Były kardynał McCarrick nie przyznał się do winy
Oskarżony w procesie przed sądem w stanie Massachusetts były kardynał Theodore McCarrick nie przyznał się do winy. Były arcybiskup Waszyngtonu oskarżony jest o napaść seksualną.
Wydalony ze stanu duchownego przez papieża Franciszka w 2019 r. Theodore McCarrick jest oskarżony o dokonanie w 1974 r. napaści seksualnej na 16-letniego chłopca. Proces odbywa się przed sądem w sądem w Dedham w amerykańskim stanie Massachusetts. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Według prokuratury sprawa dotyczy zdarzenia z przyjęcia weselnego w 1974 roku na uczelni Wellesley College w stanie Massachusetts. Ówczesny prałat i sekretarz kardynała Terence'a Cooke'a miał dotykać genitaliów 16-letniego chłopca, mówiąc że jest to część sakramentu pokuty.
McCarrick nic nie powiedział podczas piątkowego przesłuchania, a deklarację o tym, że nie przyznaje się do winy przedstawiono w jego imieniu.
Sąd postanowił, że były kardynał nie zostanie zatrzymany, ale ma wpłacić kaucję wysokości 5 tys. dolarów. Nakazał mu też trzymanie się z daleka od ofiary i unikanie kontaktów z nieletnimi. Termin następnej rozprawy wyznaczono na 28 października.
Łącznie sąd stanowy postawił McCarrickowi trzy zarzuty dotyczące napaści seksualnej i pobicia osoby powyżej 14. roku życia - podaje Associated Press. Za każdy zarzut grozi kara do pięciu lat więzienia oraz nakaz zarejestrowania się jako przestępca seksualny - wyjaśnia Reuters. Adwokaci McCarricka Katherine Zimmerl i Daniel Marx odmówili skomentowania sprawy.
Zarzuty 91-letniemu McCarrickowi postawiono po kilkumiesięcznym śledztwie. Jest najwyższym rangą byłym hierarchą Kościoła katolickiego z zarzutami związanymi z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich.
McCarrick był uznawany za jednego z najbardziej wpływowych hierarchów Kościoła. Został wydalony ze stanu duchownego, po tym jak Watykan uznał go za winnego molestowania dzieci i dorosłych. Mimo wielu oskarżeń do tej pory nie postawiono McCarrickowi żadnych zarzutów karnych ze względu na przedawnienie spraw. Tym razem jednak do przedawnienia nie doszło ze względu na specyfikę prawa Massachusetts. Ponieważ były duchowny wyjechał z tego stanu, a jego sprawa została zawieszona to zarzuty nie uległy przedawnieniu - wyjaśnia Reuters.
Skomentuj artykuł