Biskup z Odessy: Ukraina o krok od wojny

(fot. PAP/EPA)
KAI / mm

Poważne zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie i głęboki smutek z powodu wydarzeń na Krymie wyraził bp Bronisław Biernacki, ordynariusz katolickiej diecezji odesko-symferopolskiej, której częścią jest Autonomiczna Republika Krymu. Jego zdaniem Ukraina znajduje się "o krok od otwartej wojny, która może objąć większą część regionu".

- Jako katolicy dążymy do pokoju i dialogu. Rozumiemy, że każdy naród ma prawo do samodzielnego decydowania o swej przyszłości. Rozumiemy, że wszystkie zmiany polityczne powinny dokonywać się bez jakiegokolwiek wpływu z zewnątrz. Widząc teraz, że ta podstawowa reguła współżycia międzynarodowego została złamana, wzywamy wszystkie narody świata do współdziałania z Ukrainą, aby pomóc przywrócić pokój i zrozumienie między stronami konfliktu - napisał bp Biernacki w oświadczeniu przesłanym włoskiej agencji katolickiej SIR.

Przypomniał, że podczas trwania kryzysu na Ukrainie tamtejszy Kościół katolicki wzywał naród do modlitwy i błagania Boga o dar pokoju. Obecnie hierarcha ponowił to wezwanie do modlitwy i postu w intencji znalezienia pokojowych rozwiązań dla Ukrainy, kierując je także do członków innych narodów.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Biskup z Odessy: Ukraina o krok od wojny
Komentarze (5)
3 marca 2014, 23:28
theONA Myślę że niesłusznie "nienawidzisz" Rosjan. Oni tak na prawdę nie mają nic wspólnego z sytuacją na Ukrainie. Przede wszystkim to władza z szanownym putinem na czele jest winna tej sytuacji. ... @aaz Napisałam, cytuję: "Dodam, że nie nienawidzę Rosjan." Tam jest podwójne zaprzeczenie, prawidłowo użyte. Ja NIE nienawidzę Rosjan. Spotkałam kiedyś Rosjan i to naprawdę nie tylu, ile na palcach jednej ręki policzyć, bo m.in. w ich stolicy i gdybym ich jako ludzi, jako ogółu nienawidziła, musiałabym być chora jakaś, moim zdaniem. Bo Rosjane to fajni ludzie. Tylko te tendencje imperialistyczne rosyjskiej władzy...To wciąż się nie zmienia. 
A
aaz
3 marca 2014, 23:13
theONA Myślę że niesłusznie "nienawidzisz" Rosjan. Oni tak na prawdę nie mają nic wspólnego z sytuacją na Ukrainie. Przede wszystkim to władza z szanownym putinem na czele jest winna tej sytuacji.
3 marca 2014, 22:57
A ja śmiem twierdzić, że nawet jeśli czynniki zewnętrzne wpływały na powstanie Majdanu, to za dużo ludzkich łez (ukraińskich) i ludzkiej krwi (ukraińskiej) zostało przelanych, by nie zwrócić uwagi na fakt, że to ruch narodowowyzwoleńczy. Z trudem usiłuję pojąć postawę ludności Krymu, jest ona tak zróżnicowana, że to tłumaczy pewne głosy i opinie, ale jak te rosyjskie kobiety oglądane w wiadomościach mogą twierdzić, że nowe władze w Kijowie są faszystowskie, tego dobrapwdy nie rozumiem. Zastanawia mnie, co szykują krymscy Tatarzy, którzy są nietypowo cisi od kilku dni. I wcale nie cieszy mnie ten konflikt w narodowościowym tyglu, jakim jest Krym. Jednak trudno byłoby mi nie rozumieć walki o lepsze życie, tam bida aż piszczy, a Ukraińcy czuli się jak pachołkowie we własnym domu i to były główne powody Majdanu. To śmiem twierdzić. Ponadto widać  naprawdę bardzo gołym okiem, że Rosja próbuje ugrać Krym. Czy dziwić się? Może niekoniecznie, ale trudno nazwać to respektowaniem podpisanych umów.  Co powiesz, panie jazmig, jeśli pewnego dnia wkroczą do Polski? Oby to nigdy się nie stało, bo Polacy wówczas przystąpiliby do nierównej walki, ponownie nie mając wyjścia, ale nie chcę myśleć, ile ofiar trzeba by znowu ponieść. Czy to takie nierealne?  Niech Bóg nas chroni przed wojną na Ukrainie. Nas wszystkich, na początek przede wszystkim Ukraińców. Podziwiam spokój i opanowanie ich wojsk w obliczu zachowań żołnierzy armii rosyjskiej i niech nadal nie pozwolą się sprowokować, bo to, co się dzieje, jest albo wyrazem absolutnego braku poszanowania przeciwnika i grą na reakcję świata, albo prowokacją. Jedno i drugie równie przyjemne. Dodam, że nie nienawidzę Rosjan. Ale chyba trudno mówić o "dialogu" na temat Krymu i o "ochronie" ludności rosyjskiej, skoro są takie co najmniej prowokacje. 
A
aa
3 marca 2014, 18:55
jazmig, albos taki durny albo jestes byłym ubekiem
jazmig jazmig
3 marca 2014, 18:11
Rozumiemy, że wszystkie zmiany polityczne powinny dokonywać się bez jakiegokolwiek wpływu z zewnątrz. Widząc teraz, że ta podstawowa reguła współżycia międzynarodowego została złamana, wzywamy wszystkie narody świata do współdziałania z Ukrainą, aby pomóc przywrócić pokój i zrozumienie między stronami konfliktu  Śmiem twierdzić, że Majdan funkcjonował pod wpływem z zewnątrz, a szczególnie USA. Należało już wtedy protestować, a nie dopiero teraz.