Brutalny atak feministek. Katolicy bronią katedry
Próba podpalenia katedry, brutalne lżenie i bicie chrześcijan a na koniec taniec przy ognisku z kukły papieża. Choć trudno w to uwierzyć, sceny te rozegrały się nie podczas rewolucji francuskiej, ale kilka dni temu, w Argentynie.
Gdyby nie odwaga i poświęcenie 1500 katolików, którzy modlitewnym kordonem otoczyli swoją świątynie, rozjuszony tłum feministek dokonałaby barbarzyńskiej profanacji. W czasie, w którym ze spalonej tęczy na warszawskim Placu Zbawiciela robi się symbol brutalnej walki z pokojowym ruchem LGBT, warto pokazywać jak wygląda prawdziwa twarz i tolerancja niektórych przedstawicieli owych środowisk.
Wszystkie te dramatyczne wydarzenia miały miejsce jako pokłosie odbywającej się w San Juan Krajowej Konferencji Kobiet (23-25 listopada 2013), podczas której środowiska feministyczne oraz LGBT dyskutowały o "wyzwoleniu spod patriarchalnego terroru".
Kilka tysięcy uczestniczek owej debaty tak sobie jednak wzięło do serca "walkę o równouprawnienie", że ruszyły odbić i zdemolować katedrę. Po drodze pisały po murach miasta skandaliczne hasła, paradując z gołym biustem.
Kiedy o wszystkim dowiedzieli się zaalarmowani wierni, modlący się akurat w świątyni - postanowili z własnych ciał uczynić żywy mur. Ci którzy stali w pierwszym rzędzie zostali opluci, pobici, zelżeni i wymalowani farbą.
Na czołach młodych mężczyzn agresywne feministki malowały odwrócone krzyże, a kiedy okazało się, że nie ma szans na zdobycie katedry, zdecydowały się podpalić przyniesioną wcześniej kukłę papieża Franciszka.
Pomimo iż materiały te są niezwykle wulgarne i wstrząsające, zdecydowaliśmy, że należy je opublikować. Warto mieć świadomość, do jakich czynów mogą się posunąć skrajni przedstawiciele ruchów feministycznych, uważanych za pokojowe i tolerancyjne. Z pewnością nie reprezentują oni głosu większości, jednak nie można zamykać oczu na tak brutalne zachowania.
Skomentuj artykuł