Gdańsk: czy kościelnym zabytkom grozi katastrofa?
Z uwagi na zagrożenie zamknięty jest już dominikański kościół św. Mikołaja oraz kaplica przy greckokatolickim kościele św. Bartłomieja w Gdańsku.
Pękające ściany, zagrożenie katastrofą budowlaną. - Czy problemy kolejnych gdańskich zabytków są ze sobą powiązane? Czy przyczyną jest obniżenie się poziomu wód gruntowych? Czy ma to związek z nowymi inwestycjami budowlanymi w Gdańsku? Czy ucierpieć mogą kolejne zabytki? - to na razie tylko pytania formułowane m.in. przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Domagają się one jednak pilnej i rzetelnej odpowiedzi. Z uwagi na zagrożenie zamknięty jest już dominikański kościół św. Mikołaja oraz kaplica przy greckokatolickim kościele św. Bartłomieja w Gdańsku.
"Kościół p.w. św. Mikołaja nie jest pierwszą historyczną budowlą w Śródmieściu borykającą się z problemem utraty stateczności konstrukcji" - czytamy w oświadczeniu wydanym 31 października 2018 r. przez Agnieszką Kowalską, Pomorską Wojewódzką Konserwator Zabytków, w związku z decyzją o zamknięciu dominikańskiego kościoła św. Mikołaja ze względu na zagrożenie katastrofą budowlaną. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Marcin Tymiński, kilka lat wcześniej pewne problemy z tym związane pojawiły się w gotyckim kościele pw. św. Jana, zgłoszenia przyjmowane były też od członków wspólnot mieszkaniowych z kamienic położonych na terenie Głównego Miasta.
- Na podstawie roboczych rozmów z naukowcami badającymi przyczyny tych zjawisk, Wojewódzka Konserwator Zabytków sformułowała hipotezę, że być może związane są one z obniżeniem się poziomu wód gruntowych, co z kolei spowodowane być mogło ingerującymi głęboko w grunt okolicznymi inwestycjami budowlanymi. Podkreślamy, to jest tylko hipoteza, która domaga się sprawdzenia - zaznacza Marcin Tymiński. Dodaje, że nowych inwestycji położonych stosunkowo niedaleko zabytkowych obiektów było wiele. Wymienia m.in. Muzeum II Wojny Światowej, dość głęboko ingerujące w grunt.
Przeciwną opinię wyraża Alicja Bittner z gdańskiego Biura Prezydenta ds. Komunikacji i Marki Miasta. Jak podkreśla, w bliskiej okolicy zagrożonych kościołów nie powstawały ostatnio żadne obiekty, które mogłyby mieć wpływ na zaistniałe uszkodzenia. Zwraca też uwagę, że uszkodzenia są naturalne w przypadku tak wiekowych zabytków i nie pojawiły się nagle a powstawały przez wiele lat.
W związku z sytuacją w kościele św. Mikołaja prowadzone są badania zmierzające do ustalenia przyczyn utraty stateczności konstrukcji. Marcin Tymiński informuje, że ich wyniki znane mogą być już na wiosnę br. - Będą to jednak ekspertyzy dotyczące tego jednego obiektu. Nie wiadomo, czy na ich podstawie będziemy mogli dokonać jakichś uogólnień - podkreśla.
Nawiązując do oświadczenia Pomorskiej Wojewódzkiej Konserwator Zabytków zaznacza, że należałoby przeprowadzić szersze badania dotyczące stosunków wodnych w obrębie Śródmieścia Gdańska, z uwzględnieniem odpowiedniej metodologii. Taki projekt powinien odpowiedzieć na pytania o wpływ nowych inwestycji na zabytkowa tkankę miejską, ewentualne zagrożenia i możliwe środki zaradcze. Jego zdaniem tego rodzaju projekt powinno podjąć miasto. - My jako urząd nie mamy ku temu ani odpowiednich kompetencji ani środków - stwierdza.
- Polityka wodna w Gdańsku jest kontrolowana. Mamy studium rozwoju przestrzennego i powstaje wiele dokumentów strategicznych opracowywanych przez jednostki merytoryczne podległe miastu - mówi Alicja Bittner. Jak podkreśla, ta polityka uwzględnia również tereny Głównego Miasta. - Ponieważ pojawiają się wspomniane hipotezy o wpływie wód gruntowych na gdańskie zabytki, o ile nikt nie będzie w stanie zlecić badań, które by te hipotezy potwierdziły lub wykluczyły, miasto w miarę możliwości i dostępności środków finansowych podejmie działania, by tę sprawę wyjaśnić - zaznacza.
Jak informuje m.in. portal Trojmiasto.pl, kontrowersje w tym kontekście wzbudza decyzja o budowie trzech parkingów podziemnych w centrum Gdańska (Podwale Przedmiejskie 260 miejsc, Podwale Staromiejskie 337 miejsc i Targ Węglowy 112 miejsc). Decyzja o budowie już zapadła. Miasto podpisało umowę z wykonawcą, który jest w trakcie zdobywania pozwoleń na budowę. W opublikowanym na portalu Trojmiasto.pl 19 lutego r. komentarzu Agnieszka Kowalska, Wojewódzka Konserwator Zabytków, informuje m.in. o zaniepokojeniu organizacji społecznych w związku z budową parkingów. Zwraca uwagę, że pełne rozpoznanie warunków wodno - gruntowych w Śródmieściu nie jest możliwe do przeprowadzenia w sposób rzetelny w krótkim czasie, wymaga prawdopodobnie kilkuletnich badań i znacznych nakładów finansowych. Przypomina również, że inwestycjom nie sprzyja kondycja usytuowanych w pobliżu zabytkowych murów miejskich. Agnieszka Kowalska zaznacza, że budowa podziemnych parkingów będzie wymagała pozwolenia wojewódzkiego konserwatora. Informuje też, że dotychczas nie zapadły żadne decyzje w związku ze złożonymi przez inwestora wnioskami o pozwolenia.
Warto przypomnieć, że w listopadzie 2015 r. miedzy Wojewodą Pomorskim a Gminą Miasta Gdańska zawarte zostało porozumienie, na mocy którego miejski konserwator zabytków przejął obowiązki wojewódzkiego konserwatora w zakresie opieki nad zabytkami na terenie Gdańska, z wyłączeniem Głównego Miasta. 26 listopada 2018 r. Wojewoda Pomorski na wniosek Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków rozwiązał to porozumienie. Oznacza to, że od 1 marca wszystkie gdańskie zabytki wracają pod nadzór konserwatora wojewódzkiego.
Niepokój budził fakt, że miasto - inwestor podejmowało decyzje niejako we własnej sprawie. "Na terenie historycznych zespołów zabudowy, w tym również w granicach układu urbanistycznego Gdańska - pomnika historii, inwestycje realizowane są na mocy umów partnerstwa publiczno-prywatnego pomiędzy prywatnymi inwestorami a miastem Gdańsk, co skutkuje tym, że prezydent miasta występuje jednocześnie jako inwestor-wnioskodawca oraz jako decydent" - pisała wojewódzka konserwator Agnieszka Kowalska.
Władze Gdańska przyjęły decyzję wojewody z zaskoczeniem. Ich zdaniem, decyzja ta umotywowana jest politycznie: stanowi kolejną próbę odbierania kompetencji samorządom. "Warto podkreślić, że przez cały okres obowiązywania porozumienia, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków otrzymywał kopie wszystkich decyzji miejskiego konserwatora i nie było do nich żadnych uwag" - czytamy w opublikowanym przez Miasto oświadczeniu.
Skomentuj artykuł