Dostajemy zadyszki, chcąc nadążyć za Papieżem

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
PAP / mh

Papież Franciszek jest “święty, dobry, wspaniały", ale może zostać sam, bo księża i biskupi często nie nadążają za nim i nie wszyscy chcą go naśladować - taką opinię wyraził w środę znany włoski hierarcha, arcybiskup Campobasso Giancarlo Bregantini.

Cieszący się ogromnym autorytetem dostojnik, który wcześniej jako biskup w Kalabrii jawnie występował przeciwko tamtejszej mafii, powiedział na konferencji prasowej w Rzymie: "Wszyscy dostajemy zadyszki, chcąc nadążyć za papieżem".
W czasie spotkania z dziennikarzami metropolita Campobasso (w środkowych Włoszech) użył piłkarskiego porównania, by opisać to, co wydarzyło się w tym roku w Watykanie wraz z ustąpieniem Benedykta XVI: "W pewnym momencie meczu ogłoszono: schodzi gracz Ratzinger, wchodzi na boisko piłkarz Bergoglio. Nikt go nie znał, ale od razu poprzewracał wszystko do góry nogami w zespole, strzela gole, wygrywa, ale grozi mu to, że niewielu będzie z niego brać przykład".
Następnie abp Bregantini przyznał, że poparcie dla prób brania przykładu z papieża "bardziej odczuwa się na trybunach, niż wśród kolegów z drużyny", to znaczy w większym stopniu wśród wiernych, niż w samej hierarchii.
Włoski dostojnik wyraził przekonanie, że cały Kościół powinien skorzystać z okazji, jaką stworzył obecny pontyfikat, by się zmienić, mimo że - jak przyznał - nie jest to łatwe zadanie w obliczu osoby tak "wspaniałej, szybkiej, o takich zdolnościach innowacyjnych" jak Franciszek.
Arcybiskup Bregantini opowiedział, że podczas środowej audiencji generalnej papież więcej czasu poświęcił chorym, niż delegacji episkopatu Włoch. "A ja patrzyłem na niego, żeby się uczyć" - dodał.
Ostrzegł: "Jeśli całe duchowieństwo począwszy od biskupów nie będzie patrzyło na papieża, nie będzie go naśladowało i nie będzie uczyło się od tego 77-latka o młodzieńczej energii, to, mimo że wszyscy mówią, że jest święty, dobry i wspaniały, na koniec pozostanie sam".

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dostajemy zadyszki, chcąc nadążyć za Papieżem
Komentarze (8)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
19 grudnia 2013, 15:09
[...] Mam wrażenie, że Franciszek nie jest w pełni swiadom, że te rozentuzjazmowane tłumy, które go otaczają, to w wiekszości ludzie, którzy opierają swoją wiarę na porywach serca, a nie na ugruntowanym poznaniu i umiłowaniu Pana... Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego takich właśnie środków wyrazu używa. Bardziej zależy mu na tym, by skupić na sobie uwagę tłumów i nie ma dla niego specjalnego znaczenia, kto jest w tych tłumach. Czy mieści się w nich hierarchia i co ona o tym sądzi. Ważny jest sam efekt przyciągania. Czy będzie z tego wzrost wiary, w szczególności wiary w Jezusa Chrystusai i w sposób, którego nauczał Pan Jezus zdaje się też nie mieć większego znaczenia. Jest człowiekiem, któremu powierzono władzę i w jej majestacie zdobywa teraz rząd dusz. Władza instytucjonalna to za mało. Zobaczymy, czy ten rząd dusz przyniesie dobre owoce, bo to wielka pokusa. Czy nie skończy się to wypaczonym kultem, jak w marksizmie, z którym wyraźnie sympatyzuje.
M
M.
19 grudnia 2013, 08:51
No właśnie... Papież zostanie sam, jak sam został Benedykt... Franciszek niepotrzebnie zraża do siebie tzw. katolików tradycyjnych. A wystarczy brać przykład z Poprzednika i celebrować Liturgię zgodnie z pierwotnymi zaleceniami Soboru. Wtedy papież miałby za sobą tych, którzy w Liturgii chcą piękna a nie bylejakości, a w życiu codziennym umiaru i skromności. Mam wrażenie, że Franciszek nie jest w pełni swiadom, że te rozentuzjazmowane tłumy, które go otaczają, to w wiekszości ludzie, którzy opierają swoją wiarę na porywach serca, a nie na ugruntowanym poznaniu i umiłowaniu Pana...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
19 grudnia 2013, 02:04
A po co nadążać, skoro Franciszek najwyraźniej sobie tego nie życzy. Z wielu jego wypowiedzi wynika, że hierarchia (nazwana przez niego dworem i trądem) jest wielkim obciążeniem papiestwa. Świetnie poradzi sobie bez niej. Tak szumnie zapowiadane synody też nie  będą żadną przeszkodą w przeprowadzeniu tego, co zamierza. Papiestwo będzie teraz 9 - osobowe: papież i 8 kardynałów. Jak uradzą, tak się stanie. Kościól ma być ubogi i basta.
ŚD
święty, dobry, wspaniały
19 grudnia 2013, 00:10
“Czy słowa Franciszka o marksizmie trywializują pamięć o ofiarach komunizmu?”, czyli co się dzieje z tymi Jezuitami? Amerykańska publicystka Marielena Montesimo de Stuart proponuje, by zatrzymać się na trzech zdaniach i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są one moralnie akceptowalne. „Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie marksistą”. „Ideologia marksistowska jest zła. Ale poznałem w moim życiu wielu marksistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony” „Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie nazistą? Ideologia nazizmu jest zła, ale poznałem wielu nazistów w moim życiu, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony” „Co czujesz, gdy ktoś nazywa się „wspierającym system segregacji rasowej? Ideologia segregacji jest zła, ale poznałem wielu segregacjonistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”. Po tym cytacie dochodzi zaś do wniosku, że żadnej z tych trzech wypowiedzi nie da się moralnie zaakceptować. Problem polega tylko na tym, że jedna z nich została wypowiedziana przez papieża w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa”. I właśnie ta wypowiedź jest wykorzystywana do usprawiedliwiania zbrodni marksizmu zarówno przez prasę liberalną, jak i „oportunistyczną prasę katolicką”. „Media te nie zgodziłyby się na takie zdanie w odniesieniu do apartheidu czy nazizmu. [url]http://www.bibula.com/?p=72193[/url]
ŚD
święty, dobry, wspaniały
19 grudnia 2013, 00:09
"Papież Franciszek jest “święty, dobry, wspaniały", ale może zostać sam, bo księża i biskupi często nie nadążają za nim i nie wszyscy chcą go naśladować...". kard. Raymond Burke - wypowiedzi Papieża nie są klarowne. Nie jest dla mnie do końca jasne, dlaczego papież mówi, że za dużo mówimy o aborcji, integralności małżeństwa – podkreślił prefekt Sygnatury Apostolskiej kard. Raymond Burke. Kardynał podkreślił, że nie należy przeciwstawiać sobie fundamentów wiary i tak istotnych spraw jak pseudo-małżeństwa homoseksualne czy zabijanie nienarodzonych. – Cóż może być bardziej fundamentalne niż prawo naturalne? – pytał retorycznie kard. Burke w rozmowie z EWTN. - Nie możemy mówić za dużo o tych kwestiach, tak długo, jak w naszym społeczeństwie życie najbardziej niewinnych i bezbronnych osób jest bezlitośnie atakowane. Sądzę, że dosłownie rzecz ujmując to jest masakra nienarodzonych – podkreślił kard. Burke. [url]http://wieden1683.pl/news/kardynal-mowi-jasno-o-aborcji-wypowiedzi-papieza-nie-sa-klarowne/[/url]
ZS
Zośka spod góry :-)
18 grudnia 2013, 22:53
Jeśli Papież Franciszek zostanie sam, to będzie sam - tak jak Jego i nasz Pan po pojmaniu, aż po śmierć na krzyżu. Upodobnić się do Chrystusa we wszystkim do końca, dzięki łasce Bożej - cel wszystkich dusz, które pragną świętości.
Z
zs
18 grudnia 2013, 20:33
A ja widzę te słowa inaczej - trzeba uważać na hura optymizm. Wiele mówią słowa Arcybiskupa: "Arcybiskup Bregantini opowiedział, że podczas środowej audiencji generalnej papież więcej czasu poświęcił chorym, niż delegacji episkopatu Włoch. "A ja patrzyłem na niego, żeby się uczyć" - dodał" widać cel, ale widać i problemy. Osobiście wolę takich współpracowników. Dzięki nim można rozwiązywać sytuacje trudne i korygować błędne decyzje
AC
Anna Cepeniuk
18 grudnia 2013, 19:55
Dziwię, sie, że biskup ostrzega..... zamiast podjać "piłkę" i grać w "drużynie".... Woli zapewne pozycję "spasionego kotka"...