Irlandia zamyka ambasadę przy Watykanie
Z wielkim smutkiem jesteśmy zmuszeni zamknąć z powodów ekonomicznych ambasadę Irlandii przy Stolicy Apostolskiej - poinformował wczoraj tamtejszy minister spraw zagranicznych Eamon Gilmore. Podobny los spotkał też placówki dyplomatyczne w Iranie i Timorze Wschodnim. Roczne utrzymanie tych trzech ambasad kosztowało Irlandię 1 250 tys. euro. Jak wyjaśnił irlandzki MSZ, decyzja ta jest częścią szerszego, wymuszonego kryzysem programu oszczędnościowego w sektorze publicznym.
Zamknięcie ambasady w najmniejszym stopniu nie naruszy natomiast relacji dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską, które Irlandia bardzo sobie ceni. Kraj ten nadal będzie mieć swego ambasadora przy Watykanie, nie będzie on jednak rezydował w Rzymie - zapewnił szef irlandzkiej dyplomacji. Dodajmy, że na mocy Traktatów Laterańskich ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej nie może być reprezentant danego kraju przy państwie włoskim.
Stolica Apostolska przyjmuje do wiadomości decyzję Irlandii - oświadczył watykański rzecznik ks. Federico Lombardii SJ. Oczywiście każdy kraj, w zależności od swych możliwości i zainteresowań, ma prawo decydować o tym, czy jego ambasador będzie rezydował w Rzymie, czy w innym kraju - czytamy w watykańskim oświadczeniu. - Ważne są same relacje dyplomatyczne, których Irlandia nie narusza - podkreślił ks. Lombardi.
W innym tonie zareagował natomiast prymas Irlandii. Kard. Séan Brady wyraził głębokie rozczarowanie decyzją rządu. Jego zdaniem świadczy o lekceważeniu roli Watykanu na arenie międzynarodowej oraz jego historycznych więzów z Irlandczykami. Kard. Brady przypomniał, że papieska dyplomacja jako jedna z pierwszych uznała niepodległość Irlandii. Z kolei ambasada przy Stolicy Apostolskiej była jedną z pierwszych placówek dyplomatycznych tego kraju na świecie. W ówczesnej dobie miał on swoje przedstawicielstwo jedynie w Waszyngtonie, Londynie i przy Lidze Narodów. Prymas Irlandii zaznaczył, że decyzją rządu jest zawiedzionych wielu obywateli. Mam nadzieję, że zostanie ona zrewidowana, jak tylko będzie to możliwe - oświadczył kard. Brady.
Skomentuj artykuł