Bp Solarczyk: towarzyszenie ludziom młodym ma ich prowadzić do Boga
W towarzyszeniu młodzieży chodzi nie o samą obecność, tylko o to, żeby ta obecność prowadziła człowieka do tajemnicy Boga - powiedział KAI bp Marek Solarczyk.
Uczestniczy on w trwającym w Watykanie zgromadzeniu Synodu Biskupów nt. "Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania".
"Nie musi być tak, że Kościół wychodzi do młodych, od razu mówiąc im o Panu Jezusie" >>
- Słuchając wypowiedzi ojców synodalnych, próbuję konfrontować to z tym, co słyszę i widzę u moich znajomych młodych, moich wychowanków, moich uczniów, z tym, co sam przeżyłem. Te wypowiedzi poszerzają obraz Kościoła, świata, warunków, w jakich żyją młodzi ludzie, interpretację rzeczywistości, którą czerpałem z przekazu medialnego, a tu obok siedzą świadkowie tych wydarzeń. Jest to bardzo ciekawe wydarzenie, gdy chodzi o refleksje teologiczne, szczególnie w małych grupach językowych, gdzie wymiana myśli jest bogatsza i bardziej pogłębiona - przyznał biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.
Chodzi o to, żeby być przy ludziach młodych
Pytany o wyzwania stojące przed duszpasterstwem młodzieży, zaznaczył, że zostały one wskazane w dokumencie roboczym synodu. - W dwóch pierwszych częściach Instrumentum laboris, które już zostały poddane refleksji, jest mowa o towarzyszeniu, o słuchaniu, a w trzeciej części, którą teraz omawiamy, jest mowa o wyborze. Opisujemy rzeczywistość, interpretujemy ją, a trzecim krokiem jest umiejętność ofiarowania tajemnicy Boga i wprowadzenia w nią młodego człowieka. Chodzi o to, żeby być przy ludziach młodych i przez tę obecność rozpoznać, kim są, wzbudzić ich zaufanie, a jednocześnie poprzez tę bliskość i zrozumienie przekazać to, co jest darem tajemnicy Boga - stwierdził hierarcha.Zauważył przy tym, że "życie człowieka nie tylko młodego, także dorosłego, jest długim procesem".
Dlatego towarzyszenie dotyczy nie tylko danej chwili, "lecz ma być stałą praktyką, stałą dyspozycyjnością". - Tak naprawdę punktem wyjścia do wspierania i formowania ludzi młodych jest to, co stosunkowo niedawno usłyszałem od pewnego młodego człowieka: żeby ksiądz był księdzem pośród nich. Bo tu chodzi nie o samą obecność, tylko o to, żeby ta obecność ostatecznie prowadziła człowieka do tajemnicy Boga - podkreślił bp Solarczyk.Przypomniał, że jeszcze przed rozpoczęciem obrad synodu w Polsce zaczęło się "wielkie dzieło sztafety modlitewnej, w które włączyło się ponad 100 tys. młodych ludzi".
Patrzymy już w przyszłość
Również w czasie trwania synodu trwa "ogromne dzieło modlitewnego wsparcia", najbardziej rozpoznawalne na Jasnej Górze, każdego wieczoru w Krakowie i w wielu innych miejscach, już nie mówiąc o indywidualnych osobach. - Tak więc synod się rozpoczął, zanim został otwarty w Watykanie. Trwała refleksja nad różnymi wcześniejszymi tekstami o młodzieży, w tym Instrumentum laboris, odbywały się nasze polskie presynody zakonne, diecezjalne. To jest niesamowity skarb, który już przynosi jakiś owoc - zauważył przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Młodzieży.Jego zdaniem synod jest potrzebny po to, "żeby nie było nikogo, komu sprawa życia i wiary młodego człowieka nie będzie leżała na sercu".
- Synod uświadamia to i przypomina o tym szczególnie tym, którzy powinni być towarzyszami ludzi młodych, którzy powinni ich formować, którzy są za to odpowiedzialni - stwierdził hierarcha. Spotyka się on i rozmawia z grupami młodzieży z Polski, które przebywają w Rzymie podczas synodu. - My już patrzymy w przyszłość, co zrobimy od końca października. Będzie się to skupiało na tym, żebyśmy nie sprowadzili bogactwa synodu do czasu obrad w Watykanie czy do treści synodalnego dokumentu końcowego i posynodalnej adhortacji apostolskiej, którą - ufamy - wyda papież Franciszek - zadeklarował bp Solarczyk.
Skomentuj artykuł