Incydenty na pogrzebie Józefa Szaniawskiego
Tłumy warszawiaków uczestniczyły w mszy pogrzebowej zmarłego tragicznie w Tatrach prof. Józefa Szaniawskiego, wielkiego patrioty, historyka, publicysty i nauczyciela młodzieży, celebrowanej 15 września w katedrze warszawskiej przez blisko 40 kapłanów. Część uczestników uroczystości nie dała dojść do głosu przedstawicielowi prezydenta RP. Pod koniec mszy zareagował na tę postawę główny celebrans bp Piotr Jarecki, przytaczając słowa Benedykta XVI wygłoszone wczoraj w Libanie, mówiące konieczności szanowania każdego człowieka.
We mszy pogrzebowej, która odbyła się z ceremoniałem wojskowym, oprócz rodziny zmarłego, uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych, w tym gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, parlamentarzyści ugrupowań prawicowych, przedstawiciele środowisk patriotycznych i niepodległościowych, z którymi był związany prof. Szaniawski, ostatni więzień PRL. Wśród celebransów był o. Tadeusz Rydzyk, założyciel i dyrektor Radia Maryja.
W kazaniu, bp Jarecki, sąsiad Zmarłego z warszawskiej Starówki, nawiązując do tragicznej, niespodziewanej śmierci Profesora, podkreślił, że w naszym doczesnym życiu musimy być ustawicznie gotowi na spotkanie z Panem. Zastrzegając, że tylko Bóg jest w stanie obiektywnie ocenić człowieka, kaznodzieja starał się wydobyć najbardziej charakterystyczne rysy z osobowości prof. Szaniawskiego. Podkreślił, że był on człowiekiem, który szedł własną drogą, przeciw trendom współczesnego świata. Bp Jarecki był także pod wrażeniem silnej osobowości Zmarłego, który wręcz "tęsknił za drugim człowiekiem", nie zamykał się w sobie, wbrew dzisiejszym tendencjom prywatyzacji życia.
Kaznodzieja podkreślił także wielki patriotyzm Józefa Szaniawskiego, którego dawał świadectwo z każdej rozmowie z biskupem, wyrażając pragnienie, aby nasza Ojczyzna była jak najszlachetniejsza. "Za to dziękujemy, że dał nam przykład" - podkreślił bp Jarecki.
Kaznodzieja zaznaczył również, że prof. Szaniawski nie zadowalał się tym, co prozaiczne , żył w świecie wartości i poszukiwał prawdy - także o naszej ojczyźnie, jej przyjaciołach i wrogach.
Pod koniec uroczystości, kiedy jako pierwszy usiłował przemówić Jan Lityński, doradca prezydenta RP, część obecnych uniemożliwiła mu to oklaskami i okrzykami: "hańba, hańba". Nie pomogła interwencja proboszcza katedry, ks. Bogdana Bartołda, który zwrócił protestującym uwagę, że znajdują się w świątyni i apelował o szacunek dla wszystkich osób.
Kiedy Jan Lityński spróbował przemówić po raz wtóry, rozległy się ponownie oklaski. "Tak niektórzy z państwa rozumieją słowa o pojednaniu i przebaczeniu" - usiłował przekrzyczeć tłum Jan Lityński. Wreszcie, wśród niemilknących oklasków, zdołał odczytać decyzję prezydenta Bronisława Komorowskiego o przyznaniu pośmiertnie prof. Szaniawskiemu Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
W odczytanym liście rektora UKSW ks. prof. Stanisława Dziekońskiego znalazły się słowa: "Szczyciliśmy się i byliśmy dumni z tego, że mieliśmy w swym gronie tej miary Człowieka co śp. Zmarły. Był On wysoko ceniony przez władze uniwersytetu i wielce lubiany przez młodzież uniwersytecką".
Owacyjnie powitany o. Tadeusz Rydzyk w bardzo osobistej mowie wspominał, że w jego rozmowach z prof. Szaniawskim przewijało się słowa "wiktoria" - zwycięstwo. "Panie Profesorze, dziękuję za pokazywanie wiktorii, pięknych polskich wiktorii wypływających z krzyża i z orła" - mówił dyrektora Radia Maryja. Podkreślił, że jest to nam zadane i stanowi drogę do świętości: mamy ciągle zwyciężać.
O. Rydzyk powiedział również, że dzięki prof. Szaniawskiemu Radio Maryja i Telewizja TRWAM, uznane jako media dla starych, stukniętych i nawiedzonych, "stały się wielkim uniwersytetem". Mówca apelował, aby w Polsce skończyło się judzenie Polaka przeciwko Polakowi, żeby skończyło się diabelstwo, żebyśmy rozmawiali ze sobą. "Obudź się, Polsko, do miłości i prawdy. Nie dajmy nigdy uśpić prawdy i miłości" - zakończył o. Rydzyk.
Przemawiając w imieniu środowisk niepodległościowych prof. Wiesław Wysocki z UKSW mówił o Zmarłym jako człowieku, który "uległ pasji sienkiewiczowskiego opowiadania dziejów". Miał też odwagę przekazywać społeczeństwu wizję misji płk. Ryszarda Kuklińskiego. "Józek był mocno i nieuleczalnie chory na Polskę " - stwierdził prof. Wysocki.
Pod koniec uroczystości, w związku z zaistniałym incydentem, uznał za stosowne zabrać głos bp Jarecki. Przywołał on wczorajsze słowa Benedykta XVI z pielgrzymki do Libanu, mówiące o prawdzie wiary i naturze autentycznej religijności. "To daje nam wiele do myślenia: że agresja, tym bardziej nienawiść, sprzeciwiają się prawdzie wiary i tę religijność autentycznie wypaczają. A człowiek, każdy człowiek, nawet ten, który by się z naszymi poglądami absolutnie nie zgadzał, nawet ten, który by trwał w błędzie - nosi w sobie obraz Boga, obraz Stwórcy. Błąd należy nienawidzieć, nawet najbardziej błądzącego człowieka - trzeba kochać. I to jest znak rozpoznawczy chrześcijaństwa, na który muszą się wszyscy nawracać - i biskup, i kapłan i człowiek świecki" - powiedziała bp Jarecki, a jego słowa zebrani w katedrze nagrodzili rzęsistymi oklaskami.
Mówca nawiązując do słów o. Rydzyka o wiktorii pytał: "Na czym polega nasze chrześcijańskie zwycięstwo? Na pokonaniu przeciwnika orężem broni? Na unicestwieniu człowieka, czy wyeliminowaniu tego, który się z nami nie zgadza? Jakie jest nasze zwycięstwo? Gdzie zwyciężył Chrystus? Przecież mógł pokonać wszystkich przeciwników, unicestwić ich, a On słabość i grzech wziął na siebie i zwyciężył po nowemu. I to jest rewolucja: zwyciężył na krzyżu oddając swoje życie".
Pomocniczy biskup warszawski zachęcał do pracy nad sobą, aby taki styl pokazać światu. "Chrześcijan powinien nie tyle naprawiać świat zwalczając orężem materialnym przeciwników, ile powinien robić wszystko, aby w swoim życiu - indywidualnym i w życiu Kościoła - dawać świadectwo. I wtedy - poprzez naszą wierność Chrystusowi - cywilizacja będzie się zmieniała" - stwierdził Ksiądz Biskup, a zebrani w katedrze znowu jego słowa nagrodzili oklaskami. Jednak kiedy wyraził przekonanie, że z jego opinią zgodziłby się zmarły Profesor, część słuchaczy temu zaprzeczyła. Niezrażony biskup zakończył słowami: "W kościele powinniśmy głosić prawdę wiary i naturę naszej religijności".
Po mszy żałobnej w archikatedrze św. Jana druga część uroczystości pogrzebowych odbyła się na Cmentarzu Powązkowskim, gdzie prof. Józef Szaniawski został pochowany.
Skomentuj artykuł