Bp Pindel przeprasza parafian w Międzybrodziu i prosi o przebaczenie."Żadne słowa nie wyrażą tego dostatecznie"

(fot. Diecezja Bielsko-Żywiecka / youtube.com)
KAI / Onet.pl / kk

„Kolejne moje spotkania z pokrzywdzonymi przekonują mnie o tym coraz bardziej” – napisał bp Roman Pindel w liście skierowanym do wiernych. To odpowiedź na doniesienia Onetu o księdzu, który przez lata miał tam molestować nieletnich. Jak zareagowali parafianie?

List został przesłany w związku ze sprawą byłego proboszcza tej wspólnoty ks. Jana W. oskarżanego o czyny pedofilskie. Odczytał go wizytujący w niedzielę, 13 września, międzybrodzką parafię biskup pomocniczy Piotr Greger. Treść listu można odsłuchać w nagraniu upublicznionym przez Onet.

W dokumencie ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej przypomniał, że ks. Jan W. został skazany prawomocnym wyrokiem Kongregacji Nauki Wiary i odbywa przewidzianą prawem kanonicznym karę w miejscu odosobnienia. „Mówię o tym, mając na uwadze konieczną ochronę dobra osoby pokrzywdzonej, dobra społecznego, a zwłaszcza małoletnich” – zaznaczył biskup.

DEON.PL POLECA

„Pozostaje jednak bardziej bolesna kwestia ogromnej krzywdy, tak naprawdę nie wiadomo ilu osób. Mogliśmy się o tym przekonać, wsłuchując się w słowa osoby pokrzywdzonej przekazywane przez media” – zwrócił uwagę, nawiązując w ten sposób m.in. do artykułów w „Kronice Beskidzkiej” oraz na portalu Onet.

„Nie wszyscy uświadamiają sobie rozmiar zranień, które mogą ujawnić się nawet po wielu latach. Dotyczy to samych pokrzywdzonych, ale także ich krewnych, bliskich i znajomych” – dodał biskup.

„Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w stanie wejść do końca w wasze bolesne doświadczenia. Żadne słowa nie wyrażą dostatecznie współczucia, żalu i prośby o przebaczenie. Kolejne moje spotkania z pokrzywdzonymi przekonują mnie o tym coraz bardziej” – przyznał bp Pindel, zachęcając do kontaktu z ks. Piotrem Leśniakiem, odpowiedzialnym w diecezji bielsko-żywieckiej za wspieranie osób pokrzywdzonych. Poprosił też samych pokrzywdzonych o skontaktowanie się z delegatem ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Klaudiuszem Dzikim.

Obecny w Międzybrodziu Szymon Piegza z portalu Onet.pl zapytał mieszkańców miejscowości o odbiór oświadczenia. "W końcu usłyszeliśmy prawdę, ale dlaczego dopiero po sześciu latach? Dlaczego biskup Pindel nie przyjechał do nas w 2014 r. i nie powiedział prawdy? To wszystko jest długo za późno" - mówi jeden z parafian. Inni wyrażają współczucie dla losu pokrzywdzonego, którego historię opisał Piegza w reportażu "Czy Pan Bóg zapomniał o Międzybrodziu?".

"To nieprawda. Gdy ta sprawa została zgłoszona, ja nie byłem jeszcze biskupem" - miał odpowiedzieć bp Greger. "Nigdy nie byłem w żadnej komisji i nikogo nie przesłuchiwałem".

W związku z obiema wypowiedziami 13 września, na stronie kurii diecezjalnej ukazało się oświadczenie biskupa Piotra Gregera, w którym sprostował swoje słowa udzielone w odpowiedzi na pytania dziennikarza Onetu w Międzybrodziu Bialskim.

W związku z wypowiedziami „Dekretem Biskupa Bielsko-Żywieckiego z dnia 14 lutego 2014 r., zgodnie z obowiązującymi procedurami, zostałem mianowany do przeprowadzenia postępowania wstępnego, którego celem było stwierdzenie wiarygodności zgłoszenia przeciwko ks. Janowi W.” – napisał biskup, przyznając, że w trakcie postępowania wstępnego spotkał się oraz przeprowadził rozmowę z pokrzywdzonym 14 lutego 2014 r. oraz z trzema świadkami w dniach 14, 15 i 26 lutego 2014 r.

„Pragnę bardzo przeprosić wszystkich, a szczególnie Pokrzywdzonego, za przekazanie błędnych informacji. W tej sprawie otrzymałem upomnienie Biskupa Bielsko-Żywieckiego” – zaznaczył biskup Greger.

Kuria diecezjalna w Bielsku-Białej wydała dzień wcześniej, 12 września, komunikat w sprawie artykułów na portalu Onet, w których dziennikarz przedstawił historię obecnie 48-letniego Janusza Szymika. W latach 80. ub. wieku był on przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim. Portal twierdzi, że ofiar ks. Jana W. może być znacznie więcej.

„Biskup Bielsko-Żywiecki oraz Kuria na bieżąco monitorują wypełnianie wyroku przez ks. Jana W. W związku z doniesieniami prasowymi o nieprzestrzeganiu wyroku przez Skazanego, Biskup zwraca się do wszystkich, którzy dysponują wiedzą o łamaniu dekretu skazującego przez ks. Jana W. w ostatnim czasie o poinformowanie o tym Kanclerza Kurii Diecezji Bielsko-Żywieckiej: tel.: +48 734 176 639, mail: sekretariat.kuria@diecezja.bielsko.pl” – głosi komunikat.

Dyrektor Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej ks. Mateusz Kierczak odniósł się do informacji o możliwości istnienia listy potencjalnych ofiar, o której wspomina artykuł opublikowany na portalu Onet. Listę tę miał przekazać kurii pokrzywdzony.

„Biskup Bielsko-Żywiecki postanowił zweryfikować wspomnianą informację i zarządził przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia. Dochodzenie trwało od 10.08 do 07.09.2020 r. W wyniku przeprowadzonego dochodzenia należy stwierdzić, że lista nie pojawia się na żadnym etapie postępowania - potwierdza to szczegółowa analiza dokumentacji sprawy. Listy nie otrzymała również żadna osoba zaangażowana w proces przeciwko ks. Janowi W. W związku z tym wczoraj (11.09.2020r.), Wikariusz Generalny na prośbę ks. Biskupa skontaktował się z pełnomocnikiem pokrzywdzonego, w rozmowie telefonicznej zwrócił się z prośbą o przekazanie wspominanej listy oraz zaprosił Pokrzywdzonego na spotkanie do Kurii” – głosi komunikat.

Dyrektor przypomniał, że Dekretem z dnia 25 stycznia 2016 r. bp Pindel powołał komisję składającą się z instruktora oraz audytora. „Zadaniem komisji było przeprowadzenie dodatkowego wstępnego dochodzenia kanonicznego, mającego na celu wyjaśnienie, czy w sprawie ks. Jana W. występują jeszcze inne osoby pokrzywdzone. W ramach dochodzenia wstępnego nie odnaleziono innych pokrzywdzonych” – stwierdza komunikat.

Przypomniano też, że „ewentualne zaniedbania biskupa Tadeusza Rakoczego w tej sprawie są przedmiotem badania zgodnie z normami Listu apostolskiego Motu Proprio Vos estis lux mundi Ojca Świętego Franciszka”.

Poniżej publikujemy całość listu biskupa do parafian w Międzybrodziu Bialskim:

List Biskupa Bielsko-Żywieckiego
do Wiernych parafii w Międzybrodziu Bialskim

Drodzy Wierni parafii św. Marii Magdaleny,

Zwracam się do Was w czasie wizytacji, którą według ustalonego porządku prowadzi biskup Piotr Greger. Przychodzi z błogosławieństwem, słowem zachęty, adekwatnym do stanu i potrzeb parafii. Jest to dobra okazja, by poruszyć jeszcze jeden temat, który akurat w tym czasie wybrzmiewa w mediach.

Sprawa dotyczy byłego proboszcza Waszej parafii, ks. Jana Wodniaka. Wobec różnych opinii odnośnie jego życia i postępowania, bezsporny jest fakt, że został on skazany prawomocnym wyrokiem Kongregacji Nauki Wiary i odbywa przewidzianą prawem kanonicznym karę w miejscu odosobnienia. Mówię o tym, mając na uwadze konieczną ochronę dobra Osoby Pokrzywdzonej, dobra społecznego, zwłaszcza małoletnich.

Pozostaje jednak bardziej bolesna kwestia ogromnej krzywdy,tak naprawdę nie wiadomo ilu osób. Mogliśmy się o tym przekonać, wsłuchując się w słowa Osoby Pokrzywdzonej przekazywane przez media. Nie wszyscy uświadamiają sobie rozmiar zranień, które mogą ujawnić się nawet po wielu latach. Dotyczy to samych pokrzywdzonych, ale także ich krewnych, bliskich i znajomych. Chodzi tu o takie zranienia jak zgorszenie, kryzys wiary i ufności w dobroć Boga. Można powiedzieć, że grzech ma wymiar społeczny, a bolesne skutki czynu jednego sprawcy ranią w bardzo różny sposób całą społeczność.

Do Waszej wspólnoty wiernych można śmiało odnieść słowa Papieża Franciszka, który skierował je do całego Kościoła:

„Przestępstwo to głęboko rani, na skutek cierpienia i bezsilności, przede wszystkim ofiary, ale także ich rodziny i całą wspólnotę, niezależnie od tego, czy są to osoby wierzące, czy też niewierzące. Gdy spoglądamy w przeszłość, nigdy nie będzie dość proszenia o przebaczenie i prób naprawienia wyrządzonych szkód. Patrząc w przyszłość, nigdy nie będzie dość tego, co się czyni, aby stworzyć kulturę zdolną do chronienia nie tylko przed powtarzaniem się takich sytuacji, lecz także niedopuszczającą możliwości ich ukrywania i trwania.” (Franciszek, List do Ludu Bożego, 20 sierpnia 2018 r.).

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w stanie wejść do końca w Wasze bolesne doświadczenia. Żadne słowa nie wyrażą dostatecznie współczucia, żalu i prośby o przebaczenie. Kolejne moje spotkania z pokrzywdzonymi przekonują mnie o tym coraz bardziej.

Żadna ludzka kara nie jest w stanie w pełni uzdrowić zranień pokrzywdzonych i ich bliskich oraz tych, którzy ulegli zgorszeniu i poczuciu bezsilności. Ważnym krokiem, jaki można uczynić wobec tak wielkiego zła jest zgłoszenie doznanej krzywdy przez osoby, które jej doświadczyły lub doświadczają. Nieraz pomocne będzie podjęcie terapii, czy poddanie się towarzyszeniu duchowemu. Jeśli ktoś z Was potrzebuje takiej pomocy, zachęcam do kontaktu z ks. Piotrem Leśniakiem, który w naszej diecezji jest odpowiedzialny za wspieranie osób pokrzywdzonych. Samych pokrzywdzonych jeszcze raz proszę o zgłoszenie skargi u Delegata do Spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży. W naszej diecezji jest nim ks. Klaudiusz Dziki. Dane kontaktowe tych kapłanów można znaleźć na stronach internetowych Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

Bóg nie opuścił wiernych parafii w Międzybrodziu Bialskim. On nigdy nie opuszcza człowieka, nawet gdy człowiekowi tak się może wydawać. Ufam w to mocno i polecam Was Jego wiernej miłości.

† Roman PINDEL

Biskup Bielsko-Żywiecki

***

Centrum Ochrony Dziecka uruchomiło specjalny adres mailowy: pomoccod@ignatianum.edu.pl skierowany do osób dotkniętych wykorzystaniem seksualnym w dzieciństwie lub młodości w środowisku kościelnym. Napisz, jeśli poszukujesz pomocy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Pindel przeprasza parafian w Międzybrodziu i prosi o przebaczenie."Żadne słowa nie wyrażą tego dostatecznie"
Komentarze (6)
AA
~Andrzej Adamek
12 października 2020, 13:33
No dobrze, wszyscy piszą o odpowiedzialności prawnej, karach sądowych, więzieniach. Ale mało kto o grzechu. Czyżby samo pojęcie grzechu w dzisiejszych czasach zanikało? Ale ja nie o tym, bo to temat który można łatwo zagadać, rozcieńczyć, .... Temat jest moderowany, prosiłbym więc moderatora o skierowanie mojego zapytania do kompetentnych osób, a jest dla mnie ważne bowiem mieszkam w Międzybrodziu Bialskim i należę to tutejszej parafii. Mhm. A pytanie brzmi: Czy sakramenty udzielane przez księdza proboszcza Jana Wodniaka są ważne? Proszę zauważyć że każda z odpowiedzi niesie ze sobą poważne reperkusje, zarówno prawne jak i teologiczne. Pozdrawiam Redakcję. Wiem że w y się nie boicie.
PG
~Piotr Galm
15 września 2020, 20:50
A jakby Onet o tym nie napisał to biskupi też by napisali te listy?
AM
~Andrzej Mackiewicz
15 września 2020, 12:27
I NIESTETY (znowu jak dla moich - siłą rzeczy - subiektywnych uszu) - napuszony oraz "urzędowy styl". NIE MOŻE - bezpośrednio - do tych ludzi - skrzywdzonych w parafii : "PRZEPRASZAM, PROSZĘ ... WYBACZCIE MI". Nawet jak "nie nauczyli" tego w domu rodzinnym czy ... seminarium, to ... zawsze można ... doczytać :-) ... lub jeszcze lepiej "nauczyć się" z ... obserwacji życia (tzw. dobre przykłady). Mylę się ???
KS
Konrad Schneider
14 września 2020, 18:19
To nie wszystko jest prawda. Wystarczy przeczytac: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/sprawa-ksiedza-pedofila-jana-wodniaka-co-zrobila-diecezja-bielsko-zywiecka/62c59tv,79cfc278 Biskup Greger klamie i co chwila odwoluje swoje zdania. Biskup Pindel do dzis nie przeprosil ani pokrzywdzonego, ani parafian. Przeprosil tylko bp Greger za "przekazanie blednych informacji". A ks. Jan W. nie odbywa zadnej kary, tylko normalnie zyje w klasztorze franciszkanskim w Wieluniu, jezdzi po calej Polsce, odwiedza dawne parafie, spowiada, odprawie Msze, zbiera pieniedze. Boze - kiedy to sie skonczy?
DD
~ddd ddd
14 września 2020, 17:02
Dno dna ten obecny kosćiół
JK
~Jan Kowalski
14 września 2020, 16:08
Zabawa w chowanego odcinek 152. Tu potrzebne są konkretne decyzje: dymisje a nie puste przeprosiny i mataczenie oraz usunięcie sprawcy ze stanu duchownego. Te historyjki "nie wiedziałem, nie byłem / o przepraszam, bylem, przesłuchiwałem" to kiepskie żarty z tej sprawy.