Dariusz Piórkowski SJ: "zagubione owce" w Kościele są często postrzegane jako "wilki"

Dariusz Piórkowski SJ: "zagubione owce" w Kościele są często postrzegane jako "wilki"
(fot. archiwum prywatne autora)
facebook.com/dariusz.piorkowski.5 / jb

"Jak wychodzić do tych pogubionych owiec, kiedy Kościół dzisiaj niestety bardzo jest osiadły, zinstytucjonalizowany? Do tego poziom lęku przed zagubionymi owcami w Kościele coraz bardziej wzrasta" - pisze jezuita.

Dariusz Piórkowski SJ opublikował post na Facebooku, w którym zastanawia się nad tym, jak wychodzić do tych, którzy są daleko od Kościoła i Pana Boga. Przyznaje, że sam często doświadcza bezsilności. Poniżej publikujemy pełną treść:

DEON.PL POLECA




Jak iść do tych, którzy mają na pieńku z Bogiem i Kościołem?

To pytanie nieco mnie dręczy po rozważeniu dzisiejszej [środowej - red.] Ewangelii. Jezus wybiera dwunastu apostołów (posłanych), tylko po to, by ich natychmiast wysłać. W tej grupie apostołów są tak różni ludzie, niekoniecznie krystalicznie czyści i bez wad. Nieco narwani Jan i Jakub, Piotr, który jest szczery, ale długi czas mądrzejszy od samego Jezusa, Judasz, zdrajca. A Mateusz nie omieszkał dopisać do listy uczniów, że był celnikiem - wrogiem narodu, pijawką, która żerowała na swoich i przymilała się Rzymianom.

I to właśnie Mateusz pisze, że Jezus wysyła ich wszystkich do "owiec, które poginęły z domu Izraela", do swoich, którzy stali się oziębli, nie obchodzi ich już Bóg, Prawo, tradycja, wspólnota. Kim są te owce, które poginęły? Jezus nie każe uczniom robić niczego, czego sam by nie robił. Te owce to ewangeliczni celnicy i grzesznicy, do których Jezus sam pierwszy poszedł, ku przerażeniu i zgorszeniu pobożnych. To samo każe robić uczniom.

Słusznie twierdzi o. Wojciech Jędrzejewski OP, że dzisiaj my wysłani jesteśmy do owiec, które poginęły z Kościoła, do wszystkich wierzących, a nie praktykujących, do obrażonych i urażonych, do obojętnych, do postrzegających Kościół jak bezduszną instytucję, pełną grzechu i słabości.

Podobnie od początku pontyfikatu wzywa nas Papież Franciszek, aby wychodzić od innych, do tych na marginesie, na obrzeżach.

Kościół jak wynika z Ewangelii nie jest w zamiarze Jezusa instytucją osiadłą, stworzoną dla niej samej, zamkniętą w jaskinii, tonącą w aurze dobrego samopoczucia i świadomości wybrania.

Ale chciałbym Was zapytać, jak to wszystko robić? Jak wychodzić do tych pogubionych owiec, kiedy Kościół dzisiaj niestety bardzo jest osiadły, zinstytucjonalizowany? Do tego poziom lęku przed zagubionymi owcami w Kościele coraz bardziej wzrasta. Są one postrzegane często raczej jako wilki niż pogubione owce.

Jak iść do pogubionych w parafiach? Jak iść do naszych krewnych w rodzinach, do przyjaciół, jak zagadnąć kolegów w pracy, szkole, na studiach, którzy patrzą wrogo na Kościół? Czy rzeczywiście mamy do nich iść fizycznie? Jak ich najpierw nie potępiać, ale tworzyć więź i głosić, że królestwo niebieskie się przybliżyło? Mnie się to wydaje niezwykle trudne. Sam często doświadczam bezsilności w tym względzie. Jak jednak być posłusznym poleceniu Jezusa? A może póki co żyjemy w takim czasie bezsilności, braku słów, odwagi, jakiejś niemocy?

Może macie jakieś pozytywne doświadczenia związane z zasiadaniem z "celnikami i grzesznikami" do stołu?

Jak iść do tych, którzy mają na pieńku z Bogiem i Kościołem? To pytanie nieco mnie dręczy po rozważeniu dzisiejszej...

Opublikowany przez Dariusz Piórkowski SJ Wtorek, 9 lipca 2019
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Dariusz Piórkowski SJ

Odkryj w swoim życiu pokój 

Bóg chce wydobyć z nas to, co najlepsze, ale nie zaciśniętą pięścią czy przystawiając rewolwer do naszej skroni. Stawia nam wymagania, ale nie po to, byśmy ich spełnianiem wyszarpywali...

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: "zagubione owce" w Kościele są często postrzegane jako "wilki"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.