Dwa lata od wypędzenia chrześcijan z Mosulu
W dniach tej bolesnej rocznicy terroryzm wciąż jeszcze nie jest pokonany, a konflikty nie są zażegnane - powiedział patriarcha chaldejski Louis Raphaël Sako w dwa lata po wypędzeniu chrześcijan z Mosulu.
Sytuacja, w jakiej znajdują się aktualnie mieszkańcy Równiny Niniwy wciąż jest bardzo trudna.
- Niektórzy stracili już nadzieję na powrót do swoich domów. Wciąż padają obietnice wyzwolenia Niniwy, ale aż do tej pory nie ma konkretnego planu. Dlatego właśnie chrześcijanie chcą stąd wyjechać. Kościół próbuje im pomagać, wynajęliśmy domy, ale każda rodzina ma tylko jeden pokój. Ich sytuacja jest bardzo trudna. Kiedy zostali wypędzeni było ich 120 tys. Mieszkają w różnych miejscach, ale większość zatrzymała się w Irbilu w Kurdystanie. Niektórzy uciekli do Jordanii, Libanu i Turcji żeby przedostać się dalej na zachód - powiedział abp Sako.
Arcybiskup Bagdadu wskazał, że prawa człowieka w tym kraju są łamane, a obietnice walki z bezrobociem, ubóstwem, analfabetyzmem i chorobami wciąż pozostają tylko pustymi słowami. Dodał też, że źródło konfliktów tkwi w ustroju politycznym, jakim jest państwo religijne, gdzie nie ma szacunku dla innych wyznań. W tym kontekście przypomniał zatem o potrzebie utworzenia takiego rządu, który wszystkie religie uzna za równie ważne.
Skomentuj artykuł