Czy katolikom wypada przebierać się za upiory?
Przypadające na 31 października Halloween jak co roku wzbudza wiele kontrowersji. "Zwykła zabawa" mówią jedni, "duchowe zagrożenie" - przypominają drudzy. Czy katolikowi w tym dniu przystoi przebierać się za potwory i straszydła? Odpowiada rzecznik kurii wrocławskiej.
- To trudne pytanie, daleki jestem od tego, by mówić, że branie udziału w takich obchodach to grzech i zło - mówi rzecznik kurii wrocławskiej ks. Rafał Kowalski.
Przytacza przykład tradycji obsypywania nowożeńców ryżem po wyjściu z kościoła. - Jeśli wierzymy, że tylko i wyłącznie dzięki temu parę młodą czeka szczęście, jest to bałwochwalstwo. Jeśli z kolei robimy to dla zabawy i tradycji, nie ma w tym nic złego - dodaje.
Święto często krytykowane jest z ambon, gdzie przypomina się, że ma korzenie pogańskie i nie rzadko wiąże się z kultem złych duchów. - Niektórzy egzorcyści uważają, że takie zabawy mogą mieć negatywne efekty duchowe. Nikt o celtyckich korzeniach nie pamięta, podobnie jak nie kojarzy tego dnia z otwieraniem się na zło. Traktuje się je dzisiaj jako zabawę - komentuje ks. Kowalski.
Duchowny zauważa, że samo uczestniczenie w Halloween nie jest groźne, nie ma jednak nic wspólnego z tradycją chrześcijańską. - Święto Wszyskich Świętych niesie zupełnie inną treść niż Halloween - dodaje.
Jednak: "wprowadza ludzi w błąd, przekonując, że po śmierci stają się potworami i upiorami. Z kolei marsze świętych pokazują, że czeka nas wtedy życie w pełnym szczęściu. Holy Wins nie ma być alternatywą dla Halloween".
Ks. Kowalski zauważa, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu obchodzono w Polsce wigilie różnych świąt, w tym uroczystości Wszystkich Świętych. Odprawiano wtedy nieszpory i nabożeństwa trwające 8 dni.
Od kilku lat w Polsce 31 października organizowane są marsze Holy Wins których uczestnicy przebrani za świętych maszerują ulicami miast.
Skomentuj artykuł