Filipiny: akcja "Biedny pomaga ubogiemu"
Kabus tabang sa kabus - Biedny pomaga ubogiemu" - to hasło wielkopostnej akcji mającej wesprzeć ofiary tajfunu, który w połowie grudnia dotknął filipińską wyspę Mindanao. Organizowana jest ona w mieście Cagayan de Oro, które najbardziej ucierpiało w wyniku żywiołu. Oficjalny bilans tragedii to 1259 zabitych i 600 zaginionych. Liczby te mogą być zaniżone, bo nikt nie wie, ilu ludzi naprawdę zamieszkiwało nad rzeką.
W ponad dwa miesiące po przejściu tropikalnego tajfunu w mieście działa 38 centrów ewakuacyjnych, w których w dramatycznych warunkach mieszka co najmniej 8,5 tys. rodzin. Według Carla Caborabana z diecezjalnej akcji społecznej w wielu ośrodkach brakuje wody, kończą się też zapasy żywności. Z pomocy wycofuje się wiele organizacji społeczno-charytatywnych. Gdyby nie Kościół, tysiące ludzi pozostałoby bez jakiejkolwiek wsparcia.
"Najbardziej potrzebną w tej chwili pomocą jest cały czas dostarczanie żywności - mówi zaangażowany w niesienie pomocy ks. Dariusz Drzewiecki MIC. - Dostarczanie mleka dzieciom, które są w ośrodkach, a także kobietom w ciąży zamieszkującym w centrach ewakuacyjnych. Ważne jest także zwykłe ludzkie wsparcie przez to, że się tam jest, rozmawia z nimi. Pomoc też tym ludziom, by mogli wrócić do pracy, odzyskiwać swoją godność. Pomoc dzieciom, które nie chodzą do szkoły, by mogły rozpocząć naukę i wrócić przez to do społeczeństwa" - dodaje marianin.
Pomoc powodzianom staje się kartą przetargową w politycznych rozgrywkach poprzedzających majowe wybory samorządowe na Mindanao. Politycy wykorzystują ofiary tajfunu w kampanii wyborczej. Przywożą skrzynkę bananów, worek ryżu, robią zdjęcia i na tym kończy się pomoc. Obietnice wybudowania domów przesuwają się w czasie. Obecnie mówi się, że ofiary otrzymają stałe domki dopiero za dziewięć miesięcy, czyli praktycznie rok po przejściu tropikalnego tajfunu.
Kościół prowadzi nie tylko program dostarczania mleka kobietom w ciąży i mającym małe dzieci, ale także szkolenia zawodowe mające dać tym ludziom fach pozwalający na normalne życie. Dzięki płynącemu z Polski wsparciu, przekazanemu na ręce misjonarzy ze Zgromadzenia Księży Marianów, wiele rodzin otrzymało m.in. maszyny do szycia, garnki czy maszyny do wypieku chleba i robienia soków, pozwalające na otwarcie dającego choćby minimalny dochód rodzinnego biznesu. Zaangażowani w obozach dla uchodźców pracownicy socjalni podkreślają, że ludzie ci, by nie stracić kompletnie nadziei, muszą zyskać okazję do stanięcia na własnych nogach i wzięcia odpowiedzialności za los rodziny we własne ręce. Niestety wraz z upływem czasu w centrach ewakuacyjnych coraz częściej zdarzają się przypadki samobójstw wśród mężczyzn, którzy stracili nadzieję, że mogą zapewnić lepszą przyszłość swoim rodzinom.
Ofiary można wpłacać na konto Zgromadzenia Księży Marianów: Zgromadzenie Księży Marianów, Sekretariat Misyjny, ul. Św. Bonifacego 9, 02-914 Warszawa, PKO BP SA Oddział 13 w Warszawie, nr 35 1020 1068 0000 1602 0067 2329, z dopiskiem "Dla ofiar tajfunu - Filipiny".
Skomentuj artykuł