Bp Andrzej Czaja: Kościół nie może uprzywilejować żadnej spośród partii

(fot. BP KEP)
KAI / sz

"Kościół nie powinien się wiązać z żadną frakcją sceny politycznej. (...) Kiedy opowie się po jakiejś stronie sporu, to sam sobie strzela w stopę" - mówi opolski biskup. Dziś ukazał się wywiad z hierarchą, w którym krytykuje on wiązanie się Kościoła z polityką i ostrzega przed podobnymi tendencjami, które widzimy szczególnie w ostatnich miesiącach w Polsce.

Publikujemy fragment wywiadu z bp. Andrzejem Czają:

Marcin Przeciszewski, KAI: W omawianej deklaracji jest mowa o niebezpieczeństwie instrumentalizacji religii. Franciszek, jak zresztą i jego wielcy poprzednicy, ostrzega przed "instrumentalizacją wiary" dla celów politycznych. Czy jest to także problem obecny na ziemi polskiej?

DEON.PL POLECA

W Polsce takie niebezpieczeństwo było i jest. Instrumentalizacja i ideologizacja religii to dwa niebezpieczeństwa, z którymi mieliśmy do czynienia nie tylko kiedyś w przeszłości, ale i we współczesnym świecie. Mamy wielokroć do czynienia z instrumentalizacją wiary, którą chce się użyć do osiągnięcia takich czy innych profitów: ekonomicznych bądź politycznych. Niekiedy przybiera to formę ideologizacji - kiedy wiarę zaprzęga się na użytek takiej czy innej ideologii. Jako pasterze Kościoła nie możemy na to pozwalać.

Zadam nieco przekorne pytanie. Czy nie jest uprawniony sojusz Kościoła z konkretnym nurtem politycznym. Chodzi mi o sytuację, kiedy ten nurt deklaruje przywiązanie do wartości chrześcijańskich i chce wprowadzać je w życie. A taką sytuacje mamy dziś w Polsce. Dlaczego więc nie działać wspólnie: Kościół z partią, która deklaruje dobrą zmianę?

Z żadnym nurtem politycznym Kościół nie powinien zawiązywać sojuszu. Kościół ma swoją misję, misję zbawienia, ma prawdę objawioną, którą ma strzec, nie idąc na żadne układy. I w oparciu o tę prawdę ma kształtować Boży ład w otaczającym świecie.

Czym innym jest życie polityczne, a w szczególności życie partyjne. To fakt, że jako Kościół cieszymy się, im więcej dana partia realizuje tych wartości, o które się upominamy. Ale to wcale nie znaczy, że jakąkolwiek partię możemy poprzeć jako Kościół. Kościół nie może uprzywilejowywać żadnej spośród partii. Jeśli Kościół stanie po jakiejś stronie, a każda partia jest jakąś stroną, to zamazuje swoje uniwersalne posłannictwo bycia znakiem i narzędziem zbawienia wszystkim ludziom, narodom, całemu światu. Kościół więc nie powinien się wiązać z żadną frakcją sceny politycznej.

Kościół ma także pełnić posługę jednania w społeczeństwie. Dlatego musi być apartyjny, metapolityczny, pozostawać ponad wszelkimi sporami. Kiedy opowie się po jakiejś stronie sporu, to sam sobie "strzela w stopę". W takiej sytuacji nie będzie mógł pełnić posługi jednania, ani posługi mediatora, jeśli sytuacja będzie tego wymagać. Będzie mieć związane ręce, zamknięte usta, nie będzie mógł powiedzieć "non possumus", szczególnie w sytuacji, gdy generalnie przychylna mu partia wejdzie na drogę zlekceważenia Bożego prawa.

Kiedy widzimy, że jakakolwiek ze stron godzi w to, co głosi Ewangelia, zwłaszcza pasterze mają obowiązek uświadamiać wierzącym, co jest nie do przyjęcia. Kościół ma być światłem dla wszystkich, ma być sumieniem w demokracji. Mamy prawdę, którą przyjęliśmy od Boga i o nią mamy prawo i obowiązek się upominać.

A czy Kościół w Polsce dobrze dziś wypełnia rolę "sumienia demokracji"?

Niestety Kościół w Polsce stracił swój dawny autorytet i w takiej sytuacji, ten głos sumienia, który na różne sposoby wybrzmiewa jest dziś wyraźnie mniej skuteczny. Patologie życia społecznego i narastające wewnętrzne podziały widać już do lat. Kiedy w 2016 r. w Krakowie Łagiewnikach proklamowaliśmy Jubileuszowy Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana, w homilii powiedziałem: "Tak dalej być nie może!" Od tego czasu jako biskupi powtarzamy to często, apelujemy o zgodę i pojednanie. Kościół to mówi, tylko nasz głos jest dziś wielokroć lekceważony, podważany.

***

CZYTAJ: Bp Andrzej Czaja o raporcie "Nie lękajcie się": wiem, że nie naruszyłem prawa »

W wywiadzie opolski biskup porusza również kwestię oporu polskich katolików wobec nauczania papieża Franciszka. Przywołuje w nim choćby adhortację "Amoris Laetitia" i ostatnią deklarację podpisaną razem z imamem Ahmad al-Tayyeb z kairskiego Uniwersytetu al-Azhar. Cały wywiad możecie przeczytać, klikając w ten link.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Andrzej Czaja: Kościół nie może uprzywilejować żadnej spośród partii
Komentarze (8)
BN
Badacz Netu
2 marca 2019, 21:24
To jest BARDZO MĄDRA wypowiedź, bo partie to tylko ludzie. Dziś są tacy jutro inni. Zawsze może się zdarzyć wilk w owczej skórze, który wykorzysta Kościół do swoich nieczystych interesów. Nieraz się zdarzało, że politycy głośno deklarujący przywiązanie do wiary, nagle popełniali czyny haniebne i sprzeczne z nauką Kościoła. Kościół reprezentuje uniwersalny system wartości. Jeśli dana partia proponuje rozwiązania zgodne z nauką Kościoła, to każdy sam, w swoim sumieniu może to ocenić i nie potrzeba by nazwy partii, czy nazwiska były rzucane z ambony. Tak samo jest z partiami które walczą z Kościołem. Dla każdego wierzącego jest oczywiste do czego prowadzą ludzie którzy szerzą nienawiść. Dla mnie mistrzem słowa był bł.Jerzy Popiełuszko, który krytykował złe postępowanie, ale nie konkretnych ludzi.
4 marca 2019, 13:16
A dodanie zastrzeżenia warunkowego: "na dzień dzisiejszy najbliżej nauce Kościoła działa partia X"?
MarzenaD Kowalska
2 marca 2019, 10:55
To mam taki dylemat: JAK duchowny może jako obywatel zagłosować na koalicję, w której jest SLD, Nowoczesna z bardzo liberalnymi i lewackimi skrętami odnośnie związków,dzieci, aborcji, czy chociażby nawiązując do wczorajszego święta ku pamięci Żołnierzy Wyklętych (w tym wymordowani duchowni ) [url]https://twitter.com/PiotrSemka/status/1101748563011424257?s=20[/url]
JW
Jan Warski
2 marca 2019, 09:47
Jeżeli "Kościół nie może uprzywilejowywać żadnej partii", a "Kościół" to chrześcijanie (katolicy), to czy katolikom powinno być obojętne, kto rządzi i na kogo głosują?
BN
Badacz Netu
2 marca 2019, 21:29
Oczywiście że nie. Jednak problem ze wskazywaniem ex catedra konkretnej partii, wiąże się z tym, że kiedy ta partia lub jej politycy postąpią źle, to rykoszekem dostanie tez Kościół. Ludzie są tylko ludźmi.
Bogusław Płoszajczak
1 marca 2019, 15:42
Łatwo powiedzieć ale trudno zrobić. Wystarczy że Kościół zajmie stanowisko w kwestiach moralnych (co jest jego rolą) a już będzie się nazywało że współdziała z którąś ze stron sporu!
JK
Jacek K
1 marca 2019, 21:22
Chyba żartujesz. To tylko teoretyczna dewagacja. Naszemu polskiemu kościołowi nigdy nie wystarczało zajmowanie stanowiska w kwestiach moralnych. Kościół w większości poparł PiS. W takiej sytuacji zajmowanie stanowiska w kwestiach moralnych musi być odbierane jako udział w partyjnej polityce. 
2 marca 2019, 06:36
Nie pomnę już które to konkretnie były wybory - kilka lat temu, jeszcze przed 2015 na pewno. Pewien BIskup (bodajże - z pamięci czerpię) zaapelował, by wybierać ludzi uczciwych, a nie złodziei, na co niezawodna "Gazeta Wyborcza" zareagowała, iż Kościół robi kampanię PiSowi :D