Irlandia odrzuca żądania ONZ w sprawie aborcji
Po krytyce, jakiej poddały środowiska obrońców życia irlandzkiego ministra sprawiedliwości za mało stanowczą postawę w czasie ubiegłotygodniowych przesłuchań w oenzetowskiej komisji Rady Praw Człowieka , teraz rząd Irlandii zapowiada odrzucenie wszystkich żądań proaborcyjnego lobby.
Mechanizm przesłuchań w ramach Powszechnego Okresowego Przeglądu (UPR), ma wywrzeć nacisk na państwa, w których krajowe prawo broni życia nienarodzonych i w konsekwencji doprowadzić do całkowitej depenalizacji aborcji na ich terenie.
Zdaniem działaczy pro-life, irlandzki minister sprawiedliwości, Alan Shatter tłumaczył się przed komisją mało stanowczo i bez przekonania bronił krajowych przepisów stojących na straży życia. Wśród krajów, które wezwały Irlandię do wprowadzenia legislacji umożliwiającej aborcję były m.in. Wielka Brytania, Dania i Hiszpania. Delegaci tych państw, powoływali się przy tym na werdykt Europejskiego Trybunału w tzw. sprawie ABC, dotyczącej trzech kobiet z Irlandii, które aby zabić swe nienarodzone dzieci, musiały wyjechać do klinik aborcyjnych w Wielkiej Brytanii. Według sędziów Trybunału jedna z tych kobiet miała prawo do legalnej aborcji na terenie swego macierzystego kraju.
Z raportu, jaki opublikowała wczoraj, 11 października, komisja UPR, wynika, że Irlandia odrzuciła 15 oenzetowskich zaleceń, w tym te, które dotyczą żądań legalizacji aborcji.
Decyzję tę chwalą obrońcy życia. Niamh Uí Bhriain z Life Institute przyznaje, że to zasługa rzeszy ludzi. "Decyzja o odrzuceniu żądań ONZ , by Irlandia zalegalizowała aborcję, to wynik tego, że ogromna liczba ludzi skontaktowała się ze swoimi przedstawicielami, naciskając na nich, by kontynuowali obronę naszych nienarodzonych dzieci" - dodała obrończyni życia, która podkreśla, że od czasu przyjęcia przez Irlandią pomocy finansowej od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu nie ustaje presja, aby w kraju wprowadzono proaborcyjne ustawodawstwo.
Irlandzcy działacze pro-life przypominają że większość obywateli Zielonej Wyspy sprzeciwia się aborcji, a to oni decydują o prawie do życia.
Skomentuj artykuł