Brazylia: Aparecida czeka na Franciszka
Odwiedzane przez 11 mln pielgrzymów rocznie narodowe sanktuarium maryjne Brazylii w Aparecidzie czeka na przybycie trzeciego w swej historii papieża. 24 lipca Franciszek odprawi tam Mszę św. dla około 200 tys. wiernych. W 1980 r. był tam bł. Jan Paweł II, który poświęcił nową bazylikę, zaś w 2007 r. - Benedykt XVI, który przyjechał, aby otworzyć obrady V Konferencji Ogólnej Biskupów Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Na mniej niż tydzień przed przyjazdem Franciszka życie w Aparecidzie toczy się normalnym rytmem. Jedyną różnicą jest to, że wśród pielgrzymów są rozśpiewane i radosne grupy uczestników obchodów Światowego Dnia Młodzieży w Rio de Janeiro, którzy obecnie odwiedzają brazylijskie diecezje w ramach tzw. tygodnia misyjnego. Spodziewani są tam także młodzi Polacy, o czym świadczy wywieszony na placu przed starą bazyliką transparent powitalny w języku polskim: "Zapraszamy do Aparecida". Niestety organizatorzy najwyraźniej nie znali naszych barw narodowych i obok napisu po polsku umieścili flagę...turecką. - Ale nie będziecie się na nas bardzo gniewać? - pytał skuszony mężczyzna zawieszający transparent, gdy wytłumaczyłem mu pomyłkę.
Początkowo papież miał odprawić Mszę św. w nowej bazylice, która teoretycznie może zmieścić 70 tys. ludzi. Jednak ze względów bezpieczeństwa wpuszczono by do niej jedynie 15 tys. wiernych. Dlatego Franciszek razem z arcybiskupem Aparecidy, kard. Raymundo Damasceno Assisem zdecydowali kilka tygodni temu, że Msza będzie sprawowana na zewnątrz świątyni, tak jak w czasie wizyty Benedykta XVI przed sześciu laty. Ołtarz stanie na balkonie znajdującym się nad jednym z wejść do bazyliki, od strony wielkiego parkingu i centrum restauracyjno-handlowego dla pielgrzymów. Na miejscu celebry trwają obecnie prace nad wyznaczeniem sektorów, ustawiane są barierki, krzesła dla osób, które znajdą się blisko ołtarza, zwyżka dla dziennikarzy itp. Jednocześnie po całym terenie swobodnie chodzą pielgrzymi.
Z kolei wyjątkowo zamknięte dla zwiedzających jest Seminarium Misyjne pw. Dobrego Jezusa, w którym zamieszka Franciszek. Papieski pokój, w którym mieszkał już Benedykt XVI, stał się atrakcją turystyczną Aparecidy. Jest ona typowym miasteczkiem żyjącym z przyjmowania pielgrzymów, przybywających do sanktuarium przez cały rok. Liczba sklepów z dewocjonaliami i księgarni oferujących literaturę religijną jest naprawdę imponująca. Od pewnego czasu na ich wystawach pojawiało się coraz więcej książek o nowym papieżu - pierwszym z Ameryki Łacińskiej. Już same ich tytuły, często mówiące o nadziei, wskazują na niezwykle pozytywne nastawienie autorów do obecnego biskupa Rzymu. Są też zbiory tekstów kard. Jorge Bergoglio-papieża Franciszka na różne tematy, opracowane m.in. przez jego żydowskiego przyjaciela, rabina Abrahama Skorkę - oczywiście w portugalskim przekładzie.
Na ulicznych stoiskach można kupić koszulki z podobizną Franciszka lub z logo ŚDM w Rio de Janeiro. Kosztują 13 reali za sztukę (około 20 złotych). Papieskie emblematy wiszą nawet niektórych hotelach. Kilka z nich zresztą nosi odpowiednie ku temu nazwy, m.in. Papieski i Papieża Jana Pawła II.
Kard. Assis już dawno zapewniał, że Aparecida jest w każdej chwili gotowa na przyjęcie papieża. Niepotrzebne są żadne inwestycje czy przebudowy. Najlepiej świadczy o tym spokój panujący w sanktuarium na kilka dni przed przyjazdem Franciszka.
Aparecida - maryjna stolica Brazylii
Polska ma Częstochowę, Francja - Lourdes, Portugalia - Fatimę, a Meksyk - Guadalupe. W Brazylii rolę narodowego sanktuarium maryjnego pełni Aparecida. 24 lipca Mszę św. odprawi tam papież Franciszek. Będzie on trzecim papieżem odwiedzającym tę liczącą zaledwie 35 tys. mieszkańców "maryjną stolicę Brazylii", położoną w pół drogi między Rio de Janeiro i São Paulo. W 1980 r. był tu bł. Jan Paweł II, a w 2007 r. Benedykt XVI, który w Aparecidzie otworzył obrady V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Gliniana figurka
Aparecida to przykład miejsca pielgrzymkowego, w którym potwierdzone dokumentami fakty zdecydowanie przeważają nad elementami cudowności. Zarówno początki tego sanktuarium, jak i pochodzenie przechowywanej tam figury Matki Bożej oraz rozwój związanego z nią kultu nie należą do sfery legendy.
Niewielka, bo licząca zaledwie 39 cm wysokości figurka Maryi Niepokalanie Poczętej jest wykonana z terakoty, czyli dobrzej oczyszczonej i wypalonej gliny. Uformował ją około 1650 r. mnich benedyktyński, br. Augustyn od Jezusa. Początkowo była ona pokryta polichromią, która zatarła się po - trwającej zapewne wiele lat - "kąpieli" w rzece Paraíba, z której w drugiej połowie października 1717 r. wyłowili ją rybacy z Guaratinguetá, miejscowości położonej w pół drogi między Rio de Janeiro i São Paulo. To dlatego, że niespodziewanie pojawiła się wśród fal, miejscowa ludność nadała figurce nazwę Aparecida (czyli "ta, która się ukazała"). Wystawiana przez lata na działanie dymu świec i lamp oliwnych, stała się niemal czarna.
Nie wiadomo kto wyrzucił figurkę do rzeki, wiadomo natomiast, kto ją wyłowił: João Alves, miejscowy rybak. Najpierw znalazł w swej sieci korpus statuy, a przy następnym zarzuceniu sieci - głowę. Towarzyszący mu w połowie Felipe Pedroso umieścił figurkę w swoim domu. Jego rodzina i sąsiedzi zaczęli się zbierać przy niej na modlitwę, odmawiając różaniec i śpiewając litanię do Matki Bożej. Kult Maryi Niepokalanej był w tamtych czasach mocno zakorzeniony w Brazylii za sprawą portugalskich kolonizatorów.
Gdy w 1732 r. rodzina Pedroso przeprowadziła się do portu Itaguaçu, zabrała figurkę ze sobą. Syn Felipe, Atanásio zbudował kaplicę, w której wokół statuetki gromadziło się coraz więcej osób. Niemałą rolę odgrywał w tym fakt, że kaplica znajdowała się przy drodze prowadzącej do kopalń złota w Ouro Preto, do których z miast portowych ciągnęli imigranci z Europy. Podążający za nimi kupcy roznieśli wieść o czarnej Madonnie na okoliczne regiony, a miejscowi kowboje, przepędzający stada bydła - na południe kraju. Dzięki temu już od 1784 r. zaczęto budować kościoły pod wezwaniem Matki Bożej z Aparecidy. Tak bowiem nazwano miejscowość powstałą wokół sanktuarium, w którym ostatecznie umieszczono figurkę. Zbudowano je zaledwie w cztery lata na wzgórzu koło Guaratinguetá, z inicjatywy miejscowego proboszcza ks. José Alvesa Vileli. W dniu poświęcenia kościoła, 26 lipca 1745 r., uroczyście sprowadzono z Itaguaçu figurkę Maryi Niepokalanej. Ofiary na budowę pochodziły zarówno od bogatych, jak i biednych, od białych i czarnych. Pracami kierował kapitan Antônio Raposo Leme, bogaty farmer i właściciel niewolników.
"Niezwykłe owoce zbawienia"
W centralnej niszy barokowego kościoła z kamienia, z drewnianymi ołtarzami ozdobionymi złotem, znajdowała się figura Maryi oświetlona miriadą świec wotywnych. Był to wyraz wdzięczności wobec Matki Bożej ze strony ludzi, którzy zwracając się do niej o wstawiennictwo, otrzymywali liczne łaski. To właśnie na nie powołał się biskup Rio de Janeiro, João da Cruz Salgado de Castilho uzasadniając swą zgodę na budowę świątyni. O "niezwykłych owocach zbawienia" i "aurze nawróceń" w Aparecidzie pisano już w 1750 r. Tak jest po dziś dzień - duchowe pocieszenia i nawrócenia, zwłaszcza w konfesjonale, nadal są najważniejsze w tym sanktuarium.
W początkach jego istnienia zdarzały się też niezwykłe zdarzenia, które powszechnie uchodziły za cudowne. Pierwszym był niespodziewanie obfity połów ryb, który towarzyszył znalezieniu figurki Maryi przez rybaków z Guaratinguetá. Drugi zdarzył się w czasach, gdy znajdowała się ona w kapliczce w Itaguaçu. W sobotni wieczór zebrani wokół niej ludzie odmawiali różaniec. Choć nie odczuwało się powiewu wiatru, wszystkie świece nagle zgasły. Gdy jedna z modlących się osób, Silvana da Rocha zbliżyła się, by je ponownie zapalić, wszystkie naraz zaczęły płonąć same z siebie. Zgromadzeni ludzie odebrali to jako znak obecności Maryi - płomień jej miłości wobec swych dzieci. Trzecie wydarzenie, przekazywane sobie z ust do ust przez pokolenia, dotyczyło zbiegłego niewolnika, który został pochwycony i skuty łańcuchami. Prowadzony z powrotem na farmę przez swego właściciela, uprosił u niego, aby mógł się pomodlić w sanktuarium, obok którego przechodzili. Padł na kolana i modlił się. W pewnej chwili łańcuchy, które miał na szyi i nadgarstkach opadły. Obserwujący tę scenę ludzie czekali zdumieni, co się wydarzy. Po dłuższej chwili właściciel niewolnika wyjął z trzosa sumę, jaką za niego kiedyś zapłacił i położył ją na ołtarzu. Następnie oświadczył niewolnikowi, że zwraca mu wolność. Ten jednak, już jako wolny człowiek, pozostał na jego farmie. Łańcuchy zaś, którymi był skuty, wiszą od tamtej pory na ścianie kościoła.
W sanktuarium jednak nie przywiązywano wagi do zewnętrznych znaków. Nigdy nie założono tam rejestru cudów, w którym pielgrzymi mogliby wpisać otrzymane za przyczyną Maryi łaski. Nie powołano, tak jak w Lourdes, zespołu lekarzy, który miałby potwierdzać prawdziwość złożonych deklaracji o uzdrowieniu. Nie znaczy to, że takie wydarzenia nie mają miejsca w Aparecidzie. Świadczą o nich zgromadzone w tzw. sali cudów setki pozostawionych przez pielgrzymów lasek, kul, protez i różnego rodzaju dziękczynnych wotów. Choć nie zawsze są to cuda w sensie ścisłym, to jednak otrzymywane łaski pobudzają wiarę i pobożność pielgrzymów. Sprawiają też, że sanktuarium kojarzy się z miejscem radosnej nadziei.
Królowa i patronka
W 1750 r. powstało Pobożne Bractwo Matki Bożej Niepokalanie Poczętej z Aparecidy, które dbało zarówno o sprawy materialne sanktuarium, jak i o organizację uroczystości czy promocję pobożności. Zostało ono zlikwidowane w 1809 r. Od tej pory sanktuarium znajdowało się pod zarządem władz świeckich. Dopiero w 1890 r. przekazano je biskupowi São Paulo, który najpierw ustanowił tam parafię (dotychczas sanktuarium było tylko kaplicą pomocniczą parafii w Guaratinguetá), następnie zaś powierzył ją redemptorystom.
W międzyczasie, w 1888 r. ukończono budowę nowej świątyni, która zastąpiła tę z połowy XVIII wieku. W 1909 r. otrzymała ona tytuł bazyliki mniejszej. Osiem lat wcześniej biskupi brazylijscy podchwycili ideę ówczesnego arcybiskupa Rio de Janeiro, Joaquima Arcoverde de Albuquerque Cavalcanti, by zwrócić się z prośbą do papieża o zezwolenie na koronację wizerunku Matki Bożej z Aparecidy. W lutym 1904 r. św. Pius X zgodził się na koronację, której dokonał 8 września biskup São Paulo, José de Camargo Barros, w obecności episkopatu Brazylii, nuncjusza apostolskiego w tym kraju i tysięcznych rzesz wiernych. Figurkę ozdobiono koroną ofiarowaną 20 lat wcześniej przez księżniczkę Izabelę, córkę ostatniego cesarza Brazylii, Piotra II. Z jej daru pochodzi również okrywający postać Maryi płaszcz w kolorze morskiej wody.
W 1929 r. Matka Boża z Aparecidy została ogłoszona Królową i Patronką Brazylii, a jej święto patronalne, przypadające 12 października, zostało ogłoszone dniem wolnym od pracy. W 1958 r. zaś miasto stało się siedzibą archidiecezji i metropolii, na której czele stało już trzech kardynałów: Carlos de Vasconcelos Motta (w latach 1964-1982), Aloisio Lorscheider (1995-2004) i Raymundo Damasceno Assis (od 2004 r.). Gdy przypadała 250. rocznica wyłowienia figurki Maryi z rzeki Paraíba, Paweł VI przyznał sanktuarium złotą różę. Odznaczenie to zostało ustanowione w XI wieku przez Leona IX, aby uhonorować osoby, miasta i instytucje, które dały się poznać jako "bojownicy wiary".
Przed jubileuszem stulecia koronacji statuetki Matki Bożej z Aparecidy, został rozpisany konkurs na nową koronę dla Patronki Brazylii. Wpłynęło 167 projektów. Zwycięską koronę, ufundowaną przez prawie 64 tys. osób, które wzięły udział w narodowej zbiórce na jej zakup, nałożył na skronie Maryi wysłannik papieża Jana Pawła II, kard. Eugênio de Araújo Sales, emerytowany arcybiskup Rio de Janeiro. Stało się to 8 września 2004 r.
Jedenaście milionów pielgrzymów
Już w okresie międzywojennym dostrzegano potrzebę nowej, znacznie większej świątyni, która mogłaby pomieścić coraz liczniejsze rzesze pielgrzymów. O ile w 1745 r. liczono ich setki, o tyle około 1900 r. przybywało ich 150 tys. rocznie. Postanowiono wykorzystać plany narodowego sanktuarium Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Waszyngtonie. W 1955 r., po kilkunastu latach przygotowań, na pobliskim wzgórzu Morro das Pitas rozpoczęto budowę, która ciągnęła się przez ćwierć wieku. 4 lipca 1980 r. Jan Paweł II poświęcił nową świątynię, nadając jej również tytuł bazyliki mniejszej. Dwa lata wcześniej, gdy figurce Maryi groziło rozpadnięcie się na prawie dwieście kawałków, poddano ją gruntownej renowacji. Dziś wygląda jak nowa, a liczba modlących się przy niej pielgrzymów przekracza już 11 mln rocznie. Dzięki temu Aparecida jest drugim najliczniej odwiedzanym sanktuarium maryjnym na świecie - po meksykańskim Guadalupe, które każdego roku gości aż 20 mln wiernych.
Z centrum miasteczka prowadzi do sanktuarium betonowa kładka na wysokich palach, dzięki której można z jednego wzgórza przedostać się na drugie bez potrzeby schodzenia w dolinę. Sama świątynia jest z daleka widoczna z autostrady prowadzącej z południa Brazylii do Rio de Janeiro. Zawdzięcza to nie tylko swemu położeniu, ale i imponującym rozmiarom. Zbudowana jest, z cegły i betonu, na planie krzyża. Każda z czterech naw ma 40 m długości, 38 m szerokości i 46 m wysokości. Łączą je boczne kaplice. W centrum, na przecięciu naw, na ośmiokątnym podwyższeniu znajduje się ołtarz główny, nad którym wznosi się kopuła o 34 m średnicy, sięgająca w swym najwyższym punkcie 60 m. Przylegająca do kościoła - na prawo od jego frontonu - dzwonnica jest jeszcze wyższa, wznosi się bowiem na 107 m. Po przeciwnej stronie głównego wejścia znajduje się kaplica świec - mroczne pomieszczenie o czarnych ścianach, pełne dymu i płomieni, gdzie palą się świece pozostawiane przez wiernych na znak zanoszonych modlitw. Cała budowla, powstała w stylu neoromańskim, posiada dwie warstwy ścian: zewnętrzną i wewnętrzną. W przerwie między nimi zamontowano schody aż po szczyt kopuły. Wolna przestrzeń między ścianami ułatwia wentylację, zapewnianą ponadto przez brak tradycyjnych okien, zastąpionych przez betonowe kraty. Ta ogromna świątynia, która decyzją Krajowej Konferencji Biskupów Brazylii stała się w 1984 r. "sanktuarium narodowym", może jednorazowo pomieścić do 70 tys. osób.
Uśmiech matczynej dobroci
Choć z początkami sanktuarium nie wiąże się żadne objawienie maryjne, a co za tym idzie, nie ma żadnych słów wypowiedzianych przez Matkę Chrystusa, do których można by się odwoływać, "orędzie z Aparecidy" jest jasne. Wynika ono zarówno z wyglądu samej figurki Matki Bożej, jak i z okoliczności jej znalezienia.
1. Maryja przynosi nam Jezusa. Jej figurka wyobraża Niepokalane Poczęcie. Maryja jest brzemienna, gdyż jej misją jest ofiarowanie nam Jezusa, "błogosławiony owoc" jej łona.
2. Maryja gromadzi nas we wspólnotę. Głowa figurki była znaleziona osobno od korpusu. Ponieważ Maryja jest obrazem Kościoła, takie odłączenie symbolicznie przedstawia lud Boży jako ciało i Chrystusa jako Głowę nowej ludzkości. Trzeba połączyć ciało i Głowę, aby lud przekształcił się w mistyczne Ciało Chrystusa.
3. Maryja wzywa nas do bycia Kościołem. Jej figurka po wyłowieniu z rzeki była umieszczona w barce, która jest ewangelicznym symbolem Kościoła Chrystusa. Maryja więc zaprasza nas, abyśmy wiernie i aktywnie uczestniczyli w życiu Kościoła.
4. Maryja wzywa nas do modlitwy. Z dłońmi złożonymi do modlitwy, ukazuje swą wstawienniczą rolę przy Bogu, orędując u Niego za nami. Prosi nas, abyśmy złączyli się z nią w modlitwie.
5. Maryja wyłowiona z wody, będącej elementem życia i oczyszczenia, przypomina nam o wadze naszego chrztu jako nowych narodzin, a także spowiedzi jako akcie oczyszczenia i przebaczenia.
6. Maryja jest solidarna z ubogimi. Pozwoliła się wyłowić ubogim rybakom. Cudownie obfity połów wyzwolił ich od zależności od ludzi możnych. Jak owi rybacy mamy zwracać się w swoich sprawach do Maryi.
7. Maryja jest solidarna z Murzynami. Czarna barwa figurki wyraża solidarność Maryi z ludźmi niesprawiedliwie poddanymi niewolnictwu. Jej kolor demaskuje grzech przesądów rasowych i zapowiada nadzieję wyzwolenia.
8. Maryja jest uśmiechem Boga skierowanym do nas. Jej wargi na figurce są rozchylone w łagodnym uśmiechu. Jest to uśmiech matczynej dobroci, który ożywia naszą nadzieję na miłosierdzie Boże względem nas.
Tyle nauk płynie z jednej małej figurki!
Skomentuj artykuł