Byli więźniowie KL Auschwitz protestują

(fot. wikipedia.pl / CC BY 2.0)
KAI / wm

Czterech byłych polskich więźniów KL Auschwitz-Birkeanu i członków Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich zaprotestowało przeciwko użytemu przez prezydenta USA Baracka Obamę sformułowaniu "polskie obozy śmierci". W oświadczeniu podkreślają, że "skandaliczne" i "hańbiące" określenie świadczy o historycznej ignorancji społeczeństw w Europie i na świecie.

Oświadczenie byłych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz - Zbigniewa Bloka (nr obozowy nr 1195), Józefa Stósa (nr 752), Jerzy Ulatowskiego (nr 192 823) i Kazimierza Zająca (nr 291) - odnosi się do słów prezydenta Obamy, jakich użył przy okazji pośmiertnego uhonorowania Jana Karskiego, słynnego kuriera AK, który informował świat o ludobójstwie na narodzie żydowskim, dokonywanym przez hitlerowskiego okupanta.

- Tym bardziej jesteśmy rozgoryczeni faktem tym, że ta ‘gafa’, jak określają media, wydarzyła się przed zbliżającym się dniem 14 czerwca, tj. 72. rocznicą wysłania do KL Auschwitz pierwszego transportu polskich więźniów politycznych, który dał początek polskiej martyrologii i gehenny, w tym największym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym okresu II wojny światowej - przypominają oburzeni byli więźniowie i przypominają, że do KL Auschwitz deportowano około 150 tys. Polaków, z czego poniosło śmierć około 75 tys.

- Wiedza i świadomość społeczeństw w Europie i na świecie na temat polskiej historii z czasów II wojny światowej jest znikoma, a rozprzestrzeniane w zachodnich mediach fałszywe stereotypy na temat np. skali polskiego antysemityzmu doprowadzają w konsekwencji do utrwalenie niezwykle krzywdzących i nie mających uzasadnienia w faktach historycznych opinii na ten temat - zaznaczają i apelują do prezydenta RP, premiera, posłów oraz "wszystkich dobrej woli rodaków" o większe zainteresowanie i wsparcie dla uroczystości 14 czerwca.

DEON.PL POLECA

Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich powstało w 1998 r. i skupia kilkaset rodzin byłych więźniów Auschwitz oraz ludzi zainteresowanych problematyką obozu. ChSRO doprowadziło w 2006 roku do uchwalenia przez Sejm RP 14 czerwca Narodowym Dniem Pamięci o Polskich Ofiarach Niemieckich Obozów Koncentracyjnych.

14 czerwca 1940 r. do obozu koncentracyjnego Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 więźniów politycznych. Byli to w ogromnej większości Polacy. W skład transportu wchodziło też kilku polskich Żydów. W byłym obozie niemieckim Auschwitz-Birkenau hitlerowcy więzili ponad 1,3 miliona osób. Życie tu straciło ponad 1,1 mln ludzi - w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Byli więźniowie KL Auschwitz protestują
Komentarze (3)
IZ
i znów nie Polak
31 maja 2012, 18:04
Kiedy czuję się zmęczony pracą, Gwiazdy obóz otoczą kolczaste. Pochylony w skrzypiącej kulbace, Pędzę konno chorowitym laskiem Czując ciepłą śledzionę na pięcie, Czując ciosy gałęzi suchych. Żywy człowiek z żywym zwierzęciem W pełzających ciężko dymach trupich. W trupi dym, w ostry gąszcz, w duszny piach, Mocny Niemiec w sukno, w skórę, w stal okuty. Tam nienawiść, tam ból i strach... Po imieniu dzwonią na mnie w druty. Jutro znów pracowicie palił będę, Trupie buty segregował, trupie zęby. Więc dziś niech mój ogier staje dęba, Niech zahuśtam się jak diabeł na popręgach. Syn pastora w najgorętszych nieba kręgach. (Wiersz Andrzeja Bursy o komendancie KL Auschwitz, Rudolfie Hoessie, który w chwilach szczególnego podniecenia nerwowego siadał wieczorem na konia i galopował wokół obozu).
PO
polskie obozy ????
31 maja 2012, 17:00
Josef Kramer komendant obozu w Bergen-Belsen SS-Hauptsturmführer Josef Kramer (ur. 10 XI 1906) członek NSDAPC (nr 733597) oraz SS (nr 32217). Jesienią 1935 roku został członkiem załogi SS w KL Esterwegen, skąd na początku 1937 przeniesiono go do komendantury KL Dachau. Tu w okresie między 18 listopada 1937 a 1 sierpnia 1938 roku pełnił funkcję kierownika obozowego urzędu pocztowego. Następnie - do maja 1940 roku - był adiutantem komendanta KL Mauthausen, skąd został przeniesiony na to samo stanowisko do KL Auschwitz. W październiku 1940 roku odkomenderowano go do KL Dachau, gdzie szkolił rekrutów, po czym - od 15 kwietnia 1941 do 15 maja tego roku - był kierownikiem wydziału III w KL Natzweiler, po czym został komendantem tego obozu. 15 maja 1944 mianowano go komendantem KL Auschwitz II, a 2 grudnia 1944 roku objął funkcję komendanta KL Bergen - Belsen, którą pełnił do likwidacji tego obozu. 17 listopada 1945 roku wyrokiem brytyjskiego sądu wojskowego został skazany na karę śmierci w procesie członków załogi KL Bergen-Belsen. "Głębie piekła" ....A po śmierci nieszczęsne ciała umęczone Leżą wszędzie...Gdzie spojrzeć, w którą stronę, Wszędzie zwały i stosy nagich ciał się bielą... Ohydne błoto służy śmiertelną pościelą... I wreszcie wywlekane za ręce i nogi Tłuką męczeńską głową o kamienne drogi... O Boże! Przebacz!... Cos w duszy się łamie, I pytam: Sędzio świata, czy to widzisz, Panie!? Przebacz mi...ja nie wątpię...niebaczniem wyrzekła Te słowa... ....wiem, że widzisz..... ...To są głębie piekła... *wiersz Elżbiety Popowskiej napisany w Bergen-Belsen
ZP
za Polskość ginęli
31 maja 2012, 11:00
Młoda poetka Grażyna Chrostowska z Lublina znalazła się w Ravensbrück za kolportaż pisma „Polska Żyje” i rozstrzelana wraz z siostrą 18 kwietnia 1942 r. Była pełna złych przeczuć, stale, dzień w dzień oczekiwała, że ją wywołają na egzekucję. W dniu 18 kwietnia stworzyła dwa wiersze. Ten napisany z rana był epitafium ułożonym dla samej siebie: „Niech ci ziemia lekką będzie, bo twarda jest jak kamień, bo gorzka jest jak sól... Niechaj snem wiecznym śpią Twoje złożone ręce, Bo wieczność już NIE BOLI, bo wieczny nie jest ból. Współlokatorki starały się podtrzymać ją na duchu i burczały: - Co to za głupstwa wciąż wypisujesz o śmierci! Widzisz, apel poranny minął i nie wywołano cię! ” Chrostowska uśmiechnęła się przez łzy, przepraszająco. Na 40 minut przed śmiercią, napisała drugi tego dnia – i ostatni wiersz w swoim życiu: Dzień ten taki właśnie jak „Niepokój” Szopena... Ptaki nisko kołują nad ziemią. Niespokojne, spłoszone z gniazd swoich. Nadsłuchują... W przyrodzie cisza. Ciepło, jak przed burzą. Z zachodu płyną niskie, ciemne chmury. Przyczajony lęk w sercu. Tęsknota, tęsknota... Chce chodzić po rozmokłych, po dalekich drogach, słuchać szumu wichrów, łowić oddech wiosny, czuć najgłębiej, odnaleźć ciszę miłości... Idę – nie znajduję – wciąż zmieniam się i wracam.... Gdzieś daleko zostały chałupy wieśniacze, chmury poszły na wschód, i na wschodniej stronie, stoją drzewa samotne, ciemne, pochylone. W wietrze stoją i ciszy – chwiane niepokojem.... „PRZECHODNIU SKŁOŃ GŁOWĘ PRZED MAJESTATEM ICH BOHATERSKIEJ ŚMIERCI. ” Jerzy Klistała