Jacek Siepsiak SJ: nie możemy traktować ofiar jak wrogów. To jest najważniejsze w tej chwili
Jezuita na antenie radia TOK FM wypowiedział się na temat kazania wygłoszonego w Gdańsku przez ks. Ludwika Kowalskiego, który oskarżył media o zajmowanie się "pieniaczami i krzykaczami", nie znającymi ks. Jankowskiego.
"To jest poziom bardzo niski. Zacznę od tego, że trzeba patrzeć w oczy ofiar" - powiedział Jacek Siepsiak SJ. Jezuita odniósł się również do tego, jak w Kościele jest skonstruowane prawo, które należy stosować w przypadkach związanych z pedofilią.
"Prawo w Kościele jest akurat dobre pod tym względem. Niektórzy mówią, że nawet najlepsze, jeśli chodzi o instytucje. Natomiast nie ma, ja bym to nazwał, woli politycznej. Jest natomiast mentalność, taka jak w tym kazaniu, która ciągle pokutuje. I przede wszystkim trzeba walczyć z mentalnością, trzeba zmienić sposób patrzenia" - powiedział jezuita.
Przewodniczący episkopatu Niemiec: pedofilia w Kościele to "skandal stulecia">>
Zapytany o to, jaką mentalność ma na myśli odpowiedział, że chodzi o myślenie korporacyjne. "Bronimy swojej korporacji, instytucji, dobrego imienia, zamiast oczyszczać. Zamiast patrzeć na dobro ofiar, chcemy w imię dobra korporacyjnego bronić siebie, atakując i poniżając innych".
Trzeba ujednolicić działanie episkopatów. U nas w Kościele polskim są diecezje, które stosują to prawo, np. o delegacie. Delegat jest dostępny, wykształcony, można z nim normalnie rozmawiać. Są diecezje, które robią to bardzo fajnie i są diecezje, w których jest cisza. Nieraz nawet nie można się dowiedzieć, kto jest odpowiedzialny, kto przyjmuje te sprawy - powiedział Jacek Siepsiak SJ.
Jak wyjaśnił jezuita na antenie TOK FM, Kościół ma strukturę hierarchiczną, a to nie wpływa pozytywnie na rozpatrywanie spraw duchownych oskarżonych o przestępstwa seksualne. "Kościół ma problem z zarządzeniem we współczesnym świecie. Ma strukturę hierarchiczną, nie ma podziału władz". Rozmówca wskazał, że o ile w "oczywistych" przypadkach system działa, o tyle w przypadkach bardziej skomplikowanych, kiedy np. ktoś nie przyznaje się do popełnionego czynu, pojawiają się trudności. "Dlatego też postuluje się w Kościele w Polsce, jeszcze nie głośno, że powinien być powołany osobny aparat sąd owczy, tworzony najlepiej przez świeckich prawników" - wskazał duchowny.
Jezuita wyraził obawę, że to, co obecnie obserwujemy w polskim Kościele to jedynie wierzchołek góry lodowej i że "przed nami jest jeszcze lawina".
Duchowny odniósł się również do pytania, co polski Kościół powinien zrobić w związku ze skandalem pedofilskim. "Prawo jest zupełnie niezłe ale jest mentalność. Okazuje się, że kazanie, które usłyszeliśmy u Brygidy pokazuje tendencję i to trzeba uświadamiać. Episkopat powinien zajmować jasne stanowisko. Papież po szczycie w Watykanie zajął bardzo precyzyjne stanowisko. Episkopat też powinien tak postępować. Nie możemy traktować ofiar jak wrogów. To jest chyba najważniejsze w tej chwili" - wyjaśnił jezuita.
Skomentuj artykuł