Dariusz Piórkowski SJ: Jestem przeciwnikiem ogłaszania Jezusa królem Polski. To jest kuriozum

Chrystus Król. Kolaż: DEON. Źródło: intronizacjanspj.pl, reprodukcja obrazu "Ecce Homo" br. Alberta Chmielowskiego.
Facebook / mł

Jestem przeciwnikiem ogłaszania Jezusa królem Polski. To jest kuriozum. Co chce się uzyskać przez tę intronizację? Co de facto chce się zamanifestować przez orszaki Chrystusa Króla, które odbędą się w Polsce, by upamiętnić rocznicę intronizacji i święto liturgiczne? Czy w ten sposób wychodząc na miasto chce się przyciągnąć innych do Chrystusa? Albo uzyskać jakiś rodzaj wspólnotowego wzmocnienia i pewności w obliczu tylu zagrożeń i "wrogów" w tym świecie? A może to nic innego niż próba obrony rozpadającej się powoli kultury chrześcijańskiej, której nie uratują żadne marsze i wiece? - pisze na Facebooku Dariusz Piórkowski SJ. Publikujemy cały wpis.

"Królestwo moje nie jest z tego świata" (J 18, 36) Co Jezus chce powiedzieć w tym zdaniu? Że Jego królestwo nie ma źródła w tym świecie. Ale w innych miejscach mówi, że Jego królestwo jest w tym świecie. A gdzie dokładnie?

DEON.PL POLECA

 

 

Św. Augustyn słusznie stwierdza, że "Jego królestwem są ci, którzy w Niego wierzą". Nie na jakimś obszarze czy kulturze. Trudno też oczekiwać, aby kiedyś nadszedł dzień, kiedy wszyscy prawdziwie będą wierzyć w Chrystusa. Apokalipsa ogłasza, że Chrystus "uczynił nas królestwem i kapłanami dla Boga". To królestwo nie ma terytorium innego niż serca ludzi. Dopiero wiara w Jezusa, przyjęcie Ducha Świętego i Jego działania sprawia, że serce się zmienia, że w życiu człowieka, a co za tym idzie, społeczeństw i w sumie całego świata dzieje się coraz lepiej. Jednocześnie Źródło, z którego bierze początek królestwo, to sam Bóg, miłość. I w tym sensie także sposób działania w tym królestwie jest inny niż w świecie. Zresztą sam Jezus mówi, że gdyby miał na tym świecie królestwo (z tego świata), to wojsko i słudzy walczyliby o Niego.
W królestwie Bożym nie używa się przemocy. Co więcej, to jest tak dziwny Król, który dobrowolnie pozwala się pojmać i ukrzyżować. Kto w tym świecie chciałby mieć takiego króla?

Jezus to nie król z koroną ze złota i w pięknych szatach

Ale wizja takiego Króla wcale za bardzo się nie przyjmuje. Także w krajach od dawna katolickich. W Polsce 8 lat temu intronizowano Chrystusa na króla naszego Narodu. Wizerunki takiego Króla pokazują go jak władcę ziemskiego z koroną ze złota, z berłem i w pięknych szatach. Ciekawe, bo sam Jezus mówi, że krzyż będzie dla Niego wywyższeniem, że tam w pełni zostanie ukazane panowanie Boga. Totalnie bezsilny, unieruchomiony, w ranach i krwi, nagi, zelżony. A to znaczy, że kto w Niego wierzy, kto jest Jego "poddanym" też tak może skończyć. Czy domagający się Jezusa jako króla Polski wzięli to pod uwagę? Czy król opluty, w koronie cierniowej, odrzucony też pasuje do królowania w Polsce?

Osobiście jestem przeciwnikiem ogłaszania Jezusa królem Polski. To jest kuriozum. Po pierwsze dlatego, że jako Kościół jesteśmy Ciałem Chrystusa. Nie ma znaczenia z jakiego kraju, narodowości i kultury pochodzimy. Jezus jest najpierw Panem i Królem wszystkich. Wiązanie Go z poszczególnym narodem przypomina trochę starożytne podejście do bóstw plemiennych czy lokalnych. Właśnie ta uniwersalność, katolickość Kościoła jest niesamowita. Katolicyzm nie jest narodowy, choć najwyraźniej w Polsce jest. Bo królestwo Boże będzie istniało. Polska kiedyś się skończy. Poza tym niedługo Polska już nie będzie taka jednorodna narodowo. Będą u nas mieszkać i już mieszkają wierzący innych narodowości.

Ogłaszanie Jezusa jako Króla to powrót do Starego Testamentu

Po drugie, w Polsce ma to niewątpliwie związek z niewymierającymi wciąż tendencjami mesjanistycznymi. Także na skutek wielu krzywd i ran, których doznaliśmy w ciągu wieków, jednym ze sposobów poradzenia sobie z nimi, jest wiara w to, że szczególnie jesteśmy wybrani. Że jesteśmy Mesjaszem narodów. Romantyzm w tym względzie oddalił nas od Ewangelii. A jeszcze dokładniej ogłaszanie Jezusa jako Króla wiąże się z nawrotem do Starego Przymierza. Bo nawet w kościołach ciągle głosi się, że chrześcijanin ma zachowywać Dekalog. To prawda. Tylko że Dekalog jest pierwszym etapem. Uczniowie Chrystusa idą dalej. Żyją Kazaniem na Górze, całą Ewangelią.

DEON.PL POLECA


Po trzecie, św. Paweł pisze, że od Zmartwychwstania Jezusa, w wierze " nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3, 28) Owszem, są podziały na narody i języki, ale w wierze powinny one wszystkie zniknąć. Bycie kimś jednym w Chrystusie wyklucza moim zdaniem ogłaszanie Jezusa królem takiego czy innego narodu.

Tak nie działa Ewangelia

I tak się pytam, co chce się uzyskać przez tę intronizację? Co de facto chce się zamanifestować przez orszaki Chrystusa Króla, które odbędą się w Polsce, by upamiętnić rocznicę intronizacji i święto liturgiczne? Czy w ten sposób wychodząc na miasto chce się przyciągnąć innych do Chrystusa? Albo uzyskać jakiś rodzaj wspólnotowego wzmocnienia i pewności w obliczu tylu zagrożeń i "wrogów" w tym świecie? A może to nic innego niż próba obrony rozpadającej się powoli kultury chrześcijańskiej, której nie uratują żadne marsze i wiece.

Nie wprowadzimy królestwa Bożego w taki sposób, że ogłosimy iż Chrystus jest naszym królem i wprowadzimy odpowiednie prawo i sankcje. Tak Ewangelia nie działa. Właśnie to jest paradoks, że na skutek autentycznej wiary, gdy naprawdę żyje się Ewangelią, Kościół może być odrzucony i prześladowany. Zresztą o tym Jezus wyraźnie mówił. Czy raczej w intronizacji Chrystusa na króla nie chodzi o to, by było na odwrót? Aby nas chronił, aby dobrze się nam żyło, aby nie było wyzwań i zagrożeń, aby wszyscy myśleli to samo. Ale to jest jedność budowana po ludzku. Tak się zastanawiam, czy uczestnicy orszaków też chcieliby podzielić los Króla. Czy nadal by się z Nim utożsamiali i byli Jego poddanymi, gdyby tak jak On wszystko stracili?

Źródło: Facebook / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: Jestem przeciwnikiem ogłaszania Jezusa królem Polski. To jest kuriozum
Komentarze (24)
TB
~Tadeusz Borkowski
2 lutego 2025, 18:39
Ten jest królem , wodzem przywódcą , któregp najwieksze masy słuchają, idą za nim a nie tylko powołują.
JE
Jolanta Ewa Korzeniowska
1 grudnia 2024, 23:05
Gdy Jezus poznał, że chcieli Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę (J 6, 15). Tak oznajmia Pimo, a choćby anioł z nieba głosił inną Ewangelię niech będzie przeklęty (Ga 1, 8).
AS
~Antoni Szwed
2 grudnia 2024, 22:42
Żydzi chcieli Go obwołać zwykłym ziemskim królem, który pomoże im wyrzucić Rzymian z Palestyny. Oni nie myśleli o Nim jako o Boskim Królu (w ogóle nie mieli tego w głowie), lecz o człowieku, którego oni obiorą sobie królem takim, jakim kiedyś był Dawid. Koniec. Kropka. Podczas gdy Chrystus jest Królem Bogiem, który chce królować w sposób niewidzialny, działając łaską i żądając POSŁUSZEŃSTWA Jego Prawu. I rzecz nie w uznawaniu Pana Jezusa za Króla, lecz w tym, że wielu ludzi na świecie (w Polsce także) nie chce być posłusznym Bogu. Nie odrzucają oni Boga w całości, ale chcą, żeby Bóg (jeśli już Go jakoś uznają) był posłuszny im i ich wyobrażeniom. Według nich Bóg ma być posłuszny IM właśnie. A najlepiej, żeby był tylko sługą, któremu wydaje się polecenia. I tu jest cała trudność.
AS
~Antoni Szwed
30 listopada 2024, 13:26
To, że Chrystus jest Królem, wynika z Jego wypowiedzi przed Piłatem. Tego NIC NIE ZMIENI!! I przez wieki Kościół taki miał do Niego stosunek. To w naszych nieszczęsnych czasach (XX i XXI w.) zapomniano o tym. Dziś świat żyje tak (zwłaszcza elity opiniotwórcze, także rządzące: świeckie i w większości duchowne), jakby Chrystus nie był Królem, jakby był kimś nieistotnym, a nawet śmiesznym. Papież Pius XI przeciwstawił się tej mentalności w "Quas primas", Celakówna i inni o Chrystusie-Królu JEDYNIE głoszą (zgodnie z Ewangelią i nic nowego nie wnoszą!), że On chce być naszym Królem w każdym wymiarze, także w wymiarze narodowym. To jest JEGO WOLA, którą współcześni ludzie winni uszanować!
JE
Jolanta Ewa Korzeniowska
30 listopada 2024, 15:33
Po pierwsze „Królestwo nie z tego świata”, po drugie odróżnić trzeba „Boskie” od „cesarskiego”.
AS
~Antoni Szwed
30 listopada 2024, 20:04
Jezus Chrystus z innego świata przyszedł do TEGO świata, i chce być Królem w TYM świecie, choć jest nie z tego świata. Jako Bóg panuje nad całym światem, choć nie jest żadnym marnym cesarzem rzymskim czy nie rzymskim. Jest Królem królów panującym nad wszystkimi marnymi ziemskimi cesarzami pierwszymi sekretarzami. W Apokalipsie napisano wyraźnie [Ap 17, 14]. Warto ten werset zacytować: "Ci będą walczyć z Barankiem, a Baranek ich zwycięży, bo Panem jest panów i Królem królów - a także ci, co z Nim są: powołani, wybrani i wierni." Jego Władza to moc i władza nad wszelką ziemską władzą.
PD
~Parafianin48 D.
29 listopada 2024, 21:43
Kiedyś na procesji Bożego Ciała zadałem sobie pytanie. Gdyby tutaj szedł z nami teraz realnie Pan Jezus, to jaki On by był? Było to w nadmorskim kurorcie, szliśmy ulicami między turystami i stolikami lokali. Zobaczyłem w głowie obraz Pana Jezusa, który idzie w luźnej białej koszuli i jeansach. Uśmiecha się do wszystkich i błogosławi...
OI
~ok. itd.
29 listopada 2024, 11:09
no pewnie że racja. a dla przypomnienia: https://stacja7.pl/wiara/dlaczego-czcimy-chrystusa-jako-krola-wszechswiata-skad-wziela-sie-ta-uroczystosc/
SM
Sylwester Mrozik
29 listopada 2024, 10:53
Dzieją się takie absurdy w Kościele w Polsce że aż trwoga ogarnia w jakim to zmierza kierunku. Jezus powiedział ,,królestwo moje nie jest z tego świata", św. Augustyn trafnie skomentował ,,Jego królestwem sa ci którzy w Niego wierzą". A ci od intronizacji swoje - Jezus królem Polski. Nie wiem czy oni udają że nie rozumieją, czy rzeczywiście nie rozumieją Jezusa. Ja się od takich durnowatych postaw odcinam.
AP
~A. PP.
29 listopada 2024, 09:57
A co z objawieniami Rozalii Celakówny? Pan Jezus chce tej intronizacji. Ale oczywiście Jezuici lepiej wiedzą, chociaż wielu z nich wspiera proces beatyfikacyjny Rozalii.
JE
Jolanta Ewa Korzeniowska
29 listopada 2024, 17:36
Niczyje objawienia nie są prawdą wiary (KKK 67).
SM
Sylwester Mrozik
29 listopada 2024, 21:27
A od kiedy to objawienia prywatne są dowodem na cokolwiek ? Chyba ważniejsze jest Objawienie Boże czyli to co Jezus powiedział w ewangeliach a powiedział ,,królestwo moje nie jest z tego świata". Co jest z Panem ? Objawienia prywatne ważniejsze niż Nowy Testament ?
JG
~J G
30 listopada 2024, 05:54
To sa "objawienia" prywatne, nie trzeba w nie wierzyc, takze tego ten...
AS
~Antoni Szwed
1 grudnia 2024, 19:06
Nie ma prywatnych objawień w tym znaczeniu, że nie są przeznaczone na jakiś prywatny użytek konkretnych osób. Każde objawienie "prywatne" (czy to pochodzące od św. Katarzyny Sienieńskiej czy naszej św. Faustyny) stawało wcześniej czy później własnością całego Kościoła, a więc stawało się publiczne. Władze Kościoła mają OBOWIĄZEK je rozpoznać (prawdziwe czy fałszywe) i udostępnić wiernym dla ich duchowego pożytku. Nie wnoszą one ISTOTNIE nowym elementów, ale mogą wzmacniać wiarę w Boga konkretnych osób. Jeśli (po rozpoznaniu) pochodzą one od Boga, nie wolno ich tłumić, przemilczać, wyciszać. Nie wolno lekceważyć głosu Boga.
AP
~A. P. P.
29 listopada 2024, 09:54
A co z
AS
~A Szczawiński
28 listopada 2024, 10:35
Takie jest życzenie Opatrzności. I mamy je wykonać, a nie wymądrzać się. Niczego nie nauczyliśmy się ze skutków niewłaściwego poświęcenia Rosji. Tak, tak, mądralujcie dalej.
AS
~Antoni Szwed
27 listopada 2024, 20:14
"Bycie kimś jednym w Chrystusie wyklucza moim zdaniem ogłaszanie Jezusa królem takiego czy innego narodu." Absolutnie nie wyklucza - to niechrześcijański przesąd Piórkowskiego. Ogłoszenie Chrystusa Królem Polskim nie spowoduje, że Polska zacznie nagle zagrażać narodom ościennym w czymkolwiek. Przeciwnie, da dobry, budujący przykład innym narodom, który stanie się dla nich godny naśladowania. Jeśli Chrystus zostanie publicznie uznany, to On ześle łaskę, ześle pomoc, której jako naród bardzo potrzebujemy. Tej pomocy, wobec rozlicznych zagrożeń i poważnych problemów, sami sobie nie zapewnimy. Za słabi jesteśmy. Spójrzmy prawdzie w oczy - nie udawajmy, że jesteśmy kimś, kim nie jesteśmy.
AS
~Antoni Szwed
27 listopada 2024, 20:03
W dzisiejszym czytaniu mszalnym: Pieśń Baranka: "o Królu narodów! Któż by się nie bał, o Panie, i nie uczcił Twojego imienia? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą" [Ap 15, 3-4]. Chrystus jest "Królem narodów" - nic i nikt tego nie zmieni. W Intronizacji nie chodzi o to, by Chrystusowi ludzie nadawali jakąś godność, której On nie ma. ON MA WSZELKĄ GODNOŚĆ I IMIĘ PONAD WSZELKIE IMIĘ [Fil 2,9]. Chodzi o to, by się zgięły przed Nim kolana nie tylko grupek katolików, ale także całe narody, państwa, władze świeckie i DUCHOWNE (z jezuickimi włącznie). On ma być uznawany nie tylko w życiu indywidualnym, ale także zbiorowym. Obecne narody o Nim zapomniały i w ogóle nie uwzględniają Go w życiu publicznym.
JA
Jan Antoni
27 listopada 2024, 16:19
Kiedyś, tak z 30, 50 i więcej lat temu, wypowiedzi oo. Jezuitów były fundamentem wiary. Katolik mógł się na nich oprzeć, mając pewność zgodności z Ewangelią i nauką Kościoła. Od początku obecnego stulecia słuchając Jezuitów (nawet obecnego generała!) trzeba uważać, bo łatwo zejść na manowce herezji lub quasi-wiary. Ocena jest odpowiedzialna i dotyczy również tego portalu. Tęsknota za "klikalnością" przesłania pierwotną misję.
AW
Antoni Walter
27 listopada 2024, 13:52
A ja nie jestem przeciwnikiem, a nawet przeciwnie... Myślę, że tyle słów by wystarczyło również zamiast artykułu.
LS
~Lech Szyndler
27 listopada 2024, 12:06
Rozumiem, że dla Autora wpisu takim samym kuriozum jest koronowanie obrazów Matki Boskiej i czczenie Jej jako Królowej Polski
AB
~a b
28 listopada 2024, 15:06
bo jest!
LS
~Lech Szyndler
29 listopada 2024, 14:51
Czyli uznana przez Kościół praktyka jest kuriozum?
JT
~ja też.
27 listopada 2024, 12:02
brawo ! ja też tak myślę, ludzie ciągle coś wymyślają, a wystarczy przyjąć Ewangelię i nią żyć , szukać relacji z Jezusem , poznawać Go, przecież żyje, zmartwychwstał !!! sam obraz też jest na siłę wprowadzany. czy potrzebujemy po ofiarowanym przecież przez Jezusa wizerunku Jezusa Miłosiernego; czy potrzebujemy lepszego ?