Dziś ostatnia szansa, by zobaczyć to niezwykłe wydarzenie
Siedem godzin jazdy pociągiem z Krakowa do Torunia, potem jeszcze kolejna błądzenia po mieście i jest: szkoła, w której miał miejsce majowy spęd Siedmiu Aniołów.
Przyjechałam akurat na obiad. Zanim zdążyłam ściągnąć plecak, już zostałam uzbrojona w talerz i łyżkę i ustawiona w kolejce po posiłek. Owszem, było kilka znajomych twarzy, ale większość tych ludzi widziałam po raz pierwszy.
Chwilę później zjawił się brat Kordian i wszystkim obwieścił mój przyjazd. Brzmiało to mniej więcej tak: słuchajcie wszyscy! To jest Jaga, która dzisiaj do nas przyjechała! I tyle wystarczyło. Natychmiast w moją stronę wystrzeliło kilkanaście rąk, zarówno tych dużych i tych bardzo małych. Moja pamięć do imion zawiodła mnie jak zwykle na całej linii, ale nie miało to najmniejszego znaczenia: zostałam przyjęta do wspólnoty. Bo Siedem Aniołów to przede wszystkim wspólnota.
Są tu ludzie z całej Polski: jest młodzież franciszkańska z Torunia, są dzieciaki z Pakości, są ekipy z Krakowa i Wrocławia. Można by tak wymieniać jeszcze długo, jednak najważniejsze jest to, że udało im się spotkać i stworzyć coś razem. Ba! Nie "coś", a "TO COŚ".
"TO COŚ", to jedyny w swoim rodzaju spektakl "Laudato Si", opowiadający o siedmiu dniach stworzenia świata. Mogę się bez końca rozpisywać nad pięknem obrazów, harmonią światła i dźwięku, dynamiką choreografii, scenografią, emocjonującymi scenami z wykorzystaniem ognia, humorem i pomysłowością; ale po pierwsze nie chcę tu dostarczać lukrowanej laurki, a po drugie i tak by to było za mało. Napiszę więc po prostu: jejku, jakie to jest dobre! Spektakl "Laudato Si" (reż. Mary Sadowska) to po prostu kawał rewelacyjnego teatru plenerowego. Widziałam trzy razy, za każdym razem oglądałam inne przedstawienie i za każdym razem mnie zachwycało.
"TO COŚ", to też droga, którą Siedem Aniołów przemierza w stronę Światowych Dni Młodzieży. "Anioły" ruszają z Wawrzeńczyc, by w barwnym pochodzie chwalić Pana. Trasa wiedzie przez Igołomię, Ruszczę, Pleszów i Krzesławice aż do szkoły w Krakowie. Plan dnia jest właściwie codziennie taki sam: jest Eucharystia, warsztaty, pokaz spektaklu i wspólne wielbienie. Tym, co zachwyca w "Aniołach" jest ich otwartość na każdego człowieka i wielkie pragnienie spotkania z mieszkańcami mijanych miejscowości. Dlatego też "Anielska Wioska" (tak, wszystko tu ma w nazwie anioła) z radością wita każdego, kto chce wpaść choć na chwilę. Goście przychodzą często zaciekawieni tym, co tu się wyprawia i coraz częściej zostają na dłużej. "Anioły" wyruszały nie będąc do końca pewne, czy wystarczy im jedzenia, a już teraz większość ekipy skarży się na chroniczny brak miejsca w żołądku na kolejny kawałek ciasta od miejscowych gospodyń. Przychodzą ludzie; wręczają placek, chleb, kiełbasę i mówią, że bardzo się cieszą, że nas widzą. Nie da się nie popłakać ze wzruszenia.
"TO COŚ", to chwila błogiego lenistwa, które dopada "Anioły" po obiedzie i pozwala trochę ze sobą pobyć. Po prostu; bez pośpiechu, bez bieganiny, bez wmawiania sobie, że trzeba coś teraz już. To walka na wodę z węża ogrodowego, której skutkiem jest banda roześmianych przemoczonych ludzi. "TO COŚ", to dominikanin obwieszony wniebowziętymi dzieciakami lub franciszkanin w kowbojskim kapeluszu. To piski dziewczyn, uciekających przed chłopakami z robakami na patykach. To najzwyklejsze w świecie wakacje.
"TO COŚ" to w końcu modlitwa. "Anioły" uczą siebie i innych wielbić Boga w każdym momencie i każdym swym działaniem. Bóg jest uwielbiony w śmiechu, radości, zabawie, śpiewie, tańcu, zmęczeniu drogą i trudach wspólnego obozowania. Rozbijanie namiotu na Bożą chwałę jest o wiele prostsze. Polecam.
"Siedem Aniołów" trudno jest opisać w kilku słowach też dlatego, że ta wspólnota wciąż się zmienia, kształtuje i rozwija. Jakkolwiek dziwna by się nie wydawała, jakimś cudem działa i wciąż przyciąga nowych ludzi.
* * *
Zapraszamy cię, byś przyłączył się do Siedmiu Aniołów. Dziś masz ostatnią szansę, by obejrzeć niezwykły spektakl "Siedem Aniołów". DEON.pl jest patronem tego wydarzenia.
Już dziś o 22.00 w Parku Krowoderskim w Krakowie. Więcej szczegółów znajdziesz na stronie wydarzenia na Facebooku:
Skomentuj artykuł