"Formalnie, Palikot nie wystąpił z Kościoła"
Metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz ocenił we wtorek, że sposób, w jaki poseł Janusz Palikot ogłosił akt apostazji - zdaniem hierarchy wyreżyserowany i prowokacyjny - nie zasługuje na uznanie.
Kardynał proszony o komentarz do sprawy podkreślił, że "szanuje osoby przeżywające rzeczywisty intelektualny dylemat światopoglądowy i wyciągające z tego wnioski".
- Każde odejście człowieka z Kościoła (…) jest niewątpliwie rzeczą smutną. Sposób, w jaki to się dokonało - wyreżyserowany medialnie i prowokacyjny - moim zdaniem nie zasługuje na uznanie, a tym bardziej na pokazywanie jako przykład- powiedział metropolita warszawski.
Pytany czy wystąpienie Palikota z Kościoła jest skuteczne, kardynał powiedział, że z formalnego punktu widzenia nie zostały wypełnione określone wymagania. - Jest pytanie, czy da się wymazać znamię chrztu świętego, swoje bycie wierzącym, bycie dzieckiem Kościoła - to jest pytanie teologiczne, ważne. Ta sprawa to formalny przebieg tego procesu, który jest przewidziany przez Kościół, także przez Konferencję Episkopatu Polski. Z punktu widzenia formalnego ta droga nie została zachowana - powiedział.
Pytany o opinię na temat miejsca, które wybrał Palikot na oświadczenie woli opuszczenia Kościoła, Papieskie Oko przed siedzibą krakowskiej kurii, powiedział: "bez komentarza". - To kolejny powód do smutku, że dzieje się to w taki sposób, w takim symbolicznym miejscu dla Polaków - dodał.
Apostazja, czyli (z greki) "odstąpienie, bunt" - oznacza odejście od wiary chrześcijańskiej. Kościół zwykle wymaga, aby oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła było potwierdzone przez świadków.
Niektórzy chcą omijać ścieżkę kościelną i - uznając, że nie są członkami tej wspólnoty - próbują wystąpić z Kościoła rzymskokatolickiego na drodze cywilnoprawnej, składając w macierzystej parafii oświadczenie woli tej treści i chcąc, aby zostało to odnotowane w aktach parafialnych, np. w księdze ochrzczonych.
Oświadczenie woli opuszczenia Kościoła Rzymskokatolickiego Janusz Palikot odczytał w sobotę pod Oknem Papieskim przed siedzibą krakowskiej kurii. Przekonywał, że podjął decyzję o opuszczeniu Kościoła po rocznych rozważaniach, ponieważ - według niego - Kościół w Polsce cechuje "niesamowita pazerność finansowa", "niezdolność do oczyszczenia się pod względem etycznym czy moralnym" oraz "polityczno-partyjny charakter".
Pytany przez dziennikarzy, dlaczego akt apostazji ogłosił w Krakowie, Palikot wyjaśniał, iż zadecydowała o tym symbolika, ponieważ: - Kościół otwarty, do którego należał; kościół krakowski, prof. Tischnera, Karola Wojtyły, Bonieckiego i 'Tygodnika Powszechnego', jest w głębokiej defensywie, jest słaby.
- Można powiedzieć, że zdominowany został przez Rydzyka, Michalika, Sławoja Głodzia; jest to Kościół zamknięty, ksenofobiczny - powiedział Palikot. Drugi powód wiązał się z tym, że - jak wyjaśnił - miał zaplanowany na sobotę pobyt w Krakowie. Ponadto - dodał - "dlatego, że tu został pochowany wbrew woli społeczeństwa Lech Kaczyński i wcześniej czy później musi to być zmienione".
Skomentuj artykuł