DR Kongo: w ciągu 20 lat cztery miliony sierot
W Demokratycznej Republice Konga w ciągu minionych dwóch dekad aż 4 mln dzieci straciło przynajmniej jedno z rodziców w wyniku przemocy szerzącej się w tym afrykańskim kraju.
Wciąż bardzo trudna jest tam sytuacja humanitarna spowodowana wybuchem w 1998 r. kolejnej wojny domowej i ciągłym brakiem stabilizacji politycznej.
Spowodowało to znaczny wzrost liczby dzieci ulicy oraz przyłączanie ich do band kryminalnych. Wskazuje na to włoska organizacja "Przyjaciele dzieci", od lat realizująca w tym kraju projekty pomocowe skierowane na najmłodszych.
Członkowie tej organizacji zauważają, że problem milionów sierot pozbawionych jakiejkolwiek pomocy ze strony rodziny jest w tym kraju przemilczany. Tylko w stołecznej Kinszasie mówi się o ponad 10 tys. dzieci ulicy.
Stąd też działania "Przyjaciół dzieci" nastawione na zapewnienie im wyżywienia i dachu nad głową, a przede wszystkim dostępu do edukacji. Nieletni trafiający pod opiekę wolontariuszy korzystają też z pomocy psychologów, ponieważ niejednokrotnie padli ofiarą wykorzystywania seksualnego, handlu ludźmi czy byli zmuszani do walki.
Skomentuj artykuł