Grupa Czarna po raz pierwszy na pielgrzymkowym szlaku
Blisko osiemdziesiąt osób zapragnęło ruszyć głębiej, ruszyć w głąb swojego serca i w drogę do tronu Jasnogórskiej Pani. Po raz pierwszy z 39. Warszawską Akademicką Pielgrzymką Metropolitalną wyruszyła jezuicka Grupa Czarna. To wspólnota ludzi, która swoją drogę przeżywała w duchu ignacjańskim, a za swojego głównego przewodnika obrała św. Ignacego z Loyoli.
Pomysł na powstanie grupy o takim charakterze zrodził się już dwa lata temu w głowie przewodnika grupy o. Pawła Kowalskiego SJ - duszpasterza akademickiego z parafii św. Krzyża w Gdańsku. Jego pragnienie o stworzeniu nowej grupy zrealizowało się w 2019 roku. Prace nad utworzeniem grupy rozpoczęły się na dobre już jesienią 2018 roku. Okazało się, że rąk do pracy nie brakowało, a niektórzy szefowie służb sami zgłaszali się do przewodnika.
Co wyróżniało Czarną wśród innych grup WAPM? Głównymi elementami przeżywania każdego dnia pielgrzymkowego były medytacje ignacjańskie oraz grupy dzielenia, podczas których pielgrzymi mogli podzielić się z innymi swoim doświadczeniem przeżywania pielgrzymki, zarówno pod kątem duchowym jak i fizycznym, usłyszeć w jaki sposób Bóg prowadzi innych, a także wzajemnie motywować się do dalszej drogi.
"Po dziesięciu dniach pielgrzymowania mogę z całą pewnością stwierdzić, że właśnie taka forma przeżywania drogi sprawiła, że grupa czarna to nie tylko grupa pielgrzymkowa, ale wspólnota ludzi, którzy chcieli doświadczyć głębi spotkania z Bogiem" - mówi jedna z sióstr.
"Poza medytacjami oraz grupami dzielenia, każdego dnia modliliśmy się również ignacjańskim rachunkiem sumienia. Momenty ciszy dawały przestrzeń do tego, by usłyszeć Boga i realnie doświadczyć Jego działania i prowadzenia. W czasie drogi nie brakowało również czasu dla brata i siostry, podczas których mogliśmy się poznać i nawiązać relacje" - dodaje brat Bartek z grupy czarnej.
"Cel naszego pielgrzymowania został osiągnięty, ale najważniejsza była droga jaką do niego wspólnie doszliśmy. Czarna kształtowała nasz charakter na szlaku i jesteśmy przekonani, że będzie kształtowała go również później. Proces trwa" - kończy siostra Aneta.
Skomentuj artykuł