Bp Muskus: akty pogardy wobec ludzi inaczej myślących przynoszą wstyd wspólnocie uczniów Jezusa

Fot. Episkopat News / flickr / CC BY 2.0
KAI / kb

"Czy nam, jako wspólnocie uczniów Jezusa, nie przynoszą wstydu ci, których stać na akty pogardy, agresywne zachowania wobec ludzi o innym kolorze skóry, kierujących się innymi niż nasze normami postępowania, czy modlących się inaczej albo niemodlących się wcale?" - pytał bp Damian Muskus OFM podczas Mszy św. stacyjnej w kolegiacie akademickiej św. Anny w Krakowie.

Kapłan nawiązał do Ewangelii o wyrzuceniu Jezusa z rodzinnego Nazaretu. Podkreślał, że reakcja pobożnych Żydów na nauczanie Zbawiciela dowodzi, że „można być religijnym, bardzo pobożnym, a jednak nie rozpoznać przyjścia Pana”. - Można mieć umysł wypełniony wiedzą o Bogu i równocześnie serce przepełnione niechęcią, a nawet nienawiścią do ludzi spoza swojego kręgu kulturowego czy religijnego – mówił.

Według krakowskiego biskupa pomocniczego, reakcja Żydów na Jezusową mowę o poganach, którzy doświadczyli Bożej mocy, uświadamia, że „ostatecznie nasza więź z Panem sprawdza się w relacjach z bliźnimi”. "Łatwiej jest nawiązywać kontakty z ludźmi żyjącymi w tym samym środowisku, wyznającymi podobne przekonania, modlącymi się do tego samego Boga. Trudniej jednak wejść w relacje z tymi, którzy inaczej myślą, głoszą inne poglądy, wyznają inną wiarę albo negują istnienie Boga – stwierdził hierarcha.

Odwołała się także do pontyfikatu papieża Franciszka, który od początku swojego pontyfikatu głosi, że stosunek do ludzi, niekoniecznie „naszych”, ludzi myślących inaczej, jest sprawdzianem człowieczeństwa i weryfikuje nas jako uczniów Chrystusa.

DEON.PL POLECA

"Samo chodzenie do kościoła i słuchanie słów Ewangelii to mało, jeśli nie pozwalamy, by nauka Jezusa nas przemieniała. Także modlitwa, nawet gorliwa, może nie mieć żadnej wartości, jeśli zawłaszczamy Boga tylko dla siebie, jakbyśmy byli elitarnym, wybranym gronem, a nie ludźmi posłanymi z Dobrą Nowiną na krańce świata, a więc do tych, którzy funkcjonują na obrzeżach tego, co jest naszym światem wartości, przekonań, wiary" – przkonywał bp Muskus zauważając, że odrzucenie drugiego człowieka zawsze jest odrzuceniem samego Jezusa.

"Wdowa z Sarepty, Syryjczyk Naaman, Żyd, muzułmanin, agnostyk, imigrant, osoby nieheteronormatywne, bezdomny, alkoholik – można długo wymieniać ludzi, w stosunku do których dość powszechnie, mówiąc delikatnie, pojawiają się uprzedzenia; ludzkie uprzedzenia, bo Bóg każdego z nich kocha tak samo jak nas" – podkreślił.

"Gdy to zrozumiemy, gdy to zaakceptujemy, otworzy się przed nami ewangeliczna perspektywa jedności i wymiany darów, a naśladowanie Boga w miłości do braci stanie się naszą codziennością" – nawoływał duchowny. Podsumował słowami: „królestwo Boga buduje się nie przez wykluczanie, nie przez zamykanie się we własnym świecie, ale przez wychodzenie do ludzi z przesłaniem wszechogarniającej Bożej miłości”.

Źródło: KAI / kb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Muskus: akty pogardy wobec ludzi inaczej myślących przynoszą wstyd wspólnocie uczniów Jezusa
Komentarze (3)
Oriana Bianka
9 marca 2021, 15:34
Bóg każdego z nich kocha tak samo jak nas, a więc również osoby nieheteronormatywne, mówi biskup Muskus. Nie do końca jest klarowne stanowisko Kościoła w sprawie osób homoseksualnych i innych osób nieheteronormatywnych. Bo jeśli te osoby takie się urodziły, a nie dokonały takiego wyboru, to dlaczego nakłada się na nie ograniczenia inne niż w stosunku do osób heteroseksualnych?
Oriana Bianka
9 marca 2021, 15:23
"Można mieć umysł wypełniony wiedzą o Bogu i równocześnie serce przepełnione niechęcią, a nawet nienawiścią do ludzi spoza swojego kręgu kulturowego czy religijnego." Czy zatem ta wiedza o Bogu jest prawdziwa, czy też błędna, jeśli równocześnie ten sam człowiek czuje niechęć i nienawiść do innych ludzi, zwłaszcza z innego obszaru kulturowego i wyznających inne religie? Jaka zatem wiedza o Bogu przekazywana jest w kościołach i na lekcjach religii, a także w jaki sposób kształci się księży w seminariach? Czy wszędzie tam uczy się ludzi o Bogu, który równo traktuje wszystkich ludzi?
AS
~Antoni Szwed
9 marca 2021, 12:47
Na was biskupach ciąży wielki obowiązek, aby ludzi przyciągać do kościołów a nie ich z nich wyganiać. Trzecie Przykazanie Boże mówi: dzień święty święcić. Niedziela jest dniem świętym, każdy katolik ma prawo i obowiązek (jeśli choroba nie zwaliła go z nóg) uczestniczyć w kościele we mszy świętej. Wy biskupi macie obowiązek o to dbać, a więc nie karać księży za to, że w daną niedzielę pojawiło się w kościele nieco więcej ludzi (bo sanepid tak doniósł), lecz negocjować z władzami świeckimi, by te limity obecnych w kościołach były znacznie większe niż są, by wszyscy chętni i fizycznie ZDROWI mogli w niedzielę we mszy św. uczestniczyć. To jest wasz obowiązek - negocjować z władzami, a nie milczeć, posłusznie wykonując ich (nierzadko sprzeczne) rozkazy. Biskupów w Polsce za mało widać w działaniu, za dużo w bierności. Zbyt łatwo godzą się na warunki dyktowane przez świat zewnętrzny.