Chcesz odejść z Kościoła? To może być dla ciebie

Fragment okładki publikacji "Zanim odejdziesz" / materiały prasowe KUL
KUL / mł

"Masz wątpliwości związane z sensem przynależności do Kościoła, a może nawet wiary w Boga? To zrozumiałe i często spotykane ludzkie rozterki. W przeszłości wiele osób przeżywało podobne dylematy." - czytamy w wydanej właśnie przez KUL publikacji "„Zanim odejdziesz... Kilka słów do osób rozważających wystąpienie z Kościoła katolickiego".

- Publikacja ma dać odpowiedź na pytanie, dlaczego warto pozostać w Kościele, dlaczego decyzję o apostazji należy przemyśleć - zaznaczył ks. prof. Przemysław Kantyka, dziekan Wydziału Teologii KUL, podczas prezentacji publikacji.

DEON.PL POLECA

Autorzy publikacji wskazali, że jest ona skierowana do osób, które rozważają wystąpienie ze wspólnoty Kościoła katolickiego. Jest też dedykowana duszpasterzom, proboszczom i innym osobom, które spotykają się z ludźmi chcącymi, bądź zamierzającymi wystąpić z Kościoła.
Zdaniem rektora KUL, ks. prof. Mirosława Kalinowskiego broszura będzie służyła zarówno duszpasterzom jak i osobom świeckim. - Uważam, że publikacja w czytelny, zrozumiały sposób systematyzuje to, co mamy w dużych opracowaniach dotyczących Katechizmu Kościoła Katolickiego - podkreślił rektor KUL.

Mówić o powodach i konsekwencjach apostazji

Dziekan Wydziału Teologii, prof. Przemysław Kantyka dodał, że inicjatywa publikacji zrodziła się oddolnie i wyszła od duszpasterzy, którzy widzieli potrzebę przygotowania konkretnej, praktycznej pomocy duszpasterskiej. Jak zaznaczył, publikacja może być też użyteczna dla tych osób, które przeżywają rozterki i wahania. - Czasami te rozterki, ta decyzja dokonania apostazji, są związane z bardzo silnymi emocjami, nawet mocnym wzburzeniem. Niemniej jednak zawsze takie spotkanie z osobą, która jest na granicy odejścia z Kościoła, powinno być też okazją do rozmowy, do tego, by zapytać o powody, motywy, którymi ta osoba się kieruje. Warto również mówić o konsekwencjach apostazji.

Apostazji jest mniej, niż wynika z doniesień medialnych

Wg dziekana Wydziału Teologii KUL osób, które zgłaszają się do kancelarii parafialnej z zamiarem dokonania aktu apostazji nie jest aż tak dużo, jakby wynikało z niektórych doniesień medialnych. Najczęstszym powodem podjęcia decyzji o wykonaniu formalnego aktu apostazji jest wg. prof. Kantyki jest wewnętrzna niezgoda konkretnej osoby na nauczanie moralne Kościoła, również z naciskiem Kościoła na bezwzględną ochronę każdego życia szczególnie życia poczętego. - Zauważalny wzrost liczby osób, które przychodziły z aktami apostazji, już wydrukowanymi z Internetu, nastąpił w 2020 roku. Można to skojarzyć z narastającymi protestami ulicznymi oraz pewną akcją medialną, którą pewne środowiska podejmowały.

Przynależność do Kościoła jak więzi rodzinne

Prof. Kantyka porównał wspólnotę kościoła do wspólnoty rodzinnej. - Rodzimy się w konkretnej rodzinie i nawet jeżeli w tej rodzinie nie wszystko funkcjonuje bardzo dobrze według naszego uznania, to jednak jest to nasza rodzina, innej nie będziemy mieli. Nie będziemy mieli nigdy innego taty, nie będziemy mieli innej mamy, innego rodzeństwa niż to, które mamy. Wobec tego faktu, że zostaliśmy ochrzczeni, przynależymy do rodziny Kościoła. Czy warto zrywać więzi rodzinne?

Kantyka podkreślił, że istnieje droga powrotu do wspólnoty Kościoła Katolickiego. - Chrztu nie da się usunąć, tak jak nie da się usunąć ze swojego życiorysu tego, że ktoś urodził się z konkretnych rodziców, w konkretnej rodzinie.

Apostata nie może być chrzestnym, świadkiem na ślubie, pogrzeb powinien być bez kapłana

Prof. Michał Wyrostkiewicz zwrócił uwagę na formalny akt apostazji. – Nie oznacza ona niechodzenia do Kościoła, nieuczestniczenia we mszy świętej. Chodzi o formalne zaprzestanie bycie członkiem Kościoła, rezygnację z wiary w Chrystusa i z sakramentów – wyjaśnił Wyrostkiewicz.
Akt apostazji ma swoje konsekwencje prawne. Prof. Wyrostkiewicz wskazał, że osoba, która dokonała aktu apostazji, nie może być np. ojcem chrzestnym czy matką chrzestną, świadkiem ślubu, nie może przyjmować sakramentów świętych. Sytuacją trudną zdaniem Wyrostkiewicza jest także pogrzeb człowieka, który formalnie wystąpił z Kościoła Katolickiego. Nie chcieć mieć nic wspólnego z kościołem, oznacza nie chcieć kapłana na pogrzebie.

Prof. Wyrostkiewicz podkreślił, że Kościół Katolicki powinien życzliwie traktować wszystkich. - Kościół nie odrzuca i nie chce odrzucać. Powinien tłumaczyć, o co chodzi w byciu człowiekiem wierzącym, dlaczego warto być w kościele. Właśnie takie inicjatywy są bardzo potrzebne, żeby ludzie mogli zrozumieć, dlaczego Kościół jest wartościowy dla mnie osobiście, w jaki sposób Kościół prowadzi mnie do zbawienia i jak pomaga mi stać się coraz lepszym człowiekiem.

Ludzie będą chętniej uczestniczyli w życiu Kościoła kiedy zrozumieją, że chodzi o pomaganie im w osobistej relacji z Bogiem - podkreślił Wyrostkiewicz.

---

Publikacja „Zanim odejdziesz... Kilka słów do osób rozważających wystąpienie z Kościoła katolickiego" została opracowana przez Instytut Nauk Teologicznych Wydziału Teologii KUL.

Materiały prasowe KUL / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chcesz odejść z Kościoła? To może być dla ciebie
Komentarze (5)
JW
~Janko Wodnik
25 lipca 2021, 15:47
Takie sprostowanie, apostazja nie ma skutków prawnych. No chyba że mówimy to prawie kościelnym. Świadkiem na ślubie jak najbardiej można być - oczywiście ślubie cywilnym.
GR
~Głos rozsądku
10 czerwca 2021, 09:40
Ten kto chce odejść z Kościoła nie wchodzi na deon.pl bo i po co? A dodając tego wyjątkowo prymitywną cenzurę to tym bardziej nic tu nie napisze bo niby jak?
Marta Łysek
10 czerwca 2021, 13:58
Tego bym z całą pewnością nie stwierdziła, gdy ktoś się waha, szuka argumentów za i przeciw i nie wiadomo, czy nie trafi na Deon ;) A co do prymitywnej cenzury, proszę się zacząć regulaminowo podpisywać imieniem i nazwiskiem i wtedy będziemy mogli publikować wszystkie komentarze. Pozdrawiam, cenzorka dyżurna
IC
Iwona czaplicka
10 czerwca 2021, 14:20
Ja wchodzę, w ramach rozrywki. Apostazji dokonałam (?) 13 lat temu, ale nie wiem czy skutecznie. Bardzo niemiły ksiądz sugerował że wrzuci do kosza, co chyba się stało. Nie mogę do tej pory się dowiedzieć jaki jest mój status. Po drodze byłam chyba członkiem parafii w Kopenhadze - też ścisła tajemnica. Prawdopodobnie ma to na celu wyłudzanie dotacji, tak jak to było w Norwegii. Teraz więc czekam, już dość długo na akt chrztu, ze mną czeka siostra. Ciekawe jak się tym razem uda. Dlaczego to "dzieło" nie jest dostępne w intrenecie?
GR
~Głos rozsądku
10 czerwca 2021, 18:24
@Iwona czaplicka, mam wrażenie że jednak nie jesteś osobą niewierzącą. Dziś popularne są zarówno "kościoły domowe" - małe niezarejestrowane wspólnoty jak też wiara bez uczestnictwa w konkretnym związku wyznaniowym.