Czy Kościół ma prawo wtrącać się do polityki?
Kościół powinien oceniać działania władz z moralnego punktu widzenia oraz nie powstrzymywać wpływu religijnego światopoglądu na społeczeństwo.
Takiego zdania jest przewodniczący Synodalnego Wydziału Patriarchatu Moskiewskiego ds. Współpracy Kościoła ze Społeczeństwem protojeriej Wsiewołod Czaplin. Prawosławny duchowny wygłosił je na niedawnym posiedzeniu Społecznej Izby Federacji Rosyjskiej.
Przedstawiciel patriarchatu moskiewskiego oświadczył, że Kościół nie powinien być organem władzy. Zdaniem ks. Czaplina należałoby dokonać refleksji z politycznego i prawnego punktu widzenia i zrewidować "prymitywne rozumienie pojęcia świeckość. Religia w sposób naturalny powinna mieć wpływ na procesy zachodzące w społeczeństwie".
Przewodniczący synodalnego wydziału podkreślił, że istnieją różne światopoglądy, np. socjalistyczny, liberalny i religijny, i nie ma powodu, żeby w imię źle pojętej świeckości wykreślać z życia społecznego jeden z nich - religijny. Duchowny zaznaczył, że choć duchowieństwo nie uczestniczyło w kampanii i agitacji wyborczej, to nie powinno ono milczeć w ważnych sprawach społecznych. Zdaniem ks. Czaplina duchowieństwo, hierarchia z patriarchą na czele powinni oceniać z moralnego punktu widzenia różne wydarzenia, w tym działania władzy.
Nie zmienia to faktu, że w ostatnich dniach przedstawiciele patriarchatu moskiewskiego pośrednio udzielali poparcia Władimirowi Putinowi w kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Skomentuj artykuł