Dominikański film o nowicjacie. "Oj, chłopcy, to będzie bardzo trudny czas"
Praca nad filmem trwała cztery lata. - Nie chodzi o piękne kadry, tylko o to, by wydobyć żywego człowieka, który przechodzi pewną drogę dojrzewania do decyzji, pokazać jego zmagania z samym sobą w tej decyzji – wyjaśnia reżyser filmu "Nowicjusz", o. Łukasz Woś OP.
W ramach świętowania jubileuszu 800-lecia obecności dominikanów na ziemiach polskich odbędzie się 15 sierpnia przedpremierowy pokaz filmu o. Łukasza Wosia OP „Nowicjusz". Pokaz zaplanowano w kinie „Kijów" w Krakowie.
Jak podkreśla o. Łukasz Woś OP, dokonująca się w trakcie formacji przemiana jest niemal niemożliwa do zobaczenia przez kogoś z zewnątrz, a film pokazuje, w jaki sposób człowiek przechodzi tę drogę. - Najczęściej spotykamy dojrzałych, ukształtowanych zakonników, nie mamy możliwości zobaczyć ich jako chłopaków na początku drogi - zwyczajnych studentów, którzy czasem chcieliby się jeszcze wyszaleć, a z drugiej strony odkrywają zaproszenie Pana Boga. Dla mnie to jest piękne, że poznajemy Boga przez tych konkretnych mężczyzn, którzy coś odkryli i opowiadają o tym – przekonuje twórca obrazu.
Reżyser wspomina, że praca nad filmem trwała cztery lata, a z nagranym materiałem mierzyło się trzech montażystów. - Nie chodzi przecież o piękne kadry, tylko o to, by wydobyć żywego człowieka, który przechodzi pewną drogę dojrzewania do decyzji, pokazać jego zmagania z samym sobą w tej decyzji – wyjaśnia.
Zakonnik towarzyszy kolejnym nowicjuszom dominikańskim od ośmiu lat i intuicyjnie wie, co i kiedy przeżywają. - W związku z tym byłem przy ważnych dla nich wydarzeniach i czułem, że można je pokazać. Były też takie, których pokazać nie wolno i świadomie nie wchodziłem tam z kamerą – dodaje. Zorganizował już kilka pokazów dokumentu i widzi, że widzowie przechodzą wraz z bohaterami pewien proces i czują ich emocje.
- Stają się nam bliscy. Na końcu filmu jeden z bohaterów wprowadza do nowicjatu nowych kandydatów. Widzowie mówili mi, że patrząc na nich, myśleli w duchu: „Oj, chłopcy, to, co was tu czeka, to będzie bardzo trudny czas". Trochę jakby sami przeszli w filmie tę drogę – opowiada.- Moim marzeniem jest, by film pomógł braciom odkryć na nowo to, z czym przyszli do zakonu, co mają głęboko w sobie, we wspomnieniu swojego nowicjatu, bo to jest najbardziej intensywny czas. Wtedy dzieją się rzeczy, o których później opowiada się latami. To tylko rok, ale to jest taki rok, kiedy wszystko, kim człowiek był przed zakonem, przestaje mieć znaczenie. Wszyscy zaczynamy z tego samego poziomu – stwierdza.
Jego zdaniem, film przypomina o „mocy początku".
- W jednej z ostatnich scen widzimy ojca czytającego gazetę w salce, na ścianach której wiszą stare fotografie przedstawiające zakonników, których już nie ma. Wszystkich – nowicjuszy, dojrzałych zakonników i tych, którzy już nie żyją – łączy ten sam cykl doświadczeń – dodaje.
Film zostanie przedpremierowo zaprezentowany w Krakowie w ramach Triduum Jackowego, które zostało przygotowane w ramach obchodów 800-lecia obecności Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce, choć oficjalna dystrybucja w kinach rozpocznie się 24 lutego 2023 r. Pokaz w krakowskim kinie „Kijów" odbędzie się 15 sierpnia o godz. 20.00.
Skomentuj artykuł