Charyzmatyczny o. James Manjackal w Polsce
Ponad 1,2 tys. osób bierze udział w trzydniowym spotkaniu z charyzmatycznym rekolekcjonistą z Indii o. Jamesem Manjackal`em w Koszalinie. O. Manjackal ewangelizuje Europę od trzynastu lat. Od pięciu odwiedza także Polskę.
- Europa odchodzi od Chrystusa i Kościoła. Potrzeba jej nowej ewangelizacji - mówi o swojej misji indyjski rekolekcjonista. Jak przyznaje potrzebny jest dzisiaj "Kościół, który nie idzie na kompromis". - Tak, jak Jezus nie uznawał kompromisów. Kochał grzeszników, ale nie zgadzał się na grzech. A my nie tylko kochamy grzeszników, ale jeszcze zaczynamy kochać grzech, akceptować go - wyjaśnia w rozmowie z KAI o. James.
Chętnie mówi także o swojej miłości do Polski. Jak przmyznaje jednym z zasadniczych powodów tego uczucia jest miłość do bł. Jana Pawła II, który pobłogosławił posługę o. Jamesa w Europie i między uzułmanami. - Kiedy przybyłem do waszego kraju, zobaczyłem, że Polacy różnią się od innych Europejczyków - mówi o. Manjackal. - Fundamentalne jest to, że są katolikami i to o o wiele głębszej wierze. Podczas rekolekcji widzę wiele nawróceń, a to ważniejsze niż fizyczne uzdrowienia. W Polsce otrzymuję oddźwięk na moje wołanie. Czuję, że Polska ma do przekazania całej Europie wielkie przesłanie. Jej zadaniem będzie przyprowadzanie do Chrystusa inne europejskie narody. To już się dokonuje przez posługę wielu księży i sióstr zakonnych z Polski, ale też przez autentyczne świadectwo tych, którzy wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy - diagnozuje o. Manjackal.
Rekolekcjonista nie ukrywa, że katolicy w dzisiejszej Europie znaleźli się w trudnej sytuacji. Zauważa, że można mówić już o prześladowaniu ludzi chcących żyć zgodnie z nakazami swojej wiary. - Zamyka się im usta, na kaznodziejów nakłada się prawne ograniczenia w głoszeniu, by nikogo nie urazili. W Hiszpanii, kiedy mówiłem o związkach homoseksualnych, dwukrotnie policja mnie ostrzegała. Podobnie jest w innych europejskich krajach. Więc czy naprawdę wszyscy w Europie są wolni? Przeciwnie, już można mówić o prześladowaniu tych, którzy chcą żyć w świętości, w zgodzie ze słowem Bożym. Czuje się nienawiść do Chrystusa i do Kościoła - przestrzega o. James.
Lekarstwa na ten stan rzeczy o. Manjackal upatruje w nowej ewangelizacji. Widzi ją w powrocie Kościoła do jego początków i do Biblii, z którą pracuje podczas głoszonych rekolekcji. - Benedykt XVI, kontynuując drogę Jana Pawła II o nowej ewangelizacji, ma bardzo proste wytyczne: czytać Pismo Święte i modlić się. Wiele osób nie zna Biblii, nie zna katechizmu. A stąd wypływa społeczna akceptacja na przykład na związki homoseksualne, na rozwody, seks przed ślubem. Ludzie zaczynają uważać, że to coś normalnego. Tymczasem w Biblii mamy wyraźne wskazówki, że to jest grzeszne - zauważa rekolekcjonista.
Rekolekcje pod hasłem: "Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie" przygotowała Szkoła Nowej Ewangelizacji diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. To kolejna część z bloku ćwiczeń duchowych pod nazwą "Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki", które rozpoczęły się w ubiegłym roku.
Poprzednie rekolekcje prowadzili o. John Bashobora i o. Jose Anthony Maniparampil. - Już kilkanaście lat temu księża mówili, że to do Europy będą przyjeżdżać misjonarze z Indii czy z Afryki, by na nowo głosić Ewangelię. Europa umiera, kościoły są puste. To tam Kościół się budzi, jest pełen charyzmatów, pełen Ducha Świętego, który porywa do wiary. Wcale mnie to nie dziwi, że ludzie tysiącami przyjeżdżają na takie rekolekcje - mówi o zainteresowaniu zagranicznymi rekolekcjonistami ks. Rafał Jarosiewicz z SNE.
Elementem spotkań z charyzmatykiem z Indii jest modlitwa uzdrowienia. Zdaniem ks. Rafała Jarosiewicza chęcią uczestnictwa w tego typu rekolekcjach powoduje także chęć doświadczenia uzdrowienia, które dokonuje się za sprawą modlitwy charyzmatycznego o. Jamesa. - Za Jezusem też szły tłumy, bo rozmnażał chleb, bo uzdrawiał. Z tego tłumu wyławiał tych, którzy byli zdolni, chcieli przyjąć coś więcej, nie pozostać na poziomie widzianego cudu. Ja wierzę w to głęboko, że o. James pokaże nam, jak tego dokonać. Jak wzrastać w swoich wspólnotach parafialnych, jak ożywiać lokalny Kościół - wyjaśnia ks. Jarosiewicz.
Przyznaje zarazem, że oczekiwanie dokonania cudu uzdrowienia - fizycznego czy duchowego - może stać się początkiem pogłębiania wiary. - To już jest nieźle, że ludzie czegoś oczekują. W dzisiejszym świecie wielu, zwłaszcza młodych, w ogóle niczego nie chce, nawet żyć - mówi ks. Rafał. - Oczekiwania to też dar Ducha Świętego wpisany w człowieka. Ważna jest hierarchia tych oczekiwań. Kiedy człowiek zaczyna doświadczać Boga w życiu, cuda przestają być ważne, ważna jest wola Boga. Dlatego wierzę, że to ma sens, bo wydobywa głębsze motywacje i podnosi na wyższy poziom oczekiwań.
Skomentuj artykuł