Była zakonnica pozwała swoje zgromadzenie

(fot. shutterstock.com)
PAP / sz

Przed krakowskim Sądem Okręgowym w wydziale cywilnym rozpoczął się w miniony wtorek proces byłej zakonnicy Małgorzaty Niedzielskiej przeciwko Domowi Zakonnemu Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi z siedzibą w Krakowie o rentę i zadośćuczynienie za utracone zdrowie.

Małgorzata Niedzielska w pozwie cywilnym o odszkodowanie i rentę za zrujnowanie zdrowia podczas pobytu w zakonie domaga się od zgromadzenia 1,5 tys. zł miesięcznej renty i 82 tys. odszkodowania. Wyraziła zgodę na podawanie nazwiska.

>> Przeczytaj komentarz s. Ewy Bartosiewicz RSCJ: "Życie dla Boga bez Boga?"

Stronę pozwaną reprezentowała w sądzie matka prowincjalna Domu Zakonnego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi z siedzibą w Krakowie wraz z pełnomocnikiem, który na początku rozprawy złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu.

DEON.PL POLECA

Dziennikarze nie mogli poznać jego argumentacji, ponieważ sąd zarządził rozpoznawanie wniosku bez udziału publiczności. Po wysłuchaniu argumentów obu stron i po naradzie sąd wyłączył jawność procesu.

Pełnomocnik strony pozwanej ani matka prowincjalna nie chcieli po rozprawie rozmawiać z dziennikarzami. Dodatkowo pełnomocnik wychodząc przestrzegł dziennikarzy, że może skierować ewentualne zawiadomienia do prokuratury o naruszenie tajemnicy procesu.

- Złożyłam pozew o rentę i odszkodowanie, bo uważam, że te 13 lat mojego pobytu w zakonie wpłynęły na zrujnowanie mojego stanu zdrowia - powiedziała PAP Małgorzata Niedzielska po rozprawie.

- Pracowałam fizycznie, m.in. w kuchni, w nieogrzewanych kościołach w momencie, kiedy nie wolno mi było ze względów zdrowotnych pełnić tych funkcji. Po wystąpieniu ze zgromadzenia byłam aż 19 razy w szpitalu - wyjaśniła. Jak dodała, to była ciężka praca.

Pytana, czy przełożona reagowała na informacje o przemęczeniu lub złym stanie zdrowia, odpowiedziała, że "przeważnie było to bagatelizowane, a czasami wręcz spotykała się z tym, że dostawała jeszcze więcej obowiązków". Przyznała także, że decyzja o opuszczeniu zakonu była dla niej trudna.

- Nie chciałam odejść ze zgromadzenia, ja bardzo chciałam być siostrą, chciałam pomagać ludziom, modlić się, ale czułam, że zdrowotnie nie daję już rady połączyć tego z pracą i czułam, że psychicznie zaczynam tego nie wytrzymywać. To był taki akt desperacji, ucieczki, żeby nie zwariować - powiedziała o swoim odejściu z zakonu.

Wyraziła także nadzieję, że "jej sprawa zmieni myślenie sióstr przełożonych". "Nie wiem, na ile będą otwarte, żeby przyjąć pewne informacje, może nie są też świadome, jak czują się pokrzywdzone niektóre siostry, bo one nie skarżą się, znoszą w milczeniu".

- Wydaje mi się, że ta sprawa pomoże nie tylko mnie, ale też innym osobom, tym które wystąpiły i tym które dalej pozostają w zakonie, że może zmieni się trochę podejście do tych sióstr - powiedziała Małgorzata Niedzielska.

- Trudno mi stwierdzić, na ile jest to precedensowa sprawa, bo z punktu widzenia statystyk sądowych pani Małgorzata zostanie zakwalifikowana jako osoba fizyczna pozywająca osobę prawną. Zatem ze statystyk sądowych nie jesteśmy w stanie wychwycić, ile takich spraw miało miejsce - powiedział z kolei pełnomocnik powódki mec. Rafał Kałwa.

Przyznał, że "sprawa jest trudna dowodowo ze swojej natury". - Mamy do czynienia z instytucją, która z definicji ma charakter instytucji zamkniętej, a ponieważ roszczenie jako swoją podstawę ma zdarzenia, które działy się w trakcie pobytu pani Małgorzaty na różnych kolejnych placówkach, to musimy się w tym zakresie odwoływać do zeznań osób, które w większości w chwili obecnej pozostają dalej w ścisłej zależności hierarchicznej od władz zakonu - powiedział adwokat.

- Kwestie medyczne natomiast mamy dobrze udokumentowane, bo możemy się posiłkować dokumentacją zewnętrzną - przyznał.

O sprawie byłej zakonnicy napisała w poniedziałek Katarzyna Włodkowska w reportażu "Zakonnica niewolnica?" na łamach magazynu "Duży Format" Gazety Wyborczej.

- Nigdy nie siedziałyśmy bezczynnie. Ziemniaków tyle trzeba było obrać, że nosiłyśmy je w skrzyniach. Do tego kurnik i świnie. Gotowałyśmy na węglu, po który codziennie musiałam zejść do piwnicy. Na modlitwach wieczornych prawie zasypiałam. Pojawiły się pierwsze bóle kręgosłupa i karku - relacjonowała m.in. gazeta słowa byłej zakonnicy. Jednak - zdaniem siostry przełożonej - była ona zbyt delikatna i trzeba ją było zahartować.

W Polsce mamy ponad 100 zgromadzeń czynnych, w których żyje ok. 19 tys. sióstr w 2230 domach zakonnych we wszystkich diecezjach. 2038 sióstr pracuje poza Polską - podała również gazeta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Była zakonnica pozwała swoje zgromadzenie
Komentarze (27)
D
Dorota
15 marca 2017, 09:11
Niie wiem jak było w tym przypadku,wiem jednak,że mobbing i inne rodzaje patologii nie są rzadkie w zakonach zenskich starego typu ktore sie nie zgadzaja na sugerowana przez sobor i pozniejsze zarzadzenia papieskie zmiany. Obowiazuje tam system nie tylko feudalny,ale  i gorzej. Niestety wiele starego typu zwyczajow zakonnych zachowalo sie wlasnni na ziemiach polskich. Z drugiej strony są zakony ktore sobie dobrze radza z poszanowaniem godnosci człowieka i z szacunkiem dla ciła i psyche zakonnic. Z reguly zakony meskie maja bez porownania mniejszy problem z tego rodzaju zachowaniami. Tu dochodzi kwestia psychiki kobiet. znam osobiscie 2 byle zakonnice i wiem ze bardzo cierpia a naprawde by chcialy byc w swym zakonie lecz naduzycia(o ktorych wiem skadinad,ie od nich,one lojalnie nadal milcza)im na to nie pozwalaja. Z kolei znam tez superszczesliwe,spełnione zakonnice.Zalezy to i odtego jakiego typu(starego czy nowgo rytu)jest zakon,ale najbardziej od samych siostr u wladzy
14 marca 2017, 19:22
"Najważniejszym punktem dialogu jest głębokie przywiązanie do Chrystusa i Ewangelii. Jeśli jest ono obecne, wszystkie inne problemy rozwiążą się same".- Shusaku Endo
14 marca 2017, 19:00
19 razy w szpitalu ale 19 razy leżała siostra na oddziale czy tyle razy przekroczyła próg szpitala robiąc np.badania w przychodni przyszpitalnej? Jeżeli faktycznie tyle razy leżała na oddziale to może lekarze coś sknocili a nie siostra przełożona. Przeciez siostra Faustyna też pracowała fizycznie i to ciężko a nie narzekała mimo że chorowita była. Takie jest życie, trzeba pracować czasem ciężko ja aktualnie teź odpoczywam po całym dniu pracy . Ale nie mam do nikogo pretensji. Może siostra inaczej wyobrażała sobie to życie i dlatego to wszystko. W zakonach trzeba gotować i obierać ziemniaki, cateringu niestety nie ma. Nie wiadomo też jakie były relacje z innymi siostrami, powiem szczerze że ja nie wyobrażam sobie siebie w pracy z samymi kobitkami, a uchowaj Boże. Baby są kłótliwe, zazdrosne, złośliwe, faceci absolutnie nie są do tego zdolni. Owszem, w męskim zakonie to jak najbardziej siebie widzę;) Może też być tak, że narastające problemy zdrowotne były efektem słabej kondycji psychicznej, głowa słaba ciało niedomaga. A co z modlitwą nieustanną? W trakcie pracy też można się modlić, może siostra o tym nie wiedziała.
MW
Maciej Wolny
14 marca 2017, 18:23
Jak na razie poznaliśmy tylko bardzo ogólnie relację jednej strony. Sąd ma zadanie zweryfikować jej prawdziwość. Dlatego komentarze osadzająco-potępianące, zwłaszcza ludzi , który nie znają zupełnie specyfiki życia zakonnego są inspirowane wyłącznie ich wyobraźnią skażoną antykościelnymi filmami z czasów PRL-u.  Madry człowiek będzie obiektywny i niezbyt pochopny w sądzeniu kogokolwiek.  Pewne jest tylko jedno: Każdą winę trzeba udowodnić a świadkowie są zobowiązani do mówienia prawdy. Nie wyobrażam sobie by jakakolwiek przełożona miała czelność wpływać na świadków, nawet gdy są jej podwałdnymi. Zresztą prawdopodobnie została zawieszona w pełnieniu obowiązków do rozstrzygnięcia sprawy - przynajmniej rozsądek podpowiada takie rozwiązanie.
14 marca 2017, 16:58
@tomaszl Przyszedłeś znowu solić i pieprzyć? Co to za treść: "Szkoda, iz siostra zamiast odejśs z godnością postanowiła sie publicznie awanturowac." Miała cicho gdzieś umrzeć? Ktoś parę dni napisał tobie żeś cham i można klawiaturę wytrzeć a ty nic nie rozumiesz. Nie rozumiesz bo przyzwyczaiłeś się do opłat za sakramenty. Ale s ******byku idą czasy a nawet już przyszły i zapłacisz za zło jakie wyrządziłeś ludziom.
14 marca 2017, 19:04
W imię Chrystusa, zostaw tego brata w spokoju, amen.
15 marca 2017, 10:06
Ewelinamar 12:59:56 | 2016-10-13 A co powiecie na czyny ''misjonarzam'', który sam o sobie opisuje: ''Proszę sobie uważać, bo jak mnie kolega w pracy tak obraził, to doniosłem przełożonej a ona odpowiedziała tylko "dobrze" a mój kolega niedługo potem, wyleciał z roboty. No co, ja to nie umiem się bronić ? Ano właśnie, umiem, i będę się bronił - amen.'' ''...znowu doszło do kłótni między rodzicami i mój ojciec zaczął wyzywać, wobec mnie moją mamę. Nie wytrzymałem i dostał tak mocno "po pysku", że aż upadł, normalnie nie mógł wstać. Ty myśl coś zrobił koledze kablarzu. Jak można poprzez obmowę doprowadzić do zwolnienia "kolegi" w pracy. Świnia ma więcej zasad a co dopiero człowiek. Jak można uderzyć własnego ojca w twarz ( po twojemu w pysk) tak aby chłopina się przewrócił. Jak można przy tym powoływać się na słowa różnych modlitw. Tyś wieprz nad wieprze bo gdybyś miał minimum w sobie uczciwości to więcej byś tu nie przychodził. Ty nie widzisz tego, że to z tobą nikt tutaj nie rozmawia, mimo twoich pedalskich zaczepek w stylu "ja mam silne uda, och ach itp) Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wchodził w rozmowę z taką kanalią względem innych ludzi ( podkablowany kolega w pracy, który zostaj z niej zwolniony PRZEZ ciebie, i pobity ojciec tak , że nie mógł wstać o własnych siłach) to ty sam w szczególach to opisałeś zwyrodnialcu. I jeszcze w tym twoje wklejane modlitwy. Nie widzisz tego zestawienia??? Precz antychryście!!!
15 marca 2017, 12:28
Gniewajcie się a nie grzeszcie, niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce a co do owego prześladowanego brata, to w imię Chrystusa odejdź od niego i zostaw go w spokoju, amen.
15 marca 2017, 21:42
Ty myśl coś zrobił koledze kablarzu. Jak można poprzez obmowę doprowadzić do zwolnienia "kolegi" w pracy. Świnia ma więcej zasad a co dopiero człowiek. Jak można uderzyć własnego ojca w twarz ( po twojemu w pysk) tak aby chłopina się przewrócił. Jak można przy tym powoływać się na słowa różnych modlitw. Tyś wieprz nad wieprze bo gdybyś miał minimum w sobie uczciwości to więcej byś tu nie przychodził. Ty nie widzisz tego, że to z tobą nikt tutaj nie rozmawia, mimo twoich pedalskich zaczepek w stylu "ja mam silne uda, och ach itp) Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wchodził w rozmowę z taką kanalią względem innych ludzi ( podkablowany kolega w pracy, który zostaj z niej zwolniony PRZEZ ciebie, i pobity ojciec tak , że nie mógł wstać o własnych siłach) to ty sam w szczególach to opisałeś zwyrodnialcu. I jeszcze w tym twoje wklejane modlitwy. Nie widzisz tego zestawienia??? Precz antychryście!!!
16 marca 2017, 08:28
Na mnie możesz sobie "solić do woli, lecz mojego brata, braci zostaw w spokoju, amen.
16 marca 2017, 12:05
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wchodził w rozmowę z taką kanalią względem innych ludzi ( podkablowany kolega w pracy, który został z niej zwolniony PRZEZ ciebie, i pobity ojciec tak , że nie mógł wstać o własnych siłach) to ty sam w szczególach to opisałeś zwyrodnialcu. I jeszcze w tym twoje wklejane modlitwy. Nie widzisz tego zestawienia??? Precz antychryście!!!Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wchodził w rozmowę z taką kanalią względem innych ludzi ( podkablowany kolega w pracy, który zostaj z niej zwolniony PRZEZ ciebie, i pobity ojciec tak , że nie mógł wstać o własnych siłach) to ty sam w szczególach to opisałeś zwyrodnialcu. I jeszcze w tym twoje wklejane modlitwy. Nie widzisz tego zestawienia??? Precz antychryście!!!
16 marca 2017, 12:13
Tak z tobą rozmawiają: wojtekch77 misjonarz | 2016-11-01 23:50:35 Czyli jednak przyznajeś się ******** cwelu do swojego katolstwa i zdewocenia. Dzięki takim jak ty coraz bardziej się przekonuje o prawdziwym waszym obliczu ******** hipokryto. Na pokaz bohater a naprawdę jebany s********l. Oceń odpowiedz wojtekch77 misjonarz | 2016-11-01 23:46:20 Ty Jezusem sobie tylko mordę wycierasz jak należysz do jezuicko-katolickiej sekty. wojtekch77 misjonarz | 2016-10-28 21:26:38 wojtekch77 | 2016-10-28 21:26:03 Jak już mówiłem niczym się ******** nie róznicie od innych sekciaży a nawet jesteście gorsi. No jasne chory psychicznie a może jeszcze trendowaty ******** złamasie? To jest wasz "miłość". tylko klaskać w rączki potraficie i zwodzić ludzi. Wady to też potraficie ludziom wytykaż typowy wasz mechanizm działania: najpierw zwbudić poczucie winy a później uwiązać go duchowo w tej waszej sekcie manekinów od robienia katolickiego show. I daruj sobie te gówno warte pouczenia niedorobiony misjonarzu. "ciskać rozżarzonymi pociskami złego" światkowie Jechowy was chyba szkolili w takich odzywkach. Posłuchaj matole ludzie jak jestem wkurwiony ti nie będę wam pięknych słuwek posyłać i płaszczyć się przed wami. A Jezus kiedyś rozpędzi te wasze targowisko prózności i obłudy. Groby pobielane jesteście i sól bez smaku. Oceń odpowiedz wojtekch77 misjonarz | 2016-10-28 21:31:12 Ja ******** co za propadanda: http://www.obliczemilosci.pl/o-mnie.html Przez takich jak ty coraz bardziej się przekonuje, że słowo miłość jest najbardziej wyświechtanym i twoim przypadku pustym słowem na świecie. Oceń odpowiedz
14 marca 2017, 16:39
Stanadrdowe rozminiecie sie oczekiwań z realnym życiem zakonnym. Szkoda, iz siostra zamiast odejśs z godnością postanowiła sie publicznie awanturowac. ​Szkoda też, iż współcześnie śluby posłuszenstwa są niezrozumiałe. Dzis mamy "mi sie nalezy" i jak widac wkracza to też do zakonów.
14 marca 2017, 11:21
"Mamy do czynienia z instytucją, która z definicji ma charakter instytucji zamkniętej", "musimy się w tym zakresie odwoływać do zeznań osób, które w większości w chwili obecnej pozostają dalej w ścisłej zależności hierarchicznej od władz zakonu". Mamy więc do czynienia z instytucją typu mafijnego. Coś się działo, ale nikt niczego nie pamięta, niczego nie wie, zeznań nie złoży. Dlaczego? Bo jest uzależniony od mafii i mafia się na nim zemści gdy tylko pojawi się w "domu Pana pełnego miłości i "prawdy"".  A cappo di tutti czyli siostra przełożona doszła do wniosku, że trzeba pannicę "zahartować" wynikiem czego 19 razy była w szpitalu. Piękny wynik patologii w sutannie. Jakś durna i prymitywna "przełożona" robi co chce z człowiekiem. Ale przecież nikt ma się nie wtrącać w "sprawy boże"....  Prawo w takich miejscach nie działa, działa ciemnota i zabobon.
14 marca 2017, 15:42
Jeszcze poopowiadaj sobie o tych wszystkich pracodawcach, co to w/g prawa wyzyskują ludzi a oni tracą zdrowie, bo "przecież z czegoś trzeba żyć", idź im w 4 oczy powiedz, tym wszystkim np. budowlańcom i innym, żeby przestrzegali praw pracowniczych i człowieka. Tam to dopiero bywa durnota i ciemnota, bo np. "koparką nie można wjechać" i trza ryć w ziemi kilofem niczym górnik. No tak jest i będzie a za takie roboty płaci się 10 / h, no może czasem lepiej ? A te wszystkie tzw. fabryki, gdzie jest zatrute powietrze, huk, smród i inne ? No i co ? - no zaciskają zęby i robią a że potem mają problemy zdrowotne ? Ano właśnie, wychodzi dopiero po kilkudziesięciu latach charówy. A przełożeni ? - no oni zawsze mogą kogoś nowego zatrudnić a poprzedniego "na bruk". Tak było i będzie, gdy ludzie patrzą z klapkami na oczach.
14 marca 2017, 16:37
Rozumiem, że dla Ciebie wykorzystywanie zakonnic jako wołów roboiczych jest ok. I przełożenie ich nie powinni zachowywać się etycznie.  Ale warunki pracy podlegają kontroli .... ale poza zakonami, kościołami itp. 
14 marca 2017, 16:41
Bazyli - dojrzałośc polega na umiejętnosci dokonywania wyborów, takze co do bycia zakonnicą. Nie ma przymusu, stąd cała ta sytuacja jest tylko hucpą, na którą łapią sie poszukujacy sensacji.
14 marca 2017, 19:05
Nic nie rozumiesz, plotkujesz "na umór" a "słowa plotkarza są, jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności."
16 marca 2017, 12:15
wojtekch77 misjonarz | 2016-11-01 23:48:11 Przez takie zdewociałe ******** co ranią ludzi szwoją "wiarą". Ciekawe czy ci  przyjaciele wiedza jaka naprawdę jestes jebaną katolicka ********? Sp*****laj! Oceń odpowiedz
14 marca 2017, 10:58
Chciałbym zapytać dlaczego w religijnych instytucjach (jak zakony) nie działają prawa obywatelskie i nie przestrzegane jest zwykle prawo? Dlaczego dzieją się akie rzeczy, że ktoś cierpi wszyscy to widzą i nie pomagają? Bo co ? Bo tradycja upadlania ludzi, którzy musza wytrzymać? Co to średniowiecze? Wszystkie takie przybytki sitwy i durnoty powinny być sprawdzane przez osoby świeckie czy za zamkinietymi drzwami nie dzieje się komuś krzywda. Historia Kościoła znana jest z maltretowania innych w ramach jego "zbawiania". W Irlandii wiadomo co się działo z dziećmi i kobietami w przytułkach i klasztorach prowadzonych przez KRK. Zero tolerancji dla patologii w sutannie.
14 marca 2017, 11:57
A wszystko co dzieje się w zakonach to dla Boga, z Bogiem, z miłości do Boga, dla jedynej prawdy, aby służyć Panu, z miłosierdziem Bożym ..... wstrętne, głupie prymitywne religianckie zakłamanie. A najśmieszniejsze, żewiemy o tym wszyscy, i wszyscy na to pozwalamy bo to "religijne". Bo "relligia" nagle nie ma nadnaturalne prawa .... bajeczki mają większe prawa niż życie i zdrowie ludzkie.
P
Piotr ~
14 marca 2017, 12:26
Czyli fakt, że rozpoczął się proces sądowy, jest dowodem, że nie działa tam prawo? Nie ma tu słowa o tym, że siostra była do czegoś zmuszana, czy była, sąd orzeknie, ale Pana sądy są jeszcze przedwczesne.
14 marca 2017, 12:44
Zapewnienie warunków pracy, w miejscu przebywania pracownic czyli sióstr należy do pracodawcy czyli zgromadzenia ("w nieogrzewanych kościołach w momencie, kiedy nie wolno mi było ze względów zdrowotnych pełnić tych funkcji"). Inspekcja Pary powinna interweniować i zabronić takich praktyk jak, noszenie ciężkich przedmiotów (węgiel, ziemniaki) oraz praca  codziennie, od 8.30 do 20, czasem 22.  Moje sądy są przedwczesne, to prawda. Tym niemniej etyka "świętych osób" powinna być na tyle wysoka by nie robić z nikogo niewolnika. Ale cóż tu pojawia się tradycja KRK czyli wyzysk bez zwracania uwagi na życie i zdrowie człowieka. A jak ktoś przez to cierpi i umrze to tym lepiej bo to "męczennik". 
M
Maciej
14 marca 2017, 13:54
Radziłbym uważać z tymi bajeczkami choćby ze względu na wiele osób, które za nie oddały życie. Brak szacunku i arogancja nie jest dobrym doradcą przy rozmowie o religii i wolności wyznania, gwarantowanych wszak prawnie.
14 marca 2017, 14:25
Ludzie wymyslili ok. 4,5 tys Bogów każdy najprawdziwszy. Wielu ludzi oddało za tych Bogów czy przeciwko innym Bogom życie. 
P
Piotr ~
14 marca 2017, 16:24
Siostry zakonne nie są pracownikami, a zakon nie jest pracodawcą.  To dział na innych zasadach, jak w małrzeństwie żona i mąż nie mają ze sobą podpisanych umów o prace, a mimo to wykonują prace w gospodarstwie domowym, dobrowolnie, czasem nawet z poświęceniem zdrowia.
14 marca 2017, 16:39
W zakonach wszystko jest oczywiście "dobrowolne". Szkoda, że brakuje tym "świętym" przełożonym zwykłej przyzwoitości , kutury i zasad etycznych.  Nie od dzisiaj wiadomo, że zakonnice to służące wykorzystywane przez KRK.