharu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup Wei: nie mówcie w imieniu Kościoła podziemnego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.